dynia - cukinia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dynia - cukinia
-
Mini ma dobrze, mój dzieć to chyba na palcach jednej ręki mogę policzyć kiedy rano spał dłużej niż do 8. Ale wieczorem zazwyczaj od 20.00 jest już spokój, więc nie narzekam. Wczoraj pierwszy raz dałam małemu kaszę manną na kolację bo czasami chce kaszkę a nie chcę faszerować go już tymi kaszkami dla dzieci typu bobovita czy nestle. Zjadł z sokiem ze smakiem i to nawet z dokładką :) Teraz jeszczę chcę go przekonać do płatków owsianych bo tak to je kukurydziane a wiem że w przedszkolu jedzą owsiane. No nic, wszystko przede mną :)
-
dobry niesłoneczny :/, czy to lato kiedyś przyjdzie czy jak? Ostatnio "dzięki" mojej chrześnicy dowiedziałam się o nowym wirusie: choroba bostońska. Bidna wysypana na dłoniach i wokół ust i nawet porządnego lekarstwa ani szczepionki na to nie ma. Po prostu za kilka tygodni samo zejdzie... a człowiek musi się męczyć z płaczącym niemowlakiem, bo to swędzące cholerstwo jest... szkoda gadać. Kiedyś to tylko ospa, świnka, różyczka, odra a teraz jakieś bostońskie wirusy, jelitówki, rotawirusy. Kota można dostać. Ciekawe o czym jeszcze się dowiem, jak dzieć pójdzie do przedszkola.
-
w tamtym roku jazdy samochodem nie wspominam miło, dzieć wymiotował kilka razy, wiercił się i musieliśmy stawać częściej niż chcieliśmy. Tym razem spróbujemy pociągiem i zobaczymy. Dzieć już większy więc mam nadzieję że zniesie lepiej podróż.
-
jadąc pociągiem są pewne ograniczenia co do miejsc na które mogliśmy się zdecydować, bo nasza kolej nie wszędzie dojeżdża przecie. I padło na Międzyzdroje ale już i tak nie mogę się doczekać :D
-
do trochę większej wiochy - Międzyzdroje :) ubiegłego roku byliśmy w Międzywodziu - no tam to faktycznie mniejszy ruch ale był zjazd dla wózków na plaże a ja byłam jeszcze z wózkiem. Mieliśmy kwaterę trochę daleko od plaży więc wózek się przydał. Teraz jedziemy bez karocy i blisko plaży więc mam nadzieję że będzie lepiej.
-
no to mam gdzieś te puzle, skoro on woli samochody i pociągi to niech się tym bawi. Może później mu się spodobają a jak nie to nie :) Bez puzli też można żyć :)
-
ja przez szczecin ale tym razem pociągiem, więc mogę tylko pomachać z okna chusteczką :)
-
ja od 23 lipca - zachodnie wybrzeże, a Krewna dokąd?
-
ja od 23 lipca - zachodnie wybrzeże, a Krewna dokąd?
-
ja nad morze dopiero za miesiąc i mam nadzieję, że pogoda się trochę wyreguluje, bo ostatnio to tylko łeb mnie boli od tych wahań ciśnienia. Funny - baw się dobrze i łap tyle słońca ile wlezie. Właśnie poczytałam sobie temat o puzlach i zdolnościach dzieci w tym kierunku. Nie wiem czy to nawiedzone mamuśki mają taką fantazję z tym, że ich 3 latki potrafią układać puzle z 80 elementów czy mój dzieć jest nieuzdolniony w tym kierunku. No chłopak nie garnie się do tego, podobnie jak do malowania, ciastoliny itd. Dla niego to zabawa na góra 5 minut. Z drugiej strony nie można przecież we wszystkim być najlepszym :D
-
joł joł, nie pada ale jest kleisto duszno więc może jeszcze coś popada. Dobrze że już piątek, będzie można trochę odsapnąć. Jakoś nie mogę się dziś dobudzić więc zapraszam na earl grey, nie ma mleka więc kawy nie piję, ooo. Krewna, co tam? Sprawy kardiologiczne?
-
za moim też ostatnio biegał ale go przepędziłam i widocznie teraz przylazł do Ciebie
-
ja też olbas - kropelek kilka na pieluchę i sru na porecz łóżka/łóżeczka, a na stopy vick i odziewam w skarpety. Nasivin też zapodaję i dużo wit c i cytryny. Zwykle katar u dziecia jest mniej niż 7 dni ale ja z moimi zatokami za to nadrabiam jak już mnie dopadnie.
