Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasian82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasian82

  1. Sylvia, ja do tej pory w Novum też dostawałam Luteinę ze zniżką. Aż sprawdziłam stare paragony i tak jest. Za 5 opakowań mam kwotę 16 zł. A na 100% dostawałam tylko hormony w zastrzykach przy stymulacji. Lecze się u Zygler. Nie dziękuję za kciuki! Malwkami, transfer ze świeżych zarodków robią przeważnie 2 dni po punkcji, czyli w drugiej dobie życia zarodków. A z mrożonych robią trzeciego dnia po jajeczkowaniu, licząc że dzień owulacji to dzień zerowy. Można je podchodować i podać najdalej w 5tej dobie po owu. Albo można być bez owulacji i wtedy podaje się je jak odpowiednio urośnie endometrium po lekach. Czy ktoś się szykuje do punkcji lub crio w tym miesiącu? Chyba tylko ja...
  2. Cześć dziewczynki, Miałam się odezwać wcześniej, ale miałam trochę pracy w domku i jeżdzenia do Novum. Dziś jeszcze ostatnia wizyta, potem transfer i zostaje mi tylko czekanie na wynik. Bardzo długie czekanie. Pani dr śmiała się ze mnie, bo nie chciałam transferu w piątek 13 i tak mi podała Choragon żeby się wstrzelić w sobotę. Chyba się udało bo wczoraj jeszcze pęcherzyk nie pękł. Transfer będę miał w osłonie antybiotykowej, bo w posiewie wyszły mi bakterie. Oby tyko rozmroziły się moje śnieżynki Chciałam się jeszcze was podpytać czy któraś dostawała receptę z N w lipcu? Byłam zdziwiona, bo wczoraj dostałam na 100% za wszystkie leki, a w kwietniu miałam zniżki np. na Luteinę. Być może Luteina teraz mi się nie należy bez zniżki, bo nie jestem w ciąży, ale antybiotyk to już ina kwestia. Czyżby lekarze z N brali udział w strajku? Miłego dnia.
  3. No nie!! Ja pracuję w takim miejscu gdzie nie da się uniknąć plotek i dużo wiem o życiu prywatnym innych. Ale nigdy w życiu nie miałabym tyle odwagi, żeby tak wprost zapytać się kogoś o jego tragedię jeśli mi na to ten ktoś nie pozwolił. Można się przecież zapytać co słychać? albo czy już wyzdrowiałaś? nie pytając o chorobę. I wtedy samemu można wybrać ile powiedzieć, a ile zostawić dla siebie. Ja wole poczekać aż ktoś sam powie i ewentualnie potem z nim o tym rozmawiać, a nie tak prosto z mostu. Ja znikam, bo idę już do domu i nadchodzi burza. Odezwę się pewnie w poniedziałek. Buziaczki.
  4. Szkoda, że ja nie jestem tak bystra w ciętych ripostach i mi jakieś odpowiedzi przychodzą do głowy już po czasie. Ale u mnie to był jednostkowy przypadek. W pracy o naszych staraniach rozmawiam z tymi ludźmi z którymi chcę, a cała reszta chyba nie ma odwagi się zapytać.
  5. Ty Kornel miałaś już przed transferem jakieś objawy przestymulowania? Bo ja żadnych. Czułam się normalnie jakby nigdy nic i dlatego zdecydowałam się na transfer. Pani dr powiedziała tylko, że to nasza decyzja, a ona nam przedstawia konsekwencje tej decyzji, ale jak się zdecydujemy to ona zgadza się tylko na 1 zarodek. Chyba Novum uznaje przestymulowanie od 15 komórek, a jak ty miałaś 12 to nie było to wg nich.
