Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

what_you_want

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez what_you_want

  1. hipokrytko ani ja;p po propstu pilnuejsz, aby w moich postach nie bylo bledow merytorycznych;p
  2. fzx a ja ci z doswiadczenia powiem, ze po zdradzie nie da sie nic odbudowac. chocby partner cie na rekach nosil, nie klocil sie o nic, byl idealny i wspanialy. straconego zaufania nic juz nie wroci. nigdy nie bedzie tak dobrze jak przed zdrada. a no i zdrady zapomniec sie nie da. i mimo, ze bede kiedys z kims innym to zawsze gdzies tam bede trzesla gaciami przed zdrada:) taki uraz juz pozostaje. moim zdaniem tylko slabi ludzie i frajerzy zostaja z osoba, ktora swiadomie z premedytacja zdradzala przez dluzszy okres czasu. piszesz, ze monotonia to nie problem. dla ciebie i dla mnie nie. ale jak czytam sobie setny post gdzie facet/ kobieta tlumaczy zdrade lub zakochanie sie w kims innym ( majac zone/ meza i dzieci) monotonią to zastanawiam sie jak jest naprawde. ale zdanie mam bardzo podobne do ciebie. u mnie w zwiazku tez bywala monotonia pomimo ze nie byla, z nikim nigdy 10 lat dzien w dzien, ale byly nudnawe dni kiedy lezelismy tylko w lozku i ogladalismy tv i jakos mi nie odbilo od tej rutyny. nadal odpowiadal mi moj partner i nie czulam checi przezycia adrenalinki z kims innym.
  3. hipokrytko wiedzialam ze sie przyczepisz:))) dlatego napisalam cos takiego : "zawsze jest fajnie dopoki nie pojawia sie problemy, rutyna itp w kazdym zwiazku jest ten extra czas." celowo nie napisalam w ktorej fazie zwiazku:)
  4. fzx hipokrytko mowicie tak, bo tak wam wygodnie:) punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. a ja wam powiem zupelnie obiektywnie, ze wszystko zalezy od powodu rozstania:) jezeli powod rozstania byl blachy to jasne, ze odgrzewany kotlet moze byc lepszy. ale jesli w grew chodzi cos powazniejszego co rani to juz nie jest tak latwo. tym bardziej kiedy widzimy jak ten ktos sie zachowuje wtedy czy po zerwaniu chodzi zadowolony, szczesliwy na imprezki, olewa nas, wyzywa, kloci sie, ma nad w dupie i to ze cierpimy - wtedy wlasnie poznaje sie czlowieka. nie kiedy jest nam dobrze i cacy, a kiedy jest nam zle. bo kiedy jest dobrze to nie sztuka jest byc razem. to tak samo jak z wydawaniem pieniedzy. kazdy glupek potrafi isc i wydawac 10 tysiecy w centrum handlowym na super modne, drogie ciuszki i szpanowac prawda? tylko nieliczni potrafia zarobic te 10 tysiecy:)) albo jak czytam, ze na poczatku bylo tak cudownie, tak wspaniale, tak super i kazdy mysli ze dlatego ze wlasnie tak u niego bylo to zwiazek jest wyjatkowy. gowno prawda. zawsze jest fajnie dopoki nie pojawia sie problemy, rutyna itp w kazdym zwiazku jest ten extra czas... tylko wlasnie od tych osob zalezy co sie stanie ze zwiazkiem kiedy przyjdzie trudniejszy czas. i ten trudniejszy czas zadecyduje czy zwiazek faktycznie byl wyjatkowy....
