![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/W_member_13843406.png)
what_you_want
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez what_you_want
-
hipokrytko gdyby wg niego byla taka fajna laska to by nie odszedl....
-
i jeszcze jedno w jaki niby sposob pati jest teraz gora? hahaha wlasnie mu pokazala, ze to on jest panem i wladca. dala przyzwolenie na odejscie na kilka miesiecy, wybawienie sie i nagrodzila go seksem. przepraszam pati nie gniewaj sie, bo nie pisze tego zeby ci obrazic, ale opisuje to tak gdybym patrzyla na sytuacje calkiem obcej mi dziewczyny.
-
hipokrytko " najważniejsze, że zrozumiał, że tęskni i kocha" hipokrytko to nie czas na żarty.... gdyby kochal to by nie odszedl!!
-
hipokrytko a jaka pewnosc mamy ze to uczucia?? a moze chce wrocic z braku laku? nie spotkal takiej co by mu pizze stawiala.... kasy braklo to moze chce wrocic na staly lad
-
pati ale tu nie o nienawisc sie rozchodzi tylko o wlasna godnosc.nikt z nas nie napisal ze masz go nienawidziec. napisz tak szczerze jak sie teraz czujesz po tym? co planujesz?
-
pati on sie w ogole nie postaral, nie zrozumial bledu, nie dostal zadnej nauczki, tylko zwyczajny PREZENT za zabawienie sie twoimi uczuciami i zostawienie cie kiedy jemu tak pasowalo. mial cie na pstrykniecie palcem. moim zdaniem on teraz bedzie dobry, miesiac, dwa moze kilka, ale sie nie zmieni. bo nie dostal za swoje, on nie wie co ci zrobil, jak cierpialas itp ale tak jak obiecalam bede z toba i bede cie wspierac:)
-
pati wiesz, ze cie kocham ale musze to napisac to COS to glupota....
-
hipokrytko co innego dzielenie sie czyms z rodzenstwem kiedy rodzice kaza, wiemy ze musimy, a co innego z ukochana osoba;p ja jestem wlasnie spragniona np przytulenia do kogos bliskiego. owszem jeszcze kilka miesiecy przytulalam sie do swojego eksa i bylam z nim polotra roku, ale to nie bylo to samo. bo przytulajac sie do niego nie ufalam mu, wiedzialam ze mnie skrzywdzil. jestem spragniona przytulenia sie do kogos kto mnie kocha i jest w porzadku dlatego uwielbiam np przytulac sie do mamy;p mimo ze jestem juz duza dziewczynka;p
-
hipokrytko zgadzam sie z toba:) ja tez mam taka sama nadzieje, ze juz mnie to nie dotknie, a jesli juz to nie chce o tym wiedziec! to bardzo bardzo boli, szczegolnie kiedy pokladalysmy w tej osobie duze nadzieje, poswicilysmy jej duzo czasu, uwagi, zaufalismy itp tzn chcialabym sie dowiedziec jesli ktos mnie zdradzi, ale na samym poczatku zanim sie zakocham. najlepiej to byc bardzo ostrozna juz od samego poczatku. wolalabym dowiedziec sie o zdradzie bedac z kims pare miesiecy niz np kilka lat..... w pierwszym przypadku latwiej odejsc i pogodzic sie z tym.
-
a ja wlasnie bardzo bym chciala zamieszkac z facetem, ktorego bede kochac. robilabym mu pyszne obiadki, piekla ciasta. marze o tym;p naprawde czuje ze jestem na to gotowa. wiele w zyciu facetow juz widzialam, z wieloma sie spotykalam, troche alkoholu wypilam i przez ponad 2 lata srednio 2 razy w tyg imprezowalam:) wiec chyba sie wyszalalam. wielu facetow mnie olalo, kopnelo zwyczajnie w dupie tak samo jak wielu za mna latalo:) jasne, ze poznawanie nowych przystojniakow jest fajne i niesie ze soba duzo adrenalinki, dreszczyk emocji i motylki w brzuchu, ale nic nie dorowna zwiazkowi z osoba na ktorej bardzo nam zalezy, ktora kochamy. z ktora jestesmy dzien w dzien i wiemy ze nas nie zawiedzie, nie odejdzie itp wszystko pieknie cacy tylko zeby ta osoba nie oszukiwala i nie zdradzala a takze byla pracowita;p ja uwazam, ze jestem w stanie w zyciu wybaczyc i zniesc wszystko. uwielbiam sie poswiecac dla kogos, ale jesli ten ktos mnie oszuka perfidnie i zdradzi to koniec;/ wtedy zawala sie czlowiekowi caly swiat... mam taka traume po zdradzie, ze masakra. panicznie sie jej boje teraz.
