Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

.....Sorella.....

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez .....Sorella.....

  1. Mam 32 lata - mnie tez jakis dół dopadł , chociaz jak sie dobrzez zastanowic to ja w nim siedze juz od jakiegos czasu. Mnie osobiscie drażni cala ta przedświąteczna glupawka. No ludzie jakby pierdolca dostali.
  2. Witam iście zimowo U nas bialutko, zaspy prawie metrowe na chodnikach. I dalej sypie. Ja juz nie moge sie doczekać Sylwka, oj poszaleje. W niedziele kiecke sobie fundnełam jeszcze tylko biżuteria i jestem ready.
  3. mam 32 lata to jak ma gęste fluki to ma katar bakteryjny bo to smarki ropne. Marzenia -- ja jej nie bede trzymac z niania w domu bo kiedys bedzie musiala wyjsc do dzieci, nie odizoluje jej calkowicie w koncu pojdzie do przedszkola czy szkoly. Trzymana przez 2 lata w domu ma swoje konsekwencje.
  4. no to albo ma nie zdiagnozowana alergie, albo wirus tj zwykle przeziebienie albo katar bakteryjny ale on jest charakterystyczny gęsty.
  5. to ona ma alergie tak? Bo normalnie katar rzadki to wirus. Gęsty, zielony to typowo bakteryjny katar. Albo katar alergiczny tez wodnisty, przeźroczysty i tyle.
  6. Mam 32 lata! --- ale jaki Ty mozesz miec wplyw na smarki małej? Chodzi do przedszkola i łapie wirusy albo bakterie i ma katar. Standard chyba ze jest alergikiem i to katar alergiczny. Co ma jedzenie do smarkow?
  7. Witam Ja dopiero teraz bo mam full roboty. Z ma zapalenie oskrzeli chyba sobie w łeb strzele. Albo ja kur....wa w izolatce zamkne do lata.
  8. nie da sie odpowiedziec skąd ma taka niska odpornośc, poprostu taka ma. Immunoglobuliny klasy A to odpornosc drog oddechowych, blon sluzowych gardla, nosa. Ona tej odprornosci prwie nie ma. I na to nic nie poradzisz niestety. I albo ona ma taka niska jedynie czasowo - moze to ulec zmianie jak bedzie wieksza albo ma wrodzony niedobor odpornosci. I na nic zda sie tutaj hartowanie dziecka i niby jego uodpornianie, dlka mnie to bajki. Od niemowlaka zdawalo mi sie ze hartuje mlodą, dzieciak mi spal na tarasie przy -13 stopniach, nigdy nie przegrzewalam, nie izolowalam od ludzi, zarazkow, itp a gowno to wszystko daje.
  9. a propos spacerkow... W sobote i w niedziele bylysmy na sankach i niewiem czy wlasnie po niedzieli ona sie nie przeziębila. Kuzwa do wiosny bedzie w chacie siedziec jak sie wkurze bo juz nawet na spacer wyjsc nie mozna. Pod koniec kwietnia wypuszcze dopiero na spacer ;)
  10. miala katar, nos zapchany, fluki zielone. jaki kaszel? trudno stwierdzic raz mokry raz suchy. To nie jest astma. U dziecka katar=kaszel normalka. A ona znowu jakiegos wirusa złapała. Infaluje ja ale to i tak nic nie da. Podejrzewam ze wyląduje z kolejnym antybiotykiem albo cholera wie z czym. Ona nawet jakby chodzila regularnie do zlobka to i tak by sie nie zaklimatyzowala. Bedzie wyła i juz taki typ.
  11. w poniedzialek odebralam ją z mega flukiem a od wczoraj kaszle znowu, za to kataru juz nie ma i wez zrozum. Zawsze myslalam ze katar to minumum 7 dni a ona juz go nie ma.
  12. poczytalam ale mnie takie wątki nie wciągają, pyskówka=nuda
  13. Mirka - a autografy dajesz? :) Jakas pomaranczka kiedys sie żalila, że tu nikogo nie wpuszczamy i ze nasz temat byl poruszany chyba w dyskusjach ogolnych. Niektorzy sledza rózne wątki i "zyją" tym co sie pisze. Fajnie :)
  14. mireczkowataaa -- no nie gadaj, taki popularny nasz wątek? a skąd wiesz ze taki popularny? i ze jakas tam mama go sledzi?
  15. uciekam milego popoludnia i weekendu. Do poniedziałku
  16. Marzenia wlasnie jak dzieciarnia? lepiej. Zaraz uciekam ale jak patrze przez okno to spory mroz u nas. Rano w samochodzie mi pokazywalo -12. Mala dzisiaj z chrzestna szalaly na podworku, podobno sniezkami sie rzucaly. Troche sniegu mamy.
