karipari
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Kresko, rzeczywiście trudna sytuacja. Ja niestety nic Ci nie doradzę, nawet nie powinnam tego robić. Dobrze, że doktor z Tobą szczerze porozmawiał. Ułóż sobie to wszystko w głowie, może rzeczywiście czasem warto odpuścić? Chociaż wiem jak się żyje z nosem, którego się nie akceptuje, na pewno ciężko by mi było z opinią, że może lepiej nic z nim nie robić. Oczywiście miałam przedstawiony obraz nieudanego zabiegu z komplikacjami, ale nie w takim stopniu. Zresztą z czasem zobaczyłam, że to czy akceptujemy siebie, zależy też od ludzi wśród których żyjemy. Dojrzali, mądrzy ludzie dają nam taki komfort, że nawet jakbym trafiła teraz na jakiegoś głupca, który by mi wytknął jakąś moją 'wadę' jeżeli chodzi o wygląd, to bym sobie nic z tego nie zrobiła :) Wcześniej nie miałam takiej odporności, bo przez długi czas mój nos, był dla innych większym problemem, niż faktycznie był dla mnie. Oczywiście są rzeczy, które chciałabym w sobie zmienić, czy poprawić, ale to już bardziej moje 'widzimisię' niż problem. Każdy ma prawo do bycia szczęśliwym niezależnie jak wygląda.
-
Mnie się właśnie podoba takie chłodne podejście, pierwszy raz trafiłam na tak konkretną osobę, strasznie mnie to rozweselało :D Ale czasem się uśmiechał :) Jednak rozumiem, skoro na Twojej wizycie był oszczędny w słowach, to masz prawo do niezadowolenia. Ja się wszystkiego na swojej dowiedziałam. Mógł mieć zły dzień, jednak pracę ma stresującą jakby nie patrzeć. A co do pana Andrzeja, dla mnie w porządku.
-
Siniaki schodzą w 2-3 tygodnie, opuchlizna taka większa z twarzy do tygodnia. We wrześniu wyglądałabyś już naprawdę dobrze :) Ale weź pod uwagę to, że wysoka temperatura sprzyja krwawieniom z nosa i opuchliźnie. Ale ja miałam w podobnym terminie, bo wtedy miałam spokój od ludzi i można to przejść. Pierwsze dni wyglądają tak, że w klinice już po kilku godzinach od wybudzenia pytają się Ciebie co chcesz zjeść, kanapki na przykład, albo jogurt. Jest też menu i zamawiają to co sobie wybierzesz z karty. Ale raczej ma się słaby apetyt, zresztą nie chce się ruszać ustami za bardzo. Jest się osłabionym i przez pierwsze dni czuć brak sił. Przynajmniej ja tak miałam. I wymiotowałam w klinice, raz, czy dwa. Później już z górki :) Czekasz tydzień, czy 10 dni na zdjęcie gipsu, szwów. I właśnie po zdjęciu gipsu pojawia się właściwa opuchlizna :D Ale widać już inny nos :) Ja mając garbaty, opadający nos, byłam w szoku widząc coś innego. Ale niezapomniane przeżycie, super sprawa. Ogólnie wszelkie osłabienia, krwawienia, siniaki, obrzęki, to indywidualna sprawa i każdy to przechodzi inaczej :) Ja nos od zewnątrz przemywałam borasolem, a do nosa wpuszczałam sulfarinol. I tak sukcesywnie nos się oczyszczał.
-
Przejdź na pierwszą stronę topiku i przeczytaj moje wpisy. Ogólnie miałam podnoszony czubek, usuwany garb, prostowaną przegrodę i zwężane skrzydełka. Sporo tego, jakby to rozłożyć na czynniki. Teraz mam ładny nos, nienawidziłam swojego nochala :D Oczywiście pierwsze tygodnie z nowym nosem nie należą do komfortowych, ale wszystko jest do przejścia. Chyba najbardziej wkurzającą rzeczą był obrzęk nosa, przez co różnie było z drożnością. Przez długi czas lewą stronę nosa miałam bardziej obrzękniętą od prawej. Tego nie widać, ale to się czuje. Tak naprawdę po roku wszystko się unormowało. W ogóle sam zabieg i obserwowanie jak nos z miesiąca na miesiąc się zmienia jest ciekawym doświadczeniem, po prostu mam taki charakter, że nie lubię narzekać. Jestem zadowolona. Chciałam tego, moja rodzina to zaakceptowała, nikt mi nigdy nie powiedział, że wymyślam. Tata nadal ma moje zdjęcie w gipsie i z siniakami ustawione, jako zdjęcie rozmówcy w telefonie :D W tym czasie było wesele w rodzinie na którym nie byłam, więc jak się pytali czemu mnie nie ma, to pokazywał niekorzystne zdjęcia. Ogólnie śmiesznie :)
-
Cześć, pisałam tutaj na samym początku. Mogę Wam powiedzieć, że jestem 1,5 roku po zabiegu i do twarzy mi z nosem od doktora :)
-
