Jagodziamama

A i pamiętam jeszcze, że któraś z dziewczyn jest z województwa zachodniopomorskiego. Ale nie pamiętam czy to pax czy kofi (moze sie okazac, ze zupelnie inna dziewczyna, bo glowy sobie nie dam obciac), ale nie pamietam jak to wyszlo, ze sie dowiedzialam. W kazdym badz razie przebiegla mi mysl przez glowe, ze moze jak mieszka gdzies nieopodal mnie, to moglabym sie z nia zakolegowac w realu, bo w miescie w ktorym aktualnie mieszkam mam niewielu znajomych z racji tego, ze przeprowadzilam sie rok temu. Cala ciaze lezalam i wymiotowalam i nie bardzo nawet mialam jak zapoznac nowe twarze. Nawet nie jestem w stanie sobie przypomniec dlaczego nie dazylam do tego, zeby w koncu miec jakas nowa kolezanke, bo wszystkich znajomych i przyjaciol zostawilam w dawnym miejscu zamieszkania, ale pewnie dlatego ze im blizej rozwiazania tym mialam wiecej "skutkow ubocznych ciazy" i chyba nie bardzo mialam sile na nawiazywanie nowych znajomosci :) Dziżys, heloł.. Chyba bełkotliwie napisałam, ale mam nadzieje ze zrozumiecie ten chaos :)

Dziewczyny ! Dziękuję za pamięć o mnie, czuję się wyróżniona, ale ja chyba raczej nie chcę iść na jakieś forum prywatne, publiczne, ogólnospołeczne czy inne. Szukałam pocieszenia i weszłam przez przypadek i tak jakoś wyszło, że pozostałam. Tak naprawdę jeśli mam być szczera to ja nawet nie kojarzę która jest która. Na palcach jeden ręki jestem w stanie wyliczyć, które nicki pamiętam. Czasami nawet jak odpisuje na posta to nie zwracam się bezpośrednio do danej osoby, bo odpisując nie pamiętam której miałam odpisać. Nie wiem czy np. kofi (przepraszam kofi, ze dalam Ciebie za przyklad - myslę, że mi wybaczysz) ma dwójkę dzieci, trójkę czy jedno. Nie pamiętam czy ma męża/kochanka, narzeczonego, czy ma siostre/brata, dziadka, wujka, stryjka Franka. Czy mieszka w bloku na poddaszu czy w apartamencie na parterze. Nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czy to z nia ostatnio wymieniałam spostrzezenia na temat kontroli oddechu u dzieci (musiałabym cofnas sie do tamtej strony i sprawdzic - problem w tym, ze jestem strasznie leniwa i najzwyczajniej w swecie mi sie nie chce). Nie kumam które dziecko jak ma na imie i czy jest mlodsze od mojego dziecia czy starsze. Ustosunkowuje sie do aktulanych tematow i tyle mi w zupelnosci wystarcza. Nawet nie ukrywam tego, ze czytam posty pobierznie, rzucajac okiem zazwyczaj na ostatnia strone. Możecie mi teraz nawrzucac, ze tak robie, ze to brzydko z mojej strony, ze nie ladnie postepuje, ale jesli te forum zaginie to jakos nie szczegolnie mnie to wzruszy, bo jak pisalam duzo wczesniej kiedys i tak w pewnym momencie znikne na zawsze. Licze sie z tym ze zostane nawyzywana za ta swoja szczerosc, no ale coz.. Nie da rady wszystkich zadowolic. Cenię sobie Wasze rady, bo ja rowniez moge miec z czyms problem i szukam wsparcia tuta, ale jesli nastapi taki moment ze tutaj nikogo nie zastane, bo sie przeniesiecie - to trudno, bede przeciez zyla dalej :) Moj swiat sie nie zawali :)

To ja Ci opowiem lepszy numer, zeby Ci ukazac ze jesli chodzi o wlasne dziecko to czlowiek traci nagle resztki swojgo rozumu. Mloda karmil na rekach tatus (rowniez zwiazany z medycyna). Nagla mala patrzy na zyrandol i zastygla. Znieruchomiala, przestala jesc, mrugac oczetami, zero jakiejkolwiek reakcji. Wiec zamiast racjonalnie sprawdzic czy oddycha i ma tetno, to my zaczelismy krzyczec "corcia, halo, corcia" i delikatnie potrzasac ja za rekaw :) Dzieciak leniwie zmienil pole zainteresowania z zyrandola na nas, patrzac sie na jak na dwojke debili :) Nie wspomne o tym, ze bylo nam wstyd przed wlasnym dzieckiem z dobry tydzien i pukalismy sie na zmaine w glowe, nie mogac sobie wytlumaczyc w zaden racjonalny sposob skad sie u nas to wizelo :) I do tej pory nie mozemy wytlumaczyc swojego zachowania :)

