Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Hisako

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Hisako

  1. Hisako

    wdowa

    Witajcie! Dzisiaj z racji św. Mikołaja zrobiłam sobie wolne. Z samego rana dostałam miły telefon od koleżanki (też rodzaj prezentu Mikołajkowego), a teraz czekam na kuriera z Siódemki, bo wczoraj dostałam awizo! Pewnie któryś Mikołaj z Warszawy uznał, że byłam grzeczna. Czekam i doczekać się nie mogę. Jak przyjedzie, to napiszę, co dostałam!
  2. Hisako

    wdowa

    Reenko, ja też się głowię, co kupić synom pod choinkę. Z ubrania nie chcę nic kupować, bo wiem, że nie utrafię w ich upodobania i gust. Mam pomysł "na starszego" - kupię mu chyba portfel skórzany z wieloma przegródkami na dokumenty. Nosi jak dotąd jakieś badziewie, a rok temu mnie kupił zgrabny portfelik skórzany. Nie ma też suszarki do włosów, więc może też dostanie. Ale co młodszemu kupić? W końcu nie wiem, jakiej muzyki słucha, wszytko co potrzebne ma. Nie wiem, może jakiś gadżet z "epoki PRL-u", bo wśród młodzieży to teraz jest modne. Jest taki sklep internetowy, w którym coś takiego można kupić. Ale może Wy macie lepsze pomysły? Miłego dnia!
  3. Hisako

    wdowa

    Witaj, Andi po zmroku. Dopiero przed 23 siadłam do komputera, ponieważ sobotę spędziłam bardzo pracowicie. Balowiczki na Andrzejkach, a ja odrabiałam prace domowe. Z ciekawszych rzeczy robiłam świąteczne pierniczki. Tak mnie kiedyś Kaddarka zainspirowała tą herbatką imbirową z pierniczkiem, że postanowiłam upiec już dzisiaj, żeby na święta zmiękły. Niedawno kupiłam w IKEI zestaw foremek w kształcie jelonków, niedźwiadków i innych zwierzątek plus serduszka, gwiazdki i... poszłam na całość!!! Po upieczeniu bowiem zajęłam się dekorowaniem ich pisakami lukrowymi dr Oetkera. Wyżyłam się artystycznie na maxa! A wyszły przepięknie! A jak w mieszkaniu pachnie! Jak w bajce.Będą wisiały na choince, o ile moi chłopcy wcześniej ich nie znajdą. A Wy już zaczęłyście przygotowania do Świąt? Smutna ma pewnie pokoik po remoncie pięknie wyszykowany, Kaddarka okna umyte. Czy rozglądacie się już za prezentami pod choinkę? Czy wybierasz się Andi do syna na święta? Hi-za-go, nie warto zbyt wiele oczekiwać od innych. Lepiej, żeby to inni wobec nas mieli duże oczekiwania i się nie zawiedli. Zaraz idę do mojego wygodnego łóżeczka i życzę wszystkim czytającym dobrej nocy i zasłużonego odpoczynku.
  4. Hisako

    wdowa

    Witajcie wszystkie wdówki: wesołe i smutne! Tak sobie czytam Wasze wpisy i zastanawiam się, czy w ogóle coś można mądrego powiedzieć tym, które są dopiero na początku żałoby. Każda z Was jest inna i każda śmierć męża przeżywa na swój sposób. Zrozumiałe jest, że na początku (a mam na myśli pierwszy rok żałoby) emocje są bardzo silne i wciąż się zmieniają. Ja bym ten stan porównała do życia człowieka po amputacji prawej ręki. Ból fizyczny ogromny i jednocześnie uczenie się życia bez tej ręki. I cóż temu człowiekowi ulży, jeśli mu poradzę, żeby wziął środki przeciwbólowe? Nie pomogę mu też, jeśli powiem, że ja też już tę amputację przeżyłam i nauczyłam się żyć z jedną ręką. Mogę tylko powiedzieć tak: jeżeli Pan Bóg dopuścił takie nieszczęście, to znaczy, że ma wobec każdej z Was jakiś szczególny plan, z którego wyniknie wielkie dobro. A jakie dobro, to w przyszłości się okaże. Pozdrawiam Was serdecznie!
  5. Hisako

