Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lm-ka blue.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lm-ka blue.

  1. Juz na dziś wieczór zaplanowałam sobie mnóstwo zajęć aby nie korciło. Oczywiście są to zajęcia przyjemne czyli ...małe spa w łazience. to zawsze mnie nakręcało do niepalenia, zawsze pomagało przetrwać. Uwielbiam pachnieć! Nawet na te okolicznośc odwiedziłam dziś drogerię i kupiłam sobie parę pięknie pachnącyhc mydełek, balsamów...a co! Cieszy mnie to, że teraz będę miała więcej czasu dla synka. Nienawidziłam zawsze siebie za to, że zamiast wieczorem przytulać go do siebie to siedziałam na dworzu i cichaczem paliłam aby nie zobaczyli mnie teściowie przez okno. serce mi sie kroiło, że on tam biedaczek leży sam w łóżeczku i usypia a ja co fajka. Okropna ze mnie matka. Ale teraz to wszystko naprawie. Napewno !!! Ale ja Wam przynudzam! Sory, ale muszę się wygadać. to mnie napędza pozytywnie. Wiem, że wam mogę to powiedzieć, bo mój mąż to też różnie z nim bywa. Jak u się zwierzam z takich właśnie moich myśli to od razu zaczyna swoją krytykę, ale niestety nie jest to krytyka konstruktywna, tylko byle zdołować i już !
  2. Słuchajcie, najbardziej boję się tych miliona myśli, które przechodzą przez głowę podczas rzucania. Tego ciagłego "zapalic" , "nie zapalić". Achhhhh..... Zrobię wszystko aby sie udało, bez względu na konsekwencję. Ciotka teraz czekam na Ciebie.
  3. Hej. Witam wszystkich nowych bywalców topicu. Bardzo się cieszę, że do nas dołaczyliście. Miałam troche problemów i dlatego nie zaglądałam. U mnie sprawa z paleniem wygląda tak: męczę się z tym strasznie. Nienawidzę palić i nienawidzę śmierdzieć, do tego dochodzi fobia związana z moim zdrowiem. Cały czas mam myśli, że pewnie od tych fajek mam juz jakiegoś raka...... ale............. mimo tylu prób rzucania i tylu niestety wpadek postanowiłam ostatecznie rozprawic się z fajką. Mój mąż też niestety pali. Wczoraj odbyliśmy ze sobą rozmowe na temat "naszego" palenia. Ustaliliśmy, że żadne z nas nie rzuci jeśli jedno będzie paliło. Zawsze jest to ogromna pokusa. Dlatego razem postanowiliśmy rzucic palenie. Mój mąż już wczoraj skończył paczkę więc od dziś nic. Ja jeszcze uparłam się, ze dzisiaj kupie sobie ostatnią, i będę ją palić w pracy czyli do 18, a po 18 koniec. Ile mi zostanie tyle wyrzucam do kosza i koniec z fajkami. Nastawiona jestem na ostateczne rzucenie. nie ma tu mowy, że może tym razem się uda. Nie !!!!! po prostu musi się udać, tym bardziej, że rzucamy razem i moje niepowodzenie doprowadzi do jego niepowodzenia. Jedynie co mnie martwi, że nie jest to rozstanie takie radosne, przeciwnie. Żal mi, że nie zapale już sobie. Żal....albo STRACH!! Mimo, że juz wiele razy udało mi sie ni aplic kilkanaście dni to boję, że będę nieszczęśliwa, że nie dam rady bez fajki, że moje życie juz nigdy nie będzie takie samo. Podczytuję od wczoraj trochę książkę ALLena Carra, ale nie mam złudzień, że mi bardzo pomoże, bo juz kilka razy ją czytałam.
  4. Hej. Jestem, ale tylona chwilkę. Nie mam czasu na nic, mam troche kłopotów w firmie. Mojej, bo ja oprócz etatu prowadzę jeszcze własną , dlatego postaram się odezwać jak najszybciej, ale do tego czasu prosze czekać. ciotka ja napewno stąd nie zwieje, ale to brak czasu. Pa pa.
  5. Jestem, jestem ciotka ja ci nie obiecam od tego 1 września, bo ja nie chce tak długo walczyć. Ja jestem z tych co to muszą iśc za ciosem inaczej nic z tego nie wyjdzie.
