Słoodzik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Słoodzik
-
I zmieniłam stopkę:)
-
Nauczyłam się, że codzienne ważenie pozwala wyciągać wnioski;)
-
Dziewczyny, a sprawdzacie w trakcie zakupów zawartość węglowodanów? Ja kiedyś sprawdzałam i byłam zaskoczona, bo niby to samo, a różnie. Pamiętam, że z jogurtów grecki miał najmniej:)
-
Za to u mnie w końcu wysiłek fizyczny postanowił się odwdzięczyć;). Weszłam na wagę pokazała kolejne -0,5kg od wczoraj. Co daje od początku miesiąca 2,5kg. W końcu metabolizm chyba zaskoczył. Do tego od rana w pracy komplementy od 2 dwóch osób na temat wysmuklenia. Hehe nie dość, że jestem na czarno ubrana, to jeszcze mam na sobie pod spodem bieliznę wyszczuplającą, ale tylko brzuch. Widzę, że spodnie są luźniejsze. To jest ten moment kiedy powinnam złapać wiatr w żagle:).
-
Ja poszłam wg planu, poćwiczyłam też. Od jutra wprowadzam zmianę. Rana konapka standardowa, ale z ogórkiem. Na drugie prosta, szybka tania sałatka (starcza na 2 dni). Gotujemy brązowy ryż (woreczek), w między czasie odsączam małą puszkę groszku oraz fasoli czerwonej. Wszystko mieszam razem. Do tego sos: łyżeczka od herbaty: majonezu, musztardy, ketchupu. Zamnieszać sos, potem sos i resztę. Gotowe:). W pojemniku zabiorę do pracy.
-
No właśnie, szkoda, że topika nie można moderować. Jeszcze ten ton... Mam pytanie, ma ktoś parowar? Chcę kupić, ale nie wiem na co zwrócić uwagę.
-
Ty jesteś bezkonkurencyjna, no i Matka Założycielka;). Lider:). DObry przykład:)
-
Może poczekaj jednak do czwarku, zamyka się miesiąc akurat. Wogóle, ponieważ prawie wszyscy mieli jakieś wpadki, grzeszki, przeszkody może umówimy się, że maj to była próba przygotowania się. Prawdziwą dietę, taką zaplanowaną można zacząć o czerwca, co?
-
Dzień dobry:) Dziewczyny tylko się nie poddawajcie...
-
Ja różnie, ostatnio prawie 3 litry codziennie. Wczoraj tylko pół.
-
Wiesz Motylku w trakcie diety trzeba być wobec siebie cholernie wyrozumiałym i tolerancyjnym. Tylko wtedy się uda i tylko wtedy wytrzymamy. Ja na śniadanie planuję jajka gotowane, specjalny chleb. Potem na drugie ze 2 jabłka. Obiad niestety bomba: mięso, ziemniaki, buraczki. Podwieczorek - jogurt. Kolacja - pomidor, 2 kiszone, szczypiorek. No i rowerek stacjonarny, Wczoraj nie mogłam jeździć łydki mi drżały, ale idealnie posprzątałam sypialnię wraz z umyciem okna, więc nie mogę narzekać.
-
Dziewczyny nie przejmujcie się, potraktujcie to jako prezent z okazji dzisiejszego święta. To nic nie zmienia i nie przekreśla. To była nagroda za to co do tej pory:)
-
Nie nie piekę chleba, kupuję w piekarni. Jest droższy, no ale starcza na długo. Swoje zmagania zeszłoroczne zaczęłam od wagi 110 (doszłam do tego po karcie badań z medycyny pracy, bo waga była zepsuta i podawała mi złe odczyty). Schudłam do 88 w ciągu 5 miesięcy, potem przesadziłam na siłowni poważna kontuzja kolana, lekka załamka. Do tego niestety wpuściłam w życie emocje i się posypało, ale trochę, bo od sierpnia przytyłam 8kg. Naprawdę proponuję poczytać ten mój zeszłoroczny topik, są tam mądre wypowiedzi innych osób.
