Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

naczelny ministrant

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez naczelny ministrant

  1. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Gryzku- bo są ludzie z kasą, którzy chcą zapewnić dzieciom "wszystko co najlepsza". Zapominając, ze zamiast ekskluziw żłobka dziecko wolałoby spędzić czas z nimi. Ja nie potępiam ludzi którzy muszą. nie wiem tylko po co robią to Ci, którzy spokojnie mogą wybrać inną opcję.
  2. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Fany- ja je dopadłam w lidllu. kosztują 6 zł za pudełko 30 sztuk chyba. i to są takie platki lekko nasączone i szorstkie. i trzeba się tym wytrzeć i gęba gładka się robi. dla mnie rewelacja. bo ja często muszę piling robić a nienawidzę tych okruchów nz siebie zmywać. a to się robi w pół minuty. polecam
  3. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    niekt się nie zainteresował moimi płatkami pilingującymi?? żałujcie. są zarąbiste:P
  4. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    A co do linii E. to wierzę, ze będzie tak jak z F. młody w jej wieku też wyglądał jak pączek w maśle a wyrósł na szczypiora:D
  5. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Ja tam też swoje zdanie na temat żłobków mam. niemowlaka zostawiłabym tylko z babcią. w ostatecznej ostateczności z opiekunką. gro dzieciaków nawet w przedszkolu ma przechlapane. a żłobki owszem- powstają. bo coraz więcej ludzi pracuje- tyrają na kredyty, raty i zycie w dobrobycie. sa tacy którzy muszą- są tacy, którzy dziecko mają od parady a sami wolą nawet na kupkę składać kasę ale pracować a dzieci się pozbyć. takie społeczństwo. nie oznacza to, ze żłobki są dobre
  6. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Pułku- chodź- mieliski się napijem:D nie nenerwuj się:D Chwała Bogu że mam psa bo zamiata mi ozorem podłogę:D
  7. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    dałam dzieciakom pulpeta z kaszą. E. wciąga jak odkurzacz (trafia tym wszędzie ale do dzioba też)- młody zaś dziubie jednym palcem:O będę miała niedożywionego mężczyznę i korpulentną panienkę:O
  8. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    kołdry też pieram bo moj syn nie raz obsiural. i się trzymają
  9. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Ja najbardziej bałabym się tego, ze moje dziecko poczuje się opuszczone. ono potrzebuje uwagi, przytulenia a tu nie ma zmiłuj. leż i czekaj na swoją kolej-jeśli w ogóle nadejdzie
  10. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Właśnie o to chodzi. skoro one taki cyrk przy rodzicach zrobiły to wyobraźcie sobie co dzieje sie za zamkniętymi drzwiami:O
  11. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    używała któraś kiedyś płatków pilingujących?? zajebiste są! polecam każdemu kto nie lubi babrać sie z pilingiem nad umywalką i wydłubywać przy tym okruchów z włosów i takich tam.
  12. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Gorąca chciała kundle i inne parchy Każdy ma swój sposób na rodzicielstwo. ja wiem, ze urodziłam dzieci po to, zeby z nimi być i je wychowywac. gdyby mnie przypiliło to bym ich gdzieś pchnęła (jak to zrobiłam z F.). a;le poki nie muszę źreć ścian będziemy się kisić we własnym sosie;)
  13. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    e tam zraz pielgrzymki:P w kólko jedne i te same ludzie:P a nieletnia lata po rozpoczeciach roku ze swoja trzódką:D
  14. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    dokładnie o to mi szło Fany:)
  15. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    bo zależy też jak się siedzi z tym dzieckiem w domu- czy puszcza się je do ludzi, do dzieci czy też osacza i nie odstępuje na krok
