Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

what_you_want

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez what_you_want

  1. widze ze nie tylko ja mam problem z ta stronka;p ja ci moge doradzic tak : jesli nalezysz do osob, ktore np wola nie widziec o zdradzie to nie wypytuj i nie interesuj sie co dzialo sie w jego zyciu w ciagu tego miesiaca, bo prawda moze cie zwalic z nog;/ ja natomiast jestem osoba wscibska, ciekawska i zawsze chce wiedziec, wole najgorsza prawde niz najlepsze klamstwo. zawsze sobie tlumacze, ze przeciez musze wiedziec z kim chce sie zwiazac, komu poswiecam swoja mlodosc, swoje zycie... bo ja jak jestem w zwiazku to oddaje cala siebie. wiec jesli ciebie nie interesuje jakos bardzo co on robil i spokojnie umialabys dac mu kolejna szanse to nie szukaj dziury w calym. pod jednym warunkiem. aby sytuacja sie nie powtorzyla musisz jasno okreslic warunki. nie ma juz odchodzenia na jakis czas i robienia sobie przerwy, albo jestes i kochasz mnie na dobre i zle albo spadaj! jakas nauczke, gdyby chcial wrocic na pewno musisz mu dac. nie mowie, ze masz go tak katowac jak ja swojego, ale twoj tez musi odczuc, ze zrobil zle! musi tego pozalowac i nastepnym razem pomyslec o tobie, jak ty sie z tym czujesz, a nie tylko myslec o swojej dupie;/
  2. onakwiatek a co jesli sie okaze, ze umawial sie z inna? zabiegal o nia, przytulal, calowal, mowil ze jest piekna, ze chce z nia byc, ze ty bylas beznadziejna, uprawial z nia seks i caly szereg innych zdarzen, ktore dzieja sie przy zauroczeniu?? jak wtedy spojrzysz na sprawe? a tak w ogole to nie pamietam jak wygladala u was sytuacja w zwiazku. moze opisz dokladnie co sie dzialo przed rozstaniem, jak wygladal wasz zwiazek itp
  3. wybaczcie, ze tyle razy sie wkleilo ale zaciela mi sie strona dzisiaj juz 2 raz, kiedy klikalam odswiez to sie wklejalo;/ dziwne...
  4. pati powiem ci jak u mnie bylo z tymi hustawkami (emocjonalnymi), pamietam, ze wtedy czulam sie tak beznadziejnie, ze mialam juz dosc wszystkiego, dosc tego zasranego zycia, cierpienia i "milosci", bralam telefon i wyzywalam sie na nim. na drugi dzien od rana calkiem inny humor, obudzilam sie usmiechnieta, szczesliwa i od razu inna gadka z nim:) on zawsze twierdzil, ze robie mu spustoszenie w glowie tymi swoimi zmiennymi nastrojami i to tez go dobijalo... te napady zlosci, smutku i agresji zdarzaly mi sie bardzo czesto i za kazdym razem bylam pewna, ze juz zawsze bede sie tak zle czuc i pisalam mu, ze nie dam rady tego uniesc i lepiej sie rostac. a za 2 dni np znowu bylo super. dlatego powiadam ci, niewazne jak bys sie zle czula, niewazne ile danego dnia lez wylejesz i bedziesz miala ochote uciec gdzies, wyjechac, zasnac i obudzic siejak juz wszystko minie to pamietaj, ze ZAWSZE nadchodzi nowy dzien! nie zalamuj sie, walcz sama z soba, nie poddawaj sie. z czasem przekonasz sie, ze wszystko da sie przezyc, a kolejnego dnia bedzie nowy, inny, byc moze lepszy dzien. sa sprawy ktorych nie da sie przeskoczyc. tak samo czytajac ksiazek nie mozesz pominac kilku stron w srodku dlatego, bo sa smutne. za kazdym razem walcz ze soba i pisz tutaj. u ciebie ciezej bedzie z facetem, bo on juz zdazyl kiedys cie rzucic, a juz wtedy powinnas dac mu nauczke.
