Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Daria;)

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Daria;)

  1. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    DZiewczyny w ogóle muszę Wam powiedzieć, że odkąd przeprowadzilismy się tutaj do domu (2 lata temu) to czuję się najszczęśliwsza na świecie. Mam ciszę spokój, uwielbiam ten dom, działkę i w ogóle najlepiej wypoczywa mi sie tutaj. Nie sądziłam że tak mi się spodobają prace ogródkowo-podwórkowe, ale dla mnie to świetny relaks, a jaka satysfakcja z warzywniaka, czy innych "osiągnięć", teraz za nic w świecie nie wróciłabym do bloku, do tej klatki, w której mieszkałam przez prawie 25 lat.
  2. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    ja nie wiem jeszcze co bedzie za jakiś czas, ale nie jestem już taka pewna tego drugiego dziecka jak kiedyś, zobaczymy jak to się wszystko poukłada, może w przyszłości bardzo zapragnę drugiego, nie chcę teraz już decydować. Teraz moge powiedzieć, że teraz nie chcę drugiej ciąży i naprawdę powdziwiam kobiety wychowujące dzieci z małą róznicą wieku, ale też każde dziecko jest inne i mój "diabelek" czasami robi za trójkę grzeczniutkich:) U mnie wczoraj była koleżanka ze studiów (z licencjatu) i oczywiście opowiadała jakie to ona ma fajne życie w dużym mieście (kraków), dzisiaj już mi się zapowiedziała druga koleżanka, która od kilku lat mieszka w warszawie, więc będę miała zapewne powtórkę z rozrywki:) Ale fajnie tak pogadać o starych czasach. Ja nie żałuję, że zostałam w moim miasteczku, mimo tego że większość uciekła do dużych miast, za granicę. Ja tutaj jestem szczęśliwa, mam rodzinę, dom, przyjaciół, wiele moich miejsc. Zawsze mogę pojechać gdzieś na wycieczkę, ale nie wyobrażam sobie żebym zostawiła wszystko i zaczynała od zera. Zresztą co te moje koleżanki tam mają? Kawałek wynajmowanego mieszkania do spółki ze znajomymi z ogłoszenia (bo nie stać na samodzielny wynajem), prace i poza tym... nic. Pracują po to żeby opłacić mieszkanie i przeżyć do pierwszego. Niby mieszkają w dużym mieście, ale nawet nie mają czasu ani pieniędzy korzystać z uroków tego miasta. Robią tzw. karierę, kosztem szczęścia osobistego, nie mają dzieci, żyją w pędzie z dnia na dzień, nie dosypiają, nie dojadają i ciągle się boją że nie zdążą z czymś, że stracą swoją szansę na sukces. Ja zrezygnowałam z tego wyścigu szczurów bo wolę spełnić się jako matka, zbudować swoje "gniazdo", a potem poszukać jakiejś posadki w moim miasteczku. Kto lepiej na tym wyjdzie okaże się za kilka, kilkanaście lat. Być może moje koleżanki będą wyjeżdżały z egzotyczne podróże kilka razy w roku, będą miały super auta, apartamenty, albo zostaną z niczym (oprócz kredytów) bo po 15 latach pracy nie bęe już tak wydajne i wylecą z obiegu. Nawet jesli ustawią się materialnie to czy wygrają w tej grze o szczęście? nie sądzę... Tak mi się zebrało na refleksje jakoś, chyba ta pogoda tak na mnie działa.
  3. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    zrobiłam rosól i na drugie zaraz zrobie kotlety z piersi kurczaka, ziemniaki już nastawiłam, zostaje jeszcze sałatka po kotletach, mam nadzieję że się wyrobie zanim faceci wrócą:)
  4. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    hej inka:) jasne, witaj w klubie:) ja wygoniłam męża na plac zabaw z dzieckiem, ale pewnie zaraz przyjdą bo ich już dwie godziny nie ma, może mały na placu się jakoś zabawił bo w domu był strasznie marudny. A ja upiekłam babeczki z rodzynkami, jagodami i truskawkami. Wczoraj wieczorem upiekłam placek z truskawkami a dzisiaj jeszcze babeczki, jakoś mnie tak naleciało na pieczenie. Kiedyś piekłam często, ale odkąd jest synek to nie mam za bardzo jak, chyba że śpi, ale on już w dzień nie spi, to pozostają wieczory, ale wtedy juz mi się nie chce.