-
hipokrytko jezeli jak sama piszesz wiesz, ze jestes bardzo ladna i inteligentna to raczej nie unioslabys tego ciezaru;p czesto przegladajac sie w lustrze zadawalabys sobie pytanie czy nie stac cie na wiecej? czy ty, taka dziewczyna powinna byc z kims po zdradzie? mysle ze tu duzo zalezy od swiadomosci siebie. wiedzialabys, ze stac cie na wiecej, ze zaslugujesz na faceta, ktory nie poleci do pierwszej lepszej jak tylko zdarzy sie okazja. dlatego odeszlabys:) zadna ladna i szanujaca sie dziewczyna, do tego madra nie wybaczy takiego obdarcia z godnosci, ponizenia. no chyba, ze facet to jakis super gwiazdor z pelnym kontem i ekstra domem. to wtedy na to tez inaczej powinno sie patrzec. takiemu duzo latwiej na chwile sie zgubic niz zwyklemu szaraczkowi, ktory nic w zyciu nie osiagnal.... chociaz znam takiego jednego bogatego gwiazdora, ktory zdradzal notoryczne, zonie nie potrafila tego przelknac i zostawila go mimo, ze byla w nim baaardzo zakochana. znam tez jeszcze jeden przyklad tzn tata mi opowiadal jak jego kolega mieszka pod jednym dachem z zona i mlodsza kochanka hehe smieszne a rownoczesnie tragiczne. facet ma pieniadze, a zona niestety cale zycie nie pracowala, nie ma dokad pojsc, wiec zaakceptowala kochanke. jest w tym domu nikim, sprzata, pierze i gotuje. a mezus pewnie szczesliwy, bo zona i kochanka pod jednym dachem.... patologia no ale coz... i tak w zyciu bywa. dlatego dziewczyny szukajcie sobie lepiej pracy!! zeby nie skonczyc tak jak ta zona;/
-
dobry anonim dokladnie! zycie to nie bajka.... niestety
-
hipokrytko poza tym jak ludzie sa zakochani na poczatku, nie wiem dokladnie jak dlugo trwa pierwsza fascynacja tak z pol roku?? to wtedy chyba chca spedzac czas tylko razem;p dopiero pozniej trzeba nauczyc sie spedzac tez czas osobno. chociaz zastanawiam sie hipokrytko czy ty nadajesz sie do zamieszkania ze swoim partnerem skoro potrzebujesz tak duzo czasu dla siebie, na swoje pasje i hobby?? nie znudzi ci sie zbyt szybko twoja milosc jesli zamieszkacie razem? bedzie widziala go codziennie! nawet jesli nie bedziesz miala na to ochoty, bedziesz miala gorszy dzien, okres, migrene, humorki i cala reszte;p
-
hipokrytko moim zdaniem w pierwszym zwiazku powodem zdrady nie byla kontrola, a brak milosci z twojej strony. ja zawsze sobie tlumacze, ze jesli ktos zdradza to nie kocha. albo kocha, ale jest na tyle glupi i prozny, ze nie rozumie jak wielka krzywde wyrzadza osobie ktora "kocha". nie chcialabym byc z zadna z tych dwoch osob, bo pierwsza nie kocha, a druga jest glupia. czasami trzeba miec troszke empatii w sobie, sprobowac postawic sie na miejscu drugiej strony... sa osoby, ktore nie toleruja zdrady i nie zdradza. ja np taka jestem. takim sie jest i juz. i powiem wam, ze ja nie kochalam tak naprawde zadnego ze swoich chlopakow. pierwszego nie kochalam, bo bylam za mloda i nie mialam pojecia co to milosc, a drugi nie pozwolil mi na zakochanie sie w nim poniewaz zbyt wczesnie mnie zdradzil. zdradzil mnie wtedy kiedy powoli zaczynalam czuc ze zaczynam go kochac. czulam to po tym, ze jego wady mi nie przeszkadzaly, a jego dobro bylo dla mniej najwazniejsze. bylam z nim w trudnych chwilach kiedy nie mial pieniedzy - pozyczalam. kiedy mial dola- pocieszalam. to mogl byc naprawde piekny zwiazek, bo nie polegal on tylko na proznosci, a na prawdziwym zyciu i walka o polepszenie jego sytuacji. widzialam, ze rodzice maja go gdzies, wiec chcialam sie nim zaopiekowac, pomoc mu. jestem ciekawa jak bedzie wygladal moj kolejny zwiazek
