lm-ka blue.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez lm-ka blue.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
absolwentka dasz rade, zobaczysz. Najgorsze pierwsze 3 dni. Później juz jest znacznie lepiej. A myśli będe cały czas. Bo my zawsze pozostaniemy palaczami. Tylko te myśli sa przelotne póxniej. Weronika trzymaj się. Spróbuj się jakoś zrelaksować. Mi to zawsze pomagało, zawsze. Te twoje bóle serca to takie bóle napięciowe. Przejdą same.
-
ja takie objawy miałam..... sorry ale nie wierze, że tak długo. To chyba raczej siedzi w głowie człowieka, jeśli trwa tak długo.
-
Weronika napewno to wszystko przejdzie. Nawet nie zauważysz kiedy. absolwentka.... ja jak cię czytam to myślę, ze ty masz ogromna motywacje żeby rzucic w zasięgu ręki. Pomyśl: dziecko, dobre relacje w związku, pieniądze, zdrowie! - które to uważam za najważniejsze.Tylko chyba sama się nakręcasz. A i z tego co mówisz to twój partner też nie jest ok. Takie wyrzucanie fajek, prześladowania i w koło gadanie o fajkach dają odwrotny skutek. Ja uważam, że to wszystko siedzi w głowie, że tak naprawde fizyczbnie w ogóle nie potrzebujemy fajek, nikotyny. Musisz sama sobie odpowiedziec na pytanie: czego Ty naprawde w życiu chcesz???? Inaczej będziesz się gubić w tym wszystkim.
-
ja miałam tak: - apetyt zwiększony. - ogólne osłabienie - sennośc - kłucie serca - rozdrażnienie - depresja - ból wszystkiego prawie, co dzień co innego mnie bolało - miałam ogólnego stresa, byłam taka napięta, sama nie umiem tego opisać - i bolała mnie głowa, codziennie
-
ha ha ...weronika.. z tym złym samopoczuciem to wiem o czym mówisz. Ja to miałam prawie że depreche.. Ale daje Ci słowo, ze minie. Nawet nie będziesz wiedziała kiedy. Może to głupie, ale mi na to samopoczucie i serce i ogólne rozbicie pomagała codzienna kąpiel. Ale nie taka, jak codzien umyć sie i już. Ja codziennie puszczałam mnóstwo wody, do tego olejek, pianka i tak leżałam, myślałam, leżałam i to mnie odprężało i nawet na to serce pomagało.
-
Absolwentka.... cóż mogę ci poradzić? napewno nie powiem ci pal... Rzuć bo warto to zrobić. Dziecko jest ogromną motywacją. Pomyśl czy chcesz je truć jeszcze przed narodzinami. I ni epróbuj sobie wmawiać, że przeciez jak zajdziesz to wtedy rzucisz. Jest równie ciężko jak teraz. A wyrzuty są nawet z powodu jedngo papierosa. Strach... wiem coś o tym. I o tym strachu najlepiej pisze Allen Carr. Czy czytałaś może książkę Allenna" Łatwy sposób na rzucenie palenia". Ściągnij sobie tę książkę z neta. warto. Mi osobiśie ona nie pomogła, pomogło mi moje dziecko, ale ta książka w fajny sposób przedstawia machinę palenia.
-
rzucajaca faje...a Tobie jak idzie? zwszłaś do "0" z tymi fajkami. Ja raz jeszcze apeluje....stara załogo odezwijcie się. A dla wszystkich nowym......trwajcie w swoim postanowieniu, bo naprawde warto. Ja może dużo nie paliłam, ale za to namiętnie, intensywnie. Byłam uzależniona psychicznie od papierosa. Jak mi się udało to i innym się uda. W tej chwili po mega światecznym kryzysie, wiem że jestem silna i nie pozwole sobie na zapalenie choćby jednego, bo tego nie potrzebuje. Wczoraj przyjechała do mnie moja mama palaczka. Co prawda u nas nie paliła w domu, ale ten smród i tak było czuć od niej.
-
Weronika w sumie to tak dokładnie nie pamiętam jak długo mnie kłuło, ale długo, bo w sumie to może 2 tyg. jak nie kłuje. Miałam takie momenty, że myślałam, że zejde z tego świata. A jak dzisiaj się czujesz? Ja od dziś zaczynam ćwiczenia i odchudzanie. Wczoraj weszłam na wage i zamarłam. Przybylo mi 5 kg przez te 2 miesiące. Ale na pocieche innym kobitka powiem, że to samo nie weszło. Troszeczke podjadałam więc nie ma się co dziwić. Może ni esiedziałam przy lodówce, ale jadłam więcej jako porcje, do tego więcej słodyczy i wieczorem. Ale ale... dałam rade rzucic fajki to ten zbędny tłuszczyk tez nie stanowi dla mnie problemu. Życzę miłego dnia.
