Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Molly90

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Molly90

  1. Keysy wiesz ja nie czuje tego jak chodzę czy siedzę ale dopiero kiedy się podmywam. Wtedy mam wrażenie że cała łapa bez problemu mogłaby tam wejść...brrr też chce mieć normalną taka z przed porodu ale to nie do końca realne w dodatku ta blizna...
  2. Fijfij ja karmie piersią. Musi szeroko otwierać buzkę przy piersi
  3. Właśnie karmie małego..Boshe jak on się biedny poci przy tym. Cała główka mokra a na czole kropelki
  4. Właśnie karmie małego..Boshe jak on się biedny poci przy tym. Cała główka mokra a na czole kropelki
  5. Fijfij tak to ja urodziłam takiego dużego chłopczyka hehe :) te częste kupy to napewno od kopru więc trzeba zrobić przerwę..
  6. Keysy to ja pisałam o sraniu po koperku..bynajmniej tak sądzę że to jest przyczyną. Na szczepieniu byliśmy w tamten czwartek i ważył 6.300. Pisałas że chce ci się palić?? Bo mi kurcze też...
  7. Andziulka mój synek to rzeczywiście olbrzym ubieram go w ubranka od 3 do 6 miesięcy hehe Ale wcale po nim tego nie widać dla mnie i tak jest maleńki :) mam tyle słodkich nowych ubranek których nawet raz nie założył. Szoszo mi 37t wywalilo na brzuchu takie rozstepy że aż płakałam
  8. Wiara w marzenia też tak zazdrościłam tym co już miały a przede mną było jeszcze kawałek do końca. Nie mogłam się doczekać a teraz nieraz chciałabym wrócić do tamtego stanu chociażby po to żeby dłużej pospać. Także ciesz się wolnością póki możesz bo po porodzie zacznie się wielki obowiązek
  9. Szoszo rzeczywiście jest troszkę niżej :) lada chwila urodzisz :) śliczny masz ten brzuszek żadnych rozstepow tylko pozazdrościć
  10. Fijfij nie martw się nie jesteś sama..mój dzisiaj od 6 rano zafajdal 8 pampersów w przeciągu 3 godzin. I żebym jeszcze kupowała byle jakie pieluchy to niech by sobie w nie walił ale zawsze biorę Pampersa te z bawełna w białym opakowaniu. Myślałam że nie odejdę od jego pupci dzisiaj. Wydaje mi się że przeholowałam z herbatka z kopru. Dokładnie godzinę temu udało mi się go wyciągnąć na dwór. Śpi sobie smacznie a mamusia opala swoje zaniedbane po porodzie nogi :) Słonko nieźle bierze :)
  11. Anetucha jaki typek z tego Chrisa..podstępem kupił chodzić bez twojej wiedzy..zrobiłabym to samo co ty za takie teksty. Jeszcze strzała w ryj by dostał. Ku*wa faceci to idioci..nie rodzili nie mają pojęcia jakie to cierpienie nie chodzili 9 miesięcy z brzuchem a najwięcej mają do powiedzenia. Burackie nasienie
  12. Mój już w brzuchu był niespokojny..kopał 24h na dobę..jak usłyszał jakiś trzask to aż podskakiwal i tak do tej pory
  13. Szoszo ja z chęcią ponosze twój brzuszek ale ty zajmiesz się moim urwisem:) pociesze cie że jest już o wiele spokojniejszy:)
  14. Anetucha ponoć po pierwszym dziecku szybko można zajść z drugim także lepiej uważać..ja bym sobie w życiu nie poradziła z takimi maluchami dwoma. A co mają powiedzieć mamusie bliźniaków?
  15. fijfij ja jeszcze nie mam miesiączki. A karmisz piersią? Bo jeśli tak to dopiero po paru miesiącach się ma
  16. Spadnie szybko zobaczysz:) jak będziesz karmić piersią to jeszcze lepiej. Jak już wspominałam internet bezprzewodowy mi się zepsuł i nie mam jak wrzucić fotek a chciałabym się pochwalić swoim bobaskiem :(
  17. Brzuszek na dziewczynkę jest okrągły i taki ładny i to naprawdę widać a na chłopca taki szpiczasty. Patrząc na zdjęcia swojego brzucha i twojego widać dużą różnice:) u mnie jeszcze widać brązową kreskę nadal taka ciemna
  18. Tak Szoszo, zrzuciłam 20kg te 3 jeszcze zostało. I nawet nie wiem kiedy to ze mnie zeszło. Jem normalnie jak zawsze nie bawie się w żadne diety. Oczywiście nie jem takich rzeczy które mogłyby zaszkodzić maluszkowi. Mama mówi że lepiej jest do wszystkiego pomału przyzwyczajac
  19. Nawet wolę nie myśleć co byłoby gdyby....napewno bym tego nie przeżyła. Andziulka kore dębu można kupić w aptece. To się zaparza i później trzeba odcedzic. Następnie rozrabiasz z zimna woda. Ale tylko trochę tej zimnej wody. Ranę trzeba moczyc w tak ciepłym naparze w jakim tylko jesteś stanie wytrzymać a więc jak najbardziej ciepły. Ja wlewalam sobie do takiej miski żebym mogła wsadzić w nia tyłek i siedziałam dopóki woda prawie że wystygla. Parzylo trochę ale później dawało naprawdę dużą ulgę. Blizna po nacięciu rwie jak diabli. Moja mama była nacinana tak samo przy pierwszym porodzie czyli ze mną i do tej pory ja rwie (miała za szybko szwy ściągnięte i wszystko się rozwalilo) zwłaszcza w zimę na mrozie
  20. Allegrowiczka ja robiłam sobie kore dębowa na krocze i bardzo szybko się zagoilo..miałam 4 szwy zwykle i 4 rozpuszczalne jakoś tak
  21. Tak to był dla mnie szok..naprawdę niewiele brakowało żeby ze strachu i mnie z nóg zwaliło..po tym wydarzeniu już w szpitalu cała noc czuwalam nad synkiem. Leżał obok mnie i ciągle sprawdzałam czy oddycha. Mleko które kupiłam po prostu nie jest tolerowane przez jego organizm. Częste wymioty spowodowały zaleganie na płuckach a w skutek tego podduszenie. Teraz nawet nie próbuje dawać mu innego mleka dla sprawdzenia.