  5. hipokrytka a w ktorym miejscu ja ci wyliczalam ktory to twoj zwiazek? bo pisalam o sobie a nie o tobie;p chyba znowu sie nie zrozumialysmy
  6. aaa i jeszcze jedno:D jak twoja zechce wrocic to przynajmniej wroci jako wyksztalcona a nie skurwiona tak jak moje eks hahaha
  7. fzx mysl pozytywnie:)) naprawde dasz rade to przezyc, ja tez dzisiaj mialam chwile slabosci. jak bedzie chciala wrocic to mozecie dalej zyc razem jesli bedziesz chcial, a jak nie to naprawde swiat stoi przed toba otworem:)) jeszcze tyle przed toba. jestes mlody wykorzystaj to. kiedys mozesz sobe psuc w brode, ze mlodosc marnowales na jakas niunie, ktora cie olala, bo wolala cos innego. poza tym skoro potrafila zostawic cie raz, juz zawsze gdzies tam w glebi balbys sie czy znowu sie to nie powtorzy. czasem gdybys widzial, ze ma gorsze dni moglbys czuc sie jak na tykajacej bombie, czy czasem znowu rozstanie sie nie szykuje. ja uwazam, ze pierwsze rozstanie w zwiazku jest przelomowe. zawsze cos musi zepsuc ( mam na mysli swoje zwiazki, zeby nikt nie pisal ze generalizuje np hipokrytka, bo jej rozstanie wnioslo wiele zmian itp) jako, ze to twoj pierwszy zwiazek to ja porownam go tez do swojego pierwszego:) powiem ci, ze jak pierwszy raz odwazylam sie na kilkutygodniowe rozstanie tak pozniej czulam juz coraz mniej, schodzilismy sie i rozchodzilismy z byle jakiego powodu tzn z powodu ciaglych klotni az w koncu odeszlam tak porzadnie, na zawsze:) teraz tylko zaluje ze te nasze podchody trwaly tak dlugo, bo stracilam z nim 3 lata...
  8. fzx chlopie, mlody jestes poimprezuj troche;p popoznawaj inne dziewczyny. uwierz mi, ze swiat nie konczy sie na jednej dziewczynie czy na jednym facecie szczegolnie na tych pierwszych. czytam sobie wlasnie inne forum i tam sie smieja z takich wlasnie ludzi, ze co ktos moze wiedziec o zyciu o dziewczynach jak mial tylko jedna dziewczyne. pozniej po slubie po kilku latach sie budza z reka w nocniku, bo sie zorientowali, ze chcieliby sprobowac czegos innego, ze cos im umknelo, sa ciekawi jak jest z inna, jakies sa inne dziewczyny ( nie tylko seksualnie inne ale rowniez z charakteru) uwierz mi, ze mozesz jeszcze tak sie zakochac i to w bardzo rozniacej sie od swojej eks dziewczynie:) jestes mlody wykorzystaj to. poznaj innych ludzi, zobacz czego naprawde w zyciu pragniesz, zobacz czy cos innego nie zainteresuje cie bardziej. od tego jest wlasnie mlodosc, zeby sprobowac roznych rzeczy, aby pozniej wiedziec co smakuje/ podoba sie najbardziej:) a nia sie nie zadreczaj przeciez cie nie zdradzila jakas super laska ani nie zostawila cie dla innego przystojniaka - to byloby bolesne. tylko po prostu wolala wsadzic nos w ksiazki. dziwne, bo dziwne ale chyba da sie przezyc. jakis cios to nie byl ogromnny dla ciebie. ja tam bym wolala zeby moj eks zostawil mnie na rzeczksiazek niz zdradzil hahahaha - taki zarcik na rozluznienie atmosfery;p
  9. fzx zapewne byles jej pierwszym chlopakiem??? ( a ona twoja pierwsza dziewczyna?)
  10. fzx po tym co opisales to stwierdzam, ze twoja byla dziewczyna to szara myszka. na 90% sie nie malowala i nie lubila ladnych i przebojowych dziewczyn prawda? bo twierdzila ze sa latwe i puste?;p nie widze w tym wielkiej milosci, jakichs super extra emocjonalnych przezyc, nuda, nuda no i nauka. jestes mily, spokojny i fajny chlopak. wydaje mi sie, ze potrzebujesz kogos kto bardziej cie doceni. twoja eks nie miala jaj. czytales moje posty? wiesz ile ja poswiecilam dla swojego eksa? wiesz ile pieknych, ekstremalnych chwil razem przezylismy ktorych do konca zycia nie zapomne. a ty pamietasz tylko sesje, ksiazki, nauke i jedyne co zrobiliscie razem szalonego do gotowaliscie do 2 w nocy ( czy tam juz rano) starsznie nudny ten wasz zwiazek. np czytaja historie hipokrytko to u niej w zwiazku sie dzialo!! tyle przezyc, tyle emocji u niej na pewno nie bylo nudno. dobry chlopak jestes i zycze ci, ze znajdziesz dziewczyne u ktorej ty bedziesz na pierwszym miejscu:) bo tak powinno byc w milosci! czlowiek powinien sie liczyc najbardziej, nie ksiazki, nie praca czy pieniadze.