Nie, kofi. Nawet tak nie pomyslalam. Wstawka o siostrze, to tak dodana dla zobrazowania mojej paniki z tym związanej :)

W ferworze przygotowań do przyjazdu gosci wpadłam na chwilkę, czytając ostatnie posty :) Też mi się kiedyś młoda tak obrobila.. Przy zmianie pieluchy dzieki Bogu. Ale wszystko w kolo bylo ufajdolone :) No takie sa uroki tego calego bajzlu :) Kofi. Dobra jestes, ja to mam dopiero fobie :) Nie dosyc ze lozeczko postawilam w sypialni to jeszcze w dodatku wstaje co 30 minut sprawdzam czy oddycha. W dzien tez sprawdzam co chwile nawet jak ma krotkie drzemki. Zawsze krzyczalam na swoja siostre, ktora kladla swojego mlodzienca na drzemke popoludniowa (2-2,5 godziny) i nie zagladala do niego w obawie ze go obudzi. Okropnie na nia krzyczalam, ze nie sprawdza czy dzieciak zyje. No coz, myslalam ze to zboczenie zawodowe.. uff.. znowu mi lzej :)

Nie Grzeniu, nie ma wpływu o ile to nie jest jakiś strasznie drastyczny okres czasu.

Dzięki biki za wyróżnienie - powiem szczerze połechtałaś moją próżność :) Ale nie czuję się godna do zajęcia takiego stanowiska. Jednakże bardzo miłe z Twojej strony. Jak już wcześniej pisałam, mój udział na forum umrze, bo niestety ale w ferworze chaosu związanego z powrotem do pracy i ogarnięciem tego istnego bajzlu - najzwyczajniej w świecie nie będę miała czasu na bytowanie w sieci :) Franiamania - również dziękuję za opinię. Rozdlądam się za siedziskiem spacerowym do stelaża - pomogłaś mi bardzo.

A ja nie napisalam, że ogranicza tylko, że na tym konkretnym przypadku świetnie widać tą sielankową, wszędzie opisywana więź jaka się buduje podczas karmienia piersią między dzieckiem a matka. I nigdzie nie napisałam, że u każdego tak to wygląda. Poprostu, byli znajomi, była taka sytuacja to ją opisałam :) Dzięki dziewczyny za rady, chyba pokombinuje z tą spacerówka. Mam co prawda głęboki wózek Mutsy, ale nigdy w życiu nie wybralabym po raz kolejny tego badziewia. Wyrzuce gondole i dopne siedzisko spacerowe - choc wstepnie zakladalam ze posmigam gondola do wczesnej wiosny i zakupie parasolke, ale niestety moje plany legły w gruzach. Narazie woze dzieciaka w foteliku sam. Zle nie jest, tragedii nie ma, ale niestety zima ta wersja odpadnie.

OOOOOOOOOO :) doczekałam się interesującego mnie tematu, który spędza mi sen z powiek :) Mam tandetny wózek z tandetną gondolą (okrutnie mała) me długie dziecie sie juz do niej nie miesci - wystaja nogi :) Czekam na rozwinięcie tematu i podpowiedzenie jak wyjść z tej opresji :)

Tez się czasami czasami bawie z karmieniem po 20-30 min, ale ja w przeciwieństwie do innych ani nie karce tych co karmią piersią ani tych co karmią butelką. Szczerze mówiąc to bawią mnie dyskusje na temat więzi, inteligencji i tych podobnych. Dziecko trzeba wykarmić i tyle. Ma być głąbem to będzie czy będzie jadło mm czy piers. Jeśli nie będziemy pilnowali żeby od zerówki się dzieci uczyły, dbali o jego rozwój umyslowy to choćby mialo pić dwa razy dziennie płynny iloraz inteligencji to i tak w niczym nie pomoże :) Ja byłam karmiona Humaną, i co ? Żyje, co prawda mam garba, ale to od piersi rozmiar F :) Czy jestem jakoś nadzwyczajnie głupia - chyba nie odbiegam jakoś drastycznie od ogólu populacji :) Na basenie byliśmy sami, ot tak sobie, popluskać się. Trafiliśmy na ratownika, który jest instruktorem nauki pływania dla niemowlat i z okazji, że na basenie bylismy sami to sie nami zajął. Podpowiedział, pouczył, pokazał i byla rewelacja :) Z calego serca polecam :)