  6. teraz to ja jestem sama. no i gdzie reszta, która otrze moje łzy :-(
  7. Hej tak jak pisałam. Wytrzymałam do wczoraj i niestety popędziłam do sklepu po fajki. Tak mnie ssało, że zapomniałam o motywacji o wszystkim. Będę jednak walczyc dalej. Jeszcze nie wiem od kiedy ale będę. Tak jak ciotka musze się naładować i podnieść. Bardzo tego żałuję. A jak zapaliłam to poczułam się bardzo dziwnie. Jeszcze czegoś takiego nie miałam, mimo tylu nieudanych prób. Poczułam się ciężko, bardzo bardzo ciężko mi było na sercu, płucach, niewiem, jak to określić, tak jakby coś gniotło moją klatkę piersiową, do tego cięzka głowa, w ogóle zrobiłam się strasznie zamulona. To palenie wpływa różnież bardzo źle na moją psychikę. Mam ciągłe wyrzuty sumienia, że więcej czasu poświęcam paleniu niż własnemu dziecku. Wieczorem zamiast przytulać się do synka i męża ja łażę na jakieś spacery czy ot tak po podwórku i palę że by sie napalić, szkoda mi iść spać bo może jeszcze jednego zapale. No głupoty to są totalne. A moje ciągłe wizje o chorobie, raku to juz normalka. ufffff............ale się wygadałam.
  8. Hej. Napiszę dłużej ale z a jakąś godzinkę jak moja szefowa pojedzie do domku, bo teraz to nie bardzo mogę.
  9. ciotuchno moja kochana. Witaj!!!!! Strasznie się za Tobą stęskniłam. Ty jesteś taką moją bratnią duszyczką. Ja dzisiaj też niestety sie poddałam. Uległam i zapaliłam, nawet sobie pakę kupiłam.. Głupia jestem jak but... Ale ja nie mam zamiaru tego odkładać i od jutra znów mam zamiar zacząć. To trochę błędne koło, ale wierzę, że w końcu się uda!!! Tym razem nie mam zamiaru się zastanawiać i palić znów z tydzień czy ile tam, bo to jeszcze gorzej. Napale sie dzisiaj i koniec. Musi się udać. ja w Ciebie wierzę ciotka, że i Tobie sie uda, ż erazem będziemy pachnieć. A dzisiaj na osłode kupiłam sobie kieckę na wesele które mam w październiku ale tak się zakochałam w tej kiecce, że nie mogłam się oprzeć. Wydałam na nią kupe kasy ale i tak jestem zadowolona. Ciotka a może nie czekaj tylko przyłącz się ze ną od jutra?
  10. Hej, wysłałam wiadomość na fc do ciotki. Mam nadzieje,że się odezwie. Nie pale. Życzę miłej nocki.
  11. Cześć. Ja jestem jestem. Co prawda nie udało mi się tak jak planowałam,ale dziś już nie pale. Jest narazie....nerwowo. Martwi mnie coraz bardziej ciotka....
  12. Witajcie moi kochani. Ależ ja się za Wami steskniam. Widzę nowe twarze. Super. Witajcie w gronie. Zaraz postaram się poczytać i nadrobić zaległości. Ja niestety palę., ale.....ostatni dzień. Mam kolejne podejście od jutra i już. Również martwię się ciotką. Coś mi tutaj nie gra. Ciotko odezwij się proszę.
  13. Hej, czy to ten sam topić? Zaczynam miec obawy, że niestety nie. Opanujcie się. My tu mamy nie palic i wspierac się.
  14. Kasiu, bez peta. dziękuję. Nie mam zamiaru sie poddać, bo dla mnie jest to priorytet, aby pozbyć się tego nałogu.
  15. Betty moja kochana,ja wiem, że dam radę. Muszę się tylko zaprzeć i koniec. Wiem, że jestem gotowa, wiem że to mój czas. Tylko muszę się zaprzeć. Także START!!
