

Kaddarka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kaddarka
-
Czesc. Weekend mialam "zalatany", stad milczenie. Czasami nie ma czasu odpoczywac, bo trzeba sie towarzysko troche poudzielac. I dobrze, bo to fajny relaks. A teraz zaczal sie nowy tydzien. Nowy tydzien, to i nowe plany i nowe sprawy do zalatwienia. Powinnam byc w Urzedzie Skarbowym z rozliczeniem spadku, u komornika w zwiazku z przyjeciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza i u dentysty, bo zab mnie pobolewa. Chce sie tez umowic z moja kosmetyczka, bo dawno nie bylam, i moja skora juz sie upomina. I pewnie zanim sie obejrze, to tydzien minie. A co u Was?
-
Witajcie, i dzieki za gratulacje dla syna. Bardzo sie ciesze, ze zdal teorie bez problemow, bo jedna sprawa "z glowy". Teraz przed nim egzamin praktyczny, ale jeszcze nie ma wyznaczonego terminu. A drugi syn juz po sesji, i to w dodatku z pieknymi ocenami. Ufffffffff Hi-za-ga, paczki juz zjadlam, smaczne byly. Zdziwilam sie bardzo, bo jedna z kolezanek przyniosla paczki wlasnej roboty robione z dodatkiem tartych ziemniakow. Nigdy przedtem takich nie jadlam, nawet nie wiedzialam, ze takie moga byc. Pycha. Wrocil mrozik, samochody sa oszronione. Kilka stopni na minusie to jest ok, fajnie sie oddycha. Byle nie za duzy ten minus byl heheheh Reenka, ja tez bylam na kilku randkach, ale to nie bylo to. Piszecie czasami, ze przydalby sie ktos "do pogadania". A co z seksem? Nie odczuwacie braku? Bo ja bardzo. I wydaje mi sie, ze nawet bardziej jest mi to potrzebne niz gadanie z facetem:) Wybaczcie szczerosc. Do kina czy na spacer mozna isc z kolezanka, ale do lozka raczej nie. No i jest problem.... Milego dnia Wam zycze.
-
Smutna, dzieki za gratulacje. Zawsze wierzylam w szczescie lub jego brak. Ale wierze takze w to, ze szczesciu trzeba pomoc. Co w skrocie oznacza, ze nie wolno biernie czekac na to, co sie byc moze wydarzy, tylko "brac sprawy w swoje rece". Ale - jak to w zyciu - wszystko moze sie zdarzyc:)
-
Czesc Dziewczyny, spiesze sie pochwalic, ze moj syn zaliczyl dzisiaj testy na prawo jazdy. Mial 100 % prawidlowych odpowiedzi:):):):):):) Faaaajna ta sroda jest, Aleksandro:)
-
Magnolio, kazdy jest inny, kazdy inaczej przezywa tragedie. Kieruj sie tym, czego ty potrzebujesz i nie patrz na to, co robia inni. Skoro nie masz ochoty bywac na cmentarzu, to po prostu tego nie rob! Twojemu mezowi to nie pomoze, bo jego juz nie ma, a sobie mozesz tylko tym zaszkodzic. Skup sie na sobie i rob to, co dla ciebie jest dobre i co dla ciebie jest korzystne. Moj maz tez chorowal wiele lat, podobnie jak Twoj. Bylam zmeczona i przygnebiona jego choroba, bo ciezko sie przezywa niemoc bliskiej osoby i swiadomosc, ze udzielana pomoc nie jest skuteczna. Ale tak to juz musi byc, kiedy sie przyrzeka "na dobre i na zle". Tak powinno byc w zwiazku. Ale to minelo. Zwiazku juz nie ma. Teraz powinnas zajac sie soba. Wazne, ze masz prace. Skup sie na niej, bo to wazne, aby zarabiac. Z czegos przeciez trzeba zyc. A poza tym ona wypelni Ci czas. I pisz do nas. Tu nigdy nie bedziesz sama.