  11. fzx nie napisales rowniez nic o waszych znajomych... twoich i jej. mialas jakichs kolegow? koelzanki? imprezowala? przylapywales ja na jakichs klamstwach? czy tylko siedziala w tych ksiazkach jak jakis mol?
  12. fzx ciezko to ocenic. bardzo ogolnikowo. ciagle tylko te studia i staze. a miales opisac uczucie, milosc, ją, siebie, was. po przeczytaniu tego nie mam pojecia jaka ona byla z chrakteru, nie wiem jaki ty jestes. nawet nie wiem po ile macie lat. ciezko to ocenic. nie napisales co w niej lubiles, co ci sie podobalo lub nie. byly jakies kryzysy? jakies piekne chwile? ja swojemu eksowi tutaj tak szczegolowo obrobilam tylek, ze ten kto uwaznie czytal zna go lepiej niz jego wlasni znajomi;p jestes tu anonimowy czego sie bac, wstydzic? powiem ci znam nie takich omnibusow, ktorzy sa zakochani i nie zaslaniaja sie nauka:) wiec cos tu nie gra. albo nigdy nie kochala i nie wiedziala co to milosc, albo na stazu ktos jej pomogl dojrzec do podjecia decyzji o rozstaniu lub sama do tego doszla. w tym co opisales nie widze z jej strony zadnej milosci i nie wiem czy po prostu pominales to czy z jej strony milym zaskoczeniem bylo tylko pytanie o zamieszkanie razem?? ps. nie zdradziles nigdy? nie flirtowales? nie miales na to ochoty? odpisz szczerze ( sprawdzam czy jeszcze sa na tym swiecie porzadni faceci hehe)
  13. fzx mysle, ze duzo latwiej i trafniej mozna byloby to ocenic gdybys konkretnie opisal sytuacje a nie tak ogolnikowo....
  14. fzx moim zdaniem to takie glupie tlumaczenie ze uczucia sa skomplikowane... uczucia sa bardzo proste, nie wazne ile masz problemow, nie wazne jak ciezki dzien miales jesli raz twierdzisz ze kochasz kolejnego ze nie wiesz, a jeszcze nastepnego ze nie kochasz to co to za milosc? to nie jest milosc:) nie wiem co to jest, gówniarstwo? niedojrzalosc? nie wiem. ale ja jak decydowalam sie z kims byc to niezalezni czy bylo super czy byly problemy to tak samo zalezalo mi na tej osobie, nie przestalam nagle mniej czuc, bo kasy braklo, bo moj chlopak prace stracil czy zachorowal. trzeba wiedziec czego sie chce od zycia i tyle. "na dobre i na zle, w zdrowiu i chorobie" a nie tylko jak jest dobrze, jak mam dobry humor itp...
  15. fzx ja tam od razu wiem kiedy robie cos zle i od razu sie do tego przyznaje, wiec nie mam takich problemow. moze to wlasnie chodzi o to zeby nie oklamywac samego siebiei byc szczerym? bo jesli wiedzialabym ze cos zawalilam to dlaczego mam uniesc sie honorem i udawac ze nie jestem winna? dziwne to... nie dla mnie
  16. fzx jesli jest uczciwy to od razu:)
  17. straszne jest to jak ja sie czuje, znowu wlacza mi sie matka teresa... znowu zaczynam czuc chec pomaganiu mu i sprawienia zeby nie cierpial... jak myslalam, ze jest chujem to bylo mi latwiej. teraz jak juz dojrzewam do tego zeby wybaczyc zaczynam widziec w nim normalnego czlowieka, ktorego zwyczajnie mi zal
  18. ogolnie to chyba jakies przesilenie wiosenne jest, bo mnie i pat odbilo, a juz ze mna bylo tak dobrze. przeciez od poczatku stycznia ani razu nie zatesknilam! nadal go nie chce, nie kocham go, ale jest mi starsznie zal tego wszystkiego, czuje litosc. wolalabym zeby byl wredniejszy dla mnie, zeby jeszcze chociaz raz mnie zdradzil wtedy nie mialabym watpilowsci jaki jest, a teraz zbyt czesto zadaje sobie pytanie " a moze nigdy wiecej by juz tego nie zrobil" " moze naprawde sie zmienil i to byl tylko ten jedyny raz"... co sadzicie? ale szczerze i wolalabym zebyscie nie kazali dawac mu znowu szansy...