    wdowa

    Witaj, Kaddarko! Już po kawce? Bo ja już. Dzisiaj mam wolne, więc troszkę posiedziałam w necie. Jutro po pracy wybieram się do synów w odwiedziny i częściowo na zakupy. W moim miasteczku oczywiście nie ma IKEI, a tam zamierzam się wybrać po różne drobiazgi. W szczególności chcę kupić jakieś pojemniki do segregowania śmieci, bo są one na czasie. Segreguję śmieci już od 2 lat, ale reklamówki nie zdają egzaminu. Czy w Waszych miastach problem ze śmieciami jest już rozwiązany? U nas mają wielokrotnie wzrosnąć opłaty. Poza tym smutno, jesień, mgła, brak słońca. Dawno nie odzywała się Andi. Czyżby wyjechała? A może wzięła się za pisanie wspomnień? Smutna, ja również chcę się dołączyć do tych, które radzą Ci zmianę klimatu z uwagi na częste przeziębienia dziecka. Moim dzieciom bardzo pomogło nasze polskie morze w ciągu 2-tygodniowych wczasów. Oczywiście latem. A może nawet w ferie zimowe warto byłoby tam pojechać? Hizago, wydaje Ci się, że życie kobiety bez towarzystwa mężczyzny jest pozbawione sensu? A co mają powiedzieć panny, które nigdy nie związały się z mężczyzną(z róznych powodów) ? My wszystkie spotkałyśmy wartościowych mężczyzn i dziękujmy Bogu, za dobre małżeństwo, które było nam dane. Znam osobę, która owdowiała jako młoda dziewczyna i wyszła po raz drugi za mąż za ukrytego alkoholika, który po paru latach umarł z powodu nadużywania alkoholu. Inna moja znajoma została zamordowana przez swojego drugiego męża. A tak sympatycznie wyglądał, kiedy widziałam ich trzymających się za rączki! W wieku dojrzałym nie warto się wiązać z mężczyzną, bo z tego nic dobrego nie wyniknie. Często motywem zawarcia związku jest konieczność posiadania darmowej pielęgniarki lub kucharki. A Ci, co na portalach eksponują swoje zainteresowania seksualne, chcą mieć darmową .............. Gdyby komuś zależało na bezinteresownej przyjaźni, to dałby to do zrozumienia.
  6. Hisako

    wdowa

    To u Ciebie Kaddarko tak ciepło? U nas, na wschodzie od rana ziąb. Szyb, co prawda nie trzeba było rano skrobać, ale wilgoć daje się we znaki. Mam cieplutki płaszczyk i kapelusik, więc zimno mi nie straszne. Właśnie wróciłam z koncertu organowego, który był bardzo podnoszący na duchu. Organy kojarzą się z muzyką kościelną, a tu - niespodzianka: wesolutkie, sympatyczne i ciepłe utwory. A na koniec "Wiosna" Vivaldiego i "Kukułka" Rameau. Jesień została przepędzona na cztery wiatry!. Droga Andi! Zachęcam Cię do pisania wspomnień. Jestem świeżo po lekturze "Pamiętników podlaskiego szlachcica" i Wspomnień Heleny Roth z domu Jaczynowskiej, które to wspomnienia bardzo drobiazgowo opisują życie codzienne na wsi i w mieście w II poł XiX wieku. Szczegóły dotyczące ubiorów, potraw, mebli, obowiązków pani domu, służącej, kucharki itp. Myślę, że przyszłe pokolenia będą zainteresowane, jak się żyło w II połowie XX i w I połowie XXI wieku! Wydaje mi się, że z perspektywy ..ćdziesięciu lat jest o czym pisać. A jeśli jeszcze masz czas, to sytuacja jest komfortowa. Smutna, czy maluszek dzisiaj też przeżywał brak łóżeczka? Czy już zapomniał? Na Twoją kanapę proponuję położyć cienki materacyk z lateksu. Poprawia znacznie komfort spania, jest antyalergiczny i dostosowuje się do Twojej budowy anatomicznej. Filipinko, mój młodszy syn jest dopiero na I roku Politechniki, ale wcale nie przyjeżdża do domu. Jest bardzo ambitny i pewnie dużo się uczy. Mam nadzieję, że na II roku będzie przyjeżdżał. Teraz niestety to ja muszę go odwiedzać. Dobrej nocy!
  7. Hisako