Łoooo matko, ale chlew.. :) Co do Nutramigenu- moje dziecię karmione od 3 tygodnia życia jest mega klockiem (całe 5,5 kg zaś długa na 76 cm), więc nie wiem skąd ta teoria spiskowa :) Poza tym Nutramigen nie jest mm a hydrolizatem kazeinowym stosowanym w pewnych schorzeniach układu pokarmowego. Ja jestem z tej grupy wyrodnych - niekarmiących dla własnej wygody (puk, puk w czoło) - żałosna teoria o nazwie "Niech się wali i pali, będe karmić dziecko piersią w imię jakiejś tam ideologii", bo przecież niekarmienie jest takie fuj i blee i strasznie niemodne, a że dzieciak wali pod siebie śluzem i wymiotuje dalej niż widzi to co ?? W sobotę byli u mnie znajomi ze swą 5 miesięczną pociechą. Owa pociecha ważąca cale 9 kg karmiona piersią. Ta błoga, sielankowa i iddylistyczna więź jaka tworzy się między dzieciątkiem a mamą wyglądała następująco: Dziecię (D): Łeee, łeeee, łeeee, łeeeeeeeeeeeeeeee Mama (M): czekajcie idę go nakarmić D: Łeeee, łeeee, łeeee M: No masz, juz masz cycusia D: gul, gul, gul - przez 7 minut M:no juz jestem, najadl sie Minelo 40 minut D: Łeeee, łeeee, łeeee M: Czekajcie ide go nakarmic D:łeeee, łeeee, łeeee M: no juz juz, mniamu mniamu, mamusia dala mniamu Minelo pol godziny... D: Łeeee, łeeee, łeeee M: Musze go nakarmic.. Mam juz tego dosyc, wysrac sie porzadnie nie moge, bo wiecznie glodny, dobrze ze mama przychodzi mi posprzatac, bo bysmy syfem zarosli, czuje sie jak dojna krowa, nic tylko z cyckiem na wierzchu, ilez mozna. Do dziecka: Zjedz raz a porzadnie, myslisz ze tak ciagle bede latac i Cie karmic, nawet zakupow nie moge zrobic konkretnych... Itd, itp.. No nic, sama proza życia.. A tak poza tym chłamem, który wyżej napisałam to dziewczyny polecam nauke pływania :) Wczoraj bylismy. Doznania nieziemskie. Szlam z duszą na ramieniu cała telepiąc z nerwów. Dzieciak sie rechotał całe 20 minut nauki, w życiu tyle nie powiedziała jednym ciągiem słów. Ryk był jak ja owinęłam w ręcznik i wyniosłam do szatni. No to chyba tyle co mialam do przekazania :) (Ale zostane zjedzona - już to czuję jak po mnie jadą niektórzy, pisząc samymi inwektywami) :)

Pampuszka - moja śpi. Pięć drzemek 10-15 minutowych w ciągu dnia. O 19:00 jest kąpana, maksymalnieo 19:30 juz spi, przez sen dostaje butle o 23:00 i 4:00 budzi się sama ok. 7:00 rano.

A i zapomniałam dodać, że me dziecię nie tylko je z rozkoszą swoje piąstki, ale także lapie za swoją bluzke i naciąga ją, wpychając do buzi i memła. A w nocy potrafi jeść koc, którym jest przykryta :)

No i znowu jest mi lepiej, że wrzaski nie tylko u mnie. Moje cudo leży na macie, tłucze wiszące miski, gada do nich i nagle... wrzask jakby jej ktos igły wbijał. Przytule ją, pogłaszcze, ona troche jeszcze poszlocha i jest spokój. I tak kilka razy dziennie. Może to zalażki zębów ? Zanim wyjdą to troche czasu minie, ale może w jakiś szczególny sposób tworzenie się ząbków jest dokuczliwe.. Nie wiem, nie pamiętam czy mi przeszkadzały.. :) Boże jaki człowiek głupi, a w szczególności jak chodzi o własne dziecko to gubi rozum gdzieś między kolką a katarem :)