-
Weronika, jak serce ???? Rozwiń temat, tzn: co sie działo? coś cie bolało czy co? I czy lekarze powiedzieli, ze to od rzucania? Mnie przez pierwsze tygodni etak kłuło w klatce piersiowej , czasami to my ślałam, ze zawału dostane, ale przeszło ..... Ale mnie zmartwiłaś. Tylko prosze nie wracaj do palenia, nie warto. Jeśli to od rzucania to przejdzie. z kawy przejdź na zielona herbate, Pomaga.
-
Witajcie, Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku. U mnie ten rok zaczął się jakimś wirusem. Cała rodzinka leży. Sylwester był udany, oczywiście BP. Kryzys u mnie minął. Zaraz będzie 2 m-ce jak nie palę. Czuję się dobrze. Na impezie nawet przez chwile nie przyszło mi do głowy żeby zapalić, a było co. Także kto ma postanowienie nie palić niech nie czeka, bo warto.
-
dzień dobry wszystkim. Próba. Znajdź motywacje, ale taka na której naprawe ci zależy. To jest najpewniejszy sposóe. Mi dzisiaj lepiej. Mimo że w portfelu krucho to poszłam dziś na zakupy. wydałam na siebie 200 zł i już mi lepiej. A co przecież i tak bym tę kaskę przepaliła, a tak to mam piękną bielizne i kosmetyki. Martwi mnie ciotka. Na priv tez nic nie piszę. Chyba, że gdzies wyjechała. Ciotka odezwij się , smutno tu bez Ciebie. A palaczka rzucaczka to co tez urlop sobie zrobiła? W ogóle pusto tu coś. Betty ty tez się wypiełaś i zadowolona..... Ach, bez komentarza. Tak was wszystkich potrzebuje.
-
Dziękuje. Właśnie to muszę zrobić - zmienić nastawienie.
-
Weroniko dzielnie się trzymasz. Jesienna dziękuje za to że jesteś. Twoje posty pozwalają mi jakoś trwać. Ja mam niestety mega...mega....meeega kryzys. o niczym innym nie myśle tylko żeby zapalić. mam totalnego doła od 2 tygodni. W święta pokłóciłam się prawie z całą rodziną. A jak już się powstrzymywałam to płakałam. Kilka razy dziennie już się nawet szykuje po fajki. Nie wiem jak dugo to potrwa.... Uff jest mi bardzo ciężko. nawet na początku rzucenia tak się nie czułam.
-
kochana cioteczka. jak fajnie, ze się odezwałaś. Niestety u mnie śniegu nie ma więc mogłoby sie to źle skończyć. Jedyne co mnie trzyma przed zapaleniem to moja motywacja, czykli mój synek. Zrobię wszystko żeby tego nie spiepszyć.
-
Jesienna jeste s kochana . Być może tak jest. Tez myślałam że to presja , takie świąteczne poddenerwowanie. Obiecałam sobie zrobić dzisiaj wieczór spa. Tak jak na początku jak rzuciłam.Często sobie takie wieczory robiłam. Nie mam za grosz energii. Czuje jakbym miała depresje. Jeszcze w pracy ciągłe kłótnie z koleżanką, która to ma gorzej na święta i więcej roboty. Normalnie jakaś paranoja........ ach szkoda gada. dziękuje za odzew.
-
Ojejkujejku.........bardzo ci dziekuję za odzew. Mi niestety już nic ni epomaga. Czuje jakbym miała depresję, dosłownie . Już dawno nie było mi tak źle.
-
Dodam, zę z drugiej strony aż mnie odrzuca jak pomyślę, że będę śmierdzieć. Proszę wypowiedzcie się w końcu wy juz to macie za sobą.