  5. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    z dżemami u nas jest tak, że jak nie ma to kupujemy w sklepie, a jak zrobię to otworzymy jeden słoik a reszta stoi. W tamtym roku narobiłam dżemów z wiśni i powideł z moreli i śliwek i poza tym co zużywam do placków i czasami do naleśników to właściwie mało były ruszane. Za to soków brakło, a było naprawdę dużo; z wiśni, moreli, agrestu, pożeczek, aronii, w tym roku muszę chyba jeszcze więcej zrobić, bo nie ma to jak soczek zrobiony, taki naturalny:)
  6. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    nasz synek uwielbia truskawki, potem bedę mu wyciągała i robiła koktaile:)
  7. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    ja zauważyłam, że jak mroziłam w zwykłych woreczkach albo pudełeczkach plastikowych to potem były jakieś takie "nieświeże", a jak zamykam w woreczkach do mrożenia to są dobre
  8. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    mysle że lepiej mieć nawet te 2800 na ręke ale pewną pracę, niż np6-8 ale żyć w ciągłym stresie że jak nie da się z siebie 200% to w każdej chwili mogą zwolnić, wczęsniej tak miał, że musiał być na każde zawołanie, zostawał codziennie po godzinach, robił kilka rzeczy na raz i musiał daleko dojeżdżać (no niby nie aż tak daleko - trochę ponad 60km, ale teraz będzie miał dosłownie rzut beretem - jakieś 5km):):):)
  9. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    mój mąż podpisał dzisiaj umowę o pracę (na razie próbną a po miesiącu podpisze na 5 lat na razie), na ręke za pierwszy miesiąc wexmie 2490 (policzyłam już:), a potem będzie brał ok. 2800, ale na nadgodzinach bedzie mógł spokojnie dorobić kiedy tylko będzie chciał, powinien wyciągać ok. 4-5tyś bez problemu, tylko znowu go nie bedzie więcej w domu:( Ale coś za coś, jak ja pójdę do pracy to on będzie mógł trochę poluzować, ale znając go to nie bedzie chciał, bo on zawsze uważa że powinien więcej zarobić. Cieszę się bardzo z tej nowej pracy, z tego że jest na miejscu, będę spokojna bo tak to ciągle się bałam jak jeździł daleko zmęczony, że może mieć wypadek.
  10. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    jaką macie pogode? u nas nie pada, ale pochmurno jest
  11. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    ale zrobiłam byka, to chyba ze zmęczenia, haha napisałam pobódki przez ó!
  12. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    Witaj Gosiu:) Mój mały teraz spi, a przez pół nocy się darł, myślałam że oszaleje! nic mu nie pomagało, dopiero lód owinięty w pieluszkę tetrową go trochę uspokoił, ma takie duże gulki spuchnięte a te trójki jeszcze nie wyszły, jak dzisiaj będzie tak dawał to zwariuję, aż się boję jego pobódki
  13. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    jeszcze raz dziękuję za życzenia:) odbijemy sobie tą rocznicę w weekend, w końcu mamy długi:) wybierzemy któryś dzień i gdzieś się wybierzemy, może pojedziemy w trójkę gdzieś, bo z małym teraz to chyba żadna z babć nie zostanie jak on jest taki płaczek, zresztą wolę być przy nim dopóki te trójki już nie wyjdą.