    wdowa

    Widzę, że wszystkie jesteście takie dyskotekowo-zabawowe. A ja ani z mężem za wiele nie chodziłam na imprezy, ani tym bardziej sama. Czasem zdarzy się jakieś weselisko w rodzinie, ale wtedy siaduję w gronie bliskich krewnych i obserwujemy, jak inni tańczą. Raz zostałam poproszona przez jakiegoś niewyżytego tancerza, to tchu nie mogłam złapać! Nie mam niestety dobrej kondycji do tańca i aqua-aerobic to jest jedyna możliwość potańczenia dla przyjemności. Dzisiaj dzień upłynął na sprzątaniu, praniu i gotowaniu, które to czynności bardzo lubię. Szczególnie gotowanie. Mój mąż bardzo cenił sobie moje umiejętności kulinarne, synowie także. A teraz nie mam dla kogo gotować, to przyrządzanie potraw traktuję jak hobby. Preferuję kuchnię śródziemnomorską. Podobno jest najzdrowsza. Na jutro szykuję lasagne (lazanie) z warzywami. Kiedyś robiłam z sosem bolońskim, ale były chyba za tłuste jak dla mnie. Miałam jeszcze wbić gwóźdź w ścianę i powiesić portrecik synka, ale niestety się nie udało. Albo ściana za twarda, albo gwóźdź za miękki, a palce to na pewno za miękkie, jak na taki twardy młotek. Kaddarko, kto widział żeby w takie zimne dni myć okna? Chcesz zachorować? Słyszałam, że na Śląsku to kobiety myją okna co tydzień, tak szybko się brudzą.Ale Ty chyba tam nie mieszkasz? Dzisiaj mam jeszcze do poczytania dobrą książkę, zatem kończę. Do jutra.
  8. Hisako

    wdowa

    Tak, herbata z imbirem, miodem i ciasteczkiem korzennym, albo pierniczkiem też jest dobra.Właśnie wróciłam z basenu, czuję się wspaniale, To chyba prawda,że podczas wysiłku wydzielają się endorfiny- "hormony szczęścia". Ja przynajmniej dostaję motywację do życia. Szkoda tylko, że jest tak ciemno na dworze. Za wcześnie Kaddarko wywołujesz temat świąt. O prezentach można pomyśleć, ale jeszcze na razie imieninowych i Mikołajkowych. Koniec listopada i początek grudnia to dużo popularnych imion. Poza tym w listopadzie jeszcze mam urodziny młodszego syna. I już mu dzisiaj kupiłam prezent, ale zawiozę do Warszawy dopiero za tydzień. Pewnie w stolicy będę szukać prezentów świątecznych. Andi, zgadzam się z Tobą co do wczesnego podejmowania współżycia przez młodych. Wiadomo, że to robili, robią i będą robić. Ale my, rodzice nie powinniśmy tego pochwalać, ponieważ coraz częściej młodzi wykluczają zawieranie związków małżęńskich. Mieszkają ze sobą tworząc de facto rodzinę, lecz nie ponosząc żadnej za nią odpowiedzialności. Czyżbyśmy się cofali do czasów wspólnoty pierwotnej? Z drugiej strony geje walczą o możliwość zawarcia małżeństwa. Przyznam, że tego nie rozumiem.
  9. Hisako

    wdowa

    Niestety, mieszkam zbyt daleko od morza, żeby spróbować wejść do lodowatej wody. Zaraz wybieram się na basen. Tam też w pierwszej chwili woda wydaje się być zimna, ale po przepłynięciu jednego basenu, robi się cieplejsza, a pod koniec to już jest za gorąca i trzeba wychodzić. (: Na zimę są wypróbowane sposoby, każdy ma inne. Ja poleciłabym jeszcze saunę i gorącą czekoladę przy kominku też.
  10. Hisako

