witam, otóż mam takie pytanie do was, chodzi o mieszkanie sytuacja wyglada nastepująco: wynajmujemy teraz w trójke mieszkanie od roku 80m2, ładne duże, przyszlismy tutaj na gotowo poniewaz wlasciciele bogaci i wszystko zostawili, to nam odpowiadało, nastepnie umowe mamy do stycznia bo chca sprzedac i chcą za to mieszkanie min 230tys. na początku moj mąz byl napalony ale jak poszlismy do zarządcy i sprawdzilismy jakie tu są oplaty to nie bedzie nas na nie stac na dluzsza mete, teraz placimy 1750 ogolnych opłat wiec sporo jak nie za swoje, cala jedna wypłata! wyszukalismy w necie inne mieszkanie bo chcemy brac kredyt i kupic swoje .... znalazło sie niedaleko w super lokalizacji nowy budynek wszystko pieknie ladnie, 60m2 z poddaszem w dwoch pomieszczeniach, bez balkonu, bez piwnicy, 2wc, 3 pokoje. pan chce za nie 200 tys, mieszkanie bezczynszowe, umowilismy sie z nim ze pojdziemy na pol roku wynajmu a pozniej kupimy, chcemy sprawdzic jak nam sie bedzie mieszkało, mieszkanie puste trzeba wszystko kupic, oprocz kuchni i łazienek, wynajem 1000zł + jakies 300 opłat. jak wam sie to widzi, prosze o rade, bo mysle o tym i zwracam sie do was:(