  6. Monka, mi transfer będzie robiła dr Zygler. Ona na urlop idzie od 18 lipca to powinna jeszcze zdążyć. Kornel ile miałaś pobranych komórek? Ja też byłam przestymulowana, a miałam 18 komórek. Do transferu czułam się dobrze i zdecydowałam się na 1 zarodek. Zresztą więcej nie chcieli mi podać właśnie ze względu na ryzyko OHSS. Czasem się tak zdarza, że się pojawiają komplikacje i z tego co pamiętam jest to ok. 1% kobiet. Mi dr Starosławska powiedziała, że tego typu objawy co opisałaś są tylko wtedy gdy dochodzi do ciąży, ale nie ma to wpływu na dziecko (aha, bo już uwierzyłam!!!). Ja po dwóch transferach dostałam bardzo wysokiej gorączki i też wymiotowałam itp., ale nie miałam powiększonych jajników i płynu w jamie brzusznej. Doszłam do wniosku, że u mnie to był rotawirus, a złapałam go bo miałam obniżoną odporność po Encortonie. Teraz nie biorę żadnych leków tylko Folik i zobaczymy. A dlaczego chcecie czekać aż do przyszłego roku? To strasznie długo. Chyba że inne sprawy wam się tak układają, że nie możecie wcześniej.
  7. Witam dziewczyny, Ja jestem po wizycie u dr Z, pierwszej przed kriotransferem. Narazie wszystko dobrze, pęcherzyk ma 13 mm, więc jest duży i dlatego jutro kolejna wizyta i pewnie w przyszłym tygodniu krio. Oby tylko nie w piątek, bo to 13!, a coś tak czuję, że trafi mi się akurat wtedy. Od poniedziałku idę na urlop, więc będę mogła spokojnie poleniuchować. Jeszcze tylko kilka wyników badań m.in. posiewu i mam nadzieję, że idziemy dalej do przodu.
  8. Kordianka, rety jak ci dobrze!!! Zazdroszczę, ale tak pozytywnie, bo też bym tak chciała.
  9. Cześć dziewczynki. Pewnie mnie już nie pamiętacie, ale pisałam przez chwilę z wami jakiś miesiąc temu. Częściowo przypadkiem, a częściowo podjęliśmy z mężem decyzję, że w lipcu przystępujemy do kriotransferu. Oby tym razem udanego. Byłam u dr Z i tak od słowa do słowa umówiła mnie na screatching. Ale mnie coś tknęło i poszłam jeszcze do siebie na USG, tak kontrolnie. I dr znalazła polipa, malutkiego, ale niestety był. Dała mi skierowanie do szpitala na tzw. małą histeroskopię lub alfa-skopię. To jest taka histeroskopia robiona bez znieczulenia tylko z ketanolem. I jak mnie położyli na fotel to się zaczęło... Dziewczyny mówię wam nigdy więcej!!! Wolę wymiotować przez cały dzień po znieczuleniu niż się na to decydować jeszcze raz!!! Zbadali mnie dokładniej i stwierdzili, że jestem za szczupła, mam za wąską szyjkę macicy i pewnie się nie uda, ale spróbują. Było ok, a potem przez parę sekund tak mnie strasznie bolało i coś ciągnęło, że omal nie zemdlałam. Wiecie co w tym jest najdziwniejsze? To, że po tej nieudanej „alfie zaproponowali mi wyłyżeczkowanie jamy macicy. Mówiłam im, że jestem w trakcie procedury in vitro, a oni, że to jedyne wyjście. Dopiero jak się popłakałam to stwierdzili, że może na następny dzień by spróbowali normalnej histeroskopii. I zrobili i udała się bez problemów. A jak był obchód z prof. Jakimiukiem, to ci lekarze opowiadali mu o mnie, że nieudana alfa, że leczę się w Novum itp., to wtedy prof. J. od razu powiedział :no to histeroskopia. . I nie było mowy o żadnym łyżeczkowaniu i o innych procedurach. Zdenerwowałam się tam tak okropnie, że do tej pory się trzęsą mi ręce. Ale dzięki temu nasz lipcowy transfer jest nadal aktualny! Wiem, że to trochę nie w temacie, ale polipy są bardzo powszechne i bardzo często przeszkadzają w transferach. I jeśli któraś będzie miała taki problem, a jest szczupła, drobna i nigdy nie rodziła a dostanie propozycję „alfy to niech to dobrze przemyśli. Buziaki
  10. Dzień dobry wszystkim Po pierwsze witam nowe dziewczyny, gratuluję zaciążonym i z niecierpliwością czekam na kolejne pozytywne wyniki. Igrek - chciałm ci powiedzieć, że podziwiam cię za to z jak ogromną siłą przez to wszystko przechodzisz. Cieszę się, że nie złamało cie pierwsze niepowodzenie i walczysz dalej. Gratulacje. W Newsweeku z tego tygodnia, w dodatku Medycyna, jest taki krótki artykuł o szansach na ciąże u kobiet z niskim AMH. Pewnie dziewczynom których to dotyczy to ten artykuł nie wniesie nic nowego, ale przeczytać zawsze można. Miłego dzionka dla was.
