Dopiero po śmierci bliskiej osoby,uświadamiamy sobie tak naprawdę,ile ona dla nas znaczyła,jak bardzo była ważna...A potem? potem pustka...natłok piętrzących się myśli,setki pytań bez odpowiedzi...I ciągłe wyrzuty:"Przecież mogłam tyle razy powiedzieć,jak bardzo kocham,miałam tyle okazji do odwiedzin,a z nich nie korzystałam.."Myślałam,że czas goi rany-niestety,wspomnienia sprawiają,że jest jeszcze gorzej...Tęsknota jest strasznym bólem,który rozrywa serce na kawałki...sprawia,że zastanawiamy się nad tym,czy to wszystko ma sens...