Doktor powiedział Ci po prostu prawdę, korekta nosa jest chyba najtrudniejszą operacją plastyczną. Decyzja należy wyłącznie do Ciebie. Cera po zdjęciu gipsu rzeczywiście jest nieciekawa, skóra się tłuści, wychodzą wągry. U mnie po jakichś 4 dniach już było w miarę dobrze. Twarz myłam żelem na trądzik, oczywiście nos trzeba baardzo delikatnie przemywać. Następnie stosowałam borasol. A co do funkcjonowania po operacji to bardzo indywidualna sprawa :) Ja teraz już wiem, że na samotne funkcjonowanie nie mogłabym sobie pozwolić przez tydzień...a co dopiero na samotną podróż. Ale większość ludzi już następnego dnia po operacji czuje się w miarę dobrze. To naprawdę zależy od organizmu. Również w tym przypadku decyzja należy do Ciebie :)
-
Nie zrażaj się rozmową telefoniczną :) Doktor Charaziński jest bardzo profesjonalny, ja pod jego opieką-oraz reszty zespołu kliniki, czułam się bardzo dobrze i bezpiecznie. Mogłabym pisać w samych superlatywach. Mam nadzieję, że też to odczujesz :)
-
Wiem co czujesz, życie z kompleksem jest bardzo uciążliwe. Czasami sama się pukałam w głowę, że moim problemem jest nos, ale nie potrafiłam go polubić. Jeszcze jak się znalazł ktoś 'miły' kto mi o nim przypomniał dla żartu, bądź z wrodzonego chamstwa, to strasznie się czułam A swój pooperacyjny nos polubiłam tak bardzo, że już zapomniałam o starym :) Niestety ryzyko powikłań istnieje, ale to też zależy od pewnych czynników. Niekoniecznie od błędu chirurga. Jednak jest pewna rzecz, która mnie bardzo zaciekawiła na innym forum. Czytałam wypowiedzi ludzi, którzy sobie robią nawet dwie poprawki nosa, bądź trzy, a to tylko dlatego, że są rozczarowani efektem zabiegu. I nie chodzi tutaj o to, że zostali oszpeceni przez chirurga. Mieli jakieś chore wyobrażenie siebie po operacji i są rozczarowani tym, że zamiast malutkiego noska, widzą ładny, średniej wielkości nos. Nie biorą pod uwagę tego, że mały, zadarty nosek nie każdemu pasuje. Moim zdaniem to chirurg powinien zadecydować jaki będzie zakres operacji, o ile należy zmniejszyć nos, by było bezpiecznie i ryzyko powikłań było nikłe. Więc sama zobacz jakie to wszystko jest przewrotne :) W miarę jedzenia, apetyt rośnie. Najlepiej umów się na konsultację do chirurga, przecież nie jest to równoznaczne z umówieniem się na operację :) On Tobie przedstawi przebieg takiej operacji, powie jakie może przynieść efekty, oraz jakie mogą wystąpić powikłania i od czego to może zależeć. Będziesz mogła zobaczyć zdjęcia innych osób przed operacją i po. Ja polecam dr Charazińskiego, ale możesz umówić się przecież do kilku chirurgów, zobaczysz, który wzbudza Twoje największe zaufanie. Internet jest pomocny, zawsze dobrze jest porozmawiać z kimś, kto pod względem psychicznym rozumie Twój problem. Ale jeżeli chodzi o aspekt techniczny, to tylko rozmowa z chirurgiem może rozwiać Twoje wątpliwości. Sama zobacz, ilu ludzi, tyle historii, co może nieźle namieszać w głowie :)
-
DZAJKA, nie wiem czy należy to generalizować, mogę powiedzieć jak to u mnie wyglądało. Ja miałam robioną totalną korektę, co łączy się z łamaniem kości. Dlatego moje oczy po operacji były zasinione i opuchnięte. Spod gipsu wystawał jedynie czubek nosa, był mocno uniesiony i nabrzmiały-wyglądał jak u prosiaka, ale proszę się nie zrażać. Z biegiem czasu wszystko się zmienia, jak schodzi opuchlizna, to czubek opada. Po zdjęciu gipsu trochę nie mogłam poznać swojej twarzy- wyglądałam jak chomik. Zawsze miałam widoczne kości policzkowe, a tutaj taka niespodzianka. Pięć dni później wszystko wróciło do normy. Proszę pamiętać, że ostateczny efekt zabiegu jest widoczny po kilku miesiącach. To jest zabieg, który uczy cierpliwości...naaaprawdę :) Nie minął nawet miesiąc od operacji, a ja już jestem zadowolona. Opuchlizna jest odczuwalna i widoczna tylko dla mnie, blizny praktycznie nie widać. Nos jest odpowiednio dopasowany, a z dnia na dzień wygląda coraz lepiej :) Mam nadzieję, że nic mi na nim nagle nie wyskoczy.
-
Niczego się nie bój, oddajesz się w bardzo dobre ręce :) Atmosfera w klinice super, czułam się tam bardzo dobrze, nie można nikomu nic zarzucić, rodzinny klimat. Jestem po operacji nosa u dr Charazińskiego i uważam, że naprawdę ma ten fach w ręku :D Mój nos jest obecnie obrzęknięty, ale widać, że jest świetnie wyprofilowany i równy, odpowiednich proporcji w stosunku do całej twarzy. Achh, co to będzie za kilka miesięcy jak zejdzie do końca opuchlizna i skóra się obkurczy :)