what_you_want
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez what_you_want
-
wnioski , a nigdy narzekac nie mogłam Nowy rok Minelo 10 miesiecy w ciagu których wylalam morze łez i nie przespalam wiele nocy. Teraz na wszystko patrze już inaczej. Czas leczy rany, a być może przyzwyczaja do bolu. A może uczy?? Moje spojrzenie na milosc jest już calkiem inne niż kiedys. Brutalnie mi to wytłumaczono Bywaly dni, ze mialam ogromne huśtawki emocjonalne, raz mialam dzien, ze myślałam ze kocham a raz, ze nienawidze. Czasami ni z gruszki ni z pietruszki zebralo mnie na rozmyslanie i noc nieprzespana a po nieprzespanej nocy jazda czyli wyżywanie się i wypominanie w kolko na nowo, ponizanie, odgrazanie się itp. Kazda szczupla dziewczyna z dlugimi czarnymi wlosami przypomina mi ja, każdy news o czyjejs zdradzie, scena w filmie, wszystko to negatywnie działało na moja psychike i odświeżało stare rany. Teraz mam całkiem inne spojrzenie na związki, na facetów. Już nie jestem taka naiwna i ufna. Biore na wszystko duza poprawke. Już nie zakochuje się na zaboj i bez opamiętania. Dopiero teraz wiem jakim Bledem było postawienie swojego faceta w centrum i olanie znajomych. Bo kiedy z nim zerwalam bylam sama jak palec. A samotność jest starszna! Już nie wierze mu we wszystko, kontroluje i sprawdzam. Nie kryje już tego co mysle i nie czekam z nadzieja, że sam na cos wpadnie. Mówię wprost „ z tym i z tym masz się nie zadawać, bo to kurwiarz i lepiej nie ryzykować „znajdz sobie znajomych na poziomie!, którzy będą ciagnac cie w gore, a nie w dol. Już nie boję się stawiać ultimatum, a wcześniej się bałam. Chciałam pokazac jaka to ja jestem wyluzowana i na wszystko się zgadzam, bo mu ufam. Wyznaje zasade „ ufaj i sprawdzaj. I nigdy nie zakochuj się za bardzo! Zawsze bierz pod uwage najgorsze, nie bądź slepa na to co się dzieje wokół. Teraz nie czuje już żalu. Czasami mam wrażenie, że nie czuję już nic hehe Wcześniej, ale już po zdradzie jak mielismy np. dzien przerwy, bo nie mielismy czasu się spotkac to siedziałam i zadręczałam się co on teraz robi. Dlaczego przez ostatnią h nie napisał ani jednego smsa. A teraz mam to gdzieś, czuje że powróciłam na właściwy tor, że umiem już życ normalnie zajać się soba i nie myśleć czy on czasem nie posuwa innej. Myśle, ze po tym piekiełku jakie ze mną przeszedł przed nastepna zdrada poważnie się zastanowi. Doszłam również do innych ciekawych wniosków. Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że ta zdrada odświeżyła nasz związek. Ja np. nie potrafię zrozumieć związków bez szacunku, bez wsparcia, gdzie ludzie traktuja się jak wrogie. I co z tego, że się nie zdradzaja? Z poprzednim chłopakiem byłam 3 lata, nigdy mnie nie zdradził, ale ciagle się kłóciliśmy i to było okropne. On był leniwy, przestał dbać o siebie itp. Także zdrada to nie jest najgorsza rzecz w związku, zdrada po czasie może wpłynąć pozytywnie na związek, a jak ludzie do siebie nic nie czują i się nie szanują to jest już lipa. Tylko uprzedzam zdrade można przeżyć, ale jednorazową i bez uczucia. Mój chłopak zdradził mnie podczas przerwy w związku i jak chciał już wrócic to z tamta zerwał kontakt, nie kontynuował tego. Nie zdradził kiedy między nami było dobrze, a dzien przed mowił że kocha. Mieliśmy kryzys. Ale drugiej zdrady w tym związku być nie może! Na jedną mogę przymknąć oko, bo można powiedziec,ze był mlody i głupi ( 20 lat miał wtedy). Ale jak czytam, że chłopak jednej dziewczyny brał od niej kase za paliwo to mnie krew zalewa ja na takie cos bym się nie pisala. Mam znajomych gdzie mąż mówi wprost, że on darmozjada nie będzie utrzymywał i baba ma iśc do pracy. On poniża i ubliża tej kobiecie, a sam nie zarabia mało, nawet jedzenia nie chce jej dac. Pati wlasnie tego chcesz w przyszłości? Mój chłopak musi placic za wszystko! Mam do niego 10 minut autobusem a on przyjezdza po mnie i odwodzi mnie swoim autem! Placi za jedzenie na miescie, często za ubrania chce placic, za wszystko jeśli tylko ma pieniadze. Jakie tam gry są dla niego ważniejsze owszem lubi tam w cos pograć, ale jak jest sam i się nudzi. Przy mnie bałby się usiąść przed kompem i grać, bo bym mu ten komputer chyba rozpierdoliła!!!