  11. Pewnie, że można chodzić bez stanika!! Z tymi komórkami to tak myślałam. Trochę racji w tym jest, że jak jedna para brałaby więcej to inna musiałaby dłużej czekać. A tu czas się bardzo liczy. Niby jest tak powiedziane, że świeże zarodki są lepsze. A z drugiej strony, te co się rozmroziły to są już zachartowane więc powinny być silniejsze. Ale to tylko moje tłumaczenie, tak po to, by dodać sobie nadziei. bafiorek - o której wyniki?
  12. Dzień dobry wszystkim Ja jestem w pracy, ale w przerwach na bieżąco czytam. Wiem, że każdemu jest ciężko zebrać kasę na kolejną procedurę, zastrzyki, transfery itp., ale dla spełnienia naszych największych marzeń to warto. i chciałam się dowiedzieć od igrek i Janko czy korzystając z komórek dawczyni można wziąć max 2 czy można więcej np. 4 i z tego ewentualnie 2 zarodki zamrozić? Byłoby to jakieś zabezpieczenie na przyszłość na drugi transfer, który kosztowałby 1200+leki, a nie 8 tys. Janko - przykro mi, że tobie się nie powiodło. Teraz cała nadzieja w kolejnej dawczyni.
  13. Ja jak mierzyłam temperaturę przy lutce to ona była taka jak mam normalnie w cyklu bez żdnych leków. Progesteron podwyższa temperaturę, ale przecież normalnie ona też ma być wysoka w tej fazie cyklu.
  14. Mnie też denerwują te wszystkie rady od parady, które mi udzielają starsze doświadczone koleżanki z pracy. Po prostu nie mają pojęcia o czym mówią. A z tego innego forum część dziewczyn też pewnie wyląduje w klinikach leczenia niepłodności i wtedy zmienią zdanie.
  15. Odwrócę trochę waszą uwagę od obiawów itp. Czytałam tak jakoś na początku tego roku (może w lutym) w Newsweeku lub Wprost artykuł o in vitro. Była tam wzmianka o tym, że Polska ma czas do końca maja na uchwalenie ustawy bioetycznej. Jak nie to czekają nas kosmiczne kary od UE. Czy słyszałyście coś o tym? Ja tylko ten 1 raz i dzięki Bogu mamy 29 maja a tu nic w tym kierunku się nie dzieje.
  16. Cześć wszystkim Lato - ja czytałam na stronie Novum, że robią badanie genetyczne zarodka PGD, ale robią też badanie genetyczne ciałka kieunkowego komórek jajowych. To ciałko powinno mieć taki sam materiał genetyczny co komórka. I po tym badaniu zapładniają tylko te, które są zdrowe. Pozostałe niszczą, ale to są tylko komórki, a nie dzieciaczki. Ale może być taka sytuacja, że po stymulacji nie będzie żadnej zdrowej komórki. Monka - ja podczas pierwszej stymulacji miałam potworne zawroty głowy i niesamowite osłabienie. Mi też mówili że tak nie powinno być i że to nie od zastrzyków. Kazali mi się tym nie przejmować i pić dużo wody. I faktycznie mi trochę przeszło.
  17. Dlaczego niektóre wyrazy w wypowiedziach zmieniają się w jakieś linki? Czy to tylko u mnie w komputerze tak widać. Idę gotować obiadek, bo właśnie mój M wraca z zawodów. A poza tym u mnie dziś "dzień teściowej". Buziaki.
  18. Dzięki ruszia. Na pewno ich tam nie zostawie. Ja nie lubię zimna i jak pomyślę, że na takie mrozy skazuję moje dzieci to mi ciarki przechodzą po całym ciele! A miałaś nacinaną otoczkę zarodka? Igrek, a ty cały czas myśl o tym, że miałaś bóle implantacyjne, bo czytałam o nich wcześniej. Janko chyba też miała coś podobnego.
