Puł-tajny Pół-kownik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Puł-tajny Pół-kownik
-
udawszy się do CH, wróciwszy z wkurwem. Niecierpię tej obsranej arkadii, a ciągle tak wychodzi, że muszę tam jeździć :/ wrrrr.
-
Ale do picia zalecalas, a ja zastosowalam zewnetrznie und wziewnie. A darmowa dostawa mnie jak najbardziej interesi.
-
Ale ze jak to darmowej dostawy?
-
Niechże mi będzie można wznieść nią toast za pierwszy królewski ząb :)
-
Dobry. Rzekłam dziś Pani Chorobie zdecydowane i stanowcze "WYPIIIIIIIERDALAAAĆ!, zaparzyłam liter mocnego naparu z tymianku i majeranku, wlałam do wanny i zrobiłam sobie kąpiel tak gorącą, jak tylko dałam rade wytrzymać. Potem wygrzalam zatoki suszarką do włosów, a teraz siedzę, pachnę, popijam kawkę z mlekiem sojowym i oświadczam, że mam być już zdrowa! Nawet dziecko było tak miłe, że jedyne zniszczenia jakich dokonało w tym czasie, to paczka chusteczek podarta w strzępy i malowniczo rozrzucona w dużym pokoju. Kawki?
-
No nie mówcie, że was zaraziłam i konacie w pierzynach. Kawki? Syropku na kaszel? A może wapno musujące?
-
uchhhhhhhhhhhhhhh........ wiedziałam, że tak będzie :/ jak ja niecierpię tego przyjebania..
-
Chyba ja tez przyymkne oko.. Niecierpie tego rozjebania jakie zawsze mam, gdy mi sie zasnie w dzien, ale najlepszym sposobem od zawsze na choroby bylo dla mnie spanie. To ja sie wylaczam na razie.
-
Na swoje usprawiedliwienie mam tyle, ze to obrzydkiwe cos za oknem sklaniajedynie do kolderki i podusi. Nawet stwor juz zasnal, bez zwyczajowego skakania i wyglupow.
-
Przekazuje niniejszem glaska, bo wlasnie idziemy spac. Tj. ona ma spac, a mnie jak przy tym zmorzy, to wcale nie bede sie bronic. Tak sie czocha nazarlam, ze moj wlasny wyziew mnie w oczy szczypie O.o
-
*tam a teraz lata za kotem i pić mu daje tego niby wrzątku O.o
-
z czym czadowa? z nadgryzaniem? :D A tak, bosko to wyglądało :D Naprawdę podziwiam jej ruskowość - wczoraj dwa razy smarknęła i NIC więcej! Właśnie nosi zabawkowy czajnik i udaje że gwiżdże gwizdkiem, że niby jej się jam woda gotuje :)
-
Tusze, ze u was rownie obrzydliwie i siedzicie pod koldrami, gdy ja tu na was z kawa czekam. A teraz z zupelnie innej beczki: co zrobic z miesem z rosolu?
-
Oko zamgka misie
-
A jak twoja rzygowa banda? Ozdrowieni juz?
-
Od razu mi lepiej :D szczesciem w celu promocyjnym dostany ten zacny periodyk, bo bym se nie darowala tych 89 gr :D
-
Dziczyzno, na ciebie to mozna liczyc :D
-
Jestem, jestem! Tylko poszlam poweszyc za paszą, a tel na ladowarce sie ostal. I mnie ocknelo, czego zaniechalam, no czego? Czocha! Wessawszy kanapke z gruboczosnkiem, grubomaslem und grubomamopieczonoschabem jestem nazad. Przy okazji poczytalam se otrzymana za darmola w aptece gazetke dla dwuglowych potworow. Przejrzajam pobieznie, bo dokladnie sie nie dalo, takiego stezenia szkrabkow, bobaskow, brzusiow i kupek, to chyba nawet na tych miesiecznych (typu majoweczki, lutoweczki, kwetnioweczki) nie ma :/ rzuccie jakims miesem na odtrutke :/
-
Pachnacego rosolu do zmiany aromatu und dla rozgrzewki? ;) czy masz jesze swoj odrzygujacy?
-
To juz chyba jasne skad u F ta milosc do makaronu :)
-
A nasci, nie krepuj sie :) moze kurze udko gotowane chcesz ogryzc? Dla Malolaty drugie bedzie. Letkie i mniej tuczne niz pieczone chiba.
-
Malolato - ja rozumiem, ze mimochodem poszczulam Harona kotami und zbilam z pantalyku zapachem rosolu? ;)
-
Nasci tu na miseczke, biedny misiu. Nie wiem czy rosol ma jakies zdrowotne wlasciwosci na bimbawki hormonow lub niesforne tarczyce, ale faktem jest, ze dobry rosol nie jest zly.
-
Przepijam kubankiem goracego rosiolu, chudego ale mocnego, ze szczesliwej kurki baj mama i sklepowego indora. Raczcie sie - pozywny rosolek, jam-jam. Na watrob chyba mozna, a nia gile przeziebione wogole jak znalazl.
-
oooooooo, jak dochtór powiedzieli, to już będzie tylko lepiej!