-
Czesc II poki jeszcze mam wene i chec wracania do tamtych niemiłych wspomnien;p Nasze rozstanie czy tzw. przerwa trwala niecaly tydzień, w tym wlasnie czasie on zaliczyl tamta dziewczyne. Dzien po zaliczeniu jej, zaczal się do mnie normalnie odzywac na gg i zagadywac tak z dupy, widac było, ze chce pisac ale nie bardzo wiedział o czym. Ja udawałam, ze nic nie wiem. A tak naprawde nie przespalam 3 noce! Nie jadlam nic przez 3 dni. Wyglądałam i czulam się jak zombie. Było to dla mnie starszne przezycie. Zostalam tak zraniona z zaskoczenia i to z dziewczyna, która z twarzy była paskudna!! Cialo miala dobre ok, ale twarz ohydna. Jak się pozniej okazalo była prostytutka, ale to już inna sprawa na pewno zadajecie sobie pytanie „ dlaczego udawałas, ze nic nie wiesz?! od razu odpowiem. Ja nadal czulam, ze to ten jedyny, czulam ze tylko jego chce. Zawsze powtarzałam wszem i wobec, ze jak mnie facet zdradzi to od razu koniec. No i zdradzil mnie tylko, ze ja w ogole nie chciałam tego konczyc!! Wiedziałam, ze jeśli mu powiem ze wiem i zostane z nim, on starci do mnie szacunek. Ponieważ wczesniej zarzekałam się, ze nie będę z osoba, która mnie zdradzi. Rozumiecie mnie? Na początku myślałam, ze on zerwal ze mna i poszedł z nia sobie układać życie. Wtedy płakałam i prosilam Boga, żeby tylko wrócił, ze nieważne ze mnie zdradzil, aby tylko był ze mna. Jak kazda (wscibska) dziewczyna, chciałam jakos dotrzec do tamtej, żeby wiedziec jak sprawy wyglądają. Troche się wstydziłam isc prosto do niej, bo balam się ze mnie oleje, wysmieje, balam się tego upokorzenia, wiec odnalazłam jej przyjaciółkę która bardzo prosilam o dyskrecje. Stad wlasnie wiem, ze on obiecywal jej zlote gory, związek z nia, bardzo ja komplementowal. Ona zrobila sobie nadzieje, a on od razu po tamtej nocy zerwal z nia kontakt ona tez płakała przez niego po seksie on zaczal ja kompletnie zlewac, wiec ona w koncu nie wytrzymala i zapytala go o co chodzi, czemu jest taki oschly, a on jej na to ze chce być sam i jeszcze nie jest gotowy na związek. Zwyczajnie ja wykorzystal i okłamał! Kiedy o tym się dowiedziałam ( czyli wiedziałam, ze nie odszedł do niej) , a on zaczal do mnie coraz czesciej pisac ( praktycznie ciagle) to zaczelam trzeźwiej widziec sytuacje. ON MNIE ZDRADZIL I TERAZ CHCE JAK GDYBY NIGDY NIC WROCIC I UDAWAC, ZE NIC SIĘ NIE STALO. Już wcale go tak nie chciałam jak na początku już nie prosilam Boga, żeby z nim być, ze nieważne co z nia robil byle tylko był ze mna. Kiedy na nowo zaczal o mnie zabiegac poczulam siłe. Siłe do walki o swoja godność. Po paru dniach spotkaliśmy się, on był dziwny, widac było ze cos ukrywa, ze cos go trapi, gryzie. A ja już to wiedziałam ale nie chciałam mowic, ze wiem bo jestem osoba, która nie rzuca slow na wiatr i musiałabym rozstac się z nim raz na zawsze.. a przeciez taka zakochana w nim bylam( paradoksalnie wtedy najbardziej!!) powiem wam, ze był nawet taki okres kiedy myślałam, ze to ze mna jest cos nie tak, ze może za malo sexy jestem, ze mam za male piersi itp. „pogodziliśmy się było bardzo sztywno, kazde z nas mialo tajemnice której nie chcialo ujawniac, był nawet seks ( wtedy jeszcze nie wiedziałam ze ona była prostytutka) bardzo udany seks bo ja w lozku duzo bardziej się starałam, ponieważ myślałam ze to chyba cos ze mna nie tak skoro poszedł do innej a on również bardziej się angażował, bo może w koncu dostrzegl roznice miedzy mechanicznym seksem a takim z „uczuciem ( wiem, wiem ciezko tu mowic o