  16. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    przesadzasz z tymi 90%. wszytstko zależy od dziecka. mój f. cały czas ze mną a jak go do przedszkola zaprowadziłam pierwszy raz to nawet cześć mi nie powiedział. i nie tylko on taki jest. jak pracowałam z dzieciaki to wiedziałam swoje. widziałam dzieci, które od malego byly oddawane i wpadały w czarną rozpacz jak matka wychodziła. były też takie jak mój F. Zresztą ja sama do rozpoczęcia szkoły siedziałam z mamą i nie miałam problemów z odnalezieniem sie w grupie- tak jak moja siostra czy rzesza kuzynek.
  17. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    moje dzieci są otwarte i kontaktowe a i tak bym ich nie oddała. a dzika tym bardziej- wdrażałabym go w społeczeństwo w sposób kontrolowany- żeby nie doznał szoku:D
  18. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    ja już nie raz pisałam jak żałowałam, że zostawiłam 1,5 rocznego F. do tej pory mnie trafia jak sobie o tym pomyślę. Zresztą chyba nawet Pulkowi mówiłam o moich przeżyciach jak zastanawiała się nad pracą. za co zresztą dostałam opieprz od szefowej że jej dokładam i dobijam ją zupełnie:D
  19. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Gryzku- może TY nie odnajdujesz wspólnego jezyka z dziećmi, może to jest też kwestia tego, że one od małego przebywały w żłobkach. W każdym razie- każdy robi po swojemu. Ja mojego potwora nikomu nie oddam. wyrzuty sumienia by mnie chyba zabiły. nie mówiąc o tęsknocie, od której z pewnością nie mogłabym się odczepić
  20. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Większość dnia śpi noworodek. Patrzę teraz na E.- która ma właśnie prawie 7 miesięcy. i widzę jak ona reaguje na obcych a jak na mnie czy na męża- mimo, ze ona jest bardzo kontaktowa. EWidentnie rozróżnia swoich, lubi z nami być. Zbyt długa rozłąka nie sprawia jej przyjemności. Uważam,, ze indywidualna opieka właśnie w pierwszych miesiącach życia jest najważniejsza. wtedy buduje się więź, wtedy uczymy się siebie, wtedy rodzi się prawdziwa miłość i przywiązanie. może brzmi to jak banały ael to dla mnie bardzo ważne. Dlatego mimo braku kasy, wielu wydatków i potrzeb, nie oddaję mojego dziecka nigdzie tylko zaciskam zęby i jestem z nim. Bo obcowanie z prywatnymi dzieciakami jest dla mnie najważniejsze na swiecie
  21. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    pewnie są lepsze i gorsze żłobki. ja miałam praktyki w takim, gdzie dzieci były wrzucane do łóżeczek a panie piły kawę:O Wiem tylko, ze niemowlę jest tak małym dzieckiem, ze nie ma szans nawet się poskarżyć. poza tym to dziecko potrzebuje dużej bliskości, której wychowawca w żłobku mu nie da. Babcia czy opiekunka może dziecku zastąpić rodzica przez kilka godzin- żłobek się do tego średnio nadaje
  22. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    ale nie o taką stabilizację mi chodzi:) o stałego opiekuna, o indywidualną opiekę, o to, ze zawsze może liczyć na dorosłego. Ale pewnie w tej kwestii się nie dogadamy. Innego typu ludźmi i matkami po prostu jesteśmy:)
  23. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    zresztą ja widziałam takie żłobki ze łapy, nogi i wszystko inne mi opadało:Ojestem generalnie przeciwnikiem i dla mnie takie rozwiązanie to ostatecznosć
  24. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    Moja E. może też by się nadała bo ona jest ugodowym dzieckiem. i fakt- oczy jej się blyszczą jak widzi dzieci. ale mimo wszystko, moim zdaniem, to jest i tak za małe dziecko. dopiero co wylazło z brzucha w zasadzie, uczy się świata, potrzebuje stabilności. JA broń Boże nikogo nie krytykuje- bo po coś te żłobki są. ale sama zrobiłabym wszystko, zeby dzieciaka tam nie oddawać- szczególnie takiego tyciego niemowlaka
  25. naczelny ministrant

    słodkości do mdłości :P

    JA wiem że czasem wyjścia nie ma. ale w ogóle uważam, że co innego żłobek dla roczniaka a co innego dla 5miesięczniaka. taki maluch naprawdę potrzebuje bardzo indywidualnej opieki. roczniak już się uczy życia w grupie, potrafi zawalczyć o swoje. a leżące niemowle może zostać wrzucone do łóżeczka i płakać cały dzień. wolę nie wiedzieć, co takie dziecko sobie wtedy myśli i czuje:(
×