Nie wiem czy powinnam się wypowiadac na temat szczepien, bo jak wcześniej pisałam nie jestem pediatrą (na moje nieszczęście niestety) ani immunologiem czy też specjalistą medycyny rodzinnej. Nie ma przeciwskazań do szczepienia jednocześnie z innymi szczepionkami, ale szczepienie w odstępach czasowych nie obciąża tak masywnie układu immunologicznego. Wolałabym się powstrzymać z własną opinią dotyczącą szczepien. Z jakich powodów - wiadomo :) Jako mama mogę dodać, że swoje dziecko zaszczepilam Infanrix Hexa (6w1). Na pneumokoki i meningokoki zaszczepię gdy zacznę wyprawiać dziecko do żłobka bądź do przedszkola. Natomiast szczepionka na rotawirusy odpadła w przedbiegach :)

Mając kilka kilogramów nadbagazu to moje piersi jakoś wyglądaja, bo są wielkie :) Obawiam się, że jak schudne to bez rusztowania będe obijać je kolanami :) No cóż.. uroki bycia mamą :)

Czy ktoś po mnie pojechał ? Hmm.. nie nazwałabym tego w ten sposób. Ktoś chciał zabłysnąć wiedzą medyczną i to w dodatku na wyższym szczeblu, ale chyba nie tak do końca mu się udało. A czy to była Grzenia, Krysia, Zdzisia czy Gabrysia - jakie to ma znaczenie ? Zbieramy się tutaj celem wymiany poglądów, doświadczeń i uzupełniania wiedzy, ale jako ludzie dorośli miejmy w sobie jakąś pokorę, ogładę, realne podjeście do tematu i chociażby odrobinę kultury. Jak wczesniej wspominałam, weszłam tu przez zupełny przypadek. Źle znosząc ciążę - leżąc na łóżku z laptopem i miską szukałam pocieszenia na różnych forach. Było mi lepiej z tą świadomością, że nie ja jedna spędzam czas radosnie wymiotując przy każdej zmianie pozycji. I tak zaczęłam podczytywać, później wtrącac swoje marne 3 grosze do dyskusji. Są takie tygodnie że zaglądam często, są takie, że w ogole nie zaglądam. Jeśli moje wypowiedzi kogoś ranią, sprawiają, że wyrządzam jakąs krzywde - to będe siedziec cicho, ale jesli komus choć w malym procencie pomoglam, to nie widze przeszkód zeby czasami cos klepnac w klawisze :) Nie jestem alfa i omega. Jestem zielona jesli chodzi o polityke, nie wiem kto jest kim i nawet nie staram sie tego zrozumiec. Je kumam bankowosci, jakis aktywów i innych stop procentowych - na te tematy nigdy sie nie wypowiem, a Tym bardziej nigdy nie podważe wypowiedzi osoby w tym temacie wiedzacej ode mnie. Ja w dalszym ciagu (az do znudzenia i mdlosci) bede powtarzac, ze mozna powymieniac poglady nawet sie poklocic, ale z kultura - jak przystalo na osoby dorosle :) Zresztą moje bytowanie na forum powoli zacznie umierac smiercia naturalna, bo konczy sie urlop macierzynski i pora wracac do roboty, bo nie dane mi bylo wygrac 30 baniek w totka :)

Cieszę się, że pomogłam :)