uczuciu kiedy się kogos zdradza) Taka sytuacja trwala z 2 tygodnie: dziwna, wymuszona i sztywna atmosfera i mega dobry seks. Seks owszem był dobry, ale co z tego skoro już nie było tyle uśmiechu na twarzach, czasami były momenty niezręcznej ciszy, ten bol i zal w moich oczach. Przy nim udawałam normalna, ale po powrocie do domu od razu wybuchałam placzem. Az w koncu stwierdziliśmy, ze te krotkie zerwanie ( male przerwa) odmienila nas na tyle, ze jest inaczej, ze już nie potrafimy ze soba być. To on wyszedl z takim tekstem. Jaki chuj!! Wiecie na co liczyl? Ze skoro znowu mnie postraszy zerwaniem to ja znowu zaczne przepraszac, prosić o spotkanie i zaczne się starac tak jak kiedys ale ni chuja.. serce walilo jak oszalale, lzy same cisly się do oczu, a ja powiedziałam „ ok. spoko wiec się rozstanmy żebyście wiedziały ile te zdanie mnie kosztowalo!! O maly wlos nie rozbeczałam się ale mam zelazna zasade „NIGDY NIE PLACZ PRZY FACECIE ( oczywiście z jego powodu). Żebyście widzialy jego mine!! Hahaha bezcenna! Po tej rozmowie wróciłam do domu i nie zgadniecie co się stalo nagle mój kochany stwierdzil, ze chyba pospieszyl się z tym i żebyśmy dali sobie szanse, znowu chciał być razem, obiecywal ze razem musimy się bardziej starac itp. Pisaliśmy smsy do 4 nad ranem, wspominając nasze pierwsze chwile, piekne miłosne piosenki ( o nas) i wiecie co poczulam? ze on gral! Ze chciał mna manipulowac, poczulam ze się nie dalam i teraz to ja jestem gora. Chociaz to był dopiero początek..
-
Tak jak obiecałam opisze wam jak obecnie wyglada mój związek po zdradzie. Zdrada miala miejsce w marcu 2012 roku ( 10 miesiecy temu). Pierwsze objawy problemow w związku pojawily się w grudniu 2011roku, czyli 3 miesiace przed zdrada. Był to okres kiedy duzo czasu spędzał z nieodpowiednimi ludzmi. Bez szkoly i ambicji. Lubili sobie wypic i nie tylko. Oczywiście nie bylam przez nich lubiana, a nasz związek nie był im na reke ( tym znajomym). Początkowe objawy były drobiazgami. Tak malymi i blahymi, ze nie zareagowałam w pore;/ Mój chłopak dlugo się o mnie staral zanim zaczęliśmy być para, dlugo wahałam się czy z nim być, ponieważ zostalam zraniona przez poprzedniego faceta ( przypadkowy gosc) i bylam nieufna, a także chciałam się troszke wybawic, wyszalec. Ale to jak mój chłopak się o mnie staral to była jakas masakra. Wiedziałam, ze jest bardzo zauroczony. Robil dla mnie tak glupie rzeczy, liczyłam się tylko ja. Był na kazde zawolanie, zawsze obiecywal, ze nie chce zadnej innej, ze jestem dla niego idealna, najlepsza. Powtarzal to zawsze w taki szczery i przekonywujący sposób, ze uwierzyłam. Ogolnie mówiąc bylam za niego pewna, dosłownie dałabym sobie reke za niego uciac. Dlatego teraz patrze z politowaniem na kazda dziewczyne/kobiete, która jest pewna za swojego faceta. Nawet nie chce mi się z nimi wykłócać o to i tłumaczyć im, po prostu się uśmiecham do nich i wiem swoje. Takich rzeczy nie da się przewidzieć i już! Ok., nieważne. Znacie takich historii pewnie wiele. Na początku jak to zawsze bywa sielanka, chemia , motylki w brzuchu i te sprawy. Ale do rzeczy. Po moich długotrwałych przemyśleniach doszlam do pewnego wniosku. Smiem nawet twierdzic, ze wiem skad to wszystko się wzielo. Otoz to nie pojawia się z dnia na dzien! Wśród jego znajomych była ładna dziewczyna ( jego kolezanka), wiecie.. super figura, plaski umięśniony brzuszek, ujędrniony tyłek i piersi. Naprawde ladna dziewczyna, a zgrabniała taka ze ciezko było od niej wzrok