Puł-tajny Pół-kownik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Puł-tajny Pół-kownik
-
ale zapewne masz miast kołtuna twórczy nieład. I, że tak powiem, inny wymiar półgołosci na sobie ;)
-
dobry. Kawki i wafelka tofiowego w czekoladzie? Mini - na mnie nie licz, dopiero wstałyśmy, jesteśmy półgołe i rozczochrane.
-
A ja ostatnio spinajac wlosy topless stwierdzilam, ze mi sie mimochodem zajebsta rzezba zrobila. No takich bicepsiorow i calkiem przyzwoitych miesni kapturowych und piersiowuch nie mialam nawet jak trenowalam :D na co komu siłka, starczy machnac sobie male rozowe bobo ;) Biegania nie lubiam. Za to ostatnio uprawiam:jdreptanie malymi kroczkami w tempgie malych kopytek.
-
no i chuj w dupe obmierzłej kalorii! :D wciągaj i ciesz się! :D względnie mogię ci upitolić jakąś niby sałatkę z pomidora, ogóra, rzodkiewki i sałaty.
-
a ty chyba nie pałasz zbytnio do tych Elżbiet? Albo jakiś inny niehumor masz.. Moge cię poczęstować banankiem. Albo ciasteczkami bardzo pysznymi w czekoladowe piegi. Hm?
-
ale ja ci mówię, że wypadła ze względu na te smakowite rozważania ;P
-
może wonniejsze bąki bedzie puszczać :P (usiłuję się wpisać w konwencję:P )
-
ranyyyyy... skończcie już z tym gównianym tematem [paw pod krtanią] Przez was Fanny le Fan wpadła, przeczytała, wymiękła i poszła moje dziecko sprawdza, jak smakuje mydło O.o a kaszy nie chce jeść, paskuda. Może jej będe dosypywać płatków mydlanych? O.o
-
O.o Faktycznie może ona jakiego obcego ma? Rany, chłop przy łopacie pracujący by tyle nie opierdzielił O.o
-
pająki wcale nie są gorsze. Pająka przykrywa się plastikowym kubeczkiem, między kubeczek a ścianę wsuwa się kartkę papieru, a następnie takiego gościa wyprasza się przez otwarte okno. Nie można unicestwiać, bo będzie padało.
-
Dobry. Informuję, że niczego nad niczym nie wylewam. No chyba że jajko nad tą zgagą niesforną wyleję, bo szału dostaje z tym stworem powoli. A choroby od pokarmów z lodówki owszem istnieją - jeśli wiążą się z leżakowaniem w rowie po nadmiernym spozyciu w chłodną noc ;) No i kumpel mój kiedyś sie załatwił - obudził się w nocy i poszedł sprawdzić co jest w lodówce. Spotkał tam piweczko i się zaprzyjaźnili na chwilę - małą chwile bo duszkiem je wypił. Zrobil sobie elegancką anginę. A więc Mini - te choroby istnieją, ale nie dla ciebie, w związku ze starym porzekadłem, że złego diabli nie biorą ;P No i pięknie, na początek tak mile zapowiadającego się dnia przyszłam do was z kawą i wafelkami, a wy o robalach. Błe.
-
Ale twoją spienioną też wypiję, Pat :)
-
U mnie zimno i pada :/ Kawy gorącej doniosłam. Dziecko wstało z humorem rozkosznym, chociaż to jedno dobre. Ha, wstało i po pierwsze w piżamie poleciało do kuchni, wyjęło dwa swe ulubione małe rondelki z szafki i zaczęło w nie tłuc łyżeczką. Teraz lata z tą łyżeczką za kotem, żeby spróbował, co ugotowała :)
-
Ale jakby to zwierzatko troche wiecej zzeralo to bym lwpiej sypiala... Ja nie mowie, ze nie wiem ile ma zjesc, ale zeby choc tych wojen o jedzenie nie bylo... Padam na dziup. Ide w bety bo na siedzaco przechodze w stan uspienia :/
-
8,6 /74 cm
-
Ale ja nie chce, zeby byla spasiona ja swiniak, tylko zeby nie byla chuda, a zgrabna wlasnie :p
-
No slabo wystarcza, bo sie przez miesiac waga nie ruszyla :( chuda jest :( A z alternatywa - jak sobie gdzies ide i zostaje ze starym, to sie okazuje, ze i mleka mozna sie napic, i kasze zjesc i jeszczeraz mleka sie napic i zupe bez wojny mozna wchlonac... Ale pojawia sie cycki na horyzoncie i po jedzeniu.
