Puł-tajny Pół-kownik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Puł-tajny Pół-kownik
-
[teraz dlubie w paznokciach, bo miodu weń nalazlo]
-
[zabiera sie za drugie ucho, bo przeciez dwa jej wyrosly]
-
[łypie oczami na prawo i lewo. Upewniwszy sie, ze nikogo nie ma, zaczyna dlubac w uchu podziwiając urobek]
-
A co tu taka martwa cisza od samiuckiego rana? A nunununu, brzydko! Zapraszam na ciasteczka i.. hmm... na wieczor to chyba meliske?
-
Mini jakos mi ptzelecialo o tych aromatach, pewnie jednym okiem czytalam. Ale tak wykoncypowalam, ze jesli jak szmatowi kuzyni nie lubia mocnych zapachow.. Tylko w szafach mam nakladzione odzwiezaczy, a makaron z aromatem morskiej bryzy bylby..hm.. zbyt nowatorskim dla mnie rozwiazaniem ;) Kiedys kupilam kadzidelkowy =] Kupilam na bazarku u wietkobity makaron ryzowy po taniosci, a wiecie, te ich stragany wala kadzidelkami na kilometr, bez wzgledu na to co sprzedaja. No, to dwie wielkie paki tego makaronu, z czego jedna jak sie w domu okazalo, kapke dziurawa. Ale nawalilam do gotowania oleju sezamowego i nie bylo czuc =]
-
Nieletniu - trawka byla tak zielona i tyle tlenu zrobila, ze chyba zasnelam wysylajac tamten post. N normalnie zasnelam jak betka A Mini - i dobrze, ze wyszly, bo szkoda stworow A Wieska - jakies pare stron temu rzucalam Mini linka o tych latajacych chujach, pod linkiem byl artykul o ich zyciu prywatnym, a pod spodem reklam jakiegos szuwaksu na nie. Bo zwyklego srodka do psikania i trucia bym raczej w zarciu nie trzymala.. Przesyp sobie wszystkie różne rzeczy w sloje i ogladaj. Ze sloja tak latwo nie wyleza, zobaczysz co masz zainfekowane. A jak to pierwsze spotkanie z latajacymi chujami, to moze dopiero je przynioslas i gniazda jeszcze nie maja? A jak nie lubia intensywnych zapachow tak jak ubraniowe wersje to bym w te szafki najebala aromatow do ciasta. Tak se mysle.
-
Dobry. Nie w maratonie tylko na zielona trawke pojechalam. Nieletniu - a sie nie da naprawic? Mini - dzieciary nadobrzaly juz?
-
Oczy mi sie zamykaj
-
Wieczorne hellou. Jak wam minal dzien? Tescio i dziadek blyszczo na potege, choc o koty kurzowe w domu przewrocic sie mozna :/ jakby ktoras miala kogoś do polerowania, to polecam psikacz hades: sie psika, wyciera i mozna pastować. Do nabycia w markiecie na chemii. A Odkrycie dnia dzisiejszego, to to, ze dynia sie calkiem nienajgorzej komponuje z curry, tłuczona kolendrą i imbirem. Wiec na obiad był wynalazek pt: kurze cyce w kostke, uduszone z garstka wloszczyzny i paroma garsciami dyni w kostke krajanej, z powyższymi przyprawami. Do tego ryż.
-
A jednak nie.
-
Pat, jam jest zainteresowana pajacami na 86. Kawa tez jestem zainteresowana. Wrocilam ze sklepu z pastą do tescia, a tu slonce juz chyba limit na dzis wyswiecilo :/
-
Dobry. Nieletniu - korg je urządzenie do robienia hałasów: http://korg.megamusic.pl/ A Siorbam kawkie i bujam do sklepu po pastę do nagrobków. Korzystając ze słoneczności teścia pojadziem polerować.
-
No to choc do dziewiątej, co?
-
No i dobra, to se padnij, my cie otulimy, podlozymy podusie, a ty se spij. Jutro dzien wolny, to spij do oporu.
-
A jeszcze chcialabym.. moze niedyskretna bede.. ale mnie to dreczy.. Mini, jakim sposobem twoje dziecko wypadlo z lodowki? Trzymasz go w lodowce? Ale zapalasz mu swiatlo chociaz? Czy to skuteczba metoda na schlodzenie goracego temperamentu?
-
Ojtam ojtam. Masz z makaronem. Dwa razy nie bede grzac. Dzis byl juz tak zgalarecialy, ze go z gara wyskrobywalam :D
-
A rosola tak za godzinke, co? Jak bede stworu przygrzewac, bo makaronu mi sie nie chce dwa razy gotowac.
-
Czerwońciu to tak: Wieśka znów miała posrane w sam raz na urodziny Wiesiątki, Dziczyzna jest bejbisitter piekielnego dwulatka, Pat rozpacza nad utraconym zięciem i sprzedaje jak szalona, Mini miała anginę Miniówki i nadal ma szpital polowy, do tego zalęgły jej się latające chuje, tj. mole spożywcze. Rzadko coś zagląda, albo zagląda i milczy, coś o kryzysach przebąkiwała. Kryzys takoż u Nieletniej, zalatana jest jak mól spożywczy. A wogóle kryzysy mamy wszystkie po kolei, wiec chlejem na umór niepomne zagrożeń czeskiej wódki metanolowej :) Aaaa, a ja ugotowałam rosół tak zajebisty, że trzeci dzień się nim chwalę ;)
-
aaaaaa, Czerwońciu - od kiedy streszczenie? Bo rzuciłaś ptyśkiem po oczach na dzieńdobry i żądza ptyśka mnie zaślepiła ;)
-
Dobry. Ptyśki z rana jak śmietana! Drepczę z talerzykiem A Nieletniu - było, że nie wiesz jak się nazywasz. A Dziku - wskocz na poczta swoją
-
To ja ci na mejla napisze, chcesz? Wydrukujesz sobie i bedziesz nosic w portfelu, jak alzheimerowcy. Paszteta dokladam jeszcze jednego, bo stary chcial jeden mniej niz przewidzialam.
-
Siup, Wiesia, dobranocki :)
-
A wystarczylo pomyslec, co sie dzieje z tym bebikiem, ktore wlasnie zjadl bobas i co dalej z tego wyniknie, szczegolnie w okolicach pieluchowych ;) i tak przez dwa lata ;)
-
Ja az tak imprezowym typem nie jestem. Niemniej raz na jakis czas tez bym mogla dupa potrzasnac ;) Ha! Mysle, że nawet świadomość posiadania takiej możliwości wybitnie dobra by byla dla samej higieny psychicznej.
-
Hhhahahaha, na okladce 'Mamo to ja' calkiem inaczej to wygladalo, nie? :D