Bahati, przeczytalam Twojego bloga i sie...poplakalam.. Ostatni post tutaj tez mnie wzruszyl..
Mam podobnie jak Ty, przed wszystkimi udaje, ze nic sie nie dzieje, ze brak dziecka az tak mnie nie dotyka, przed sama soba chyba tez... A prawda jest taka, ze niczego bardziej na swiecie nie pragne.. I to boli jak cholera, kazde niepowodzenie, kazda nieudana proba.. I zaczyna brakowac sil...
Chociaz pewnie wszystkie tutaj czujemy tak samo..
Skarbi, moje gratulacje, trzymam kciuki zeby wszystko bylo dobrze..
Pozdrawiam
ps.jestem tu nowa