-
Stwor lata truchtem caly dzien. A je pare lyzeczek kaszki rano, czasem ze zmiksowanym owocem, zeby nie bylo nudno bo zawsze taka sama, ok 100 gram zupy, pare lyzeczek owocow zmiksowanych lub ze sloja, ok 60 mleka na noc i to co z cyckow wyciagnie. Czasem podziubie w moim obiedzie, lub dziabnie kawalek kanapki. Raczej niewiele, przyznacie? Kiedys dawalam jej jeden na zasniecie, a drugi byl na nocne dojenia. Teraz wsysa oba, a potem cala noc wisi i wciaga biezaca produkcje.W dzien mi sie nie zdazy zrobic, bo nienazarta normalnym jedzeniem caly czas chce. Wiec na wieczor obsysa oba pustawe, wiec w nocy nie ma itd.
-
No mam nadzieje... :( bo stwor ktory spedza dzien latajac truchtem ma raczej spore zapotrzebowanie kaloryczne. A zrec nie chce. A ja jej mleka tyle i takiego nie narobie chobym sie rozpekla.
-
No wlasnie przed spaniem cycy, jednak poprzedzone mlekiem z butelki. Chocby jakies male ilosci, ale zeby pila. No bo ostatnio jak mialam ciote to mi wisialy puste flaki, a ona butli nie, zupy nie, kaszy nie... To o jedzenie sie wszystko rozbija. Ja chce, zeby jadla wiecej wszystkiego innego, a ona cycki. Na takie duze dziecko to ja juz nie dam rady na caly dzien mleka narobic, niestety. A ona ci zje trzy lyzeczki kaszki i z krzeselka ucieka, a za 10 minut mi sie do bluzki dobiera.
-
To byly smutne i przykre dwa dni oraz smutna i przykra noc w srodku. Doprowadzily do nastepujacych odkryc: -dziecko jest w stanie zaakceptowac fakt zepsutych cycy -dziecko jest w stanie zasnac bez cycy -dziecko jest w stanie najesc sie innych rzeczy w zwiazku z brakiem dostepu do cycy. -dziecko, jak rowniez jego rodzicielka, sa znacznie szczesliwsze gdy cycy nie sa zepsute. Powyzsze odkrycia sklonily mnie do zmiany zdania i podjecia postanowien nastepujacych: -wypchania stwora cyckiem do wypeku -zaklejania cyckow na dzien, w tym usypiania w dzien bez cyckow -obowiazkowego picia mleka m z butelki przed snem No bo na diabla tak sie spinac?
-
Czaszuniu, dzięki za glaski... łaknę niby kania dżdżu... :( Słuchajcie, mięknę. Ja jestem smutna, dziecko jest smutne, cycki mi rozrywa, bo nie mam jak spuścić, żeby nie widziała. Pod pachami mam bolące gule i jeszcze cycki od międolenia w lapach bolą od rana. Aż się prosi... W trzy minuty by to załatwiła... A może w nocy jej podetkać na śpiąco? Tak żeby nie wiedziała co czyni. Co o tym myślicie? No bo jak mi się jakieś zapalenie zrobi to będzie chujnia nie z tej ziemi.
-
jest mi Źle. weź mnie pociesz jeszcze Krewno....
-
Ale na ten przykład nie znalazłaś na ich miejscu żółtej plastikowej kaczuszki, jak ja w torbie ostatnio
-
No właśnie się troszkę nadłamuje, ale powtarzam sobie, że jak teraz odpuszczę, to równie dobrze mogę się już zgłosić do tvn style jako matka karmiąca 6-latkę. I cycki mnie bolo. Zrobię sobie kakao. Co nie? Bo ujebac się jak szpadel o tej porze to by było trącące patologią trochę, nie? :(