Puł-tajny Pół-kownik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Puł-tajny Pół-kownik
-
A jak cos sie uparcie nie chce nadziac to odklada widelec i lapa sobie zapodaje :D
-
Ale, Fany - kolorowe jedzenie i zjadanie go samemu go nie rusza? Bo ostatnio sniadania w stworze umieszczam w ten sposob, ze kroje w kostke kupke ogora, pomidora, bulki z maskem, kielbadrona jakiegos na cieplo, lyzke kukurydzy z puszki, wreczam jej widelec taki dzieciowy, a ona zaciecie sobie na ten widelec nadziewa i do paszczy. Ladne jest i kolorowe, ona zafascynowana dziubaniem, a nim nadziubie, to jej pare kawalkow tego czy owego wetkne do dzioba.
-
O finansach sie nie wypowiem, bo wypieram ten temat wogole. O jedzeniu tez sie nie wypowiem, bo jak patrze na ilosci przez stwore zjadane oraz chude zebra i tylek z ktorego zjezdzaja pory na 9mcy to mnie slabosc ogarnia. Powiem za to, ze tesciowa moja ma jutro urodziny, a cipka ja zaomniala wyslac kartke. A moj monsz jeszcze bardziej cipka, w koncu to jego matka, nie? :/
-
zdebilenie gatunku ludzkiego zadziwia mnie wciąż i wciąż na nowo: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5341622&start=0
-
Ha! Nawet to, co przyprawia mnie o wielkie bllllee (a im dluzej tego unikam tym blllleee jest wieksze) czyli szorowanie rusztow z kuchenki, obrzyganych kipiacymi garami! Nawet te ruszta potraktowalam druciakiem do czysta!
-
3/4 dzisiejszego dnia spedzilam ze szmata w kuchni. Siegalam tam , gdzie wzrok nie siega, nawet na wierzch szafek wiszacych. Odszorowalam kuchenke, ze wyglada jak nie moja, a okno tak, ze wyglada jakby go nie bylo. Blaty lsnia, nawet okap zostal przeszmacony - zawsze o nim zapominam, bo jest znacznie powyzej mojego wzroku. Norrrrmalnie dumna z siebie jestem. A co tam wejde, to bardziej.
-
Wybaczcie misie tulaki, ale spac ide bo w litrgkkd nie trafisj
-
Nieletmiu - a potem hippisi... ;)
-
A wogolle to stwierdzam, ze odkad proponowalam zwiazek partnerski Noeletniej a wczoraj Mini i Dziczyzna snuly takie fantazje, to tak se mysle, ze my powinnysmy w jakiejs komunie mieszkac wszystkie. Odpadl by problem, ze nie ma z kim zostawic, ze w piaskownicy dzieci glupie, ze dzieckop towarzystwa nie ma itp.
-
A ja ostatnio stwierdzilam, ze te dzieci okoliczne tojakies pojebane sa :/ bylam wczoraj ze stwora na placu zabaw. Ona ostatnio opanowala 'czesc' i do kazdego dziecka leci wyszczerzona z reka i czesciuje. Wiecie, ze na 5 dzieci tylko jedna dziewczynka jej podala reke? Przy czym nie licze tu dzieci na tyle malych ze nie wiedza o co kaman (bo te sama brala za reke i czesciala)
-
Znaczy u mnie. Bo u ciebie szwagierka, siorke masz chyba blisko czy kogos. A ja tu sama caly dzien. Stary jak rano pojdzie to noca wraca i jak to dziecko ma sie odwykac?
-
A kwestia 'mama ma tu byc i juz' raczej bedzie sie poglebiac :/
-
A co wy tu tak markotno? Ja mam ten sam problem co Fany. U mnie jeszce poteguje go fakt, ze stwora z nikim nie zostanie, teraz juz nawet ze starym. Ktory poteguje problem, bo nie chce z nia sam zostawac, ani na spacer wziac, 'bo bedzie plakala'. Wiecie, ze jak bylam u dentysty wtedy, to moja mama nie pisnawszy nawet slowka 40 minut wozila ja wozkiem dookola klombow przy dentyscie, zeby sie nie kapnela, ze mnie nie ma? No i ze niby w jaki sposob mam isc na jakas rozmowe chociazby, nie mowiac o pracy?
-
próba nie strzelba. A wogóle, to chciałam zaznaczyć, że jesteśmy na dziale o gotowaniu. Załóż temat, może Ewa jeszcze nie śpi ;)
-
umarynuj w ziołach, sosie sojowym i cytrynce/occie winnym. A sama kiedyś się chwaliłaś, ze kuraka w mleku moczysz, żeby byl zajebisty. No i pod przykryciem piec.
-
w pół drogi na bazarro zaczęło kropić, więc się wróciłam. Doszliśmy do domu i przestało. A teraz to se mogę tam co najwyżej iść i śmiecie pozbierać :/
-
A ja bujam po kartofli na bazarro. Nie kce mi sie :/
-
Chyba jednak, bo juz pierwsza, a on wciaz w porannych gaciach :D
-
i mokrej odziezy, lekko woniejacej parowka ;)
-
Pono maja male fiutki ;)
-
Z ust mi to wyjelas Mini. Ale chyba się wystraszyła wystarczajaco, zeby tego wyczynu nie powtarzac. Rondel spadl z hukiem, ona spadla z wwiaderka, stary wpadl do kuchni z gromkim 'o matko bosko', a ja wypadlam z kibla z majtami w kostkach. Ogolnie huku bylo duzo i ryczala jak bobr ze strachu z kwadrans bez przerwy, choc tulalam i czulalam.
-
Nienienie, nie wspominaj. Bylam dzielna nie rzygajac ale caly czas mi tak jakos..
-
A wiecie jakiego boskiego pomysla wymyśliło wczoraj moje dziecko? Wzielo sobie wiaderko od piasku, postawilo do gory dnem w kuchni przy blache, po czym wlazlo nań i sciagnelo na siebie rondelek z woda, zimna dzieki Bogu.
-
Helou Fany :D Ja kaweczke z checia, z checia.. Polac ci sojowym mlekiem?
-
nie noooo, prócz cieżkiego niesmaku obaw raczej nie mam... ja zawsze wszystko przesmażam w bardzo wysokiej temperaturze, rybę szczególnie. Nieżywe było napewno. Nie ma dla mnie czegoś takiego jak mało wysmazony kotlet półsurowy w środku, tatar i inne takie tego typu...