-
Andi, pieknie zachecilas Magnolie do wchodzenia na nasz topik. Podpisuje sie pod tym wszystkimi palcami. Witaj Magnolio i pisz, pisz, pisz. To pomaga. U mnie za oknem ponuro. Paskudnie ostatnio wialo, ale mam nadzieje, ze z tym juz koniec. Bardzo nie lubie zimnego wiatru. Wybieram sie dzisiaj do Rodzicow na obiad. Bedzie moj brat, i byc moze jego dzieci. Lubie te nasze rodzinne spotkania. A po powrocie musze przyszykowac ciuchy dla krawcowej. Nazbieralo sie kilka napraw i poprawek i tak lezy i czeka, az sie za to wezme. Kiedys sama duzo szylam. Teraz juz mi sie po prostu nie chce. Moze kiedys zaczne znowu. Moja Mama namietnie robi na drutach. Jej specjalnoscia sa skarpetki. Wszyscy w rodzinie mamy cieple, bo z owczej welny, zimowe skarpety. Bardzo sie teraz przydaja. Ide robic sniadanko. Spokojnej niedzieli Wam zycze.
-
Andi, bardzo mi sie podoba Twoje odliczanie do wiosny:) Reenka, nie oszukujmy sie, zdecydowana wiekszosc naszego czasu poswiecona jest pracy zawodowej. Tym zyjemy, o tym myslimy, wokol tego snujemy plany ibudujemy emocje, wiec nic dziwnego ze wszystko inne zostaje zmarginalizowane. Ale warto sie czasami oderwac od codziennosci i ukierunkowac wlasne emocje na cos innego - muzyke, wyjscie do znajomych czy wakacje. Fajnie ze przed Toba babskie spotkanie. To super relaks. Hisako, do baru sushi wyciagnal mnie syn w ubieglym tygodniu. Jedzenie super, bardzo mi smakowalo, szczegolnie przystawka z wodorostow z sezamem, ale paleczki to jakis koszmar. Podobnie jak ty musze duzo pocwiczyc, zeby dawac sobie z nimi rade. Smutna relaksuje sie u znajomych. A co u innych Pan? Dziewczyny, odezwijcie sie.
-
Aleksandro, ja jestem szczesliwa, jak sobie pomysle, ze mam juz dorosle dzieci. To niewiarygodnie ulatwia zycie. Jak sobie przypomne lekcje, lektury, pilnowanie, wozenie na korepetycje, pilnowanie czy czasami nie wlaza w zle towarzystwo, przygotowania do komunii itd. to mam gesia skorke na plecach. Teraz mam luzik i szalenie mi sie to podoba. Trzymam za Ciebie kciuki abys dala rade to wszystko ogarnac, bo lekko z malymi dziecmi nie jest. Dziewczyny, juz niedlugo zaczyna sie weekend:)
-
Czesc dziewczyny. Bylam wczoraj na koncercie, pisalam juz. Oprocz orkiestry byla takze solistka, mloda koreana z cudownym sopranem, Sohn Ye Young. Czyli duza dawka dobrej muzyki. Super relaks. Reenka, ten Twoj znajomy jest albo zakompleksiony, albo zazdrosny. Byc moze rozczarowany tym, ze nie potrzebujesz jego - mezczyny - pomocy. Swietnie to Smutna okreslila...trzeba miec to w d....Po prostu sie nie przejmuj i juz. Kto ma ochote na kawke?
-
Pogoda na pewno ma wplyw na nasze samopoczucie . To co jest teraz za oknem jest dolujace, niestety. I co najgorsze - usypiajace, co u mnie sie zle odbija na to co robie i w pracy i w domu. No byle do wiosny. Ide dzisiaj na koncert muzyki Straussa i Lennera, czyli milej, lekkiej i przyjemnej. Troche sie zreleksuje. Moj syn, biedaczek, nie spal dzisiaj cala noc. Robil projekty. Dla studentow to bardzo ciezki okres - sesja. Jeszcze tydzien i odetchniemy obydwoje. Zycze Wam milego dnia, mimo paskudnej aury. Pozdrawiam
-
Zazdroszcze nowej kuchni. Super pomysl, Aleksandro. Koniecznie napisz, jaka bedzie. Smutna, wybacz ze pytam, ale dlaczego u Ciebie skarbowka spisywala inwentarz? ja mam orzeczenie sadu o nabyciu spadku z dobrodziejstwem inwentarza i czekam na przyjscie komornika (a nie pracownika skarbowki), ktory wszystko wyceni. Czy szacowali koszt kazdego sprzetu, ksiazki itd. czy ogolnie? I czy te konkretne kwoty wpisywalas do druku zgloszenia nabycia spadku? To jeszcze wszystko przede mna, niestety. Dzisiaj niedziela, leniwy dzien. Wypije kawe i poczytam w lozku. Uwielbiam to. Spokojnego dnia Wam zycze.
