potelka20
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez potelka20
-
mikoto ja też witam w naszych progach ;)
-
mama, od razu uzależniona ;), chyba że codziennie czekoladę pochłaniasz ;)
-
mama, ile chcesz schudnąć? ;) daria, no tak ciężko z tym studiowaniem, takim porządnym, przy dziecku... gosh, to masz chwilę spokoju, jak śpi ;) vic, jak zdrówko małego lepiej?
-
ja nic nie robię na obiad, mam obiad przywieziony od mamy ;), tylko odgrzać...dziś chce pracę zaliczeniową napisać ;) ale historia, właśnie przyjechał inny kurier z innej firmy i przywiózł mi resztę zamówienia, tak jeszcze nie miałam :D, jedno zamówienie, a dwie różne firmy kurierskie jednego dnia, to przywiozły :D
-
Hej dziewczyny! :) Jak się macie w poniedziałek? ;) Kurczę wczoraj już się pogoda poprawiała, a dziś znów leje i ciemnica, brrr... My byliśmy na weekendzie u moich rodziców...fajnie, przejechaliśmy się :) daria, ja mam też teraz 2 ostatnie egz, plus jedna praca zal...ale dla mnie te studia, to przyjemność, dlatego też za rok jak dobrze pójdzie planuje dalsze kształcenie ;)
-
w sumie to wygodne, że macie tak blisko do rodzinki...my też nie mamy bardzo daleko, tak 2 h w jedną stronę, do teściowej podobnie (teść nie żyje), ale jednak jednego dnia w tą i z powrotem, to trochę się nie chce, to tylko w wyjątkowych okolicznościach, najczęściej na weekend jeździmy...
-
Jakieś plany na weekend? :) My jedziemy do moich rodziców, czyli będą mnie tuczyć dwa dni ;), bo mam taki mały brzuszek w ciąży ;)
-
aha, czyli tak sam raz...pisałaś wcześniej, że to się powinno wchłonąć tak?
-
Piękną masz córeczkę :)
-
gosh, no z tym noszeniem to prawda, bo mam sporo dzieciaków w rodzinie i wiem, jak to jest...poza tym dziecko szybko załapuje, jak śpi z rodzicami i później najczęściej są problemy żeby do spania w łóżeczku przestawić...
-
no to rewelacja, że sama zasypia, bez problemu :)...od początku spała w łóżeczku?
-
mama, jak tam ciasteczka? :D. Dasz spróbować? ;). No u mnie też leje i wieje...
-
choć szczerze mówiąc średnio u mnie z tą kawą, bo mam zgagę ;), jakiś czas temu spotkałam się z koleżanką, ona też w ciąży, tylko 2 tyg. więcej niż ja i taka zdziwiona że ja kawę piję w ciąży :D...a ja mówię nie ma co przesadzać, mała, słaba i to niecodziennie nie zaszkodzi, co innego jak bym piła 3 mocne...to powiedziała, w sumie racja ;)
-
gosh, mam 30 lat, stara żem ;). ja się z tobą napiję chętnie kawki :) Sama zaśnie w dzień w łóżeczku? :) Uff umęczyłam się przy tych porządkach, ale całą nową szafę zawaliłam i okazała się i tak za mała :D
-
gosh, masz rację :), mocno to się nie boję, odporność na ból mam dość dużą, lata swoje też ;), zresztą co to jest nawet 24 h rodzenia, przy reszcie życia ;) vic, wiesz są plusy i minusy cc, jak i sn...jak wiedziałaś że możesz liczyć na siebie, to sama ta świadomość dużo sił dodaje, że musisz szybko dojść do siebie, no i przynajmniej nie czekałaś kiedyś się poród zacznie, tylko cięcie kiedy chciałaś ;) i jest mały :)
-
dziś dzień dziecka :D, szkoda że mi się trosku wyrosło :D
-
no to dzieciaki dają wam w kość ząbki, zapalenie oskrzeli...u nas się zacznie w październiku ;). porodu jakoś mocno się nie boję, bardziej się obawiam jakiś zaniechań w szpitalu, że np. szybka cc bez konkretnego powodu, albo właśnie brak postępu porodu i długie czekanie niewiadomo na co...
-
dziś pogoda dobra do spania ;)
-
jedyne co słyszałam, to to że nie robi się nic z nadżerką (chyba że jest bardzo duża) jak kobieta jeszcze nie rodziła, no ale czy po jednej ciąży też się tego nie robi, tego już nie wiem...mi przy tej laparoskopii wyszło, że mam małego mięśniaka (usunęli go), na kilku USG, na różnym sprzęcie nie było go widać, także i USG nie jest takie wspaniałe ;)
-
Ja nie miałam wypalanej nadżerki...w zeszłym roku miałam laparoskopie (operacja bez rozcinania powłok brzusznych, tylko małe nacięcia), ze względu na ciążę pozamaciczną, :( dobrze że mi klasycznej nie zrobili operacji, bo bym miesiąc dochodziła do siebie, a tak tylko tydzień.
-
Hej babki! :)
-
Tylko mam taki problem, że wcześniej obiecałam, dziś wiem, że zbyt pochopnie pracowanie ze mną pewnej osobie...a dziś widzę że ona się do tego nie nadaje, z wielu względów i to są spore zastrzeżenia, musiałabym ciągle nią kierować, patrzeć co i jak robi, to nie ma sensu...ale głupia sytuacja, bo to taka poczciwa osoba jest, no ale w biznesie nie ma sentymentów :O
-
Ano :). Tym bardziej, ze mam taką sytuację, że mąż ma stabilną, konkretna i rozwojową pracę...więc ja mogę poeksperymentować i nie muszę iść za 1000 zł do pracy byle jakiej aby iść...
-
No i mówiąc szczerze, to ja po kilku latach tyrania w różnych firmach, za większe, czy mniejsze pieniądze...na prawdę na dzień dzisiejszy bym nie chciała wrócić do takiego życia...wolę nawet grosze zarobione, ale na swoim, a jak nie wyjdzie trudno, jeszcze mam inną alternatywę, którą możliwe, że będę równolegle realizować...:)
-
uciekam, miłego wieczoru :)