Hello dziewczyny,
dzisiaj wyszłam ze szpitala po południu, i tak:
w czwrtek czekałam pól dnia na wyrko więc wyskoczyliśmy z mężem na krótki spacer po Gdańsku, dobrze, że się nie przebrałam na izbie przyjęć :-) :-) :-) po południu oprócz pobrania krwi i wywiadu nic się nie działo. W piatek od g.8 zabieg pamiętam tylko jak mnie zawieźli na salę i ładne niebieskie ściany:-) potem film mi się urwał. Po przebudzeniu dosłownie czeski film, nawet nie wiem o której wróciłam na salę...po przypinali mi pełno kabli i 24 g tak miałam leżeć, najgorsze to było sikanie do basenu :-) ale jakoś dałam radę....w sobotę gdy poodpinali mnie to pierwsze co pobiegłam do łazienki i byłam szczęśliwa, że mogę się normalnie wysikać :-) Wieczór w sobote upłynał w miarę dobrze, z godz. na godz. coraz lepiej, nawet mecze obejrzałam na sali co w piatek po zabiegu nawet mowy o tym nie było, byłam mega zmęczona i było mi wszystko jedno. Dzisiaj z samego rana bolała mnie głowa i kark, myślę, że od leżenia i w ogóle wszystkie leki przestały działać, leżałam tak do g.13 z nadzieją, że przejdzie samo ale czułam się fatalnie, nawet się nie odezwałam to współlokatorki co miała mi za złe...w końcu poprosiłam o przeciwbólowe, dostałam 2 duże tablety i było po chwili o 100 % lepiej. Odkąd wróciłam do domu, co chwila coś robię, nawet po dzieci z mężem pojechałam do siostry, posiedziałam, pogadałam i czuje się narazie ok. Mam nadzieję, że ten stan się utrzyma bo mam za tydzień egzamin i chciałabym się pouczyć :-)... mam pewien problem bo dostałam na wypisie, że mam brac nadal tak jak brałam eutyrox 50 a 2 czwartek jak rozmawiałam z innym lekarzem to mówił, że nie przypisują żadnych hormonów dopóki nie ma wyniku histop. a wtedy w zależności od wyniku endo podejmuje dalsze leczenie...dzisiaj jak to wiadomo w niedzielę za wiele nie mogłam się dowiedzieć. Jutro mąż pojedzie po zwolnienie lek. to może kogoś dorwie ale w końcu mam brać czy nie? ciekawe co się dowie...chyba wypis jest jednoznaczny...
aha...jeszcze trochę gardło boli, chyba dzisiaj najbardziej a tak to do wytrzymania, obyło się bez tabletek...zobaczymy jak minie noc i kolejne dni...spadam bo muszę dzieci pogonić do spania...
Pozdrawiam...
p.s. marti...będzie dobrze...