    wdowa

    Witamy Cię Gosiu serdecznie! Chyba jesteś w naszym gronie najmłodsza.Jesteś w takim wieku, że mogłabyś być moją córką! Ile liczy sobie lat (czy zim) twoje maleństwo? I jak ma na imię? Napisz, jak sobie radzisz.
  11. Hisako

    wdowa

    Ciekawe te Twoje wspominki Andi! Ja szare mydło pamietam, ale nie pamiętam, aby moja mama używała go do prania. Od zawsze była pralka wirnikowa, do prania mama zawsze uzywała proszku "Radion" , potem IXI . Pralka automatyczna to jest wielka wygoda. Co sobotę piorę drobne rzeczy delikatne, których nie można prać w pralce.Myślę, że Biały Jeleń będzie dobry dla rąk. Dzisiaj mnie coś podkusiło, żeby zrobić solidne sprzątanie obejmujące także pranie chodniczka z przedpokoju. Jest on wykonany z bawełny i bardzo ciężki, kiedy nasiąknie wodą. Prałam go kiedyś w pralce i omal jej nie zepsułam. Teraz z kolei strasznie się nadźwigałam! Aż kręgosłup boli. Podobnie, jak Ty wywiesiłam flagę. Wybrałabym się gdzieś z Tobą, gdybyśmy mieszkały bliżej. Na kawę i ciacho. Wczoraj i u nas były Zaduszki Jazzowe, ale nie poszłam. A Ty Kaddarko byłaś? Jak wrażenia? Jak spędzacie jutrzejsze święto? Kaddarko, ostatnio nie oglądałam telewizji, ale lubię oglądać TVKultura i TV Historia, bo interesuję się historią. Chciałabym Wam też polecić ciekawy program radiowy na II Programie PR, pod tytułem "Klub ludzi ciekawych wszystkiego". Zawsze w soboty o 16.00. Dzisiaj było o kobietach walczących w wojsku, w czasie I wojny światowej. Było też o prywatnym życiu królowej Elżbiety, o namiętnej naturze cnotliwej królowej Wiktorii, o dzieciach uciekających przed głodem z ogarniętego rewolucją Piotrogrodu i o innych ciekawych sprawach. A tera kończę, bo trzeba wybrać się na spóźnione zakupy na jutrzejszy obiad. Kupię pewnie papryczki i mięsko i bedę nadziewać.
  12. Hisako

    wdowa

    Jak miło poczytać, co u Was słychać! Tak, jakby czytało się listy od przyjaciółek! Bardzo mi się spodobało powiedzonko przytoczone przez Hizagę: jak to było? - Uśmiech dla innych, łzy dla siebie? Niestety, nie zawsze można te łzy powstrzymać, ale trzeba się starać. Bo dla otoczenia łzy - to problem. Bo każdy czuje się w obowiązku pocieszać, a przecież nie o łatwe pocieszenie tu chodzi, tylko żeby z kimś "być" w tym smutku i żałobie. Andi,jak udała się papryka faszerownana? Może zdradzisz przepis, to sama upiekę. Jak drogie kobietki rozwiązałyście sprawę posiłków? Pytanie to kieruję głównie do tych z Was, które mają dzieci poza domem. Czy gotujecie, czy jadacie na mieście, czy w pracy? Ja stosuję sposób kombinowany: trochę w pracy, trochę w niezobowiązującej knajpce, ale najczęściej pichcę coś w domu, ponieważ bardzo lubię gotować. Stawiam głównie na warzywa, nabiał i chleb własnej roboty, trochę ryb, trochę kurczaka. Staram się jeść 4-5 posiłków dziennie. Byłam w sierpniu na diecie wg dr Ewy Dąbrowskiej . Po tej diecie czułam się świetnie i po części staram się kontynuować ją w domu. Ponuro na dworze, ciemno i zimno. Moim sposobem na jesienne smutki jest ruch . Wczoraj byłam na aquaaerobicu. Polecam wszystkim, nawet bojącym się wody! Taniec połączony z gimnastyką w wodzie, w takt rytmicznej muzyki znakomicie poprawia humor!
  13. Hisako

