naczelny ministrant
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez naczelny ministrant
-
Dzes- Ty karmisz jeszcze? I to w nocy? gratuluję wytrwałości:)
-
Czerwień- ale ja dokładnie z takich samych powodów nie robię postanowień. Jak nie mam motywacji to nie dotrzymam. A Nowy Rok to dla mnie marna motywacja. Ale Sarnie chwali się przynajmniej podjętą próbę:) a Dla mnie szczytem wszystkiego jest fakt, że nie złamałam diety w okresie świątecznym. Pozwoliłam sobie na ciut więcej- ale tylko ciut. W dalszym ciągu jestem więc 11 kg na minusie. JEstem z siebie dumna:)
-
Ja w ogóle to Sylwestra nie lubię. Męczy mnie ten wszechobecny przymus zabawy. I te wielkie oczy na wieść, że ten wieczór spędzam z rodziną. Szczerze to wolę imprezy zwykłe od wszystkich Sylwestrów, Andrzejek, Mikołajek, HAlołinów, Walentynek i innych badziewiastych badziewiów
-
Jak powszechnie wiadomo życzeń komponować nie potrafię więc tradycyjnie- wszystkim wszystkiego wedle potrzeb potrzebnego! I dodatkowo- oby w tym roku było u nas więcej tłoku! a Ja tradycyjnie spędziłam Sylwester u siostry. Jak się spodziewałam było wino, kapcie i ploty szeptane;) Dzieciaki przeszczęśliwe, że mogą spać gromadnie. Wytrzymały do północy i na widok "światełek" piskom nie było końca. Tak więc było całkiem miło i udanie- aczkolwiek bez szału, bali i kreacji wieczorowych.
-
Ja też sobie bardzo chwalę święta. A dzieciaki jakie uradowane! Młoda jak szalona buszowała pod choiną- odpakowywała wszystkie prezenty po kolei- no może z wyjątkiem tych młodego bo by jej na to nie pozwolił:)
-
To naprawdę bardzo różnie bywa. Czasem dzieciaki przychodzą same, czasem z rodzicami. Jeśli chcesz rodziców to tez to możesz na zaproszeniu zaznaczyć, coś w stylu, że na rodziców też czeka poczęstunek, albo że zapraszasz z opiekunem. Ja tam bym nie chciała tabunu obcych ludzi w domu:P Ale faktem jest, że teraz z tymi alergiami to kocioł a My się wybieramy do mojej babci i na lody. Pogoda u nas iście wiosenna- szkoda siedzieć w domu
-
Jak Wam święta mijają? bo mi całkiem do rzeczy. Dziatwa grzecznie się bawi, mąż szykuje śniadanie a ja mam WOLNE:)
-
żegnam się już dzisiaj świątecznie! Dziewczyny- zachowajcie umiar, żebyście nie trafiły na IP z wypchanym brzuchem:)
-
Słucham audycji o tym, że dzieci nie znają kolęd. Jeden maluch zapytany o to, jaką kolędę zna, odpowiedział "Jak anioła głos":D
-
Ja mam tylko do ogarnięcia codzienny bałagan. ale nie mam siły się ruszać. normalnie boli mnie wszystko i spię na siedząco:O
-
Ja mam tylko do ogarnięcia codzienny bałagan. ale nie mam siły się ruszać. normalnie boli mnie wszystko i spię na siedząco:O
-
Skoro już wszyscy się składają to i ja:) Wiadomym jest od zawsze, że nie umiem tworzyć pięknych życzeń. Trudno też Was zogólnikować. Życzę Wam więc w te święta wszystkiego czego Wam brakuje- czy to materialnie czy duchowo. Niech każda sobie dowolnie zinterpretuje i dobierze to, czego potrzebuje najbardziej. Tutaj panuje dowolność dowolna
-
Myślę, że dobrze myślisz. a Mi się wigilia zaczęła nieciekawie. Przechwaliłam moje samopoczucie. w nocy dopadły mnie takie napady zimna, ze ani polarowy szlafrok, ani wełniane skarpety ani dodatkowy koc nic nie dały. Do tego mąż spóźnił się do pracy więc diabli wiedzą czy go wcześniej wypuszczą. mam bałagan, zgubiłam leki, młode cherla i w ogóle nic mi się nie chce. To są właśnie "wesołe święta" w wykonaniu moim:O Oderwijcie się od garów chodźcie do mnie na kawkę,
-
JA się powoli oddalam na poduchę. mąż nawołuje. jutro wpadnę zobaczyć czyście wszystko pozapinały na ostatnie guziole
-
Jakie twórcze życzenia! Piekne! Tobie też najlepszego. /Nie mam mocy na twórczość. w każdym razie- zadnych angin! a Ja też zazwyczaj nie jadam karpia. ale mąż przytargał a on na dietę w sam raz. wciągłam go na kolacje i po sprawie:)
-
ja karpia dwa dni temu sobie zapodałam. mążo łaskawie mi kupił to sobie przyrządziłam
-
JA zrobiłam tylko galaretę, rybę w pomidorach, sałatkę, muffiny, 3 bita i to chyba wszystko. Schab miałam piec ale dzisiaj nas teść nawiedził i jemu upiekłam. AAAA, i jeszcze ten likier kokosowy sobie machnęłam. Dla przyjemności własnej:) a To macie z kim świętować. nie jest tak źle. wiadomo, ze chciałoby się swoich więcej ale cóż. nie można mieć wsyztskiego. a A złego samopoczucia szczerze współczuję
-
Ale jakie muffiny mi powyrastały! jeszcze takich nigdy nie upiekłam. bombowe bym rzekła
-
JA mężowi kupiłam cośtam do aparatu- sama za bardzo nie wiem co to jest. ale na pewno się ucieszy:)
-
Ale moja rodzina o taką pierdołe się pokłóciła, że aż żal:O A nie gadają już ponad 3 miesiące i nie zapowiada sie żeby miały się pogodzić:O uparte baby
-
Ja właśnie kończę prezenty pakować. Jutro mi tylko porządki z grubsza zostają. a Ja zapakowałam w młodą leki i liczę na to, że jej się jutro poprawi. Jak nie to lipa- całe plany swiąteczne wezmą nam w łeb. a że świętujemy do stycznia to mamy ich troche. i tak z wycieczki na basen już zrezygnowaliśmy.
-
Pewnie, że zdrowie najważniejsze. niestety nie mogę tego o nas powiedzieć, bo młodej ten kaszel się uczepił i nie chce iść. Ja ją poję ziołami i myślę, że infekcja nie daje rady się rozwinąć dalej. za to jest na tyle silna że same zioła nie dają rady. i tak tkwimy w martwym punkcie:(
-
Spadam spać bo jutro wpada teść jako wysłannik obrażonej mężowej rodziny. Śpijta dobrze:)
-
A młodej impreza się chociaż podobała?
-
no i wracając do jedzenia- pewnie gdybym nie spedzała wigilii u rodziców i nie wpadałą do nikogo w święta to musiałabym wziąć się za to gotowanie. ale na same śniadania to się nie opłaca:)