  19. Igrek jak cię coś boli czy kuje to weź no-spę. To na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc! Nie musisz brać 3x1, ale weż 1szt. i zobacz czy ci przejdzie.
  20. Janko, Igrek może byście zatestowały razem tego samego dnia?
  21. rudzia - ja przy 1 stymulacji, jak to powiedział Lewandowski "szłam jak burza", a po punkcji okazało się, że z 8 pęcherzyków pobrali tylko jedną komóreczkę. Ona się zapłodniła, podali mi ją jak była już prawie blastocystą, ale się nie zagnieździła. Przy drugie stymulacji dr L. nie był tak wylewny i wtedy udało się uzyskać 18 komórek, 14 było dojrzałych, a 10 się zapłodniło. W kwietniu mieliśmy crio, ale jak widać bez powodzenia. Teraz muszę się zająć swoją psychiką, trochę ją podreperować, a potem pewnie dalej do dzieła. Igrek - czytałam trochę wcześniejsze strony i strasznie tobie kibicuję!!! Jak tobie się uda, to reszcie też musi!!!
  22. Wcisnęłam tylko 1 raz a wysłało kilka. Ale to chyba nie pierwszy raz zdaża się na tym forum. Przynajmniej dzięki temu nikt mnie nie przegapi, haha. I uzupełniłam stopkę.
  23. My jesteśmy z warszawy, więc nie mamy tak daleko do kliniki jak niektóre z Was. Chociaż 1,5 godziny jazdy w korkach to nie wiem czy znowu tak fajnie. Ja mam wyniki wręcz super, praktycznie wszystko w środku zakresu norm jakie przysługują do danego badania. Problem jest po stronie mojego M. Jego nasienie jest katastrofalne, ma tylko pojedyncze plemniki, które nadają się do zapłodnienia. Na początku myslałam, że skoro ze mną jest OK to nam się powinno szybko udać, ale niestety. Teraz zastanawiam się czy na pewno ze mną wszystko jest OK? Ja mam 30 lat a mój M - 40. Leczymy się u dr Zygler, a wcześniej on leczył się u Szymzńskiego (bez skutku). Dzięki Wam za ciepłe przyjęcie. Ja tak mam, że wszystkim dookoła przynoszę szczęście, ale sobie to tylko pecha.
  24. My jesteśmy z warszawy, więc nie mamy tak daleko do kliniki jak niektóre z Was. Chociaż 1,5 godziny jazdy w korkach to nie wiem czy znowu tak fajnie. Ja mam wyniki wręcz super, praktycznie wszystko w środku zakresu norm jakie przysługują do danego badania. Problem jest po stronie mojego M. Jego nasienie jest katastrofalne, ma tylko pojedyncze plemniki, które nadają się do zapłodnienia. Na początku myslałam, że skoro ze mną jest OK to nam się powinno szybko udać, ale niestety. Teraz zastanawiam się czy na pewno ze mną wszystko jest OK? Ja mam 30 lat a mój M - 40. Leczymy się u dr Zygler, a wcześniej on leczył się u Szymzńskiego (bez skutku). Dzięki Wam za ciepłe przyjęcie. Ja tak mam, że wszystkim dookoła przynoszę szczęście, ale sobie to tylko pecha.
  25. My jesteśmy z warszawy, więc nie mamy tak daleko do kliniki jak niektóre z Was. Chociaż 1,5 godziny jazdy w korkach to nie wiem czy znowu tak fajnie. Ja mam wyniki wręcz super, praktycznie wszystko w środku zakresu norm jakie przysługują do danego badania. Problem jest po stronie mojego M. Jego nasienie jest katastrofalne, ma tylko pojedyncze plemniki, które nadają się do zapłodnienia. Na początku myslałam, że skoro ze mną jest OK to nam się powinno szybko udać, ale niestety. Teraz zastanawiam się czy na pewno ze mną wszystko jest OK? Ja mam 30 lat a mój M - 40. Leczymy się u dr Zygler, a wcześniej on leczył się u Szymzńskiego (bez skutku). Dzięki Wam za ciepłe przyjęcie. Ja tak mam, że wszystkim dookoła przynoszę szczęście, ale sobie to tylko pecha.
×