  5. pati powiem ci jak u mnie bylo z tymi hustawkami (emocjonalnymi), pamietam, ze wtedy czulam sie tak beznadziejnie, ze mialam juz dosc wszystkiego, dosc tego zasranego zycia, cierpienia i "milosci", bralam telefon i wyzywalam sie na nim. na drugi dzien od rana calkiem inny humor, obudzilam sie usmiechnieta, szczesliwa i od razu inna gadka z nim:) on zawsze twierdzil, ze robie mu spustoszenie w glowie tymi swoimi zmiennymi nastrojami i to tez go dobijalo... te napady zlosci, smutku i agresji zdarzaly mi sie bardzo czesto i za kazdym razem bylam pewna, ze juz zawsze bede sie tak zle czuc i pisalam mu, ze nie dam rady tego uniesc i lepiej sie rostac. a za 2 dni np znowu bylo super. dlatego powiadam ci, niewazne jak bys sie zle czula, niewazne ile danego dnia lez wylejesz i bedziesz miala ochote uciec gdzies, wyjechac, zasnac i obudzic siejak juz wszystko minie to pamietaj, ze ZAWSZE nadchodzi nowy dzien! nie zalamuj sie, walcz sama z soba, nie poddawaj sie. z czasem przekonasz sie, ze wszystko da sie przezyc, a kolejnego dnia bedzie nowy, inny, byc moze lepszy dzien. sa sprawy ktorych nie da sie przeskoczyc. tak samo czytajac ksiazek nie mozesz pominac kilku stron w srodku dlatego, bo sa smutne. za kazdym razem walcz ze soba i pisz tutaj. u ciebie ciezej bedzie z facetem, bo on juz zdazyl kiedys cie rzucic, a juz wtedy powinnas dac mu nauczke.
  6. pati powiem ci jak u mnie bylo z tymi hustawkami (emocjonalnymi), pamietam, ze wtedy czulam sie tak beznadziejnie, ze mialam juz dosc wszystkiego, dosc tego zasranego zycia, cierpienia i "milosci", bralam telefon i wyzywalam sie na nim. na drugi dzien od rana calkiem inny humor, obudzilam sie usmiechnieta, szczesliwa i od razu inna gadka z nim:) on zawsze twierdzil, ze robie mu spustoszenie w glowie tymi swoimi zmiennymi nastrojami i to tez go dobijalo... te napady zlosci, smutku i agresji zdarzaly mi sie bardzo czesto i za kazdym razem bylam pewna, ze juz zawsze bede sie tak zle czuc i pisalam mu, ze nie dam rady tego uniesc i lepiej sie rostac. a za 2 dni np znowu bylo super. dlatego powiadam ci, niewazne jak bys sie zle czula, niewazne ile danego dnia lez wylejesz i bedziesz miala ochote uciec gdzies, wyjechac, zasnac i obudzic siejak juz wszystko minie to pamietaj, ze ZAWSZE nadchodzi nowy dzien! nie zalamuj sie, walcz sama z soba, nie poddawaj sie. z czasem przekonasz sie, ze wszystko da sie przezyc, a kolejnego dnia bedzie nowy, inny, byc moze lepszy dzien. sa sprawy ktorych nie da sie przeskoczyc. tak samo czytajac ksiazek nie mozesz pominac kilku stron w srodku dlatego, bo sa smutne. za kazdym razem walcz ze soba i pisz tutaj. u ciebie ciezej bedzie z facetem, bo on juz zdazyl kiedys cie rzucic, a juz wtedy powinnas dac mu nauczke.
  7. pati powiem ci jak u mnie bylo z tymi hustawkami (emocjonalnymi), pamietam, ze wtedy czulam sie tak beznadziejnie, ze mialam juz dosc wszystkiego, dosc tego zasranego zycia, cierpienia i "milosci", bralam telefon i wyzywalam sie na nim. na drugi dzien od rana calkiem inny humor, obudzilam sie usmiechnieta, szczesliwa i od razu inna gadka z nim:) on zawsze twierdzil, ze robie mu spustoszenie w glowie tymi swoimi zmiennymi nastrojami i to tez go dobijalo... te napady zlosci, smutku i agresji zdarzaly mi sie bardzo czesto i za kazdym razem bylam pewna, ze juz zawsze bede sie tak zle czuc i pisalam mu, ze nie dam rady tego uniesc i lepiej sie rostac. a za 2 dni np znowu bylo super. dlatego powiadam ci, niewazne jak bys sie zle czula, niewazne ile danego dnia lez wylejesz i bedziesz miala ochote uciec gdzies, wyjechac, zasnac i obudzic siejak juz wszystko minie to pamietaj, ze ZAWSZE nadchodzi nowy dzien! nie zalamuj sie, walcz sama z soba, nie poddawaj sie. z czasem przekonasz sie, ze wszystko da sie przezyc, a kolejnego dnia bedzie nowy, inny, byc moze lepszy dzien. sa sprawy ktorych nie da sie przeskoczyc. tak samo czytajac ksiazek nie mozesz pominac kilku stron w srodku dlatego, bo sa smutne. za kazdym razem walcz ze soba i pisz tutaj. u ciebie ciezej bedzie z facetem, bo on juz zdazyl kiedys cie rzucic, a juz wtedy powinnas dac mu nauczke.
