Pełna Czacha
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Pełna Czacha
-
Mrrrr rrrr rrrr :) {magiczna moc jabłuszka]
-
Dziewczyny, a może byśmy tak jakiś zlot? Doła mam dziś :O
-
patrisa - dziękuję Ci bardzo za wskazówki :* Też nie wiem, jak jestem leczona, ale co zrobić, nie znam się na tym, to muszę którejś dochtórce zaufić [bezradne rozłożenie rąk]. Że nie mogę jeść kapusty, brokułów, brukselki i kalafiora - nie mówiła :O, ale i tak nie jem, bo nie lubię. Dziś panowie rozpierdalacze przyszli o 10.45. Alleluja. Opierdzielony wczoraj okrutnie mąż wreszcie zadziałał. Czacha wyspana = Czacha szczęśliwa :D
-
Dzięki za wszelkie wsparcie konkretne i mentalne Niech mi tylko znajdą, od czego te nogi, bo ani spaceru z dzieckiem, ani sportu żadnego
-
W marcu było 9,23. Od 16 kwietnia łykam tabletki i w piątek (1 czerwca) wyszło mi 4,69.
-
"Cztery wiatry to ja mam.. po pizzy.." :D :D :D Też zaczynam mieć, po drugim grzańcu :D
-
O mniam, jak ja lubię taką pizzę z mało ciasta i dużo dodatków [oblizuje się aż po nosie]. Z tarczycą to jest tak, że od jakichś dwóch lat bolą mnie nogi. Takim bólem jak przy grypie, czycuś, że stać nie można, siedzieć nie można, nogi pulsują od wewnątrz jakby gorączką :O A do tego jak gdzieś idę, to w pewnym momencie nogi jakby mi sztywnieją i idę coraz wolniej, czasem nawet zdarzyło się upaść :O W czasie ciąży mi to przeszło, więc olałam, ale 4 miesiące po porodzie wróciło, no to polazłam do lekarza ogólnego, kazała mi sprawdzić różne rzeczy, wszystko było w porządku, więc wysłała do endokrynologa i tam się okazało, że mam guza na tarczycy, który spowodował lekką niedoczynność. Pani endo kazała żreć tabletki i stawić się na kontrolę, no to się dziś stawiłam, i okazało się, że TSH dzięki tabletkom w normie, a nogi napierdalają dalej :O Teraz chce mnie skierować do reumatologa. Aha - i nie podobają się pani endo moje rozstępy na brzuchu. Normalne, pociążowe rozstępy, ale ona mówi, że coś ją w nich niepokoi. I martw się, kurwa, człowieku, i lataj dalej po lekarzach, aż dojdziesz, co ci jest :O
-
Wczoraj rzeczywiście poszłam w ślady Serdello i poszłam spać (ale ubrana :P). Obudziłam się o 15.20, jak panów rozpierdalaczy już nie było :) Za to dziś wiercili u sąsiada o 7 rano, a do nas przyszli o 8 :O Mój mąż niemota ich wpuścił, zamiast tak po Bożemu, na cztery wiatry... Właśnie wróciłam z kontroli mojej biednej tarczycy. Po dwóch miesiącach wcinania tabletek TSH w normie. Jupi! Za to nadal nie wiadomo, czemu wciąż potwornie bolą mnie nogi :O Bo ostatnio żeśmy z panią doktor wykombiniły, że właśnie od tarczycy, a teraz się okazuje, że chyba jednak od czego innego. Kurwa :O Do tego zmokłam i zmarzłam jak jasna cholera, no i wystałam się w kolejce, bo 17.15 u prywatnego endo oznacza 18.30 :O Gdzie jest Puł-kownik z jabłuszkiem? :( Stawiam grzane piwo z sokiem malinowym, jeśli komuś jest tak cholernie zimno jak miiiiiiiiiiii
-
O! A mojego świrniętego psa, który uwielbia szelest folii, nawet nie trzeba będzie namawiać, by mi tę pieluchę w strategicznym momencie zerwał :) No to mamy plan!