-
reenka, ja z rana pije dwie filizanki kawy, potem juz tylko herbate, najczesciej zielona, chociaz ziolowe tez lubie, no i wode niegazowana. Andi, ja tez juz jestem po koledzie, podobnie ja reenka. Wkladam do koperty 20 zl. Nie sprzatam specjalnie na przyjscie ksiedza, ot, normalne mieszkanie jak codzien. Na klatkach schodowych tez nie zauwazylam ozywienia. Ksiadz byl, pomodlil sie z nami i poszedl. Zadal kilka klopotliwych pytan, typu czy nie mamy problemu z uczestniczeniem w mszy sw. Hisako, te drobne sukcesy sa wazne i faktycznie nalezy sie z nich cieszyc. Bo zycie sklada sie wlasnie z drobiazgow. Aleksandro, wazne ze zaczelas sie usmiechac. Tak trzymac:) A ja sobie wczoraj kuplam zupelnie niespodziewanie torebke. Zobaczylam, wzielam do reki, i ...juz wiedzialam ze musi byc moja:) Oby do wiosny, Dziewczyny.
-
Oooo nie wyszla mi skwaszona mina, moze teraz sie uda:O
-
Witajcie Dziewczyny. Czeka mnie dzisiaj fajny dzien. Najpierw ide na kawe do znajomych, potem jade na obiad do Rodzicow, gdzie dojada moi synowie wysciskac dziadkow. Na pewno spotkam brata z corkami. Cala czworka wnuczat moich rodzicow to juz dorosli ludzie. Wnosza wiele radosci w nasze zycie. Smutna, ja juz dawno zapomnilama co to znaczy czysta, blyszczaca kuchnia z rana. Moj syn siedzi dlugo w nocy przy komputerze i oczywiscie zawsze zglodnieje. I idzie w nocy robic sobie jedzenie. Wiec nawet jak mam czysta kuchnie, to po jego "grasowaniu" kuchnia wyglada jak chlewik. Juz sie do tego przyzwyczailam i nie robie z tego problemu. Obawiam sie, ze Ty takze kiedys bedziesz musiala:) Reenka, na takie paskude dni, jaki Ty mialas przedwczoraj ja mowie "dzien, ktorego lepiej zeby nie bylo". Ale - na cale szczescie - nawet te najgorsze dni zawsze mijaja. Jest takie powiedzenie: wszystko kiedys mija, nawet najdluzsza zmija. Milego dnia Wam zycze.
-
Witam Drogie Panie:) Jest weekend, czyli czas leniuchowania. Nie tak do koncza oczywiscie, ale jednak luzik w porownaniu z tym, co sie dzieje w tygodniu. Bylam wczoraj na imprezie noworocznej. Jestem czlonkiem pewnego stowarzyszenia, ktore zbiera sie od czasu do czasu czysto towarzysko. Jest okazja do odnowienia kontaktow, nawiazania nowych, pozalatwiania roznych spraw. I nikt nie przychodzi z partnerem, jestesmy w swoim gronie, wiec i nie ma problemu z brakiem "przynaleznosci". Jest jedzonko i napoje, jest muzyka. Kiedys byly takze tance. Wczoraj nie, bo nastapila zmiana lokalu na dosyc maly i ciasny, calkowiecie uniemozliwiajacy tanczenie. Ale nawet bez tego czuje sie zrelaksowana. Co do mojego poprzedniego postu. Nie chcialam nikim wstrzasac, bo kazda z nas jest inna i inaczej przezywa swoje wdowienstwo. Ale poniewaz wiele z Was poruszalo ten temat, wiec i ja dolozylam swoj "kamyczek" i wyjasnilam swoj punkt widzenia. A teraz zapraszam tradycyjnie na kawke.
