żeby to było wszystko takie proste i piękne, eh...
ja też się wkurzam,że te kilogramy nie lecą jak strzała, no ale cóż, nie mam już 17 lat, więc może i wiek robi swoje:P
Ja założyłam ważenie na 1 lipca. Mam nadzieję,że na wadze ujrzę wymarzone 54 kg:)
I będę bliżej celu. Nadal walczę z udami, bo u mnie poza tym,że zaczęłam widzieć zarys mięśni, to nadal to dwa kołki obleczone warstwą tłuszczu, tyle ,że zaczęłam myśleć,że to skóra, która mi już tak zostanie:( Przecież kiedyś w udzie miałam 60, teraz 53,5, no to musiało coś zostać:( Mam nadzieję,że to wyćwiczę, bo wygląda to okrutnie:/
Od czasu do czasu kusi mnie,żeby kupić jakiś suplement diety, ale jak na razie wytrzymuję na wodzie i herbatkach ziołowych. Chyba tak jest zdrowiej...
Dzisiaj na śniadanie jedna kromka ciemnego chleba z sałatą, ogórkiem, pomidorem i szynką bez masła i kawa z mlekiem
planuję jeszcze duuuże jabłko, pieczoną pierś z kurczaka , kawę sypaną z mlekiem i cuś tam jeszcze żeby dobić do tysiąca.
Ostatnio trochę sobie pofolgowałm, ale już się ogarnęłam i wracam do was:D