-
To jest myśl! Widok golutkiej Czachy z pewnością skłoni panów do błyskawicznego porzucenia stanowiska pracy (i panicznej ucieczki) :D Rozbieram się! Tylko skąd ja wytrzasnę taką wielką pieluchę, skoro już mam brać przykład z...? :D
-
To nie jest moja córka :O Hałas, ściany się sypią, psy szczekają, a ta rozebrała się do naga i śpi :O
-
Rany, jak ja piszę, bez ładu i składu :O Spaaaać!
-
No :D A to dopiero pół godziny :O Do 15 upiję się, albo wyskoczę przez okno.
-
[rozpływa się miziana jabłuszkiem po gębie] wiesniaraa - zidentyfikować - ta pełna szarej substancji ;) Kurwa, oszaleję, dopiero pół godziny pizgają w tę ścianę, a ja już mam dość :O Tak ma być do 15? W przypływie rozpaczy chciałam się ulotnić do teściowej, ale oprzytomniałam :D
-
Moje dziecko w proteście przeciwko rozpierdalaczom urządziło striptiz :D Pajacyk zdjęty już do kolan :D Pół-kowniku - głasknij po policzku, wtedy się rozpływam i mięknę :) A i mejdeja szybko prezentuj, bo cholernie Ci zazdraszczam talenta
-
Pytano o Czachę, Czacha jest. Wkurwiona jak diabli, bo Czacha i Serdello mają zwyczaj sypiać do 11. A dziś, jutro i pojutrze od rana do 15 będzie u nas przesiadywać ekipa robotników, którzy mają wymieniać jakieś piony coś tam gdzieś tam. W związku z tym muszą rozpierdolić ścianę w Serdellowym pokoiku :O Już są, czynią hałas okrutny, wkurwione psy najchętniej by ich zeżarły i czynią hałas okrutny dodatkowy :O W związku z tym rozpierdolem muszę odwołać cały jutrzejszy dzień pracy i stracę kupę kasy
-
"Właśnie "przypadkiem" zagoniłam się w kozi róg przy kompie, no i skucha, muszę czekać aż podłoga wyschnie, co za pech." :D :D :D
-
Moje Zwiędłe Jabłko wróciło :D Zabiera Serdello na spacerek, żebym mogła chwilę odpocząć, a potem lecimy na Noc Muzeów. Jakieś średnie są tematy w tym roku, ale i tak warto zerknąć.
-
Cium
-
Gerontofil to ja
-
Dobry wieczór i dobranoc zarazem :) Niedawno wróciliśmy z naszej wycieczki, Czacha-Hero targała plecak, w jednej ręce Serdello, w drugiej fotelik samochodowy i wózek :D Jestem boska. Nie korzystacie z chomika? Są tam całe "Cudowne lata".
-
Si, rozpusta na maksa. Organizm baaardzo się domagał, to go dopieściłam :)
-
Dźbry :) Ale się wyspałam, 14 godzin :) Mrrrrrrr :) A oto powitanie od Serdello: uhubihhbfwevwjuvjcsfsfjujujuhjhij hy5 h hhg nmlb n kjcdfn :)
-
Moje Serdello z uporem godnym lepszej sprawy od KILKU MIESIĘCY maltretuje żółwika, który, jak mu się naciśnie skorupę, śpiewa: "Policz ze mną, raz, i dwa, i trzy liczę pierwszy, a po mnie liczysz ty! Raz i dwa, trzy i cztery, pięć i sześć, i siedem też Osiem, dziewięć, dziesięć - i wiesz, jak liczy się!" Ja jebię :O Złapałam się na tym, że podśpiewuję to cholerstwo na klopie :O
-
No ja muszę wziąć wózek, bo do rodzinnego miasta mam 5 godzin drogi :O Mała w chuście tyle nie wytrzyma (i ja nie wytrzymam tyle z Małą w chuście :D). No i na miejscu nie ma żadnego wózka, bo Serdello jest pierwszym i na razie jedynym dzieckiem w rodzinie. Naszego codziennego wózka ni chuja nie zapakuję do pociągu, bo jest cholernie ciężki i szeroki. Więc oświeciło mnie i kupiłam za grosze parasolkę ważącą jakieś 4 kg, mogę ją nieść dwoma palcami, nie muszę mieć żadnych wind i podjazdów :) Często podróżujemy z Małą, ale zawsze autem, a teraz sama 5 godzin pociągiem - trochę się cykam, kurde :O