  22. Któregoś dnia pojechałam do miasta po zaświadczenie do becikowego. Mały został z moja mama jak zawsze (mówię jak zawsze bo jeszcze do niedawna poza dzieckiem miałam na głowie dodatkowy rok szkoły więc mama zajmowała się bartkiem do czasu mojego powrotu). Kiedy wróciłam mama akurat wracała z nim ze spaceru. Mówiła że przed wyjściem zabrakło jej mleka a mały płakał więc rozrobila proszkowe które kupiłam (NAN1) zanim się urodził żeby w razie konieczności mu przygotować. To był pierwszy i ostatni raz kiedy wypił to mleko...mama powiedziała że wypił tylko 10ml (widocznie mu tyle brakowało do pełnego brzuszka) po czym nie odbiło mu się i raz zwymiotowal..wzięła go na dwór.Jak wróciłam mówiła że śpi już godzinę więc zabralismy go do domu i położyłysmy na dużej poduszce tak że głowę miał dosyć wysoko (ta poduszka to cudowny przypadek, nikt nawet nie pomyślał przed położeniem go że trzebat go tak wysoko ułożyć bo może akurat teraz się zakrztusic)..malutki słodko spał..w tym czasie poszłam z mama do kuchni zrobiłysmy sobie herbatę ja przygotowałam sobie kanapki..pogadalysmy trochę i czas leciał..a mały jak spał tak spał..minęło 4 godziny i dalej się nie obudził..byłam wręcz zadowolona że tak fajnie śpi. Ale mamę coś ruszyło i poszła zobaczyć co u niego. Musiał znów wymiotowac był dosyć mocno ubrudzony. Zaczęłam zmieniać mu pieluszke (zawsze gdy próbowałam przebrać go na śpiąco to się budził od razu w ogóle wystarczyło go dotknąć lub głośniej powiedzieć to on już nie spał) a on nawet nie drgnal był taki wiotki jak roślinka. Bardzo mnie to zdziwiło a kiedy zaczęłam zmieniać mu ubranko i nadal spał byłam już przestraszona na maxa. Mówię do mamy że coś jest nie tak to do niego nie podobne. Ona wzięła go na ręce wtedy we śnie zaczął znowu wymiotować. I tak kilka razy. Taka żolcia. Razem z mama nogi miałyśmy jak z waty. Zaczęła nim potrzasac próbować jakoś obudzić ale nic z tego..a mijała już 5 godzina jak spał..wpadłam w panikę płakałam. Mama próbowała mnie uspokoić mówiła że cały czas oddycha. Robilysmy wszystko żeby tylko otworzył oczy..do domu wpadł mój tato zobaczył go i mówi żeby jechać z nim na pogotowie. A mama na to że boi się że go nie dowieziemy naszym trupem. Zadzwoniłam na pogotowie zaczęli mi zadawać masę pytań kiedy moje dziecko traciło przytomność..tato wyrwał mi słuchawkę i krzyczał żeby natychmiast jechali bo miesięczne dziecko umiera a oni dalej swoje. Wtedy ich wyzwal sam mało nie płakał..w tym czasie Bartusia trzymala moja siostra podeszłam do niego zaczęłam głaskać po twarzy i krzyczałam "Bartus kochanie obudz się błagam!" wtedy i ona się rozplakala.Trzęsłam się jak galaretka. Karetka kazała nam wyjechać z domu mieliśmy się spotkać w drodze. I tak zrobiliśmy. Ubrałam go w kombinezon wzięłam na ręce już bez fotelika i pojechałam z mama. W karetce opowiedziałysmy co się stało. Sprawdzili mu tetno i wszystko było w jak najlepszym porządku..tylko że on nadal się nie budził i nadal był taki wiotki. Jego rączki były całe sine. Trzymalam go aż do szpitala. Na izbie przyjęć pomału zaczął otwierać oczka kiedy go rozbieralismy. Po kilku minutach wrócił do normalności. Wtedy spadł mi kamień z serca choć bałam się że to się powtórzy. Zostaliśmy w szpitalu na dwie doby. Wyniki były prawidłowe..nikt do tej pory nie wie co się wtedy stało. Moja lekarka mówi że musiał się poddusic już po pierwszych wymiotach. Myślę że gdyby mama nie poszła wtedy sprawdzić co się z nim dzieje a dalej wymiotowalby na leżąco to by się udusił...nie da się opisać tego co przeżyłam. Dziękuję Bogu że mój synek żyje
×