aaa_wazka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aaa_wazka
-
Kurde straszne te sny w ciąży...a ja też budziłam się kilka razy i za każdym razem nowy sen:) A włosami się nie martw, jedz witaminy, one wypadają kilka tygodni i znowu wraca wszystko do normy a nie widać było, żebym miała tych włosów mniej, moze teraz wypada ich mniej wiec potem muszą "nadrobić zaległości"... Też mam długie włosy i obcinać nie będę bo łatwiej zrobić kitkę przy małym dziecku niz bawic sie z fryzurą:) Ciężarówka - lepiej już się czujesz?
-
Hej dziewczyny, miałam dzisiaj straszne sny. Pierwszy że rodziłam i urodzić nie mogłam i strasznie długo to trwało i nic...Drugi, że wszyscy zapomnieli o moich urodzinach i ze żadna osoba nie złożyła mi życzeń a trzeci, że weszłam do jakiejś restauracji i zahaczyłam brzuchem o jakąś babę która zaczęła na mnie się drzeć po niemiecku. I powiedziałam jej że jak jest w Polsce ma mówić po polsku a ona do mnie że jest z Legnicy i zaczęła się ze mną szarpać... Co to za sny? Wgłowiesieniemiesci a Ty coś ostatnio mało z nami piszesz:( Marien odezwij się
-
W 37. tygodniu twoja ciąża jest praktycznie uważana za donoszoną, co oznacza, że możesz bezpiecznie urodzić w każdej chwili. Oczywiście największą tajemnicą jest to, kiedy zacznie się poród. Twój lekarz może określić, czy szyjka macicy jest już gotowa, sprawdzając jej rozwarcie. Ale nawet jeśli tak, to w dalszym ciągu nic nie wiadomo. Szyjka może być zamknięta rano przy badaniu, a już w południe może się otworzyć i tak rozpocznie się akcja porodowa! Zobacz: Początek porodu - jak się zachować Jak rośnie twoje dziecko Ponieważ dziecko w 37. tygodniu uważane jest za donoszone, rozwijałoby się prawidłowo, gdyby urodziło się już teraz. To co robi przez następne trzy tygodnie? Ćwiczy, ćwiczy i... ćwiczy. Twoje dziecko udaje oddychanie, wdychając i wydychając wody płodowe, ssie kciuk, mruga oczami i obraca się z boku na bok. Wszystko to służy przygotowaniu do narodzin. I dla twojej wiadomości, głowa dziecka (która wciąż rośnie) będzie w chwili porodu taka sama w obwodzie, jak jego biodra, tułów i ramiona. http://polki.pl/rodzina_ciaza_ciaza_tydzien_po_tygodniu_artykul,10001289.html
-
Też bym chciała urodzić wcześniej i mam nadzieję, że tak będzie, bo pamiętam jak 2-3 ostatnie tygodnie w 1 ciąży mnie męczyły, nogi spuchnięte jak balony, sikałam co 5 minut, rozstępy też pojawiły się 2 tyg przed porodem i już sił nie miałam. Oby teraz było szybciej. Według niektórych źródeł poród od 37 tyg jest w normie.
-
Justyna nie licz na to, że będzie mało porodów na Polnej, tam jadą z całej wielkopolski więc dla mnie to jest główny poród dlaczego tam nie rodzę. Ale masz rację, że jeśli z dzieckiem cos nie tak to tam najlepsi fachowcy i najlepszy sprzęt. Ja mam nadzieję, że u mnie będzie ok. Madziulek a ja czuję, ze urodzę wcześniej, poza tym podobno jesli ma się mieć cesarkę to umawiają termin i jade i już:) Pewnie, o Rogalinku słyszałam:) Ale nie byłam...
-
Madziolek - położna była u mnie ta zwykła, na fundusz;) Ta co po porodzie przychodzi - ale dzisiaj była abym podpisała deklarację. Powiedziała, że raczej cesarka ale to muszę z moją panią ginekolog pogadać, w razie czego to miałabym na 100% w innym mieście, gdzie ordynatorem jest kumpel mojego taty i potwierdził już, że z dużym dzieckiem i po cc bez problemu zrobi cesarkę. Ale ja wolałabym w Poznaniu bo po 1 lepsze warunki, po 2 jak coś z dzieckiem nie tak to na Polną blisko, a po 3 żeby mąż mógł spokojnie mnie odwiedzać a nie jechać 100 km. Jeśli zdecyduję się na Raszei to dam Ci mój numer lub maila bo kto wie czy się nie spotkamy, ale najpierw jadę obejrzeć Św.Rodzinę:) A z jakiego miasta dokłądnie jesteś?