-
Widzę, że na tym forum jest dużo weteran ów. Proszę zatem o pomoc. Nie palę 1,5 mca. Motywację mam ogromną, to moje dziecko. Wszystko na początku przechodziłam ok. Oprócz bycia śpiącą i lekkich bóli głowy nic mi nie dolegało. Zero nerw ani innych. Teraz od poniedziałku nie moge sobie miejsca znaleźć. Jestem tak zdenerwowana, że nie umiem momentami nad sobą zapanować. Jedyne o czym myślę to papieros. Już parę razy dzisiaj zamierzałam się do kiosku. W pracy kłóce się ze wszystkimi w domu tez. Są momenty gdzie tłumacze sobie " a zapale jednego albo paczke, byle święta były spokojne"... to jest obłęd jakiś... Zaczynam się bać, że pęknę i to dzisiaj.
-
Dzień dobry wszystkim. Wreszcie chwila wytchnienia żeby pojawić się na forum. Oczywiście na wstępie mówię, że nie palę. Co więcej od tygodnia jeżdżę w samochodzie z papierosami. No nie powiem żeby nie było głupich myśli, ale jest to do opanowania. rzucaczka palaczka odezwij się nawet jeśli palisz - proszę. Ponad miesiąc nie palę. WOW !! I co po tym miesiącu? Otóż: - już nie mam bólów głowy ani żadnych zawrotów, - mam więcej kaski w portfelu, a raczej więcej przyjemności za ta kaskę. Perfum to mam juz chyba z 4 flakoniki. - ładnie pachnę - mam naprawde ładną cerę, jest dużo gładsza i ma naprawde ładny różowawy kolor a nie siny czy szary - jestem naprawde wyspana po 5 czy 6 godzinach snu - mam więcej energii - nie kaszle rano w ogóle, czasem jak się zmęczę to zakaszle - mam świeży oddech i ładne ząbki - jestem naprawde zadbaną babką, bo mam na to więcej czasu, mam więcej czasu na makijaż rano i maseczkę wieczorem. z minusów to tylko to, że mam cały czas czerwone gardło i czasem pobolewa, ale pewnie na to trzeba poczekać. Jeśli chodzi o ciągoty po miesiącu. Cóż. One są ale takie naprawde nie uciążliwe. Da się wytrzymać i to nie trwa cały dzień taka ochota na fajka. To jest chwila i przechodzi. Takich chwil w ciągu dnia jest kilka. Ja ogólnie wpadłam już w rytm dnia bez papierosa. Nie powiem żebym czuła się jak osoba nigdy nie paląca bo nie, są jeszcze wspomnienia w mojej głowie tego jak paliłam, w jakich sytuacjach, ale to naprawde nie jest uciążliwe. Powiem tak: po miesiącu nie palenia bardziej skupiam się nad tym co ugotowac na obiad, kolacje niż nad zagadnieniem zapalić nie zapalić. Papierosy mam naprawde gdzieś. Kto ma choiaż małą my śl o tym aby rzucić fajki to śmiało bo naprawde warto. A jeszcze co do tycia. Ja przytyłam w sumie 2 kg przez miesiąc. Mam tendencje do tycia i to ogromne, ale ja stosuje taką metodę. Staram się jadac normalnie tak jak przed rzuceniem. Dwa-trzy razy w tygodniu biegam i w te dni pozwalam sobie na jakąś przyjemność tj: czekolada, fast food, na co tylko mam ochote. Dlatego czuje że ta waga już nie idzie do góry. Apetyt mam już normalny taki jak przed rzuceniem. Nie jem więcej. Takż eto kolejny dowód na to, że to się normuje. Ja nawet gdybym miała przytyć 20 kg to i tak bym już nie wróciła do palenia.
-
Witajcie. nadal nie palę i jest mi z tym bardzo dobrze, aczkolwiek dzisiaj miałam mega kryzysa. Trwał do południa. Myślałam że zwariuje. Mam poważne problemy i niestety dzisiaj tak mnie roztelepotało, że miałam myśli o fajce. Juz nawet była taka myśl, żeby sobie kupić bo juz ne wytrzymuje itp......bzdury.....na szczęście przeszły. Przeciez moje problemy przez to nie beda mniejsze.
-
Dzień dobry wszystkim. Monia nie możesz tak myśleć, żę od palenia dzoelą cie dni. Zrozum takim myśleniem to Ty daleko nie zajdziesz. Sama się nakręcasz. Trzeba sobie powiedzieć nigdy więcej i już Ja próbowałam już dziesiątki razy rzucić, ale cały czas coś: albo nie ten momemt w życiu, albo nerwy, albo że przecież i tak nie dam rady.....wymówek było mnóstwo. A ja widziałam tylko, że palę coraz więcej i głupieje już przez to. I nagle olśnienie dzięki mojemu dobremu aniołkowi z forum,że przecież najbardziej na świecie kocham swoje dziecko. Jest to miłość ogromna i bezwarunkowa. Wypaliłam ostatnią fajkę i sama do siebie powiedziałam " nigdy więcej nie zapale, na miłość do własnego synka. A jak zapale to znaczy,że nic nie jest warta ta moja miłóśc matczyna". Pomogło. Nie pale 3 tygodnie. Mimo cięższych dni nie widzę żebym miała jakiś problem z tym.