    wdowa

    No i mamy zimę! Wczoraj wracałam z teatru i było ciepło, nie zanosiło się na takie opady. Dzisiaj po cotygodniowym sprzątaniu wyszłam z domu i zmierzyłam się z zimą. Zaczęło się: sśiąganie pierzynki śniegowej z auta, niepewność, czy tym razem silnik zapali, czy brama wjazdowa(automatyczna) się otworzy (często się w zimie psuje) i inne "przyjemności". Śnieg padał, wiatr wiał i było zimno. Z radością wróciłam do ciepłego mieszkanka, zaparzyłam herbatkę i się wygrzewam. Upiekłam pyszny chlebek swojej roboty i siadłam do kompa, zobaczyć, co tam u Was. Nie wiem, co robić w związku z tym śniegiem:czy odśnieżać grób, czy poczekać, aż śnieg zniknie? Nie zdążyłam posprzątać kwiatów z jednego z balkonów. Nie mieszkam w domku, tylko w bloku z dwoma balkonami: od wschodu i od południa. Zabrałam do mieszkania sadzonkę bluszczu w doniczce, ale na parapecie w ciągu 1 dnia mi uschła. Andi, bardzo dobrze, że udzielasz się społecznie. Ja też próbuję coś robić, ale w skromnym wymiarze. Jak się zorientowałam, mieszkasz na Dolnym Śląsku, który bardzo mi się podoba. W czasie studiów byłam na obozie wędrownym po górach otaczających Kotlinę Kłodzką, potem z mężem też odwiedzaliśmy te góry.Mam do nich sentyment. Wrocław też mi się podobał, ale byłam w nim bardzo dawno.
  14. Hisako

    wdowa

    Perelka, jestem pewna, że sobie poradzisz. Nie wstydź się poprosić kogoś o pomoc. Na pewno wokół jest dużo życzliwych ludzi, tylko nie wiedzą może, że jesteś w potrzebie.Córeczka to rzeczywiście maleństwo jak na taką poważną chorobę. Ale ma Ciebie i lekarzy, którym trzeba zaufać. A jeżeli masz wątpliwości, czy dobrą postawili diagnozę, to może skonsultuj się jeszcze z innym lekarzem specjalistą, żeby się upewnić. Zobaczysz, że KTOŚ z góry będzie Cię wspierał i pomagał.
  15. Hisako

    wdowa

    Wygląda mi to na prowokację.
  16. Hisako

    wdowa

    Wygląda mi to na prowokację. Nie oglądam seriali w TV i wydaje mi się, że potrafię odróżnić prawdę od konfabulacji.
  17. Hisako

    wdowa

    Witajcie Andi i Bea oraz wszystkie stałe forumowiczki! "Samotność....Cóż po ludziach!" - chciałoby się powtórzyć za naszym wielkim wieszczem. Ale ja jednak nie mogę się na to zdobyć. Ludzie byli i są potrzebni, bo człowiek to stworzenie stadne. Kiedyś kobiety spotykały się w maglu, a teraz na forum. Brakuje mi, oj brakuje PRZYJACIELA. Przyjaciółki to nie to samo. Zresztą, każda z nich ma też swoje życie, swoje sprawy i nie może tkwić przy mnie non stop. Nie wiem, może ten mglisty dzień jesienny tak mnie nostalgicznie nastroił? Piękne, kolorowe drzewa w parku, dobra książka, czas na złapanie oddechu przed nowym pracowitym tygodniem, a ja się smucę... Andi i Bea- nie jesteście same!
  18. Hisako