-
oho, przestało lać i przebija się słońce - od razu mi lepiej :) A i dzięki za uświadomienie rajtkowe - juz się nie mogę doczekać tego przedszkola :D
-
przez całe wakację będziemy jeszcze się ćwiczyć w ubieraniu i rozbieraniu więc do września pewno będzie dobrze. Tylko właśnie te rajstopy mnie zaniepokoiły.
-
no tak, jak nie bylo posta to teraz jest, może styki przemokły od tego deszczu? oczywiście nie moje :)
-
wrrr zeżarło mi posta nie mówię tu o samodzielnej toalecie czy jedzeniu ale np. żeby dziecko samo założyło sobie rajstopki. Mój dzieć za chiny nie założy sobie teraz rajstopek sam. Cieszę się, że prawie sam potrafi się rozebrać i jako tako ubrać, ale rajstopki??? Jedna mamuśka chwaliła się że jej 3-latek nie je nic innego jak kaszę z butelki - dziennie schodzi jej 2 litry :o To dopiero będzie wyzwanie dla małego od września.
-
nie mówię tu o samodzielnej toalecie czy jedzeniu ale np. o samodzielnym zakładaniu rajstop. No dzieć za chiny sam na założy teraz rajstop. Cieszę się, że potrafi prawie sam się rozebrać albo z grubsza ubrać. Jedna mamuśka chwaliła się że jej 3-latek nie je nic innego tylko kaszę z butelki - dziennie schodzi jej 2 litry kaszy :o To dopiero będzie wyzwanie dla małego od września.
-
helołłłł, kawyyyy!!!! Leje jak z cebra od rana, przemokłam w drodze do roboty i łeb zaczął mnie boleć. Popijam earl grey pachnącą, podzielę się. :) Właśnie poczytałam że wspominają nas z nostalgią - miłe :D Wczoraj byłam na spotkaniu w przedszkolu, jakoś tak dużo samodzielności wymagają od 3-latków, a może tylko mi się wydaje???
-
ja nie zaznałam tego żalu rozstania ale wierzę na słowo że łatwo nie jest. Za to pamiętam ryk dziecia, jak próbowałam odzwyczaić go od smoczka - też nieciekawie. Wspieram i podpieram ile wlezie :)
-
dobry deszczowy :/ łeb mi pęka, kawe porywam jak jeszcze nie wystygła. Wczoraj wyjechał ojciec dziecia, obsypał go górą zabawek, których teraz nie mam gdzie trzymać i jeszcze zostawił kasę na następne. Jak mu powiedziałam żeby usiadł z małym i porysował kredkami czy farbami to zrobił wielkie oczy, że on nie wiedział ... no comment. W pracy dzień za dniem, ale jakoś leci. Dzieć już uświadomiony że tata pojechał więc mam nadzieję, że nie będzie większych scen. Mecze oglądam i nerwy tracę jak grają Polacy, ale jest git. Byle do weekendu.
-
no to git, że z dzieciami już lepiej. Teraz pewno f. będzie musiał nadrobić straty jedzeniowe więc lada moment wyczekuj jak będzie pochłaniał większe ilości niż zwyle. Przynajmniej u mojego tak było po biegunkowo-rzyganiowych przygodach. Kawa by się przydała, bo dzieć budził się kilka razy w nocy wołając mnie i twierdząc, że po jego łóżku chodzą krokodyl, lew, tygrys i pełza wąż :D Na szczęście szybko zasnął z powrotem jak zobaczył że to tylko ucho misia Kuby :)
-
o kurcze, z krwią w wymiotach to ja nie miałam do czynienia (odpukać w niemalowane) :( Dobrze, że lekarz przychodzi ale jak na badania to i tak pewno będziecie musieli ruszyć się z domu. Oby to nie było nic poważnego i szybko się od Was wyniosło.
-
f. to już duży chłopak, więc mniejsze ryzyko nagłego odwodnienia ale wiadomo uważać trzeba. A gorączkę ma?
-
ministrant, trzym się tam :( szkoda, że na izbie nie mogą podłączyć go do kroplówki. Ja tak właśnie uratowałam dziecia przed oddziałem chociaż i tak musiałam prawie błagać żeby go nie kładli. Mój też nie chciał nić pić, wymiotował wszyskim, nawet pepsi. Wmuszałam w niego strzkawką ale niewiele się zdały te zabiegi. Może inny szpital go weźmie na izbę z kroplówką? Tak to jest z tymi szpitalami, wchodzi się z jednym a wychodzi z kilkoma gorszymi gó...mi. Dawaj znać co i jak