oderwac. Do tego lubila nosic dekolty i legginsy wlasnie wtedy zima w grudniu, styczniu kiedy spędzał ze znajomymi duzo czasu zaczal dostrzegac we mnie wady przestalam mu się już podobac tak jak na początku. Namowil mnie na silownie. Chciał żebym miala takie jedrne i umięśnione cialo jak tamta tylko mi tego nie mowil oczywiście Ale jako, ze ja bylam zaslepiona i pewna swego nie zauważałam tego, bylam pewna ze mnie kocha, bo przeciez zapewnial o tym, był mily, czuly, robil jedzonko, zadnych klotni. Tylko, ze w jego glowie były już inne mysli a ja nie zwracałam na to uwagi. Pozniej zaczelam być zazdrosna troche o ta koleżankę, widziałam ze smsuja itp. Tak naprawde chciałam, żeby urwal z nimi kontakt bo nic dobrego nie wniosilo to do naszego związku, tylko tracil pieniadze na alkohol. Wtedy jeszcze wierzyłam, ze jest madrym chłopakiem i sam z nich zrezygnuje. Za wszelka cene nie chciałam okazac zazdrości i poprosic go, żeby się z nimi nie zadawal. Oszukiwałam sama siebie;/ Az pewnego dnia na początku marca 2012 roku wybuchlam, pokłóciliśmy się o to, ze za często z nimi wychodzi i pije, a przeciez mielismy odkładać pieniadze na wspolne mieszkanie;/ wtedy wlasnie wyznal mi, ze on nie potrafi tak zyc ze mna, ze mu zabraniam mieć znajomych, ze ciagle chce żeby odkładał pieniadze na mieszkanie itp. Stwierdzil, ze mnie nie kocha i potrzebuje tygodnia przerwy ode mnie. Bylam w ogromnym szoku!! On do mnie z takimi tekstami? Skoro to ja zawsze bylam glowa tego związku i zawsze ja wszystkim kierowałam. Poczulam, ze przeholowałam i cos starcilam, wiec w akcie desperacji zaczelam go przepraszac i prosić żebyśmy się spotkali i to wyjaśnili, ale on niestety nie chciał mnie już słuchać;/ Jak pozniej po dlugim czasie się okazalo w tym czasie był umowiony już z inna!! Nie uwierzycie, ale znalazł sobie jakas latwa laseczke wlasnie taka wychudzona z jedrnym cialem o jakim marzyl, jakie miala ta kolezanka. Ale wracając do tamtej klotni..czulam, ze jest cos nie tak, nigdy się tak nie zachowywal. Przepłakałam pół nocy. Nadszedł weekend a ja bez planow, bo zawsze z nim (z koleżanek zrezygnowala, dla niego, bo mu nie odpowiadaly, bo rzekomo one namawiaja mnie na innych kolesi.. tak wtedy twierdzil) postanowiłam przekonac się, co on robi w tym czasie kiedy ja umieram z tęsknoty do niego;/ ale on był cwany bo wczesniej uprzedzil mnie ze jedzie do rodziny w sobote na 20. Pożyczyłam auto od koleżanki ( z której niestety wczesniej zrezygnowałam..) i przyczaiłam się na niego. Wiedziałam, ze z domu musi wyjsc mniej wiecej pół h wczesniej żeby zdążyć na ta 20 jechałam za nim i okazalo się, ze wcale nie pojechal do rodziny, tylko do mieszkania koleżanki o której kiedys opowiadal, ze jest dupodaja itp. Stalam tam i gapiłam się w jej okna!! A w aucie zalewałam lzami. Gdy po 22 zgaslo u nich światło, odjechałam;/ pojechałam w chuj, ze tak powiem. Wtedy życie starcilo swój sens dla mnie kurcze nie chce was zanudzic, wiec może niech to będzie czesc I ;p
-
speechless to, ze pisze to nie jest zaden dowod milosci hehe on sobie chyba zarty robi;/ popieram " do mnie" gdyby kochal to sam by cie adorowal i nie czekal az ty to bedziesz robic. mowie ci olej dziada, im wczesniej tym mniej cierpienia. do mnie dziekuje za zyczenia i wszystkim rowniez zycze wszystkiego najlepszego i wreszcie poznania smaku prawdziwej milosci w tym nowym roku :* dzisiaj nie mam weny, ale moze jutro opisze wam jak wyglada sytuacja u mnie, jak wyglada zwiazek po zdradzie itp:) trzymajcie sie kochane ! :*