Skaza białkowa to nadwrażliwość na białko mleka krowiego a nietolerancja laktozy to zaburzenia w trawieniu dwucukrów wystepujących w białku (glkukozy i galaktozy) z powodu wytwarzania małej ilości bądź nie wytwarzania w ogóle enzymu, który trawi owe cukry - laktazy. Bebilon pepti jest hydrolizatem serwatkowym zawierającym laktoze, przeznaczony dla dzieci cierpiących tylko na skaze białkową. Hydrolizatem kazeinowym przeznaczonym dla dzieci, które zmagają się i z nietolerancją laktozy i skazą białkową jest preparat o nazwie Nutramigen. Istnieją jeszcze mieszanki przeznaczone tylko dla dzieci borykającymi się z nietolerancja laktozy - jest to Enfamil 0-lac bądź preparaty sojowe jak Isomil bezlaktozowy czy chociażby lub też Bebilon Comfort o obniżonej zawartości laktozy. Oczywiście, wymioty, uporczywe ulewania, wzdęcia, bóle brzucha, brzydkie, cuchnące stolce wyglądem znacznie odbiegające od normalnych mogą świadczyć o nietolerancji laktozy bądź skazy białkowej. Dodam, iż nietolerancja laktozy wcale nie musi iść w parze ze skazą białkową. W przypadku nietolerancji laktozy podawanie wybiórczo Delicolu nie przyniesie spodziewanego rezultatu, gdyż dziecko musi otrzymywać enzym laktaze (A tym są krople delicol) przed każdym posilkiem, aby moglo ten dwucukier strawić. Problem w tym, że kropleki są drastycznie drogie. Jedynym chyba najwłaściwszym rozwiązaniem jest przejście na mieszanke bezlaktozową badź o obnizonej zawartości laktozy, gdy nasze przypuszczenia są słuszne. No.. to chyba tyle :)

Zdążyłam się zorientować, że dysputa trwa na temat budowy domu przez uczestniczkę tego forum. Pytanie moje brzmi: O co właściwie jest awantura ? O to, że jedni zaciągają kredyty na mieszkanie a inni na budowe domu ? To jest jakiś rarytas ? Cos nieosiągalnego ? Przecież większość z Was ma zdolność kredytową ? Wybudowanie domu w stanie surowym otwartym to koszt ok 150 - 200 tysięcy. Podejrzewam, że nie jedna z Was to ma wykończone mieszkanie w tej cenie biorąc pod uwagę całe wyposażenie. Nie bardzo rozumiem tej bitwy.. Że któras ma dużo pieniędzy.. No i ma.. Jak haruje jak wół to ma. Z nieba nie lecą (a może i lecą, powiedzcie gdzie to się tam przeprowadzę). Ja np. żeby w miesiącu wyciągnać troche szmalu to ! uwaga ! jestem pozbawiona: a) świąt kościelnych (czytaj: Boże narodzenie, Wielkanoc, Boże Ciało itd) b) Świąt Państwowych (majówka, wszelkie inne jak np. 11 listopada, gdzie większość Polaków ochoczo i radosnie zalega z rodziną, bo jest długi weekend !) c) Świąt rodzinnych (urodziny tescia, imieniny tesciowej, rocznica smierci ciotki, dzien dziecka itd) d) weekendow i Sylwestra Inni baluja a ja siedze w robocie, bo kazdy grosz w domu sie przyda. Gdybym miala wyrabiac etatowa ilosc godzin, to bym sie zastanawiala czy zdołamy wszytko ogarnać i czy czasami nie zabraknie. Nie biadole, ze moja kolezanka zaczela studiowac razem ze mna, z tym ze ona finanse i bankowosc i dzisiaj jest dyrektorem jednego z oddzialow banku. Pracuje od 8:00 - 16:00 ma zaladowane konto kasa. Spedza z rodzina te wszystkie swieta, w ktore ja musze tyrac zeby jakos na poziomie zyc. No naprawde, wielkie mi halo.. Budowa domu.. Faktycznie jest o co robic awanture a tym bardziej w sposob żałosny ublizac innym. Jestesmy takie same jako kobiety, tak samo nie odajemy kalu lawenda, tak samo musimy nosic obuwie, bo nie unosimy sie w powietrzu, tak samo robimy zakupy w hipermarketach dla oszczednosci, przegladamy ulotki netto i biedronek w poszukiwaniu tanich pieluch i chusteczek. Jestesmy ulepione z tej samej gliny, ale charakter wyrabia sie latami. Szacunek, poczucie godnosci drugiego czlowieka, kulture- tego trzeba sie nauczyc. Amen !

