naczelny ministrant
-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Posty napisane przez naczelny ministrant
-
-
Aurattia- u mnie sprawa wygląda nieco inaczej. domestosa nie leję codziennie. ale mam syna- trzylatka. odkąd nauczył się sikać na stojąco codzienne mycie toalety jest niezbędne. mam taki cif- jak to go nazywam- psik psik i wycieram nim deskę, muszlę z wierzchu i podłogę- tzn. wszędzie tam gdzie uda się synowi trafić:D -
Znam problem z zagraceniem chaty i brakiem miejsca na różne rzeczy:O to jest mój koszmar. Wciąż mąż dorabia jakieś półki, upychamy nowe schowki. I zgodzę się też z tym, ze sprzątanie jest syzyfową pracą, dlatego ja się staram nie przejmować. rano posprzątam a wieczorem mam bałagan. często miewam gości- z małymi dziećmi bo sama dzieci posiadam. i po ich wyjściu to jest kocioł nieziemski. codziennie z grubsza staram sie zgarniać ale do perfekcji nie dochodzę nigdy. Najważniejsza jest dla mnie czysta łazienka, kuchnia i toaleta. Jeśli chodzi o kibel to mam jakaś nerwicę natręctw czy co bo szoruję go codziennie. to dla mnie podstawa. Najgorzej jest jak odkładam sobie coś na później bo wtedy wszystko sypie mi się na głowę i jest totalny bezład.
Sprzatanie- syzyfowa praca
w Gotowanie, dom, ogród
Napisano