  16. Jestem i ja. Czytam Was codziennie, ale nie mam nawet kiedy napisać. Mam taki zapierdziel, że szok. Zarówno w domu jak i w pracy. Niestety ja nadal palę i nadal obiecuję sobie, że od jutra koniec. Budzę się rano i pierwsza moja myśl to oczywiście papieros. Mam już paranoje na punkcie tych fajek. Ciągle myślę, że za chwilę dostanę raka. To juz jest obłed. Co do tycia. Ja i tak mam sporą nadwagę więc parę kilo więcej mnie nie przeraża. Także pod tym kątem nie myślę o papierosach. Powiedzcie mi czy Wy też jak paliliście to mieliście ciągle takie czerwone i podrażnione gardło? Będę wdzięczna za odpowiedzi. Pozdrawiam Was kochani. cioteczka jaką ma piękną pogodę. Niech sobie wypoczywa a co :)
  17. Witam. Jestem i ja. Miałam dziś gości na obiedzie więc nie było kiedy usiąść do kompa. Do 17 nie zapaliłam, niestety jak tylko goście wyjechali dobrałam się do fajek męża. Pracuje nad sobą. Cioteczko Ty jesteś super. Właśnie taką cię sobie wyobrażałam.
  18. Jestem nie dostępna bo jestem w pracy a tu nie mam gg. Napisz mi jak mam cię znalęźć na fc. ja odczytam jak bede w domu.
  19. O nie nie. Nie zniosę tej ciszy. Wstawać ale już śpiochy. Pobuuuuuudka...!!!
  20. No ale widzę pustki tu dzisiaj od rana. Ciotka nawijaj. Już nie udawaj, że tak pracujesz w pracy. A Betty, Funia, Hugo, Bgrygor. No gdzie wy jesteście. Wsatwać i to już.
  21. Hej wszystkim. Ja dzisiaj też w pracy. Oj !!! A pospało by się. Nie spałam dziś pól nocy. Cały czas mam w głowie te śmierdziele. Motam się. Żyje w ciągłym strachu paląc, czy czasem za chwilę nie dostanę raka. Przeważnie są to obawy o moje zdrowie. Życzę wszystkim udanego dnia.
  22. 10189966 moje gg. ciotka napisz to dam ci na mnie namiar na fc.
  23. Witajcie Kochani. Niestety ja zaliczam wpadke za wpadką. To jakaś matnia. Nie potrafie rozstać się na dobre z tym śmierdzielem. Tak nie może być. Jest mi wstyd ciągle pochylać głowę przed Wami. Achh szkoda gadać. Tak jak juz wczesniej pisałam po swoich wpadkach. Ja nie potrafie znaleźć w sobie tej siły, aby znów stawić czoła chwastowi.
  24. Odpowiedziałem sobie na pytanie, czy palenie rozwiązuje moje problemy? Odpowiedź była prosta: nie. Drugie pytanie było takie, czy jak rzucę palenie to będę miał poczucie straty czy zysku. To ważne pytanie. Odpowiedź na nie okazała się dosyć kluczowa. To było łatwiejsze niż myślałem. Gdyby ktoś mi powiedział, że wytrzymam rok bez papierosa, to bym nie uwierzył. Gdy rzucałem w latach 90-tych to jak widziałem kogoś palącego to miałem poczucie straty. Teraz jest inaczej. Gdy widzę palącego, to mu współczuję. Zyskałem wolność. Kiedyś nie poleciałem do Stanów Zjednoczonych nie dlatego, że tam są wizy, ale dlatego, że nie wyobrażałem sobie kilkunastu godzin lotu bez papierosa. To słowa Miecugowa. Hugo24 jestem w pracy i są dzis niesamowite nudy. Cóz wakacje. Dlatego ciągle myślę o paleniu. Ale dam rade. Ciotka a Ty gdzie się podziałaś?
  25. Hej kochani. Jestem i ja. Cierpię dziś bardzo. Strasznie mnie ssie. Oj bardzo. Chyba poprzednio tak nie miałam. No ale....za głupote trzeba płacić. Cioteczko widzę, że humor u Ciebie nieco lepszy. Hugo no nie wiem z tym forum. Właściwie dlaczego nie. Byle wszyscy nas znaleźli i pisali. Funia oj ciasteczko. Tez bym zjadła. Bygrygor dietka to i mi by się przydała. Mam pare kilo na plusie...no dobra parenascie.
×