Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moka74

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moka74

  1. Kate 1974, kto jest Twoim lekarzem prowadzącym? Lekarz powinien Ci powiedzieć jaką widzi dla Was perspektywę IVF czy ICSI. Otoczki nacina się zazwyczaj po trzecim, czasem drugim nieudanym transferze (o tym decydujecie Wy i lekarz prowadzący oraz oczywiście po stwierdzeniu czy otoczka jest gruba, czy cienka - bo wtedy nie potrzeba nacięcia), chyba że od razu widać że będą inne problemy. A kolejnych kosztach to też informuje lekarz prowadzący, a jak nie to to pielęgniarki dr L. łącznie z tym, że trzeba płacić przelewem, bądź gotówką, bo nie można kartą kredytową (co dla mnie jest nie do przyjęcia przy pieniądzach które się tam zostawia).
  2. Kate1974, ja nie miałam żadnych dolegliwości ani po menopurze, ani po gonalu, poza tym, że nie mogłam patrzeć jak M. wbija mi w brzuch takie dziadostwo, a czasem mi z tego powodu było słabo i musiałam poleżeć. Jedyną dolegliwością jaką miałam było jak to określa moja ciocia "darcie w łydkach". Kate poczytaj w ulotkach, tam były opisane wszelkie dolegliwości, włącznie z zaburzeniami widzenia. Ale nie pamiętam co było postrzegane jako zagrożenie dla zdrowia. Przeczytaj raz jeszcze, ale hormony nie pozostają bez wpływu na jakikolwiek organizm i jeżeli to będzie groźne dla Ciebie to dzwoń do lekarza i niech wyjaśni jak być powinno.
  3. Monka26, to dobre podejście. Nigdy już nie zrobię jakiegokolwiek testu wcześniej niż 14 dpt, nie chcę ani siebie, ani M., ani dzieciaczków narażać na takie sytuacje: - I. jest dobrze ale jak będzie dalej, albo II. jest źle a może będzie lepiej. Co ma przyjść przyjdzie, a zbyt wczesna radość, albo przedwczesne rozczarowanie to tylko zgubne emocje, których nie potrzeba w takim stanie. Trzymaj się i musi się udać, ktoś musi pracować na statystykę :). Nie pamiętam Twojej sytuacji, ale ze stopki widzę, że to Twój pierwszy transfer. Miałaś tylko jednego dzieciaczka, czy to Twoja decyzja o jednym?
  4. Monka26, w poniedziałek zrobię raz jeszcze betę pod kątem tego jak ona wygląda, ale tylko dla własnej ciekawości i przyszłej diagostyki. Tobie nie radzę robić bety wcześniej niż 14 dpt. Tak sobie myślę, że być może przyczyną mojego niepowodzenia był stres spowodowany testem z moczu, bo bardzo się zdenerwowałam, ze nic nie wyszło. Myślę, że lekarze wiedzą lepiej kiedy i co wykonywać. Test tak jak u mnie nie wykazał niczego tylko dostarczył mi ogromne wahania emocji. Poczekaj 14 dpt, tak robiły inne dziewczyny, nie wiedziałam dlaczego, a teraz wiem. A to potwierdził mój M. - a to mądry facet :)
  5. Monka26, myśl o sobie i dzieciach które masz w sobie, to najważniejsze, mną się nie przejmuj. Ja liczyłam się z poronieniami z uwagi na translokację mojego M., więc to było wliczone w ryzyko, chociaż boli jak cholera, nawet nie myślałam że aż tak.
  6. Monka26, faktycznie badanie wykonywałam w innym laboratorium, ale mimo wszystko beta powinna w ciągu 48 godzin przyrosnąć o 66 %, a więc dziś powinnam mieć około 15 HCG, a mam mniej niż miałam dwa dni wcześniej (z 9,1 na 8,67). Nie wiem co jest tego przyczyną, tak myślę (ale to jest tylko moje przypuszczenie a lekarzem nie jestem) to wczesne poronienie i stąd taki wynik bety. W tym wszystkim to najgorsze to jest to, że jeszcze do niedawna w ogóle nie chciałam mieć dzieci. Dopiero jak poznałam mojego M., a było to 7 lat temu to trochę zaczęło mi się zmieniać. W zasadzie to pod jego wpływem zaczęłam myśleć o dziecku i tak w tym roku trafiliśmy do novum. Teraz oddałabym wszystko za dziecko, ale co z tego jak nikt nie może mi tego dać.....
  7. BeBe, wiem co czujesz, ja właśnie odebrałam wyniki i beta do dupy - 8,67, ale nie poddaję się. Mam plan - w tym cyklu azotynki dopóki starczy mi sił i jajniki wytrzymają. A na dziś zmieniłam plan - zamiast koniaczku - czerwone wino.