    wdowa

    Witajcie wszystkie piszące i czytające na tym wątku. Cieszę się, że korzystacie z życia i nie załamujecie się. Ja mam już długi staż wdowieństwa, bo aż 16 lat. Zostałam wdową w wieku 35 lat i przechodziłam to, co Wy przechodzicie teraz. W wypowiedziach każdej z Was odnajduję coś z moich własnych doświadczeń. W ciągu tych lat nie zaryzykowałam jednak drugiego małżeństwa i cieszę się, że taką decyzję podjęłam. Podobno łabądź, który stracił partnera już do końca życia pływa samotnie po stawie. Pewnie ja też jestem takim łabędziem... Miłego dnia!
  19. Hisako

    wdowa

    ReJana, na to pytanie może odpowiedzieć tylko mąż. Na pewno sama próbujesz odpowiedzieć, może inni ludzie coś podpowiadają. Nie słuchaj ich. Nie obwiniaj się też siebie. Mąż mógł podjąć decyzję nie w pełni świadomie, pod wpływem choroby jaką jest depresja. Mógł w ostatniej sekundzie życia żałować, ale było już za późno. NIE OBWINIAJ SIEBIE Nikt nie ponosi winy za popadnięcie w depresję innej osoby. Pozdrawiam Cię szczególnie ciepło i serdecznie.
  20. Hisako

    wdowa

    Kiedyś sobie roiłam, że powtórnie wyjdę za mąż za wdowca też z dziećmi. Oboje w podobnej sytuacji, będziemy wspólnie wychowywać dzieci i stworzymy rodzinkę. Jednak mój starszy syn odniósł się do tego pomysłu bardzo niechętnie. Pomyślałam, że nic na siłę i rozstaliśmy się. Po latach oceniam, że dobrze postąpiłam. Byłaby to przede wszystkim wielka krzywda dla dzieci, czy to jego, czy moich. Bo zmarłego rodzica nikt nie zastąpi. A wy jak uważacie? Pozdrawiam wszystkie wdowy.
  21. Hisako

    wdowa

    Renkaa, jestem tego samego zdania, co Ty. Oceniając Boga posługujemy się naszymi ludzkimi kategoriami, a przecież On nie jest z tego świata.My Boga nie znamy, nie znamy Jego planów wobec każdego z nas. Musimy tylko Mu uwierzyć, że co by nie uczynił, to na koniec wyjdzie nam na dobre. Dziecko kiedy dostaje klapsa, to ma pretensję do matki, bo nie rozumie, że matka może w ten sposób uchroniła je od śmierci pod kołami samochodu? Roberth, czasem bywa tak, że człowiek nienawidzi drugiego nie dlatego, że ten zrobił mu jakąś krzywdę. Często nienawidzi się człowieka, którego się wcześniej samemu skrzywdziło. Czy nie miał racji śp. Czesław Niemen, kiedy śpiewał: "Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż mieści się wiele zła. I dziwne jest to, że od tylu lat człowiekiem gardzi człowiek." Nie mniej jednak przesłanie piosenki jest optymistyczne: Lecz ludzi dobrej woli jest więcej. Bądźmy więc "Ludźmi dobrej woli" i na zło odpowiadajmy dobrem. i
  22. Hisako

    wdowa

    Cześć, my (tzn. ja + 2 koleżanki) zrobiłyśmy sobie piknik w lesie. Miał być nad wodą, ale tam z kolei nie było cienia. Było bardzo miło, chociaż prognozy pogody nie dawały szans dzisiaj na imprezy w plenerze. My zdążyłyśmy przed burzą wrócić. Każda z nas przygotowała jakieś letnie przysmaki i nawet mrożoną kawę w termosie. Bo w domu już było tak gorąco, ze nie dawało się wytrzymać... A Wy macie jakieś sposoby na upał?
  23. Hisako