  8. pati kochana ja mialam takie dni, ze raz czulam sie super a kolejnego dnia beznadziejnie. pisalam o tych hustawkach emocjonalnych. i z tego co zauwazylam inne dziewczyny na forum tez je miewaly. raz chcialy ich pogonic i mialy gdzies swoich bylych, a kolejnego dnia zalewaly sie lzami z tesknoty;p zobaczymy jaki humor bedziesz miala jutro;p
  9. kurcze chyba nie doszedl moj wpis... wiec napisze jeszcze raz
  10. czyli zrobil sobie miesieczna przerwe od ciebie tak? moim zdaniem w ciagu tego miesiaca z kim sie spotykal lub sypial. tak bylo u mnie. szkoda, ze go nie sledzilas:) miala bys czarne na bialym. i teraz tak bardzo byc nie pragnela go odzyskac, bo mialby chlopak juz skaze:)
  11. no na pewno pomoze ci to odrobne zapomniec:) a to tylko przyjaciel?:D
  12. no jasne ze ciezko mu bedzie o taka, ale nie badz juz taka dobra bo znowu odejdzie... u mnie pierwsze rozstanie z powodu zdrady. ale jak widac, zyc mozna dalej i to duzo lepiej. bo teraz juz wiem co mam. okazalo sie, ze wcale nie mam ksiecia z bajki na bialym koniu a zwyklego zebraka na chabecie hahaha wiesz... nie bede czcila osla.. wiem co mam i tyle:)
  13. pati a wczesniej byly juz jakies rozstania u was? moze jak mu zrobisz taka terapie wstrzasowa jak ja swojemu to sie ogarnie?? jeszcze nie trac nadziei, jesli tylko facet sie stara i chce poprawic to zawsze jest jakas szansa...
  14. pati kobieto nie badz przerazona, zyj swoim zyciem i zagladaj tu na forum sie wyzalic! to pomaga. facetow jest mnostwo. poimprezuj troche, jak tylko jakis wpadnie ci w oko od razu zapomnisz na chwile o bylym - wiem co mowie:D
  15. pati ja sie dziwie, ze sie na to godzilas. dopoki mnie nie zdradzil ja zawsze placilam za siebie, bo po pierwsze bylo mnie na to stac a po drugie chcialam mu udowodnic, ze jestem z nim bezinteresownie, no i ogolnie czulam ze tak bedzie w porzadku. powiedzialam mu jak mi kiedys braknie albo nie bede miala to zaplacisz. a od czasu zdrady ja OCZEKUJE zeby on zawsze placil. powiedzialam mu : miales zajebista dziewczyne, bezinteresowna, na zawolanie, nie zadna szmate to nie umiales docenic. umiales jebac jakas obca szmate to bedziesz od tej chwili umial za mnie placic, chciales byc prawdziwym mezczyzna co kuta na boku to badz nim takze w sytuacjach kiedy trzeba placic. powiem ci ja sie z ludzmi nie pierdole, mowie prosto z mostu. tak doslownie mu powiedzialam, zreszta odkad mnie zdradzil ta zlosc wyladowywalam z siebie poprzez wulgarnosc w stosunku do niego. od czasu zdrady nie ma zadnego lodzika!! rowniez oznajmilam wprost " nie bede brala do ust .... po jakiejs brudnej obcej pizdzie". wydaje mi sie, ze bylas za dobra dla niego i dlatego tak sie potoczylo to... ja tez kiedys bylam ą ę i za dobra. teraz duzo bardziej mnie szanuje jak mu od czasu do czasu przypomne gdzie jego miejsce w szeregu hehe ps. lod w mc kosztuje juz 4 zl;/ cholerka...