-
Mojego wpisu tez nie ma buuuuuuuuuuuuu
-
I jak tu realizowac wlasne plany, skoro ciagle nie ma czasu? pochlania mnie praca, czasami az za bardzo. I mysle nawet ze jestem pracoholiczka, a to niedobrze. Meza poznalam na studiach, bylismy na jednym roku, chociaz on byl o 3 lata starszy. Ale nie od razu bylismy razem, ja mialam kogos i on tez. Po pierwszym roku wyjechalismy na oboz studencki. No i tam sie to wszystko zaczelo.... Studniowka? Cudowny byl to czas. Ta mlodosc, te emocje, ta wiara w moc przenoszenia gor...Wspomnienia sa piekne. I fajnie ze sa. I fajnie, ze sa zdjecia, ktore zatrzymaly czas. Andi, od dawna staram sie MUSZE zamienic na MOGE, z miernym efektem, niestety. Ale kiedys, kiedy mi sie to uda, bedzie to niewatpliwy sukces. Udalo mi sie rzucic palenie, wiec uda sie i to. Gleboko w to wierze. Wszystkie chorujace, trzymam kciuki za powrot do zdrowia. Co do podjadania...proponuje zamienic ciasteczka na orzechy i migdaly. Nie dosc, ze to zdrowe tluszcze nienasycone, to w dodatku smaczne. Spokojnej niedzieli Wam zycze.
-
Witajcie Dziewczynki, i te, ktore sa tu od dawna, i te, ktore do nas wlasnie dolaczyly. Juz chyba tylko ja sie ponownie nie przedstawilam, a to z tego powodu, ze ostatnie dni mialam bardzo pracowite. Minela niedawno pierwsza rocznica smierci mojego meza. Goscilam u siebie rodzine, bylismy wspolnie na mszy i na cmentarzu. No i wrocily wspomnienia.... Ale najwyzsza pora wrocic do rzeczywistosci. No wiec nadrabiam zaleglosci. Jestem z Wroclawia, mam 51 lat i dwoch synow: 29 lat i 23. Starszy syn mieszka z dziewczyna, mlodszy studiuje i mieszka ze mna. Mam psiaka, straszliwie rozpuszczonego, ale to kochana psina. Pracuje, czasami za duzo. Probuje zwolnic tempo zycia, ale nie bardzo mi to wychodzi. Ucze sie jez. niemieckiego i cwicze pilates. To tak w skrocie. Bylam znowu dzisiaj na zakupach. Przeceny sa nadal. Kupilam sobie ladna wyjsciowa bluzke, w sama pore, bo w styczniu czeka mnie kila noworocznych spotkan. A teraz musze zajac sie jutrzejszym obiadem, bo przyjdzie starszy syn, wiec bedziemy we trojke. Lubie te nasz wspolne spotkania, bo zawsze mamy o czym pogadac. I to by bylo na tyle. Spokojnego wieczoru.
-
filipinko, psiaki sa fantastyczne, mase z nimi radosci, zabawy i ....obowiazkow tez. A ze malutkie psoca i niszcza, to niestety norma. Ale nie martw sie, on z tego wyrosnie. Hi-za-ga, skopiowalam Twoj numer gg i dolaczylam do kontaktow, ale Cie teraz nie ma. Jestem jednak pewna, ze kiedys zastane Cie przy kompie. Aleksandro, skladaj wniosek do sanatorium jak naszybciej, bo niestety czas oczekiwania to 24 miesiace (mniej wiecej). Ale z pewnoscia warto poczekac, a potem poddac sie zabiegom i odpoczac. Ja bylam jakis czas temu i bardzo siebie to chwale. Wypoczelam, zrelaksowalam sie, nadrobilam zaleglosci w lekturze, bo na wszystko mialam czas. A do zabiegow rehabilitacyjnych dodalam sobie zabiegi kosmetyczne. I czulam sie po powrocie jak nowo narodzona. Smutna, nie ma to jak spotkania rodzine. Warto takie dobre kontakty rodzinne utrzymywac i je pielegnowac. Andi, wykuruj sie porzadnie. Nie wychodz z domu, jezeli nie musisz. Trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie. reenka, Ty jestes ociezla? No nie wierze. Sprawiasz wrazenie osoby niebywale energicznej i ruchliwej. Nawet po swietach. Aaaaale sie rozpisalam. Ale jeszcze na koniec napisze Wam (to tak a propos swiat) modlitwe kobiety przed posilkiem: "Spraw Panie Boze, aby te kalorie poszly mi w cycki". I to byloby dzisiaj na tyle.