Dziewczyny a nie sądzicie, że trochę Was ponosi ? "Dojebać Ciebie.. Daj dupy staremu.. Psychopatka.. Zebyś zapłaciła za to drogo nawet kalectwem.. Bachor.. Bękart.. Pojebane.. itd, itp.." To cytaty z Waszych wypowiedzi ! Tak się zachowują dorosłe osoby ? Osoby, które posiadają dzieci ? Osoby, które w większości ukończyły studia ? Osoby, które w większości zajmują poważne stanowiska ? Osoby, które w większości co niedziele uczestniczą we Mszy Sw ? Litości !!! Opamiętajcie sie ! Media a tym samy takie ogólnodostępne fora internetowe, gdzie udziela się masa osób kreują wizerunek, w tym wypadku wizerunek matki i żony ! Co sobą reprezentują osoby, które na codzień pełnią opiekę nad dzieckiem ? To, że anonimowo ? To, że klawiatura wszystko przyjmie ? To oznacza, że można staczać się na samo dno ? Na rozładowanie negatywnych emocji dobre jest umycie okien, czy poodkurzanie za szafkami.

Pisałam, że kiedyś tak było. Najnowsze badania donoszą, że wprowadzanie śladowych ilości od 6 miesiąca życia ma działać jak swoista szczepionka (temat glutenu jest tematem głębokim - mianowicie tu chodzi o wytworzenie przeciwciał). Jest masa ogólnodostępnych kaszek z pszenicy, którą w małych ilościach wprowadzamy od 6 miesiąca. Należy obserwować dziecko oraz jego stolce. Zwracać uwagę na kolor i konsystencję. Pojawienie się śluzu, świeżej krwi, tryskających, pienistych, zielonych oraz cuchnących kupek może świadczyć o nietolerancji glutenu - wskazane byłoby odstawić i poczekać jakiś czas.

Szukając odpowiedzi na nękający mnie problem od kilku dni - myślę sobie - wejdę, może któraś poruszyła interesujący mnie temat. Rzucając okiem na ostatnie dwie strony poraziło mnie zupełnie. Matki i żony, które starają się byc autorytetami dla swych pociech oraz przykładnymi partnerkami dla swych mężów/narzeczonych/chłopaków/kochanków wypowiadają sie w sposób żałosny, rzucając inwektywami jak w niskogatunkowej spelunie. To jest niesamowite ! To, że wyrażamy swoje opinie w wyimaginowanym świecie i jesteśmy tutaj incognioto to również zobowiązuje do zachowania pewnej etykiety. Przejrzane przeze mnie dwie ostatnie strony reprezentują dno i 10 metrów mułu. Tak wiem, wiem.. Zostane zapewne zrugana, za wyrażenie swej, jakże wątłej opinii, ale nie sposób tego skomentować. Wrzucę swoje 3 grosze odnośnie glutenu, choć Lolinka pięknie to opisała. Gluten to białko roślinne, występujące w ziarnach żyta, pszenicy i jęczmienia. Alergia na gluten powoduje obumarcie kosmków jelitowych doprowadzając do celiakii. Zreszta na ten temat juz pisałam.

Syrop na zaparcia - Lactulosa (Lactulosum liquidum). Dawkowanie dla niemowląt: 2,5 ml. Najlepiej podać rano. Miarka - wypowiedziałam się, ale nie doczytałam czy chodziło Ci o syrop na zaparcia :)

No i masz.. Widzę, że zaczynamy dyskusje o endokrynologii :) Owszem w szkole uczyli, ze hormon wzrostu wydzielany jest przez przysadke mózgową, a dokladnie przez komorki przedniego płata, ale.. całą dobę i uczyli też tez maksymalne stężenie wydzielania jest miedzy godzina 22:00 a 24:00 :) Ja absolutnie nie mam zamiaru się kłócić, poprostu wyrażam własne zdanie i nikt nie musi się ze mna zgadzać, tylko po co od razu tak pretensjonalnie odpowiadac i ustosunkowywać się do ów opinii. Jesteśmy ludzmi doroslymi, wiec zachowujmy sie jak przystalo na wiek. Mozna przeciez wymieniac poglady na poziomie :) Zreszta, ja wcale nie musze sie udzielac (wlasciwie nie wiem, po co to robie) :) Weszlam tu przez przypadek, bo milo sie czytalo inne dziewczyny i tak juz zostalam.. Widzę, ze rażą moje wpisy, wiec ok.. Oczywiscie moje wyksztalcenie nie jest tajemnica, ale nie bede dawala pozywki pomaranczowym nickom i sie powstrzymam :) Tak czy siak.. pozdrawiam wszystkich, tych zdruzgotanych pomaranczowych rowniez ! :)