

naczelny ministrant
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez naczelny ministrant
-
no ludzie! co z Wami? ogarnijcie się kobiety! Ja co prawda niedługo wychodzę ale po powrocie życzę sobie mieć coś do czytania a No i kawka dla śpiochów. Dostałam wczoraj zejewypasiony spieniacz do mleka. Jak go rozpracuję będę Wam serwować z rana pyszne cafe latte . ale teraz mocny i gęsty sypaniec musi Wam wystarczyć bo nie mam siły w tygielki się bawic
-
Też kiedyś to oglądałam. Masakra:O a Ja tam zamiast walentynek wolałabym już celebrować naszą noc świętojańska. a halołin to dla mnie tandeta. dla dzieciaków to rzecz jasna inna bajka. ale mnie to jakoś nie lezy a dziękuję za zyczenia. dostawiam alkoróżnychholi. a co do oddawania wytworów własnego ciała przypomniało mi się, jak w ciąży zrobiłam sobie zapas mocznych pojemników i F jest znalazł. oczywiście zainteresował się co to. wyjaśniliśmy mu. po jakimś czasie mąż go przyłapał jak napełniał wszystkie 6:O w kazdym po troszeczku moczu do analizy umieścił:Ood tamtej pory już więcej zapasów nie robiłam:D
-
no dziewczyny! co jest?? gdzie sto lat dla miniowej??? Stawiam Wam wyimaginowany tort. Do tego żurawinówka i jedziem od rana;) a A szczerze powiedziawszy to ja idę mój chlewik ogarniać bo goście mogą szoku doznać. Ktoś tylko łaskawie mógłby Królową się zająć bo dzisiaj świętuje ze mną i nie odpuszcza mnie na krok
-
O proszę- jaki mądry chłopiec:D a Ja przekomarzam się z młodym na temat Mikołaja. On plecie coś o prezentach więc stwierdziłam, że pewnie przyniesie mu ubrania. Na co zostałam uświadomiona, że Mikołaj robi u siebie tylko" prezenty" ( w domyśle- zabawki) a ubrania to się kupuje w sklepie. I cały plan naciągnięcia rodziny na odzież całoroczną legł w gruzach;)
-
Dzięki Gryzku. A ten Twój Tadek mnie czasem zadziwia:D
-
Chętnie skorzystam. Ty swoją na papieroska tam wypuść.
-
tam miało być mnie a nie gnie:D
-
Choinki to inna bajka. Listopad się dobrze nie zaczął a mi święta zaraz uszami wyparują:O
-
tzn. gnie generalnie wkurwiają te wszędobylskie potwory. to takie nie nasze:O dziwią mnie też te imprezy halołinowe i takie zainteresowanie nimi. ale jak dzieciaki zorganizują sobie bal potwora- niech im będzie. myślę, że jak mają mądrych rodziców to z wiekiem i tak pojmą idę dnia Wszystkich Świętych. Nie ma co im wiercić dziury w brzuchu
-
no ale pani od religii z zawodu musi być przeciwna halołinowi
-
To najlepszego Czerwieńcu! Ja mam jutro urodziny więc dzisiaj zaczynamy pić a skończymy dopiero w środę;) a Co do amerykańskich świąt- nie znoszę żadnego. Ale jak się dzieciaki bawią w te pierdoły to mnie nie mierzi. już nawet przywykłam i staram się zawsze mieć jakieś cukierasy na tą okoliczność. bo na mojej zapyziałej dzielnicy dzieciaki latają całymi tabunami gdyż to dla nich czasem jedyna szansa na zdobycie jakiegoś słodycza:D kiedyś nawet (zamykając drzwi) słyszałam jak jedne dzieciaki drugą drużynę na mnie nasyłały:D
-
a kazałaś mu ciotki nieciumtegujące pozdrowić? jak tak to będę oglądać;)
-
A z jakiej to okazji??? a ja w żadnym grobie się nie kładłam bo na cmentarz nawet nie dotarłam:P
-
Wieśka bez gaci- tego jeszcze nie było! a kilka razy robiłam do Was podchody ale zawsze coś mi wypadało.