-
dobry anonim mam takie samo zdanie. mam bardzo konserwatywne podejscie do zwiazkow. tez nie chce, zeby moj partner ogladal sie za innymi, podziwial je i napalal sie na nie, ale niestety to chyba nieuniknione, wiec wole o tym nie wiedziec. bo ja jako osoba, ktora tak nie robi nie potrafie tego zrozumiec i zaakceptowac, wole nie wiedziec. i rowniez podejscie hipokrytki jest dla mnie kontrowersyjne, ale coz ;p ma do tego prawo:) dobrze chociaz, ze jest sprawiedliwa!! sama lubi podziwiac klaty u innych facetow to chociaz pozwala tez swojego facetowi zachwycac sie innymi kobietami. bardziej razi mnie podejscie facetow, ktorzy maja luzne podejscie do flirtowania z innymi, ale swoja dziewczyne/ zone to najchetniej zamkneliby w klatce:) takze hipokrytko masz + u mnie za sprawiedliwosc:)
-
hipokrytko tak kochana zgadzam sie z toba, czasami lepiej nie wiedziec wszystkiego:) i zgadzam sie rowniez, ze nie istnieja zwiazki idealne, nie wszystko zawsze bedzie super idealne i trzeba to zaakceptowac i pokochac partnera razem z wadami:)) pod warunkiem, ze bedzie szczery i wierny hehe ostatni zwiazek dal mi duzo do myslenia. byl duzo dojrzalszy od pierwszego. to moj ostatni eks wlasnie pokazal mi prawdziwa nature mezczyzn, ze nie zawsze kazdy facet robi to co nam obiecuje:) na niektore sprawy czasami trzeba przymknac oko ( nie mam na mysli zdrady).
-
hipokrytko no to teraz sie rozumiemy:D uwazam, ze nie na miejscu byloby idac z dziewczyna ważaca 80 kg zachwycac sie zgrabnymi laseczkami ważącymi 50 kg:) bo ta pierwsza moze poczuc sie bardzo niefajnie. nalezy w takim przypadku zastanowic sie co taki osobnik robi przy tej dziewczynie skoro kreca go duzo szczuplejsze.
-
hipokrytko mialam na mysli twoj wczesniejszy wpis. zareagowalam bo poczulam sie dotknieta. a wiesz dlaczego? bo wczesniej bylam zazdrosna o zarty z koelzankami za moim plecami. nie rozumialam tego, bo sama nie robie takich rzeczy. nie mam takiej potrzeby i nie uwazam to za do konca normalne. dlatego napisalam, ze jesli moj przyszly partner bedzie czul taka potrzebe zartowania z kolezankami za moimi plecami, ale nie bedzie to dla niego nic znaczylo to niech sobie tak robi, ale ja nie chce o tym wiedziec i niepotrzebnie sie denerwowac. a to, ze bylam zazdrosna i chcialam byc najwazniejsza dla niego ( swojego eksa) nie swiadczy o moich kompleksach, a raczej o tym ze oczekiwalam od niego dokladnie to co sama mu dawalam... oczekiwalam lojalnosci, szczerosci i wiernosci. mialam prawo tego oczekiwac i czuc sie niekomfortowo jesli on mowil co innego, a robil co innego prawda? szczegolnie kiedy sama bylam czysta jak lza...
