Puł-tajny Pół-kownik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Puł-tajny Pół-kownik
-
To dlatego Małolata dwa razy posta wysłała =]
-
No dobra, zeby nie bylo, ze ja tez dzwonie, a potem znikam - to zniknac musze do apteki z przyczyn zrozumialych. I kocie chrupki kupic. A moze rosol znow ugotowac?
-
A co sie stalo, ze przestalas zagladac? Kiedys przecie co i rusz jakies ciekawostki mi slalas.
-
A baka zielarka utysknela nad marna frekwencja i se poszla. Moze zasnela na siedzaco?
-
O, chetnie! Dynka to chyba ostatnio pojsciem do przedszkola sie zamartwiala. A Imbirowa to hgw, moze Gniewny ja terroryzuje? Zas eM to nie wiem, czemu nas juz nie kocha.
-
Przeginka tez byla ostatnio. A koty chwilowo zajete sa okladami na klate. Cokolwiek pluje futrem przez to :/
-
(myślicie, że zadziała?)
-
JJJJJJ----EEEEEEBBBB! Wielki Dzwon! Zbiórkaaaaaa!
-
W dupe jeża :/ Choram :/ Co można wyksztuśnie matce karmiącej prócz manualnego oklepywania pleców za pomocą małżonka? Ja pierdole, jak mnie płuca nawalają! Normalnie jakbym bardzo bardzo szybko biegła na mrozie, tak wiecie jak? Tak jakby je miało rozsadzić. Tyle że ja nigdzie nie biegałam, z łóżka dopiero co się wykokosiłam :( Ale jaka bezczelność! W jedną noc mi się to zrobiło, wczoraj nic mi nie było, nic a nic prócz tego gamziania w gardle wieczorem :/ Szit :/
-
Pozdrawiam z eukaliptusem pachnacej krainy misiow koala. Stwor napojony wapnem und cebionem, machniety pulmeksem tam i owdzie, a ja wysmarowana wickiem po plecach und napojona gufnodajacym syropkiem homełopatycznym na kaszel, bo mnie w gardle gamzia :/ co za szit :/
-
Mini - cudo liczy 20 mcy i jak dotychczas, gdy zachodziła konieczność zapodania czegoś, to było to w trakcie histerycznego ryku, więc sytuacja niesprzyjająca wlewaniu płynów do paszczy... A czopala w dupala zasadzam pod pozorem zmiany pieluchy, znienacka i bez dyskusji, chwila awantury i po kłopocie. q Dziczku - ja bym chciała! cukinie jeśli można! q
-
Upszejmnie donosze, ze w lidlu swinina po taniosci, und wafelki w czekoladzie 'roger' po 55 gr A, i bananen po dwa cos za kilo
-
Dobry. Moje jeszcze za młode na bunt antyczopkowy. Zadzieram nogi w góre, zasadzam w dupala i już. Czerwońciu - no ja też mam nadzieję, ze tak zostanie :) Póki co, chyba cokolwiek przejmuje tatusiowego gila :/ ale nasączam ją cebionem i wapnem, gorączki nie ma, więc może da radę. A w piątek szczepić ją miałam, szit :/
-
Hm.. Wystarczy nagly a glosny halas za sciana...
-
Aaa, opcja ze smarowaniem kielbasa ma tez inna zalete, taka mianowicie, ze kot posiada swietnie nadajacy sie do peelingu jezorek :)
-
Ale twoj wibrujacy yyyy masazer nie ma milusiego cieplego przytulasnego futerka i nie podrepta cie lapkami ani nic. Choc z tym przytulaniem to bym nie przesadzala, one sie strasznie futrza teraz.
-
Nah, po dwumetrowym pawiu wywolanym syropkiem paracetamolem, oszczedzam dziecku przyprawiajacego o rzyg sztucznego smaczku truskawkowego i zapodaje czopa z drugiej stony :p Ale przecie kupe czasu dawalam jej ten ketotifen, jakies wapno tez sie zdarzylo, cos na kaszel kiedys. Poza tym ona jest jak maly rusek :)
-
Aha, koty trzeba czyms przycpac, aby mialy nastroj euforyczny. Waleriana albo cos. Albo no choc kielbacha wysmarowac. Euforycznie mruczace koty sa zajebiste do robienia okladow, bo tak fajnie wibruja, mhm.
-
Mlodocianej oklad z kota na wątrób, drugiego kota na kopytka (wiec niech sie lepiej prosiaki nie obnosza ze swoja obecnoscia pod kocem), pod pache misia przytulaska. Na czolo slodki kaszkowy buziak (bo dostalam dzis takiego od dziecka, bardzo mily :) ) q A strzykawka syropy podaje, raz ze sie latwiej odmierza, dwa, ze sie nie rozlewa, jak stwor wybierze drugi sposob podania syropu (sposoby sa dwa: po dobroci lub...)
-
Ba! Po krotkich pertraktacjach Ziabapostanowila pozyczyc ci misia!
-
Ale ja nie wiem, czy pomoze. Jak uznasz, ze tak, to bedzie rosolek, i kocyk, i herbatka, i podusia, nawet oklady z kota ci moge porobic. O, wiem! Wysmarujemy cie walerianka i wszystkie koty z okolicy przyjda cie przytulic :)
-
Biedna malolata... Moze rosolku ci nagotowac znowu?
-
proszzzz... :) gorąca, pachnąca i dużo.
-
Ale daj spokój! Chyba już w dziecięctwie mu się ścięło i dlatego taki ścięty jest :/ Kiedyś kot go ugryzł w zabawie. Oj lamentował, oj jak go szczypie, oj co za ot głupi! No fakt, jak kot ugryzie, to szczypie. Ale lamentował jeden dzień, drugi, trzeci, czwarty.. Wreszcie nie wytrzymałam i rzekłam mu, że chyba faktycznie umrze od tego ugryzienia, bo mi po tylu dniach już by strup odłaził, a on ciągle kona w męczarniach i zamilkł :/
-
Mini, misie panda są pod ochroną! Nie wolno ich wciągać odkurzaczem! WWF już cię namierza!