Puł-tajny Pół-kownik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Puł-tajny Pół-kownik
-
aaaa, myślałam, ze do wypranych rękawic :D
-
nie no, właśnie żeby Czaszuni nie miziać tymi śmierdzącymi zakisłym olejem, w który małż mój łapę wsadził :/
-
Czaszuniu - głaszczam! miziu-miziu :) nawet specjalnie dla ciebie z ciuchowego montewerestu wyciągnęłam parę zupełnie wypraniutkich i wiaterkiem pachnących rękawic kuchennych z szachownicą zielonych kwadratów und białych z czerwonym jabłuszkiem =]
-
no mi ogólnie też nie przeszkadzało, póki nie musiałam przejechać komunikacją miejską przez tereny zaanektowane na strefę kibica :/
-
Współczuję rozpierdolu :( u mnie ostatnio malowanie na klatce schodowej i w korytarzach. Nie kują, nie rozwalają, ani nie tłuką mi w domu, a i tak mnie złości.
-
Ojej.. biedna rozpalona do czerwoności wkurwem Czaszunia.. :( Jak obiecasz, że nie ugryziesz, to cię głasne ręką w rękawicę kuchenną odzianą.
-
Bujając się z dzieciną przytroczoną do brzucha kolejno: autobusem, przejściami podziemnymi, ćwikłobusem, samochodem, pociągiem, metrem und wogóle licznymi bardzo schodami dziękowałam Opaczności za zesłanie mi wynalazku mejdejem zwanego. Jakby mi przyszło się po tych torach przeszkód z wozem przemieszczać, to bym chyba lachę położyła na taka wycieczkę i rekreację. A teraz idę dokonać trzech ostatecznych pociągnięć, aby czem prędzej zaprezentować wam mejdeja wraz z wsadem :)
-
Heloł, heloł, heloł. Przytroczywszy młode do brzucha udałam się wczoraj w w zieloną krainę, przez mych rodziców zamieszkałą. Przez zasrane euroniespoko pociąg mi uciekł, bo autobus miał objazd w którym się zgubił, ale jak już wylądowałam w centrum, to stwierdziłam, że co się będę wracać, pojechałam pekaesem typu ćwikłobus. Fajnie było, dziadki się powzruszały widząc taptającego stwora, kroczącego uważnie po zielonej trawce, tudzież dzielnie zadzierającego nogi w celu wejścia po schodach :D Więc ruszyliśmy jeszcze dalej, w zupełnie leśne głusze i ostępy, gdzie mieszka babcia moja und wujo. Stwora oglądała małe żółte kaczusie, nieco większe puchate królisie, krówkę, konika i koniczątko i wogóle szał :) Prababcia też się wzruszyła. Wiecie, że wnuczka jej najukochańsiejsza, która mieszka jakieś 10 km od niej, a dziecinę powiła 2 mce wcześniej niż ja, była u niej tylko RAZ? Nawet na chrzciny babci nie poprosiła, nie mówiąc już o tym, żeby dupsko swe przywieźć z wizytą :/ Jakby nie wiedziała, że babcia na jej widok chyba się poszcza ze szczęścia. Jak babcia kaski kopsnęła co i raz, to dobra babcia była, ale jak kopsać przestała, bo nie ma z czego, to już niestety, pozostaje jej oczy przez okno wypatrywać za wnunią, całkiem bezskutecznie. :(
-
Ladna taka, hamerykancka.. :D
-
Zarcie wolalo mnie glosno bardzo, wiec wpadlam jeszcze poszerzyc kongratulejszony. Skladam je zatem, potrzasajac energicznie nastoletnia dlonia i rzekne ze moja duma narodowa sie cokolwiek rozzarzyla na ta okolicznosc :)
-
Zasylam kongratulejszyn i ide zryc. Dobranocki
-
*ani pikniesz
-
No wlasnie, a rozniesli malych zoltych? Bo taki byl plan przecie, a ty a pikniesz na temat
-
No kamaaan, a kto by mi piekarnik wlaczyl?
-
Jeszcze nie bujam, bo przyssawka postanowila sie jeszcze nie odessac :/ A ja chcem sikuuuuuuuuu
-
Bujam cyce na pidzdze mrozona :) dzis konczylismy rosol, ale nie wiem jak wy, ja taaaaaaka micha to na dwie-trzy godziny sie najadam. Mam zdalnie sterowany piekarnik :D leze sobie w lozeczku z dzieckiem uzywajacym mnie jako smoczka i nadaje 'hany, piekarnik rozgrzej!' po czym slysze czlap czlap czlap i pstryk :-) no ale niechze sie do czegos dzis przyda do cholery, dobrze mowie, nie?
-
No i kto sie opitala, pytam sie grzecznie? Mini, twarda badz! To TY masz dzis focha! Rola sfochowanej jest zajeta przez ciebie, wiec niech nie papuguje.
-
A Sarenka mysle pyszczek dzis w wodopoju zanurzy porzadnie i jak wroci to nie bedzie chciala. Moze lepiej alkaprim dla niej zabezpieczyc. A tak baj de łej, czy Czaszcze cos sie stalo w czaszke, czy nogi urwalo czy jak, ze nie bywa? Wpadla, narobila halasu i tyle ja widziano.
-
Zezryj cale ptasie i powiedz ze twoja czekolada lepsza. W zwiazku z powyzszym jestes nadal niczym skala, na jeki glucha zupelnie.
-
A weź mi kup jakiego batona po drodze? Slodkiego misie chce... No dobra, a teraz zróbmy tak, żeby bydle podłe oddało klawiaturę do której przywyklam.
-
Udalooooo!!! Na agrykole mamy ładny kawałek. Choć bezpośredni autobus. Hm. I do moich rodziców mieliśmy jechać. W efekcie pewnie nie pójdziemy nigdzie prócz okolicznej dniodzieckowej atrakcji, bo pizdzi, gwizdzi, pada i zimno :/
-
Uhmmm... Mamusiu, byłem niegrzeczny, daj mi klapsa
-
a że jaką?
-
zawijam żagiel. Mejdeja wreszcie musze skończyć!
-
nie chce mi się przelogowywać. Znów mi sie coś spieprzy w imię sfustrowania frustratek