-
Hi-za-ga, smutne to co piszesz. Ale wiele w tym racji. Te panie, ktore zostaly calkiem same, na emertyurze, z cala pewnoscia odczuwaja samotnosc. Troche inaczej jest z tymi, ktore pracuja i maja u siebie dzieci, zajec jest wtedy o wiele wiecej. Czy jest u Ciebie w miescie jakis klub seniorow albo klub dla samotnych? Jestem pewna, ze wszedzie tacy ludzie sa, tylko trzeba ich znalezc. Masz teraz wiecej czasu, bo nie chodzisz na dzialke, wiec moze sie troszke rozejrzyj? Bede trzymac kciuki. Ja po smierci meza mialam taki okres ucieczki od ludzi. Oni wokol mnie byli, ale ja ich unikalam. Potem zaczelam sie wrecz zmuszac do spotkan, a potem zaczelo mi to znowu sprawiac przyjemnosc. Jezeli masz gg to chetnie z Toba porozmawiam. I tradycyjnie zapraszam na kawke.
-
Witajcie. Mialam dzisiaj cudowny dzien, bo wyszlam na spacer po raz pierwszy od ponad tygodnia (nie liczac oczywiscie wyjscia na Wigilie do Rodzicow). Pospacerowalam, powdychalam swieze powietrza, zajrzalam do kilku malych sklepikow. Kupilam czajnik, bo niedawno niestety przypalilam poprzedni. I wrocilam do domu bardzo z wszystkiego zadowolona. Niby tak niewiele, a jednak tak duzo. Spokojnego wieczoru Wam zycze.
-
Witaj, Hi-za-ga. Masz calkowita racje. To co naprawde wazne czesto umyka. Pozdrawiam
-
Hisako, smutne to co piszesz.... nie powinno tak byc, to okrutne i calkiem niezrozumiale. Brak slow.... Swieta sie skonczyly, jeszcze tylko Nowy Rok, a potem pierwsza rocznica smierci meza. To juz tuz tuz...A potem wszystko wroci do normalnosci. Tak postanowilam. Na to bardzo licze, bo tej wlasnie normalnosci potrzebuje teraz najbardziej. Normalnych codziennych problemow, zwyklych spraw. I bedzie ok. Planuje pochodzic po sklepach za ciuchami. Zaczynaja sie wyprzedaze. Jest wiec okazja do kupinia sobie czegos nowego za bardzo przyzwoite pieniadze. Mam tez ochote na nowa torebke. Fajnie jest czegos chciec.
-
Witajcie, i ja oczywiscie dolaczam sie do tych zyczen. Wszystkiego dobrego Wam wszystkim zycze:)
-
Andi, dzieki za wyjasnienie. Jak tylko bede zdrowa odwiedze kwiaciarnie i kupie ta kore cynamonowa. Czy jestem zdrowa? Ciagle, niestety, nie. Juz 4. dni bralam antybiotyk, a poprawy nie widze. Ale nie trace nadziei. W koncu kiedys na pewno bedzie lepiej. U mnie tez juz jest choinka. Chlopcy wszoraj powyciagali co trzeba i ustroili. Wyglada przeslicznie. Wpatrywalam sie wieczorem w kolorowe swiatela i cieszylam sie tym, co mam....swietami, dziecmi, perspektywa jutrzejszego spotkania przy stole wigilijnym z rodzina. A teraz czas na poranna kawke. Zycze Wam milego dnia.