  8. Malwi, Dzidziekk może jednak pojadą:) :)
  9. Igrek - wg mnie i mojego M. uważam ją za dobrego lekarza, a trafiliśmy do niej przez przypadek, bo akurat było miejsce. Potem jak M. był u dr Wolskiego albo u prof. Korniszewskiego, to któryś mu powiedział, ze to dobry wybór i tak z nią zostaliśmy. Podoba mi się, bo jest konkretna, nie zadaje krepujących pytań, jedynie te co musi i nie skraca dystansu, co mnie zawsze drażni. Ponadto potrafi doradzić, co czasem jest ważne wtedy jak się wahasz, a u nas to było istotne mając na uwadze przypadłość M. Ważne też dla nas było jak kiedyś przyjechaliśmy w pierwszy dzień cyklu na rozpoczęcie IVF bez zarejestrowania licząc na przyjęcie przez jakiegokolwiek lekarza, przyjęła nas mimo tego ze miała cały dzień rozplanowany na pacjentow i udzielała telefonicznych konsultacji. Jak nas zobaczyła to sama zadzwoniła do recepcji i kazała nas wpisać do siebie po godzinach pracy. A i tak przyjęła nas wcześniej jak tylko znalazła chwile czasu przepraszając że musieliśmy czekać. Transfer mieśmy wykonywany przez dr Starosławską ponieważ była to sobota i dr Sowińskiej nie było w pracy. Ale jak Igrek pisałaś ważne jest żeby mieć zaufanie do swojego lekarza, choć ja z natury nie jestem i sama wszystko sprawdzam. Pamiętam jak kiedyś mięśniaka jeden z dr n. med. zakwalifikował jako torbiel na jajniku z sugestią że być może to rak i koniecznie jak najszybciej trzeba go wyciąć.
  10. Lena66, Monka26 - obyście miały rację, żeby przyrosła, bo taki wynik to niby ciąża, ale cieszyć się to nie za bardzo. Coś mam pod górę, bo zawsze coś nie tak, ale tak było od samego początku.
  11. Igrek - moim lekarzem prowadzącym jest dr Iwona Sowińska, a transfer robiła mi dr Starosławska. Dobija mnie to czekanie.
  12. Trzymaj kochana, oby się udało, bo im bliżej to coraz bardziej mnie to rozwala.
  13. Malwi, robiłam bo bym przecież nie wytrzymała. Wyniki mam odebrać po piętnastej. To przez co musimy przechodzić jest nie do opisania. Tak bardzo się boję żeby przyrastała.
  14. Teraz poczytałam wyniki bety jakie powinny być i znowu się niepokoję, bo mam trochę mało, oby to nie była ciąża biochemiczna, albo ... nawet nie chcę myśleć. Znowu to czekanie na kolejny wynik ...
  15. Dziewczyny Kochane zaczynam się ostrożnie cieszyć 11 dpt beta HCG 9,1. :) :) :) Oby tylko ładnie przyrastała.
  16. Lato76, trzymaj kciuki, chociaż sama w betę już prawie nie wierzę, ale cuda się przecież zdarzają. Dużo o Tobie myślę, chodzą mi różne myśli po głowie. Powiem Ci, że podczas jednej z wizyt u dr L. zapytaliśmy się o amniopunkcję. M. się pomyliło i powiedział dr L., że zamiast traslokacji ma trisomię - a to bardzo ciężkie schorzenie, na to dr. L. szybko zerknął w kartę i powiedział, ale mnie pan przestraszył - na szczęście to tylko translokacja, ale tym to się zajmiemy później :)
  17. Lena66, nie mam karty, ale przy mnie Pani pielęgniarka raz jeszcze osobiście sprawdzała w necie i faktycznie wyniku nie było. Do jutra już coraz bliżej, będę dzwonić zaraz po siódmej, jeżeli mi podadzą wyniki .... Tak czy inaczej jutro robię po raz kolejny betę. A w razie co to już koniaczek się chłodzi. Jakoś trzeba będzie to znieść i zebrać siły do dalszej walki.
  18. Witaj Malwkami, tez trzymam za Ciebie kciuki i wpadaj do nas.
  19. Dzidziekk trzymam kciuki za 09.06.
  20. Bafiorek, obyś miała rację, wiem że nadzieja to bardzo dużo w naszych przypadkach, ale jak wydawało mi się w zeszłym tygodniu że wszystko było dobrze, tak od wczoraj już inaczej. M. od kilku dni nie ma, więc siedzę sama w domu z kocurem i podczytuję forum od początku. Jestem na 120 stronie i przeczytałam tak wiele pięknych historii okupionych wcześniejszym cierpieniem, że już wiem że nie wolno się poddawać, ze trzeba walczyć, a na pewno się uda. Wątpiącym jak ja też radzę. Pozdrawiam ciepło w ten piękny dzień :)
  21. Lena66, tak mnie właśnie załatwili w diagnostyce... Ale dziś robiłam sikańca - 12 dpt i test nie pozostawił cienia nadziei. Jutro będę dzwonić do laboratorium, bo przynajmniej udało mi się od Pani pielęgniarki wyegzekwować numer telefonu. Tak czy inaczej jutro zrobię betę raz jeszcze.
  22. Martina, a ile przepisano Ci opakowań, bo jeżeli dwa jak mi, to za mało, bo wystarcza na 14 dni od punkcji, a konieczne jest 14 od transferu.
  23. Martina, też tak mam i to nie jest mocz, to wydzielina po lutinusie, tabletki dopochwowe maj taki urok. I już się nie niepokój, bo wszystko jest tak jak być powinno :). A Ty zaczęłaś brać lutinusa dopiero po transferze, bo mi go przepiali już po punkcji.
  24. Martina, też używam lutinusa 13 dzień i też mi się wylewa i mam mokro. Taki objaw ma po około 6 godzinach od przyjęcia tabletki, a potem mija. Ale nie bardzo Cię zrozumiałam - jak to siusiasz po trochu, tzn. że wylewają Ci się resztki lutinusa, nie moczu?
  25. Kinga odezwij się koniecznie i trzymajmy za siebie kciuki :) :) :)
×