  17. Czesc Ma rzenia :) Czasami te zabawy sa takie wymyslane na siłe aby tylko bylo "kreatywne" np czemu na sluzyc malowanie warzywami tzn. bierze dziecko marchewke, ogorka macza w farbie i maluje? no ja nie umiem tego pojąc. Gdzie jest sens i logika. Mi mama zawsze mowila ze nie mozna bawic sie jedzeniem i go marnowac. Owszem mozna dac dziecku np suchy makaron do raczki, czy zrobi korale z makaronu ale to czemus sluzy a takie babranie marchwki i farbie i robienie plam? nie wiem Moze ja za stara jestem i nie kumam tej dzisiejszej kreatywnosci. Dodam, ze za takie zajecia z malowania warzywami slono placisz w takiej akademii :)
  18. wiesz mi osobiscie bardzo szkoda naszych dzieci. Nie będzie im łatwo od samego początku. To co teraz rodzice wyprawiaja to masakra jakas. Dziecko ma byc idealne, robic wszystko co dyktują schematy, idealnie co do tygodnia. Dziecko musi umiec to, to i to jak nie umie to jakis przygłup albo mówiąc ładniej mniej inteligentne co oznacza ze mama czy tatus nie cwiczyli z dzieckiem odpowiednio dlugo albo odpowiednio wczesnie. A najlepsze sa te swietne nazwy wymyslanie przez jakies akademie rozwoju dla prostych zabaw. Kiedys przeglądalam oferte jednej z takich akademii i jakies sliczne nazwy tych zajec dla maluszkow. Jest taka prosta metoda - zabawa z kolorowa chusta w kształcie koła. To jest stara metoda znana przez wszystkich studentow psychologii a tam byla dopisana taka filozofia ze masakra. To samo eko kuchnia, eko cos tam. Wszystko musi pobudzac wyobraznie, i moje ulubione slowo kreatywnośc!
  19. nie no jest róznica w calodziennym oglądaniu tj posadzeniu dziecka na 6 godzin przed bajkami i finito. MOja ogląda 3 razy po 30 minut. Ja jednak zostaje przy kwestii mody i takiego pędu ze dziecko trzeba wychowac na geniusza, otoczyc mnostwem interaktywnych zabawek bez ktorych przeciez sie nie rozwinie jak nalezy. Nie wiem jakim cudem my dzieci poznych lat 70 albo wczesnych 80-tych zyjemy bez tego calego nacisku. Kiedys chlopiec znalazl patyk i musial sobie wyobrazic ze to karbin a teraz dostaje wypasiony, mrygający karabin mowiocy do niego w 3 jezykach i wyobraznia lezy. Mnie przeraza to co widze dookoła, naprawde. Jezyk angielski dla 6 miesieczniakow, balet dla 2 latkow, akademie tworczego rozwoju dla maluszkow na kazdym kroku. I ten pęd ze dziecko mając 2 lata powinno znac literki to dobrze ze nie powinno umiec czytac.
  20. ale ja genralnie nie demonizuje bajek. Nie iwem czemu teraz jest taka moda na nieoglądanie bajek, ze to takie zle jakby tv bylo wynalazkiem diabla :). Ja widze ze moja bardzo duzo z nich wynosi, przezywa, spiewa piosenki co prawda w nieznanym mi jezyku ale jednak, tanczy.
  21. to moja to ogląda duzo teraz kiedy jest w domu i nie chodzi do zlobka bo juz wszystkim sie pobawi i nie ma co robic.
  22. ona bardzo lubi dzieci, do tej pory zanim nie poszla do żłobka na podworku bardzo sie garnęla do dzieciakow. Ma swojego " przyjaciela" Huberta to nasz sasiad w tym samym wieku i bawia sie super. W żłobku ryczy bo mama ją zostawia na dlugo, ja tez ryczalam cale przedszkole. Bawi sie z dziecmi w zlobku tylko najgorszy sie moment rozstania rano, potem juz sie uspokaja. Bierze udzial we wszystkich zabawach zorganizowanych, wrecz uwielbia je. Teraz odkąd zaczęla chodzic do żlobka zaczyna widziec w dzieciach potencjalne 'zagrozenie", zabiera im zabawki, itp ale to podobno normalna reakcja na wejscie w grupe - duzo dzieci, malo zabawek i dziecko zaczyna walczyc. Wlasnie Zuza wrocila z zajec u logopedy, chrzestna dzwonila. Wspólpracowala bardzo ladnie, wykonywala polecenia i logopeda widzi postępy. Ale dalej mowi po swojemu, za chiny ludowe nie zrozumiesz jej. W ogole zdaniem logopedy ona ma bardzo mocny charakter z czym moge sie zgodzic i potwierdzic i jej niemowienie to przekora, ona wie ze nam na tym zlaezy i robi to na zlosc i nie chce mowic. Ma pewna blokade. Ona nigdy nie miala wzmozonego lub malego namięcia mięsniowego.
×