  19. albo o jego uczuciach moze swiadczyc to jak sie do mnie odnosi mimo moich obelg. jakis czas temu, moze z 2 tyg temu napisal ze za niedlugo konczy sie post i pewnie zaczne chodzic na imprezy a ja mu odpisalam, ze nie powinno go to interesowac. on na to " tak tylko pytam, pewnie pojdziesz do ..... na impreze" (otwieraja u nas nowy klub) wkurzylam sie i napisalam mu zeby mnie nie wkurwial jakims zagadywaniem bo to nie jego sprawa i zeby lepiej zajal sie soba. na co on " przepraszam, nie chcialem cie zdenerwowac" - moim zdaniem tak nie zachowuje sie normalna osoba, ktorej juz nie zalezy. normalna osoba gdyby ktos jej tak brzydko napisal tez by cos odszczekala, a on przeprosil i juz do tej pory nie zapytal o to
  20. wszystko zaczyna mi go przypominac, wspominam dobre chwile, bo bylo wiele cudownych chwil. gdyby nie jego kurewski charakterek po matce to bylby niemal moim idealem. nigdy sie nie sprzeciwstawial, nie klocil, zawsze myslal o mnie, staral sie, podlizywal. tzn wiem ze zdradzil i wtedy oszukiwal. wiem tez, ze zdarzalo mu sie wyjsc za moimi plecami na piwo z kolegami. wiem, ze lubil klamac np w ilosci wypitych piw, w jakichs drobnostkach. nie zawsze bylam w stanie to sprawdzic. ale lubil czasem sobie ubarwiac, zeby pokazac jaki z niego macho. a juz najbardziej denerwowalo mnie to, bo najczesciej klamal zeby uniknac klotni i mojego niezadowolenia. takie bylo jego zdanie. ze lepiej oklamac w drobnostce niz sie klocic o glupoty. bylam wczoraj u niego i rozmawialam z nim. zauwazylam ze teraz klamie non stop!! na poczatku powiedzial ze spotkal sie z pewna dziewczyna z 4 razy ostatnio, a na koniec jak zapytalam w inny sposob o to samo to powiedzial ze 2.... zrobil sie z niego straszny mitoman. powiedzial, ze teraz bedzie chujem dla dziewczyn i nie jest gotowy na zwiazek, ze on sie nie nadaje i ze ogolnie jest chujem. powiedzialam mu ze jak mu przejdzie uczucie do mnie to bedziemy mogli raz na jakis czas sie spotkac jako znajomi i on od razu wlasnie powiedzial ze juz sie z kims spotkal, ze nawet z nia spal, a tak naprawde gubil sie w zeznaniu ile razy ja widzial... niby mowil ze ejstem mu obojetna, a gesty mowily co innego. podal kurtke, herbata, slodycze, pokoj wysprzatany na blysk, wypachniony itp byl bardzo mily i potulny.
