Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kitty_Key

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kitty_Key

  1. Kitty_Key

    Hirsutyzm

    Nie nadążam z czytaniem... a raczej moja przeglądarka z odświeżaniem stron. Ja słodkiego tak. mango. nie wiem czemu ciągle je kupuję skoro za każdym razem stwierdzam, że smakują tak dziwnie, że kojarzą mi się z czymś nienaturalnym. ale je uwielbiam, bo niezmiennie zaskakuje mnie kształt tej pestki w środku...
  2. Kitty_Key

    Hirsutyzm

    teraz to w ogóle chyba pójdę na jakiś spacer albo zabiorę się za sprzątanie - szkoda, że nie udało mi się odkryć żadnego zajęcia przy którym udawałoby mi się mniej myśleć. tyle dobrego, że przez to te złe i bardzo bardzo głupie myśli też po pewnym czasie udaje mi się jakoś sobie wyperswadować. otwarta na ludzi... ja jestem bardzo otwarta na ludzi - jak mam te dobre dni. pracowałam w salonie z telefonami i całkiem dobrze mi szło. przez trzyetapową kwalifikację przeszłam po jednej rozmowie, facet powiedział, że sprzedałabym piasek arabom, ale tamto miejsce - wszędzie światła, wszędzie wszystko gładkie i ascetyczne, mogłam się ubierać jak chciałam pod warunkiem że elegancko no i oczywiście bez golfa... nie dawałam rady, bo ciągle wydawało mi się, że ktoś w pewnym momencie coś zauważy, poza tym jestem tak nerwowa, że to przekracza wszelkie granice, ale z tego też wynikały zabawne sytuacje - kiedyś pokazywałam pani telefon za 3,5 tysiąca i wyśliznął mi się z ręki, próbowałam go złapać tak rozpaczliwie, że przez jakieś 10 sekund "podskakiwał" mi w rękach bo nie mogłam dobrze chwycić... na koniec przedstawienia rzuciłam się na podłogę i złapałam go w ostatnim momencie przed uderzeniem o ziemię (taki model fajny, wypasiony i w ogóle ale z gatunku tych, co to nie warto się po niego schylać jak spadnie na płytki, bo już nie ma nic do naprawiania - no i gdybym go rozbiła to oczywiście musiałabym za niego zapłacić). poza tym takie głupie wypadki zdarzały mi się ciągle, nic nie niszczyłam, ale ludzie mieli ubaw z tego jak rozpaczliwie próbuję opanować sytuację. no i kupowali, a ja podobno bylam niesamowicie spontaniczna i naturalna a potem przyszedł "dół" i czułam się tak koszmarnie, że zrezygnowałam bo przerażało mnie to, że ludzie zaczną na mnie patrzeć i (mniej więcej coś takiego co tu wcześniej pisałam). teraz pracuję zdalnie, na śmieciowej umowie, z domu prawie wychodzić nie muszę, czuję się źle i coraz gorzej, ale nie mogę się zdobyć na to, żeby pójść na jakąkolwiek normalną rozmowę... tak mówią, że pieniądze nie mają aż takiego znaczenia, ale jak mogłam sobie kupić fajne ciuchy i zapłacić za te głupie pomysły z laserem i resztą, albo chociaż same kosmetyki to czułam się nieporównywalnie lepiej gdybym tak tylko potrafiła opanować te strachy... przez jakiś czas brałam leki uspokajające ale nie czułam się po nich spokojna tylko otępiona, jakbym dopiero co zwymiotowała po wypiciu bardzo bardzo dużej ilości alkoholu to uznałam że nie warto mój kolega też po mocnych przejściach z głową wsadził się do szpitala psychiatrycznego na miesiąc, teraz bierze leki od których przytył i w ogóle jakoś nie widać jakichkolwiek pozytywnych efektów. tyle tylko, że wcześniej miał silne myśli samobójcze, a teraz mówi że nadal ma, ale już siły na nie brak a mój facet ostatni... nie do końca odpuszcza. przestał się ze mną spotykać kiedy mu zniknęłam, ale znalazł mnie w internecie i próbuje oswajać przez gg. nie wiem czy mu się to uda DZIĘKUJĘ WAM luisa29 nie sądzę bym miała to niskie białko.. postaram się sprawdzić, ale przeczytałam tyle ile tylko mogłam o tym jak i ile czego powinno być, żeby nie mieć żadnych niedoborów. były pisane przez dietetyków ale może faktycznie to za mało. no ale nie lecę na jakiejś sałacie z ogórkiem tylko różne. próbowałam samych surowych warzyw i owoców, ale po tym czułam się źle to dołączyłam kasze i zboża polinda1 eh... ja też chciałam wyjechać za granicę. znam trzy języki bardzo dobrze, dwa komunikatywnie... miałam szansę pojechać to nie mogłam... potem było "pakujesz się i wsiadasz w samolot rano albo przepadnie" no i nie odważyłam się, bo na miejscu było milion niezałatwionych spraw (no i wtedy miałam całkiem dobrą pracę i zarobki też) a teraz tylko od czasu do czasu się łudzę, że uda mi się zaoszczędzić tyle, żeby pojechać no ale tak jak napisała Luisa - najpierw powinnam się udać na dłuższe rendez-vous z psychoterapeutą i lekarzami... więc to chyba już na stałe w krainie nigdy pozostanie
  3. Kitty_Key

    Hirsutyzm

    wiem, wiem przepraszam, że się tak wylałam ale już nie mogłam wytrzymać powinnam, ale przypomina mi się dopiero kiedy zaczynam wpadać na taki pomysły jak ta chemia którą byłabym w stanie "zdobyć" co już jest w ogóle skrajnym... są dni, kiedy działam "normalnie" i wszystko wydaje się być na dobrej drodze do czegoś a potem wpadam w takie stany i wszystko staje się bezsensowne... przepraszam
×