-
wybacz, ze tak to okresle ale on mial z toba lepiej niz z prostytutka.... bo jeszcze kase mu "oferowalas" wszystko poszlo w zlym kierunku. tak nie mozna... nie mozna tylko dawac od siebie... trzeba tez cos czasem brac... nie popelaniaj tych samych bledow na przyszlosc. a co do niego to wasz zwiazek moze dalej trwac ( za jakis czas) ale role musialyby sie calkowicie zmienic... on musi zaczac byc mezczyzna w tym zwiazku...
-
pati wedlug mnie to chory zwiazek.... seks pewnie na zawolanie do tego kasa, prezenty, zarcie na twoj koszt. zyc nie umierac... a kolesiowi i tak bylo malo... widzisz, nie mozna byc za dobra.. jesli wytrzymalas juz miesiac to moze dasz rade wytrzymac dluzej. ja z takim niezaradnym facetem nie chcialabym byc, honor nie pozwala mi na to, zeby utrzymywac faceta. odpychaja mnie tacy faceci..
-
speechless a przypomnij sobie co ci pisalam kiedys.... ze jemu nie zalezy niestety;/ on jest padalcem;/ krzywdzi cie i dowartosciowuje sie twoim zabieganiem o niego, kiedy widzi jak na ciebie dziala. w moim mniemaniu on spotykania sie z inna/innymi, prowadzi zycie kawalera, a do ciebie pisze zeby kontakt nie zanikl, zeby w razie czego bylo do kogo wrocic... wiem to straszne, ale czesto tak bywa;/ jesli nie spotka lepszej i znudzi mu sie skakanie z kwiatka na kwiatek to do ciebie wroci.... hipokrytko znasz przypadek pary, ktora szybko do siebie wrocila...ja szybko pozwolilam wrocic swojemu chlopakowi, bo po miesiacu... wiec jak komus zalezy to wcale nie trzeba czekac przynajmniej pol roku... a jesli facet ma szczere zamiary to uwierzcie, ze jest w stanie zrobic niemalze WSZYSTKO, olac dlugoletnich znajomych, olac nawet urodziny matki i jechac do dziewczyny, ktora akurat jest 200 km od niego i wlasnie ma ochote sie do niego przytulic...
-
malao mam wrazenie, ze on sie jeszcze nie wybawil... musi poruchac chyba.. i wtedy albo znajdzie jakas z ktora zechce byc albo doceni ciebie i bedzie probowal wrocic... moj tez mial taka potrzebe ruchania. twoj mial na tyle szacunku do ciebie, ze najpierw odszedl! a moj.... znacie ta historie...
-
speechless masz racje
-
alescie sie uparli tej nowej kobitki.... kazdego chcecie obwinic tylko nie JEGO. to wina faceta jest zrozumcie to wreszcie. np moj chlopak przede mna dlugo byl z dziewczyna, ona do tej pory mnie nie lubi, poniewaz on byl jej wielka miloscia a ja zostawil. juz widze jak ona najezdzala do mnie do kolezanek jaka to ja okropna jestem itp przeciez to nie jest normalne. ja tej jego dziewczyny na oczy nie widzialam, nie rozmawialam z nia a ona tyle bredni na moj temat juz powiedziala, ze szok( doszlo to do mnie)... naprawde bardzo wspolczuje ci Agania, to dla ciebie bardzo trudny okres, ale facet sam wybral... miej pretensje do niego... naprawde szczerze ci wspolczuje
-
a ty tak swięcie wierzysz w to co pisze ci tamta kobieta? porozmawiaj szczerze z facetami, poczytaj troche for.. to zobaczysz ze problem nie pojawia sie z dnia na dzien... a rodzi sie duzo wczesniej i pielegnuje sie, dopoki osoba nie wybuchnie i nie postanowi zrobic drastycznych krokow jakim jest np rozstanie. to nie jest tak, ze dzisiaj mam zly humor, dzisiaj mnie wkurzasz i to musi byc wlasnie koniec, wiec odchodze zamieszkac do innej kobiety. to troche dluzszy i bardziej skomplikowany proces. nawet u mnie psulo sie troszke wczesniej, a ja tego nie widzialam;/ dowiedzialam sie dopiero po szczerej rozmowie o ktora bardzo dlugo i usilnie walczylam.