  16. http://www.youtube.com/watch?v=0NFLsXhcoF4 poczatek jakze prawdziwy i ogolnie fajna nuta;p
  17. pati nie przepraszaj, ludzie ktorzy tutaj przychodza potrzebuja rozmowy. dziewczyno, no to elegancko, serio podziwiam cie. sama do wszystkiego doszlas... to jest cos! dobrze, ze jestes kobieta niezalezna, to jest najwazniejsze. przynajmniej nie musisz byc z facetem pomimo upokorzen tylko dlatego, bo nie stac cie zeby sama sie utrzymac. tylko pogratulowac! a jesli chodzi o sprawy uczuciowe, na poczatku ja tez bylam niemowlakiem, ale walczylam w sobie bardzo. ogolnie mam podly charakter dlatego jakos calo z tego wyszlam. zacznij myslec o sobie, zacznij byc egoistka, wtedy bedzie ci lepiej. badz z kims nie dlatego, ze on na tym dobrze wychodzi, ale dlatego ze tobie sie to oplaca ( i nie mam tu na mysli pieniedzy). ty juz raz uwierzylas w milosc, w uczucia, bylas super dziewczyna, zapewne oddana i lojalna. a jednak nie wypalilo... czyli jednak milosc nie zawsze zdaje egzamin... trzeba teraz sprobowac czegos innego. nastolatka juz nie jestes wiec nie wierz juz slepo w milosc, bo jak widac milosc kiedys umiera smiercia naturalna, a faceci ogladaja sie za innymi. pomysl przede wszystkim o sobie i czy zwiazek z dana osoba przyniesie ci korzysci m.in takie jak usmiech na twarzy, pewnosc ze jestes wazna dla tej osoby, ze nie zawiedzie, ze jemu tez zalezy zeby z toba byc, adorowanie itp
  18. pati a ja tobie zazdroszcze, bo jestes bardzo madra kobieta z tego co piszesz w ostatnim poscie. najwazniejsze jest to, ze zdajesz sobie z tego sprawe i nie zyjesz w zaklamaniu. najgorzej maja osoby, ktore nie chca spojrzec prawdzie w oczy. a czy ja jestem silna? pisalam w swojej dlugiej historii ile mnie to wszystko nerwow i lez kosztowalo;p powiem ci po tym co przeszlam na pewno jestem silniejsza, ale zycie dopiero przede mna. zreszta po tym co teraz sama przezywasz za jakis czas, moze kilka miesiecy rowniez bedziesz silniejsza! jesli ci z nim nie wyjdzie to w nastepnym zwiazku nie popelnisz juz tych samych bledow. ludzie ucza sie na wlasnych doswiadczeniach:) juz pewnie nie bedziesz inwestowala tak w faceta, a pozwolisz jemu sie wykazac:) mam pytanie, co masz na mysli piszac, ze jestes silna jesli chodzi o funkcjonowanie w spoelczenstwie?ciekawi mnie to:)
  19. zdrada to jest swiadomy wybor, to poswiecenie czasu kochance niz zonie/ przypadkowej lafiryndzie. widocznie ten skok w bok jest bardzo wazny skoro faceci decyduja sie na niego wiedzac jak wiele moga stracic... to ja moge zostac twoja zona ok? bede cie kochac ale bede tez zdradzac, zgodzilbys sie na takie cos? i to jest indywidualna sprawa, bo sa kobiety ktore takze uprawiaja seks dla przyjemnosci, niekoniecznie od razu sie zakochuja i chca sie wiazac...
  20. to ja juz chyba jestem staruszka, bo wybaczac nie mam zamiaru. widzisz zdrada to nie jest tylko seks... to jest klamanie swoja zone/ dziewczyne prosto w oczy, ze zostaje sie dluzej w pracy, to jest brak szacnku dla wlasnej kobiety, to czysty egoizm. kazdy ma poped nie tylko facet. myslisz, ze ja nie mialam okazji do zdradzenia? byc moze mialam ich wiecej niz on.. a jednak nie skorzystalam z nich... a uwierz, ze czasami pokusa byla ogromna. po co zapewniac o wiernosci? po co slub koscielny? jesli faceci lubia zdradzac to dlaczego nie pozwalaja na to swoim zonom? dlaczego szukaja dziewcy na zone? bo sa zwyklymi egoistami i tyle. nie ma w tym zadnej filzofii. facet zdradza, kiedy znudzi sie juz zona/ dziewczyna. kiedy zniknie pierwsze zauroczenie. dlaczego z milosci do zony nie poswieci sie i nie zdradzi? kobiety tez na co dzien widuja przystojniejszych i bardziej pociagajacych facetow, czy od razu maja zdradzac meza? dlaczego faceci sa tacy prosic? a co do zakochania to tutaj bym sie zastanowila... slyszalam nie raz o facetach ktorzy kochaja 2 kobiety i prowadza podwojne zycie...no bo cos go jednak kreci w kochance skoro romans trwa juz np 2 lata? to juz nie jest jednorazowy seks bez uczucia... a pozostawione zony? facet poznal inna, poseksil sie i sie zakochal proste