-
Ja znalazłam ogłoszenie na przychodni ale albo w Twojej przychodni rejonowej zapytaj, albo u swojego ginekologa. Przysługuje Ci więc warto skorzystać, przyjdzie, obejrzy pępek dziecka, doradzi, zobaczy czy wszystko z Tobą ok. Mnie dzisiaj złapał jakiś taki nerwoból koło serca, że myślałam ze to jakiś zawał, jeszcze mnie boli a 20 min nie mogłam się ruszyć z miejsca...Przy oddychaniu najgorzej...
-
Nie, położna przyszła podpisać deklarację, a szkołę mam na fundusz, w środy o 18. Najpierw wykłady potem ćwiczenia, wiec w następną środę pojadę chociaz zobaczyć jak jest. Położną też musisz mieć, tylko dowiedz się jaką i niech przyjdzie do Ciebie jeszcze przed porodem to o wszystko wypytasz. Moja mi powiedziała, że fundusz płaci za 6 wizyt ale ona i 10 razy przyjdzie jak bedzie taka potrzeba.
-
No i po wizycie położnej. Powiedziała mi parę rzeczy m.in to ,że uważa ze mam jak najbardziej uzasadnione powody do cc, powiedziała mi o planie porodu, że jest coś takiego ale nikt tego nie uznaje, ale żeby mieć świadomość, że mąż może być do końca przy dziecku, przy badaniach, pytać co mu robią... Powiedziała, że najmniejszego sensu nie ma opłacać swoją położną ( chyba u nas żadna tego nie planuje ale ja z ciekawości spytałam) okazuje się, że może to wywołać odwrotny efekt do zamierzonego. Że jest coś takiego jak położna laktacyjna, która możemy zawsze wezwać jak mamy problemy z karmieniem. Poza tym w moim szpitalu dzieci nie są przy matkach i nawet zażyczyć sobie można by w nocy nie przychodzić ( akurat dla mnie to plus zwłaszcza jak będę po cesarce) Aha i jeszcze o szczepionce, podobno dzieciom teraz podają po porodzie na WZW jakąs tanią koreańską ( bo rząd nasz taką zatwierdził by zaoszczędzić) ale podobno dla naszych dzieci jest niewłaściwa bo jest stworzona dla rasy żółtej i że jeśli chcę mogę kupić sama francuską, która była kiedyś podawana u nas z instytutu Pascala Muszę się popytać jak to na serio wygląda, czy to nie jest naciąganie kasy.
-
Madziolek, była u mnie pierwszy raz położna,pytałam o szpitale - powiedziała, że Lutycka ostatnio ma bardzo dobre opinie ( w ogóle o tym szpitalu nie myślałam) ale że faktycznie w Św. Rodzinie traktują Cię od samego początku do końca poważnie i z troską. Utwierdziła mnie w tym co ja myślałam, że jeśli z dzieckiem jest ok to żadnego sensu nie ma Polna, bo jak będziesz tam 30 pacjentką w danym dniu to po prostu nikt nawet nie ma czasu na Ciebie spojrzeć. Teraz już sama nie wiem. Aha i powiedziała, że nie ma najmniejszego sensu mieć swojej położnej przy porodzie, że i tak za dużo nie pomoże a pieniądze wyrzucone w błoto.
-
No łososia ze szpinakiem, zapiekanego w folii z bazylią, może tez musztardę dam, nie wiem co tam jeszcze dołożyć, ale w piekarniku bo też pyrki będę robiła w piekarniku. Ryby to tylko mrożone kupowałam gotowe, takze będzie to mój debiut:) Moi rodzice to pomagają - mama kupuje ciągle coś z ubranek, tata to woli kasę dać:) Ale teściowa jakoś nawet nie pytała jak się czuję itd...tzn niby miła i w ogóle ale ona bardziej przeżywa psa sąsiada ( że chyba ma raka) niż moje samopoczucie:) ale taka już jest...