

naczelny ministrant
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez naczelny ministrant
-
mam jeszcze dwie szklanki tego mm. zobaczymy co mi wyjdzie za 2 podejściem
-
może pospać do tego 00 Ja to dziecko musze trochę rozepchac. przed szpitalem wciągała na raz 180 ml a po szpitalu- 60:O teraz ją futruje przez sen to je trochę więcej. bo już mi marniała w oczach.
-
ja znalazłam taki, ze pół kostki masła, pół szklanki mlleka i szklankę cukru podgrzać do rozpuszczenia masła- nie gotować. do tego 2 szkl mleka w proszku z dwoma łyżkami kakao. wymemłać i do lodówy. nie wiem czy to mm spaprało czy szklanki miałam jakieś nierówne. ale i tak da się zjeść, poprawić humor a nawet zemdlić na amen
-
oni będą wcześniej niż o północy:(
-
nie budzę. Mąż jedzie coś załatwić i zabiera f. jak ją obudze to będę z nią się bujać zamiast odpoczywać:D
-
chodzi łajza i kombinuje jakby się tu podlizać. ehhh, nigdy nie byłam tak twarda:D
-
też lubię blok:) a moja pseudoczekolada jest tak słodka że uszami cukier wyłazi:D mniaaaaaaaam
-
tzn ta czekolada. polecam:) Moja e śpi. od 4 godzin. chyba poszła juz spać na noc:Ogorzej jak się o 4 obudzi:Ochyba ja niedługo wybudzę z tego snu
-
ale i tak fajne wyszło.
-
robiłam tą czekoladę. albo miałam lipny przepis albo mm to nie jest to. czekolada jest miękka tak że palec można wbić. ale to nic:D smakuje jak mleczko w tubce kakaowe. pyyyyycha! a ta gangrena mi to wyżera:O na czekoladę kurdę też się nie obraził:O
-
chciałam się tylko pochwalić, ze jestem twarda. teraz mąż się obraził, ze olałam jego umizgi:O ale zadziwiające jest to, że na mój obiad się nie obraził:O
-
idem walczyć. trzymajta kciuki. wpadnę później może- jak przeżyję na froncie i nie padnę trupem
-
jeszcze na domiar złego dziecko mi się budzi. nawet internetowo nie będę mogła zali wylewać
-
jakiś pantoflarz by mi się przydał. nadmuchiwany to już na pewno gara nie umyje. chociaż...też nie wybrudzi więc może się kalkuluje
-
bo ona sprytnie się takiego smroda pozbyła i dziwi się jak można takiego chama w domu znosić
-
bardzo dzielna. powiedz mi- skąd kobiety biorą chłopów takich, ze do rany przyłóż normalnie????
-
że też ta jego siostra dzisiaj przyjeżdża. kisić się z nim cały dzień na tak małej przestrzeni i nie robić awantur przy gościach to będzie nie lada wyczyn
-
a w ogóle to tak umiejętnie w czułe punkty uderza. wiem że to tylko złośliwość ale i tak sie gotuję w sobie. nie daję po sobie poznać ale jeszcze chwila i wybuchnę. muszę dziada jakoś załatwić i utemperować bo się panoszy tak, ze krew zalewa
-
żeby kurwa nie fakt że się z jego siostrą wieki temu umówiłam zabrałabym dzieci i poszła gdzieś w pizdu. wczoraj zagoniłam nas do sprzątania- jego kuchnia mój pokój. ja swoje zrobiłam on zostawił gary. i teraz śmie mnie się kurwa pytać czy mi nie będzie wstyd mieć taki syf jak jego siostra przyjedzie:Onie ruszę tych garów palcem najmniejszym.
-
trzymajcie mnie bo wyjdę z siebie i stanę obok
-
nie przejdzie. zacznie burczeć że i tak on wszystko robi:O pogorszy to tylko jego stan umysłu:O
-
teraz rozumiem:D ale on mi się czasem przydaje Uboga. no ale weźcie teraz np gość sobie pojechała. chciał pozyczyć śpiwór i zapomniał a ten palant mnie się kurwa czepia, że to przeze mnie:O noż kurde jestem winna wszystkim nieszczęściom tego świaTA:o DZIECKA NIE PRZEREJSTROWAŁ DO ORTOPEDY- moja wina, lekarka chamska byla dla niego przez tel- moja wina, bo to nie ja zadzwoniłam, spóźnił się z rachunkami na pocztę- moja wina, bo dlaczego to ja nie płacę.... itd. niby drobiazgi ale czego on do cholery ode mnie chce?? i chodzi i burczy, i smęci, i marudzi i jest taki, ze łeb mu mam ochotę ukręcić przy samej dupie
-
nie rozumiem co do mnie piszecie. złość mi na mózg padła
-
tak za całokształt. czepia się biednego misia o to czego sam powinien dopilnować a później burczy godzinami o tym, jaka jestem nierozgarnięta. przy tym jest tak wredny i chamski że normalnie gdyby nie dzieci to bym mu dziką awanturę urządziła. a że nie chcę, zeby dzieci wrzasków wysłuchiwały to muszę strzelić trwałego focha. ciężko w sumie streścić o co idzie ale powiem Wam, ze świętego wyprowadziłoby to z równowagi
-
proszę bardzo- mam tegoz pod dostatkiem wiecie co- któryś raz z kolei mąż doprowadza mnie do szału tym samym. a mi oczywiście za szybko złość przechodzi. ale dzisiaj nie chcę. i macie mnie wspierać żebym pod żadnym pozorem nie zmiętkła bo za dużo on sobie pozwala. nie będzie łatwo bo mamy dzisiaj gości ale nie mogę sobie pozwolić na szybkie przebaczenie