  21. mazeltov popieram! a teraz napisze cos o sobie. w nocy znowu plakalam;/ znowu z tym wszystkim mi ciezko. tylko teraz juz nie mam ochoty gnebic i ponizac eksa, a czuje sie winna rozpadu zwiazku, bo to ja odeszlam i zerwalam, a on przeciez sie staral. to on teraz cierpi. nie wiem co sie ze mna dzieje. przetlumaczcie mi to jakos, zebym nie miala takich glupich mysli i juz w koncu przestala cierpiec;/ to bylo ponad rok temu a nadal wraca;/ nie umialabym teraz z nikim innym byc, nikomu nie ufam, mam uraz do facetow. pomozcie mi jakos. tak starsznie mi go zal, ze on teraz cierpi;/ oczywiscie wiem, ze kiedy ja cierpialam to on sie dobrze bawil i mial mnie gdzies. ale ja tak nie umiem. niby z jednej strony jestem zla, bo zachowywalam sie skandalicznie a z drugiej strony teraz jestem za dobra;/
  22. hipokrytka a ja uwazam, ze ciagle tkwienie w tym samym zwiazku przez wiele lat, ktory nawala i sprawia wiecej cierpienia niz radosci to toksyk:) nowy zwiazek to wcale nie jest pojscie na latwizne! to duze wyzwannie, niewiadoma i ryzyko, dlatego tak kurczowo trzymalam sie eksa, bo juz go znalam, wiedzialam czego moge mniej wiecej sie spodziewac. nigdzie nie napisalam, ze eks pati mial problem ze znalezieniem lasek do lozka, bo fakt wiele z nich samo sie pcha, zreszta wiemy ze od imprez nie stronil, po cos tam chodzil.... a to, ze nie stworzyl zwiazku nie oznacza ze nie chcial z inna, moze go jakaz poznala, przeswietlila i stwierdzila ze nie chce byc z duzym dzieckiem i nierobem? jakie perspektywy zycia jej oferowal? sam wyglad to za malo. dziewczyny wcale nie sa takie glupie jakby sie moglo wydawac. hmmmmm odbudowa starego zwiazku.... moglabym podyskutowac... po co ciagle naprawiac tego samego starego rzecha i tracic energie skoro mozna kupic nowy lepszy model samochodu? jak kto woli. szanuje twoje zdanie, bo kazdy ma prawo do wlasnej opinii. ty jestes w tej sytuacji aniolem, ktory stoi za eksem, a ja diabelkiem ktory szepcze do ucha, ze nie warto;p to co zdecyduje pati jest najwazniejsze. jej zycie, jej decyzje. musimy to zaakceptowac:)
  23. hipokrytko nie musisz sie ze mna zgadzac. ale roznica jest miedzy nami taka, ze ja nie wzielabym za pewnik ze on chce wrocic z tesknoty i milosci. jezeli odszedl, umial zyc bez niej to znaczy ze nie kochal itp. wiemy jak zle sie zachowywal. ale naprawde nie musisz sie z tym zgadzac, mozesz twierdzic ze masz przeczucie ze to prawdziwa i czysta milosc z jego strony. nikt ci tego zabronic nie moze:)
  24. hipokrytko to witaj w klubie bo ja tez bardzo zainteresowalam sie tematem facetow i tym jacy potrafia byc, jak klamac i z jakich powodow wracac. zadam tylko pytanie czy gdyby poznal lepsza chetna na zwiazek z nim to nadal chcialby wrocic? czy przez ten czas kiedy go nie bylo troszczyl sie o pati? martwil o nia i obawial czy czasem ktos mu jej nie odbije?? otoz NIE! mial to gdzies,bo ten kto kocha nie lubi sie dzielic swoja ukochana. teraz wraca dla wlasnego dobra, bo czuje ze tak bedzie dla NIEGO najlepiej.
  25. hipokrytko nie szukaj w tym usprawiedliwienia dla siebie i swojego zwiazku ok? co z tego ze twoim zdaniem nie wszystko jest czarne lub biale? czy to ma byc potwierdzenie dla tezy ze wrocil z milosci?? jaka masz pewnosc? jak jestes w stanie to udowodnic? moim zdaniem idac z nim do lozka okazala mu nad wyraz swoje uczucia... tak jak pisal jeden osobnik zwiazek musi byc czysty. zaufanie traci sie raz. a z tego co wiem on zrywal juz wczesniej, zostal przyjmowany i jak widac to nie jest pierwszy raz. poza tym pati zapewniala, ze juz go nie chce, nic nie czuje wiec jak??? w ktorym momencie robie z kobiet swieta bo tego nie rozumiem.... no to skoro twierdzisz, ze ludzi niedojrzalosc to trzeba zdecydowac czy sie chce byc z niedojrzalym czlowiekiem czy nie....
×