  14. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    Hej:) czytałam sobie Wasze wpisy własnie i widzę że topik odżył co mnie bardzo cieszy:) ja mam ok. 172cm i ważę aktualnie 61, przed ciążą zawsze ważyłam 56-58, byłam bardzo szczupła, ale nie jakaś wychudzona, miałam krateczkę lekką na brzuchu... oddałabym wszystko żeby mieć taką figurke jak wczęsniej, ale teraz niestety jest ta odwisła skóra na brzuchu (widać to szczególnie jak się nachylę), kilka fałdek. Poza tym własnie brzuchem to wszystko jest ok tak jak przed ciążą, zero rozstępów, no może piersi trochę straciły jędrności, ale w końcu powiększyły się bardzo a teraz znowu takie średnie. Bałam się że jak będe dl,ugo karmić to mi potem sama skóra zostanie jak go odstawię, bo moja sąsiadka tak miała, po drugim karmieniu dosłownie sama skóra jej została, ale na szczęście ja mam to duże c, lub małe d:) My dzisiaj mamy drugą rocznicę ślubu:) Ale ten czas leci, dwa lata temu się pobraliśmy, ale było wesele fajne, a teraz już synek 15 miesięcy ma:) Wtedy nigdy bym w to nie uwierzyła, że za dwa lata bęe miała prawie półtoraroczne dziecko. W ogóle jak zaczynaliśmy się starać to myslałam że to potrwa tak przynajmniej ok. pół roku a tu od razu niespodzianka, pierwszy cykl starań i ciąża:)
  15. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    ja cały dzień walcze dzisiaj z ząbkowaniem synka, wyszły mu własnie dwie czwórki dolne, a teraz już "za chwilkę" wyjdą te górne trójki, mały jest nie do zniesienia, daję mu czopki, smaruję dziąsełka, daję rzeczy do gryzienia, a on ciągle płacze i tak popiskuje ze nchyba zaraz oszaleje, co chwilke wpada w histerie, a dzięsełka ma takie spuchnięte że aż ma takie gulki widoczne jak ma zamkniętą buzię... Widzę że mamy nową koleżankę, witam serdecznie wśród kurek:) fajnie się Wam rozmawiało, ja niestety musiałam jakoś uspokajać synka, cały dzień staram się mu pomóc, ale efekty są takie sobie. miałam się uczyć, ale nie dałam rady z tym krzykaczem małym:( nie mam już siły, najchętniej położyłabym się spać, ale mały szaleje, własnie zrzuca wszystkie zabawki z pułek, a dopiero co poukładałam wszystko... no dosłownie ręce opadają, synek wszystkim rzuca i się drze przy tym. Chciałam mu pomasować dziąsełka ale nawet nie da się dotknąć, a jak go przewijałam to mnie ugryzł do krwi... idę mu dać nowego czopka bo minęły 4h od poprzedniego (taki odstę ma być), bo widzę że bardzo cierpi, aż mi się chce płakać:( POzdrawiam i życzę miłego wieczorku:)
  16. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    U nas też pada, podobno od środy ma się poprawić:)
  17. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    Hej:) My wczoraj bylismy jednak w tym Bałtowie, ale mieliśmy zabawę, chyba większą od synka:) byliśmy w większym gronie to nawet nie odczułam opieki nad synkiem, on też był zachwycony karuzelkami, na razie tylko z tego może korzystać:)
  18. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    przez tą naukę jestem ciągle w nerwach bo terminy mnie gonią a czasu tak mAŁO mam, nauka przy małym dziecku to zamiast radości męka. A ja czuję się jakbym wpadła z deszczu pod rynnę, nia miałam za bardzo jak jeździć co dwa tygodnie na zjazdy bo do szkoły mam aż 240km (musiałabym jeździć w piątek rano i wracać w pn wieczorem) i nie miałabym co zrobić z dzieckiem więc przeniosłam się na studia internetowe, bo myslałam że to super rozwiązanie, w praktyce okaząlo się o wiele gorsze, bo wieczorami mam ciągle jakieś zajęcia, cZaty, pracy na forach przedmiotowych jest bardzo dużo, mam mnóstwo prac zaliczeniowych do pisanie (takich po6-8 str) a na zaliczenia przed egzaminami i na egzaminy też muszę jeździć więc odpadło mi raptem może trzy zjazdy, ale byłam głupia że się tak przeniosłam, ale nie bede juz tego teraz znowu zmieniać...
  19. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    nie chce mi się uczyć a niedługo egzaminy... a potem ostatni rok, oddałabym wszystko żeby skończyć te studia, wykańczają mnie już
  20. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    na pewno im posmakuje:) ja też własnie piję kawe a mąż bawi sie z synkiem:) jestem zmęczona tym ostatnim niesypianiem w tym tygodniu... a ząbki nadal nie wyszły, dziąsełka ma bardzo spuchnięte i czerwone ale ząbków nie ma...
  21. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    Witajcie:) Widzę że coś ostatnio mniej wpisów jest, mam nadzieję że to przejściowe:) ja dzisiaj jakoś tak się czuje nie bardzo, chyba przez tą pogodę, jakaś taka przybita jestem...
