moka74
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez moka74
-
Witajcie Kochane. Lena66, Lato76, Mena 27 - dziękuję. Jestem już po punkcji, zbiór był całkiem udany (w porównaniu do rokowań) Urobiłam 9 komórek, z tego 8 dojrzałych. Teraz czekam na telefon ile się zapłodniło i mam nadzieję na transfer w sobotę. Igrek- dziękuję za wsparcie, wczoraj czułam się fatalnie, dziś już lepiej, nowy dzień i nowy kolejny krok do przejścia. Jak dziś z Twoimi bólami - przeszyły? Mena27- nie martw się ilością pęcherzyków - ilość i wielkość miałam identyczną, aż tu się wczoraj okazało że wszystkie komórki dojrzały, a nawet pojawiła się jeszcze jedna niedojrzała.
-
Igrek, rzeczywiście nie czytałam Twoich wcześniejszych wpisów, ale to są bardzo mądre słowa. Też tak staram się myśleć i postępować, ale czasem wpadam do czarnej dziury, zwłaszcza w taki dzień kiedy nie pracuję, a moje myśli krążą tylko wokół jednego. Widząc w stopce Twoją historię jestem pełna podziwu i trzymam kciuki. Zawsze myślałam, że jak innym się udaje, to i mi też musi się udać, chyba że czarna dziura...:)
-
Dziękuje za wsparcie Igrek i też myślę tylko o jutrze, na razie żeby tylko dobrze zacząć. Dziewczyny naprawdę pomagacie:)
-
Tak, to jest moja pierwsza punkcja. Wada M polega w skrócie na tym, że ma sklejone dwa chromosomy i to może spowodować, że albo urodzi się zdrowe dziecko, albo będzie potworek, który bardzo rzadko dożywa porodu. Nie ma pośrednich możliwości albo zdrowe, albo nawet nie chcę nawet myśleć. Dlatego konieczna jest w tym przypadku amniopunkcja, żeby to stwierdzić.
-
Dziękuje Julciaa, mam nadzieję że mi pójdzie tak dobrze jak Tobie.:)
-
Pozdrawiam Cie również Michaline, też mam ogromną nadzieję, że będzie trochę komórek, że dojrzeją chociaż te co są. M ma nieprawidłowy kariotyp męski - translokację robertsonowską, co daje szansę, że albo będzie dobrze, albo będzie źle, pół na pół. Pocieszeniem jest to, że ma już zdrowe dziecko, co dobrze rokuje, ale tym na razie się nie martwię, bo chyba bym zwariowała. Na razie myślę o tylko o jutrze, o tym żeby było przynajmniej było kilka komórek, żeby było od czego zacząć.....
-
Dziękuję Igrek i JankoMuzykantoo za ciepłe przyjęcie. Jestem klastycznym przypadkiem najpierw praca, dom itp. bzdury. Dopiero teraz, a mam 38 lat, uświadomiłam sobie ile straciłam, albo ile mogę stracić. Ogromnym pocieszeniem są Wasze wpisy, że jednak cuda się zdarzają. Jeden pęcherzyk ma 12 mm, pozostałe są małe i nie chcą rosnąć. Rokowania są do czterech, jak dobrze pójdzie... Mam bardzo niskie AMH, co jest chyba przyczyną dotychczasowego trybu życia. Doktor stwierdził, że być może przyczyną jest zapalenie jajników, które kiedyś przechodziłam i którego go mogłam nie czuć. Do tego jeszcze dochodzi choroba genetyczna M i nawet jak się uda, to i tak może będzie trzeba po amiopunkcji maluszka usunąć. Oby jutro był dobry dzień.
-
Witajcie dziewczyny. Jestem po raz pierwszy na forum, chociaż jak czytam Wasze wpisy to czuję że "nie ja pierwsza", a to pozwala lepiej znieść czas oczekiwania. Nie umiem znaleźć sobie miejsca, jutro mam punkcję, więc z bezpieczeństwa siedzę w domu i pilnuję pęcherzyków, których jest 8, a 7 z nich nie chce za bardzo rosnąć. Najgorsze to to, że nie poddaję się stymulacji, a dawki mam kryminalne. Jak jutro nie wyjdzie, to mam podobno szansę na jeszcze jedną stymulację, a potem to już raczej małe szanse i ten kolejny rosnący mięśniak... Też oglądałam program o rysiach:) - fantastyczne zwierzęta. Trzymajcie za mnie jutro kciuki.