    wdowa

    Witajcie kobietki po przerwie! Wróciłam z nad morza wypoczęta, z nowymi siłami do pracy i od razu zajrzałam, co tam u Was. Widzę, że Smutna wychodzi na prostą. Dasz sobie radę. Cieszę się, że się odważyłaś pojechać nad to morze swoim samochodem, tam jest dobry dojazd z Torunia autostradą, ale ja jechałam przez Elbląg i też nie było źle. Śmierć męża to nie jest żadna kara. Ja też się zastanawiałam, dlaczego spotkało to właśnie mnie. Ale po czasie zrozumiałam, że spotyka to wiele kobiet. Właśnie tydzień temu był pogrzeb męża mojej siostry ciotecznej. Widzę, jak jej ciężko. W tym pierwszym etapie żałoby ma potrzebę mówienia, jak wyglądały jego ostatnie chwile, jak się żegnali i ona mu dziękowała, że był dobrym mężem, a synowie dziękowali, że był dobrym ojcem. Mnie niestety nie było to dane, ale za to często modlę się za mojego męża i w rocznice śmierci zamawiam msze św. Wszystkie robicie porządki w piwnicy, tylko ja pod tym wzgledem jestem do tyłu. Wciąż nie mogę się na to zdobyć. Hizago, jeśli chciałbyś gdzieś wyjechać, żeby odpocząć i oderwać się od codzienności, a nie masz z kim, to może wybrałabyś się ze mną w sierpniu lub we wrześniu? W sierpniu wyjeżdżam w okolice Krakowa, a we wrześniu planuję Lwów, ale to impreza zorganizowana.
  24. Hisako

    wdowa

    Jutro czeka mnie pracowity dzień, bo muszę się spakować przed wyjazdem, sprzatnąć mieszkanie, poprosić sąsiadkę o podlewanie kwiatków i jeszcze kupić jakieś sandałki na spacery nad morzem. W sobotę jeszcze zajadę do synów do Warszawy, tam przenocuję i w niedzielę rano z koleżankami wyjeżdżamy nad morze. Akurat na te zapowiadane upały będę się chłodzić morską bryzą, a może nawet morską wodą. Jestem już tak bardzo zmęczona pracą, że nie daję rady. Będę wypoczywać w małej, cichej, zielonej miejscowości z drogą na plażę przez las, z dala od zgiełku, samochodów, kramów z różnymi niepotrzebnymi towarami itp. Na plaży można znaleźć bursztyny. W zeszłym roku zrobiłam sobie na nich nalewkę. Będziemy chodzić do knajpki, w której właściciel ma śmieszną śpiewającą rybkę, którą nakręca ku uciesze klientów, oczekujacych na zamówione danie rybne.A w deszczowe dni (jeżeli bedą) można wybrać się do pobliskiej miejscowości na koncert organowy. Jadę tam już trzeci raz i zawsze mi sie tam podoba. Ciekawe, czy z Warszawy bedzie można dojechać do Gdańska nową autostradą? A jak Wy, drogie kobietki? Jeśli nie macie pomysłu na urlop, to przyjedźcie do mnie nad morze!
  25. Hisako

    wdowa

    Witajcie! Smutna, zachęcam Cię do poćwiczenia jazdy, najlepiej pod okiem instruktora. Ja prawo jazdy robiłam dopiero po śmierci męża, udało się dopiero za czwartym razem. Samochód jest bardzo potrzebny, zwłaszcza jak się ma małe dzieci. Zawsze można zawieźć do lekarza, czy po leki pojechać, a na co dzień po zakupy. Podziwiam Cię Hi-za-ga, że masz tyle zapału i chęci do robienia przetworów z truskawek. Ja wychodzę z założenia, że wszystko przemija, nie da się zatrzymać czasu, a więc także smaku i zapachu świeżych truskawek :) Co nie oznacza, że zjadłabym zimową porą dobrego dżemu truskawkowego (ale zrobionego cudzymi rekami). Cieszę się, że Ci melisa pomaga, a ja poleciłabym też dziurawiec, który poza tym dobry jest na trawienie. Tylko opalać się po nim nie można. A popos opalania, to taka brzydka pogoda mnie nie wzrusza, ponieważ żyję wyjazdem nad morze już w najbliższą sobotę. A od soboty mają ponoc wrócić upały. Póki co mam mnóstwo pracy i muszę się z nią uporać do piątku, potem mam nadzieję, że trochę odpocznę i się odstresuję słuchając szumu morza.
×