  22. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    najlepiej jak dziecko samo śpi w swoim lóżeczku:) ja karmiłam synka piersią prawie 13miesiecy i to był główny powód tego "przeniesienia" do nas. Dopóki mały nie ząbkował to go brałam do łózka na karmienie (najwygodniej mi było karmić na leżąco, zwłaszcza w nocy) i odkładałam, ale jak zaczął ząbkować i domagał się piersi nawet 8-10 razy w nocy (ssał chwilkę i usypiał, bardziej go to uspokajało niż się najadał) to już nie miałam siły go tak przekładać, wystarczył dosłownie tydzień spania z nami i synek za nic w świecie nie chciał potem spać już u siebie, strasznie histeryzował, a ja po całym dniu zajmowania się nim marzyłam tylko o tym żeby się połozyć spać i kiedy on nie chciał spać u siebie i tak strasznie płakał w łóżeczku (aż się zanosił, robił się siny i w ogóle dał się jakby go ktoś ze skóry obdzierał) to odpuściłam i pozwoliłam mu spać z nami. Nawet jak go przekładałam po zaśnięciu do łóżeczka to spał w nim do pierwszego obudzenia a potem przy próbie odlożenia już była histeria po której musiałam uspokajać go nawet godzinę. teraz jest tak że mały śpi z nami, usypie wczesniej od nas, a my jak chcemy spędzić "romantyczny wieczór" razem to spędzamy go w innym pokoju, a potem spać przychodzimy do sypialni:) Jak mały będzie już spał całą noc to będę go przekładac do łożeczka aż nie nauczy się usypiać w łóżeczku. Ale nigdy go nie lulałam do spania, kładę go jak widzę ze jest spiący, trochę się pokręci i usypia:)
  23. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    każda z nas jest inna, a duzo zalezy od samej nadzerki, jej wielkości itd. A z tym porodem to mi sie tak skojarzyło bo przed urodzeniem synka wszystkich się wypytywałam o poród, bałam się strasznie, w szkole rodzenia usłyszałam ze pierwszy poród trwa przeważnie ok. 24h. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna, w domu odeszły mi wody, od razu zaczeły się silne skurcze, takie co kilka min, pojechalismy szybko do szpitala, już na izbie przyjąć miałam 7cm rozwarcia, wszystko w biegu było robione (hehe lewatywa, to słynne podgolenie itd), zdążyłam dwa razy przejść się korytarzem, usiąść dosłownie na minutkę na piłce i juz parłam. A miałam jeszcze iść pod prysznic, położna mówiła że dobrze jakbym się przespała bo muszę nabrać sił itd, a ja nawet nie zdążyłam zdjąć szkieł kontaktowych w tych bólach. Cały poród od mamentu odejścia wód trwał 2godz i ok45 min, a od momentu rozpoczęcia regularnych skurczy ok. 2 godz (z czego godzina parcia, bo mały był duży, jeszcze się pozawijał i jakoś tak dłużej to trwało).
  24. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    moja mama miała nie aż tak bardzo dawno usuwaną laserem (ale nie wiem jakim czy tym straego typu czy nowego), mówiła że trochę bolało, trwało ok.20min i ogólnie nie było przyjemne, potem przez jakiś tydzień miała upławy żólte i potem było ok. Ale z tym bólem to pewnie róznie bywa, duzo zależy od sprzętu, wprawy lekarza, progu bólu, znieczulenia itd., haha dziewczyny to pewnie jak z porodem:) jedna powie że nic nie boli a druga że o mało nie umarła:)
  25. Daria;)

    KLUBIK KUREK DOMOWYCH

    ja mam usuwać, ale wiesz co lekarka mi ostatnio powiedziała że jak zamierzam mieć jeszcze dziecko drugie to lepiej jej na razie nie usuwać laserem, nie wiem dokładnie dlaczego (ale chyba chodzi o to że potem mogę być bardziej narażona na wcześniejsze skracanie szyjki w ciąży), zaproponowała mi że będzie zakładała co miesiąc jakiś opatrunek z lekiem co spowoduje martwicę tkanek objętych nadżerką a potem jak będę po drugim porodzie to wtedy usunie ją laserem. Ale nie wiem co o tym dokładnie mysleć, trochę się boję bo wiem że takie zakładanie opatrunku (musiałoby się to odbyć ok.4 razy - zawsze po okresie) jest pewnie bolesne, nie wiem wiec co robić, czy się nie zdecydowac na ten laser. Moja mama miała usuwaną laserem i dokladnie się jej o wszystko wypytywałam wiec wiem co i jak, a chcesz o coś zapytac?
×