

naczelny ministrant
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez naczelny ministrant
-
to faktycznie wada. ale zakładając że zrobię małe naczynie żaroodporne to obiore maksymalnie 5:P
-
Makaron ze szpinakiem. mmmmmmmmmmm, rozmarzyłam się. ale ja już wymyśliłam. dzisiaj będzie ziemniakowa zapiekana
-
Cisato siedzi w piekarcu. ciekawe czy nie spłonie- mam nową kuchenkę bez przedziału temperaturowego i piekę "na oko" Teraz muszę obiad wygoglować bo weny mi brak
-
to ja obalę Twoją teorię. moje oba dziecie bezkolkowe. F. zęby w ogóle nie dokuczały, E. raz od czasu- ale tak że trochę straci humor, wciska się na ręce i pluje nieco więcej. GEneralnie atrakcji z zębiskami nie mamy Powodzenia u zębologa. ja masę czasu nie byłam. jak ten czas leci!
-
Je miałam kiedyś dużo miśków nawet z metkami- ale wszystko chyba wydałam Fany- gnaty Cię bolą po spaniu pewno dlatego, że dłużej spałaś i mało pozycje zmieniałaś. też tak czasem mam Mój F. sypia niemal ze wszystkim- w łóżku ma klocki, gazety, książki, miśki, lalkę, kilka poduszek, koce, samochodu i jeszcze wiele innych. ostatnio np zatargał sobie hulajnogę. czasem na niego nie ma miejsca. zanim pójdę spać to kilka minut mu to odgruzowuję:) A na resztę nie opisuję bo nie mam weny. idę nadrabiać zaległości. tzn ciasto upiekę i może nawet coś ugotuję
-
Kiedyś robiłam zakupy mięsne w serii sklepów. Aż się okazało, ze niektóre panie oszukują na wadze. waga była źle nastawiona i parę deko zawsze w górę szło. Ale jak się później okazało- to odgórny przykaz był- która tego nie robiła to po premii leciała albo nawet po robocie. tak jak znajomy który pracowała w orange- im więcej minut darmowych i innych promocji dał- tym mniej zarabiał:O
-
Bo oni nikogo do odpowiedzialności nie pociągną gdyż oni nawet każą im zapewne tak pracować:) stąd właśnie nagminnie pojawiające się oburzające sytuacje
-
JA na szczęście z moją tepsą nie mam takich aż problemów. płaci się im jak za zboże ale załatwić zawsze coś idzie. co więcej- nawet idzie wydębić darmowe miesiące jak coś zawinią:D
-
Pułku- jak my dzwoniliśmy z lodówką- a włąściwie oddzwaniali- to zawsze było "to nie należy do mnie", " trzeba się skontaktować z...". Kierowników nigdy nie było. ni w ogóle nikogo innego tylko ten jeden rozmówca:O
-
Pułek rozsądnie mówi. kto to słyszał żeby pełnowartościowe ciacho schło na stole??
-
To jest najgorsze- jak osobiście się nie da. My tak lodówkę reklamowaliśmy:O Najgorsze było to, że nawet nie szło tam zadzwonić- tylko składało się zażalenie a oni łaskawie oddzwaniali:O
-
A ty nie możesz tego osobiście odebrać???
-
Ale Pułkowa o wszystkich zadbała! Chociaż dla takich maluchów chyba typowych kozaków ni ma- tylko takie cudo wysoko za kostkę. Ja dla rocznego F. miałam właśnie takie za kostkę ale niższe niż do połowy łydki. Bo dla takich szkrabów trapeów nie widziałam. a teraz kupuję trapery bo też są stosunkowo wysokie a przy ty wydają mi się wygodne. zresztą sama bardzo lubię trapery' Kawę stawiam. i dzisiaj chyba zniknę- kupię maślankę allbo te dwa budynie
-
to ja chyba pójdę się umyć z Tobą. bo moje dziecko fochy strzela na llampkę i sapie przez sen
-
ej- ale od jajka do wypas ciasta daleka droga jest!
-
też mnie zastanawia jak ludzie do różnych rzeczy doszli. ale dobrze że doszli bo ja osobiście pewnie nic bym nie wymodziła
-
no to taki bomba. jajek bym tyko dała na większa porcję bo ja lubię dużo jaj w cieście- często sama z siebie dorzucam z jedno czy dwa- bo sobie myślę, że jaja są różnej wielkości i nikt nie obliczy dokładnie ile to powinno być. i że ja mam pewnie te mniejszej wielkosci i że w związku z tym liczbę trzeba zwiększyć:D
-
chyba;) Chociaż może jej nawet lepsze wyszło- np. z podwójną porcją sera czy cuś. mnie by ten ser kręcił
-
a to jest najgorsze- ja masz ciasto w połowie rozkręcone i docierają do ciebie pewne niejasności
-
do północy może się wyrobię:D Ale Cię koleżanka oszukała! nie chciała Ciebie urazić zapewne;)
-
dojrzewam do mycia
-
toż Ty szczegółowo się wczytałas:D Myślę, że blacha z piekarca się nada. Albo powiedz Staremu niech Ci wystruga:Dmoże ręka mu się usprawni
-
heh:D JA jak mieszkałam na wynajmowanym to miałam zajebisty blat. to był marmurek- nie mój styl- ale na nim nic nie było widać. czasem jak go ścierałam nawet to się dziwiłam że był taki upaprany. można było na nim ciąć i żadne śllady nie zostawały
-
dla mnie jedno to wyzwanie- trzeba stawić czoła lenistwu:D
-
a ja mam taki nówka blat że mi żal:P