-
Przyznam się, że ja też zaczynam się przy Was mobilizować:) Dzięki wielkie:) Jestem już po śniadaniu - pieczywo żytnie bez soli na zakwasie posmarowane serkiem Turek, do tego plaster sera i wędlina. Teraz piję kawę. Ok 10:30 - 2 śniadanie jogurt i musli. Co do kawy to też czytałam o jej szkodliwym wpływie: zaśmieca jelita, spowalnia metabolizm, wypłukuje magnez. Dlatego po każdej staram się wypić 2 szklanki wody, żeby zminimalizować szkody. Nie umiem niestety z sypanej zrezygnować;) Rok temu miałam tu swój topic (nie pamiętam hasła). Trochę się pouśmiechałam czytając. Dziś już nie piję kawy 3 w 1, ani wody słodzonej (fuuuj). Kawę 3 w 1 zastąpiłam Inką z mlekiem i słodzikiem;). To ten topic: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4837150. Zauważcie, że mialam grzeszki, a chudłam. Myślę, że organizm miałam już wtedy "przeprogramowany"i dlatego i w takich momentach chudłam nadal. Dziewczyny tak jak ustaliłyście, że ważymy się w czwartek, to może ustalimy wspólnie, że 1 grzeszek w tygodniu będzie dopuszczalny?;). W ramach nagrody za dobre sprawowanie:)
-
Rano węglowodany, coś dzisiaj przekręcam;)
-
Jestem z wielkopolski:) Mój plan (sprawdzony w zeszłym roku). Rano węglowodory, wieczorem białka, czyli rano zastrzyk energii, a potem białka na regenerację organizmu w czasie snu (włosy, skóra itd.). Dziś rano - kanapka obficie obłożona sałatą, posmarowana serkiem śmietanowym, plaster sera, wędlina (drobiowa - białko). Chleb, żytni, bez soli. Drugie śniadanie po 3,5h - jogurt z musli, obiad - schabowy z buraczkami (muszę zjeść zapasy przywiezione z komuni ;);)), podwieczorek - 2 jabłka, kolacja - zazwyczaj staram się nie jeść, ale jeśli już to jajka. Unikam soli, piję ok 3 litrów wody, o ćwiczeniach pisałam:). Kilka osób pisało tutaj o grzeszkach. Po doświadczeniach z zeszłego roku wiem, że raz na jakiś czas można sobie pozwolić traktując to jako nagrodę. Skoro mamy na coś ochotę to znaczy, że organizm tego potrzebuje. Nie ma co walczyć z psychiką;), bo potem nie wytrzymamy i całość szlag trafi, a tak jest praca - jest nagroda. Raz na tydzień, raz na 10 dni. Ja dziś idę na imprezę i nie zamierzam odmawiać sobie piwa:). Wychodzę z założenia, że mam czas z chudnięciem. Ktoś ma jakiś złoty środek na skórę? W trakcie zeszłego roku sporo schudłam, ale też z czasem pojawił się problem nadmiaru skóry:(
-
Hej:) Podpatruję Was cały czas i kibicuję. Mam 37 lat i ważę 96kg, przy wzroście 1,75m. Pewnie wyda się Wam to sporą ilością, ale w zeszłym roku zgubiłam dzięki zdrowym nawykom i codziennemu ruchowi 22kg. Od tamtej pory przybyło 8kg, myślę, że tylko, bo przez 10 miesięcy. Teraz staram sie zgubić ponownie wagę, póki co znów wdrażam zdrowe nawyki rowerek stacjonarny, ćwiczenia z ciężarkami i jakieś tak na mięśnie brzucha. blackberry_88, a pijasz odpowiednią ilość wody? Ja po doświadczeniach z zeszłego roku wiem, że trzeba zadbać też o skórę...