  21. a poza tym co to jest ta milosc? jak mozna kochac kogos i jednoczesnie zdradzac? a wiesz ile osob w obecnych czasach sie zdradza? jestes facetem dobrze wiesz, ze nie pożądasz/ pożądałbys tylko swojej zony a mlode i seksowne kobiety. jaka to milosc, kiedy na co dzien maz jest super mezem, a jak tylko przyjdzie jakis wyjazd sluzbowy to dupczy kolezanke z pracy? swiat az roi sie od zdrad. gdzie jest zdrada tam nie ma milosci. a jestes facetem i wiesz o czym mowie. wiesz czemu wieszkosc malzenstw w ogole funkcjonuje? bo faceci robia sobie sluzace i sprzataczki z zon. czemu rezygnowac z czysciutkiego domu, obiadu na stole, wyprasowanych ubran i pewnosci ze zawsze jest gdzie wrocic? a bzykanko na boku to tylko mily dodatek do zycia:)
  22. pan wokulski masz pan racje, ze cos we mnie umarlo, ale ja sie z tego bardzo ciesze. bo dopoki to cos we mnie zylo to ja starsznie cierpialam... naprawde czulam sie zdolowana. wydaje mi sie, ze teraz mam taka bariere ochronna przed uczuciami, ale wlasnie dlugo na to pracowalam. nie chce byc juz bardziej uczuciowa. kto ma miekkie serce musi miec twarda dupe w zyciu. ja darze swojego chlopaka uczuciami, chce z nim zamieszkac, bo to dobry i przyszlosciowy chlopak. ja bardziej patrze na ten zwiazek przez rozum, a nie kieruje sie uczuciami. facet ma zarabiac kase i kochac zone. co mi z tego ze zakocham sie w super przystojniaku, ktory ma lewe rece do roboty, posuwa co druga laske a ja mam tkwic przy nim tylko dlatego bo sie zakochalam w jego ladnej buzce? nie chce takiego zycia. milosc dla mnie to cos wiecej niz wyglad. to przede wszystkim poczucie bezpieczenstwa, lojalnosc, spokoj i szacunek. seks jest gdzies dalej... seks moze dac ci kazda kobieta, ale zeby zbudowac cos trwalego potrzeba czegos wiecej niz tylko uczuc. trzeba tez umiec poslugiwac sie rozumem. skoro moj facet jest dobry w codziennym zyciu to chyba to sie powinno liczyc. chocbym nie wiadomo jak byla zakochana i miala ciagle cierpiec i plakac po nocach to wybieram faceta do ktorego czuje mniej, ale moge normalnie zyc bez cierpienia. jakie jest panskie zdanie w tej kwestii?
  23. pati na to nie ma lekarstwa, musisz odczekac swoje, nie pchaj sie, nie pisz. ja na samym poczatku jeden jedyny raz tez prosilam i przepraszalam to zostalam olana, ale jak wzielam sprawy w swoje rece to widzisz, ze chlopak chodzi jak zegarek. musisz byc twarda. jak zerwalam z nim na miesiac, rowniez cierpialam, tesknilam ale wiedzialam, ze tak musi byc. jesli machnelabym reka i powiedziala " nic sie nie stalo" to mysle ze dzisiaj mialabym takie rogi, ze w drzwiach bym sie nie zmiescila. wysil sie, zajmij czyms ale daj mu odpoczac od sibei, moze zmadrzeje Pan Wokulski, speechless, truskawka bardzo wam dziekuje za chociazby samo przeczytanie, wiele to dla mnie znaczy. jak wiecie goszcze na tym forum juz kawalek czasu, a dopiero teraz gdy odeszly zle emocje odwazylam sie opisac cala historie od a do z. teraz juz mozecie zrozumiec dlaczego czasami bylo we mnie tyle nerwow i agresji. z niejednym tutaj toczylam bitwy na slowa hehe teraz juz wiecie, ze tak na mnie wplywaly problemu osobiste. wiecie takze, dlaczego nie jestem za tym, zeby moj chlopak mial kolezanki. wlasnie od tamtej ladnej kolezanki sie zaczelo. bo ona byla ladna i znalazl podobizne na dodatek chetna. podejrzewam, ze byc moze podkochiwal sie w tej ladnej i zgrabnej kolezance, ale ona byla nieosiagalna poniewaz byla dziewczyna jego kolegi , ktorego bardzo kochala. staralm sie pisac poprawnie, aby dobrze sie czytalo, ale widze juz kilka bledow. szczegolnie razą te kiedy niewiadomo gdzie konczy sie cudzysłow. cos mi na klawiatusze sie chyba zacielo.
  24. pati a powiedz mi co sie z nim teraz dzieje? co on robi? nie spotyka sie z zadna?
  25. pati! pytasz co jeszcze mozesz zrobic? ODEJSC nie pchaj sie tam gdzie cie nie chca, bedzie cie chcial to ci napisze. zachowaj ostatki szacunku do siebie i odejdz
×