-
Ty Fanku nie chciałabyś mieć drugiego dziecka a mi trzecie po głowie chodzi;) no ale nie ściągnę go umyślnie na świat bo nas pociągnie na dno finansowe:D a szkoda:(
-
Ja jakoś nigdy nie byłam przeciwnikiem szczepień dlatego mi tak jakoś łyso że dalej jesteśmy z tym w lesie a Z prezentami nabrałam już wprawy. kiedyś kupowałam jeszcze dorosłym- to był dopiero kocioł a odchamienia to mi możesz pozazdrościć- jak ja z 1,5 roku nigdzie nie byłam:O teraz planuję wypad za dwa tygodnie ale pewnie nic z tego nie wyjdzie. a Ja dalej męczę prawnuczkę chmielewskiej. nigdy tego nie skończę. nie mam czasu ani grama! co mi się porobiło?? a ja zawsze byłam przeciwnikiem zagranicznych wyjazdów ale zaczyna mi wszystko opadać i sama o tym myślę. na pewno nie puszczę męża bez nas- nie zrobię tego jemu a ni dzieciom. za dobre mają relacje- to byłaby spora strata. ale moze kiedyś wspólnie zdecydujemy się jechać w poszukiwaniu lepszego losu. bo to co się tu dzieje woła o pomstę do nieba a Po kiego diabła dzieciaki tak szybko uczą się przemieszczać??
-
ja tam nie chcę zimy:O
-
straszliwie zimno faktycznie. ja poproszę o tą herbatę. wychłodziła mi się chata a drewna nie mam pod ręką. zamarznę do powrotu męża
-
Ja już odespałam. mufinki z dyni robiłam. ale nie wyszły. może za dużo tej dyni. ona jest jednak bardzo ciężka. oklapły mi i lipa. ale tak myślałam, że będą do bani bo jakieś rzadkie ciasto mi wyszło.dzisiaj robię powtórkę.
-
no identyczne mam zdanie. a. dałam kubek wypchany po brzegi. tej dyni znaczy. żeby nie przedobrzyć. zobaczymy czy wyjdzie
-
potrzebuję 400g gładkiej masy z ugotowanej dyni. a nie mam wagi. ile to będzie- około 2 szklanek czy jak??
-
Ja za parwo jazdy to chyba nigdy się nie wezmę. samochody wzbudzają we mnie lęk. boję się jeździć jako pasażer- jako kierowca zupełnie sobie nie wyobrażam
-
sama siebie czasem podziwiam;) a Ależ jestem do niczego. Nie lubię zmiany czasu bo to strasznie mnie rozbija a ta impreza dodatkowo wprowadziła zamieszanie. cztery razy w ciągu dnia robiłam podejście do spania ale raz zbudzili mnie goście, drugi- telefon ,a dwa pozostałe mój kochany syn, który nad uchem deklamował mi wiersz pt. " Śliniak śliniak wystaw nogi":O
-
U nas chwała Bogu warunków do jazdy na sankach brak a Udało mi się wczoraj wyrwać z domu. Wróciłam przed piątą. i byłoby super gdyby nie fakt że zapomniałam wyłączyć dzieci, które po 7 domagały się różnych rzeczy. Mąż orał jak mógł ale o odsypianiu w świętym spokoju mogłam zapomnieć. a mój złoty człowiek komputerowy po raz kolejny odratował naszego laptoka. ale to już chyba jego ostatnia szansa. no bo ileż żyć może mieć laptok??
-
Biorę sobie Wieśku Twoje słowa do serca;) Muszę gdzieś wyjść dla zachowania zdrowotności psychicznej. Zasmarkana siostrzenica mnie nie powstrzyma:P