-
Agania niewazne jak zle by ci sie ukladalo z tesciowa, faktem jest ze to twoj facet cie zdradzil! nie tesciowa... nikt go na sile nie pchal do lozka innej kobiecie, nikt go nie zgwalcil, ani nie wsadzil jego czlonka w inna kobiete... ( wybacz, ale lubie jasno sie wyrazac). to byla jego decyzja! jego zauroczenie, jego podniecenie i niewazne jakby tesciowa cie nie lubila to wlasnie ON cie skrzywdzil. moja tesciowa tez mnie nie lubi, ale to jednak moj chlopak mnie zdradzil a nie ona... to on tego chcial, on bajerowal inna dziewczyne, to on sie z nia przespal! a co do jego matki... dlaczego weszlas w taki zwiazek skoro widzilas jak zle tam sie dzieje?? liczylas ze go zmienisz?
-
Agania to co ty sadzisz niewiele wnosi do sprawy... tu przeciez widac jak "byk" ze koles od dawna lecial na 2 fronty.... zadajesz pytanie jak nastolatka " czy mogl odkochac sie tak szybko" on juz od dawna byl odkochany... tylko ci o tym nie mowil, zakrywal to... poczytaj troche tego forum... faceci nie mowia od razu o uczuciach. wiekszosc z nich do ostatnej chwili klamie, ze kocha, mowi najczulej jak sie da tylko po to, zeby kolejnego dnia odejsc... ( np pomozcie tak miala ) facet od dawna nic do ciebie nie czul, nie da sie odkochac ot tak... tylko nie wyczulas tego.... uspil twoja czujnosc, a w jego glowie byly juz inne plane zwiazane z inna kobieta. nie zamieszkal z nia tak od razu... on juz widywal sie z nia wczesniej.... a pwoiedz czym tak zawinilas jego matce, ze cie nie lubi?
-
"poprosil o przerwe" - skad ja to znam hehe za tym chyba w 99% przypadkow stoi inna kobieta.... niestety, ale twoj facet cie zdradzal jak jeszcze byl z toba... rozumiem miec np 20 lat i mama sie jeszcze wtraca, bo kocha, bo sie martwi. ale facet ktory jest po 40stce chyba powinien juz sam podejmowac decyzje... no i chyba podjal... wybral inna. wspolczuje! trzymaj sie jakos... a co do pytania "jak to jest z tymi facetami?" to chyba masz juz swoje latka i powinnas wiedziec, ze to EGOISCI do potegi n-tej. widocznie ta inna kobieta zaoferowala mu cos wiecej niz ty bylas w stanie... jak facetowi jest zle w zwiazku, 'dusi sie" itp to on ma w dupie, ze ty cierpisz, placzesz, nie widzisz sensu zycia.... JEMU jest zle i ON odchodzi. a to co sie z toba dzieje w jego mniemaniu to twoja sprawa... przykre, ale prawdziwe;/
-
malao to moze dowiedz sie jakos czy idzie sam czy z kims... jak sie postarasz to na pewno sie dowiesz:) poza tym sylwek to okazja do zobaczenia go, do kontaktu, moze cos odzyje w nim? wiem, ze to jest ciezkie bo sa jakies opory, obawy. ale przeciez do odwaznych swiat nalezy czyz nie? a jesli nie pojdziesz to pewnie bedziesz sie dlugo zastanawiala jakby to bylo gdybys poszla... a jesli pojdziesz i bedzie mamlal sie z inna, a ciebie kompletnie mial w dupie to pocierpisz ( mozesz przeciez wyjsc) ale bedziesz miala ta pewnosc, ze zrobilas juz wszystko... odejdziesz z czystym sumieniem, ze walczylas do konca ( na swoj sposob)
-