-
palaczka rzucaczka....u mnie to samo. Mimo,że jem tyle samo i tak samo jak gdy paliłam, to waga idziew górę, chociaż teraz biegam wieczorami więc trochę mniej. Ale powiem ci,że ja od paru dni i tak już czuje się lżejsza, bo nie mam wzdęc. Z toaletą od początku nie miałam problemu, za to wzdęcia mnie wykańczały. Czułam sie jak balon, do tego miałam wrażenie że jestem opuchnięta,. Od paru dni lepeij, wię cmyślę że to minie. Ja poprzednio nie paliłam w ciąży i powiem tak,że przytyłam w pierwszym miesiącu 5 kg i na tym stanęło, po miesiącu się troche unormowało i tyłam kg miesięcznie, więc tylko na dziecko. Myślę, że najważniejsze nie opalić, a za jakiś czas utworzymy topic o dietach i już. A dodam, pocieszając cieę że ja wcale nie należę do szczupłych.
-
Dzień dobry wszystkim. Zapraszam na poranną kawkę, którą właśnie spijam. Masz racje ciotka, być może teraz jak jest większy spokój to odezwą się stali bywalcy. palaczka rzucaczka nie poddawaj się w swojej walce o wolność, bo naprawde warto. Ja nie palę ok. 3 tygodni, nie zamieniłabym tego stanu na żaden inny. Nie wyobrażam sobie teraz,że mogłabym śmierdzieć fajką,naprawde. A podsumowując : - pięknie pachnę, - ceraz zrobiła się jakaś taka jaśniejsza i ma normalny kolor, - mam piękne białe ząbki, naprawde ogromna różnica, fakt,że zainwestowałam w lepsze pasty do zębów wybielające, ale ciesze się że jest efekt, - mam świeży oddech - mam dużo więcej energii, - cierpie na bezsenność, ale za to nie jestem nigdy nie wyspana, mogę spać 4 godziny i budzę się rześka - nie musze czaić się po kątach żeby zapalić w pracy czy tez w domu. I to jest włąśnie ta prawdziwa wolność, że nie musze niczego udawać przed rodziną, nie musze czaić się po krzakach żeby zapalić i perfumować się byle czym żeby nie śmierdziało ode mnie. poza tym: - kawa smakuje wspaniale, - wreszcie wiem co jem,bo smak mam normalny - czuje zapachy, och...to jest najpiękniejsze też, żę czuje zapachy. Także mogłabym pewnie długo tak wymieniać, ale podsumowanie jest takie, że naprawde warto i nie ma co czekać. Warto wytrwać, bo z każdym dniem jest coraz lepiej. Ja obecnie nie myślę już tak obsesyjnie o fajce, ale za to jak mnie złapie kilka razy dziennie to naprawde mocno. Jednak da się to przeżyć. A jak libido się podnosi....bardzo. Życzę miłęgo dnia.
-
Dobry wieczór. Dawno mnie tu nie było, ale naprawdę to przez brak czasu. Teraz postaram się nadrobić. Trochę przyjemniej tu się zrobiło. Ja nadal trwam w niepaleniu i dobrze mi z tym. Czasem mam chwile kryzysu, ale szybko mija. Wczoraj np. chodził za mną papieros, oj strasznie, ale nawet przez moment nie przyszło mi do głowy żeby kupić i zapalić. Widzę nowe twarze.Miło,że grono się poszerza. Wspaniale,że Hajka się nam pokazała chociaż przez chwilę Wiecie mnie ostatnio zastanawia gdzie jest Hugo?
-
Witajcie. Czytam i za głowę się łapie. Ale wcale nie dziwie się tym porąbanym ludziom którzy tu sieją zamęt, ale dziwie się wam, noramlnym którzy z nimi dyskutują. Przecież im o to chodzi. To by na tyle jeśli chodzi o tą sytuacje. Betty ja bardzo cie lubię i mam gdzieś jakieś aluzje co do twojej osoby. Oczywiście nie palę. Od wczoraj zaczęłam biegi. jest super. Sport polecam.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10