do mnie znowu popieram cie w 100%, gdyby moj ex mnie olewal, a dostalabym zaproszenie na sylwka gdzie on bedzie to poszlabym, zeby go zobaczyc, zeby moc sie jakos fajnie pokazac, zaprezentowac. ja nie naleze do osob, ktore szybko sie poddaja... jesli tylko choc troche by mi na nim zalezalo to robilabym wszystko (subtelnie i nienachalnie) zeby jednak sie do mnie przekonal. ale sprawa juz zostala przesadzona w tym przypadku:)
-
misiunia jesli chcesz cokolwiek tu pisac o mnie i na moj temat to moze najpierw pochwal sie wlasna historia zanim zaczniesz komentowac moje posty, bo ja doradzajac malejo patrze tylko i wylacznie na jej dobro! napisalam wyraznie, ze jesli jej zalezy to niech zawalczy ( i nie odpuszcza), a jesli nie, to nie. czy to jest twoim zdaniem idiotyczna rada? a z moimi doswiadczeniami nie ma to nic wspolnego, bo nie stalam jeszcze przed takim wyborem, wiec zanim cos napiszesz zastanow sie troche:) poza tym napisala wyraznie, ze nie darzy go juz sympatia, bo nawet nie zlozyl jej zyczen czyli sprawa zostala wyjasniona:) a tak swoja droga to chyba trzeba miec jakies doswiadczenia, zeby dawac rady nie sadzisz? watpie zeby istniala osoba, ktora super doradzi kiedy sama troszke nie przezyla tylko opiera sie na teorii i gdybaniu... hipokrytka ok, przyjelam wszystko do wiadomosci co napisalas
-
dziwie sie, ze hipokrytka radzi małejo, zeby nie szla na sylwka skoro sama pewnie sikalaby w gacie i biegiem pedzialaby na sylwka, gdyby byl tam jej byly... ja ci doradze inaczej, chociaz juz padaly takie rady: jesli kompletnie na nim ci nie zalezy i nie chce juz walczyc to nie idz! ale jesli cos sie tam w tobie tli i chcialabys powalczyc to jak nabajrdziej idz! i sie wystroj tak jak napisal pan wokulski. ja tez mysle, ze twoj byly maczal w tym palce... a nawet jesli nie to wyrazil zgode na te zaproszenie, bo kolega na pewno zapytal go czy moze cie zaprosic:) ja bym poszla, a ty zrobisz co zechcesz. zycze powodzenia:)
-
do mnie masz 1000% racji
-
ona201 widzialas objawy juz przed slubem... serio spodziewalas sie, ze po slubie bedzie lepiej? czysta naiwnosc.. a poza tym az tak bardzo ci przeszkadza te pomaganie? przeciez to sa rodzice... no chyba ze wynosi pieniadze z domu i im daje.. to juz co innego...
-
chlopczyk27 podoba mi sie twoje zdanie na ten temat
-
ja tez cenie sobie zdanie "do mnie" i twoje rowniez hipokrytko:) tak, dalej sie tak stara, a ja dalej pamietam co zrobil kiedys i czasami mnie to wykancza. zycze powodzenia dziewczyny!
-
hiporytko troche jestes zabawna. tak sie wzorujesz na facecie od "do mnie" jakbyscie do jednego chlopa podbijaly hehe jak mozna sie tak wzorowac na obcej osobie? to sa calkiem inni ludzie, inne historie i inne okolicznosci... kazda historia jest inna! to, ze ktos do kogos wrocil wcale nie oznacza, ze do mnie tez moj byly np wroci. to, ze mojej przyjaciolce udalo sie uratowac zwiazek po zdradzie, wcale nie oznacza ze i mi sie uda.... troche wlasnego rozumu!
-
czesc kochani! wczoraj mialam dola... ale mozna powiedziec, ze dzisiaj juz z niego wyszlam. jak zawsze kiedy dopada mnie dol czytam sobie forum na netkobiety. trafilam na interesujaca dyskusje i zachecam do przeczytania tych 7 ciekawych i pouczajacych stron:) oto adres: http://www.netkobiety.pl/t41414.html
-
przepraszam, ale forum mi sie zacielo i tyle razy dodalam;/