-
hipokrytko mam wrazenie, ze nadal nie rozumiesz... tu nie chodzi o droczenie sie!!! tu chodzi o prawdziwa fascynacje inna osoba, bardziej atrakcyjna. nie wiem czy wiesz, ale bedac z kims dlugo w zwiazku powiedzmy kilka lat, 10 lub wiecej ludzie czasem "zakochuja" sie w kolezance z pracy... i wiesz o co mi chodzilo? o to, ze takie rzeczy sie zdarzaja i to jest normalne jezeli kolezanka z pracy jest fajna z charakteru i super z wygladu. bo przeciez taka jest nasza natura, ze zwraca sie uwage na piekno. ale jesli moj partner bedzie na tyle madry i sam sie z tym jakos upora, przetlumaczy sobie, ze to wlasnie mnie kocha, ja jestem wazniejsza i nie zrobi nic ze swoja fascynacja, a raczej poczeka az opadnie to ja o tym wole nie wiedziec i zyc dalej z nim szczesliwie, rozumiesz?? chodzi mi tutaj o madrosc partnera, bo zauroczenia zdarzaly sie zawsze i beda sie zdarzac. tylko od nas zalezy co z tym zrobimy. chodzilo mi o duze powazniejsze sprawy niz zachwycenie sie cudzym ubrazniem na ulicy czy fryzura... bo nie w tym rzecz.
-
dobry anonim tak bardzo dobrze to o nim swiadczylo, ze nigdy nic przede mna nie ukrywal dlatego bylam taka zaslepiona i ufalam. pisalam wczoraj, ze bardzo sie staral zebym mu ufala. nawet za zadna sie nie ogladal przy mnie, mowil ze tylko ja sie mu podobam - bzdura. zreszta po zdradzie od razu zmienil numer i jego telefon nadal nie byl ukrywany - cwany no nie? hehe
-
aaa jeszcze dla sprostowania, bo mam wrazenie ze zle mnie zrozumialas. ja piszac, ze TERAZ rozumiem ze partner moze sie zauroczyc kims innym nie oznacza, nie oznacza ze wczesniej oczekiwalam zeby mnie ubostwial wiec nie wiem po co tak napisalas... zabrzmialo to tak jakbym ja miala to na mysli... zupelnie nie o to mi chodzilo. mialam na mysli, ze teraz jestem bardziej tolerancyjna i wole pewnych rzeczy nie wiedziec. ale wczesniej sadzilam, ze jesli partner wybral mnie, jest ze mna to mam jakas przewage nad innymi dziewczynami, ze jestem dla niego z czyms lepsza, wyjatkowa. oczekiwalam, ze kazdy chlopak swoja dziewczyne powinien stawiac na peirwszym miejscu i wlansie nia zachwycac sie najbardziej i uwazac za najlepsza... moze czasem za najpiekniejsza?? tak wiem naiwna bylam... teraz jestem bardziej tolerancyjan i liberalna
-
kochana ja tez nigdy nie wyludzalam od nikogo komplementow. smiem twierdzic nawet, ze jestem troche dziwna, bo rzadko w nie wierze i nie bardzo lubie. nie lubie kiedy faceci za bardzo slodza alba pieprza glupoty ( ze np wygladam lepiej rano bez makijazu po mocno zakrapianej imprezie). im komplement rzadszy tym lepszy dla mnie. a ja juz wiem, ktore sa szczere, bo doskonale znam swoje mocne i slaby strony, mam duzo luster w domu i naprawde nikt nie musi mi wytykac moich wad lub zachwalac zalet, bo jestem ich w 100% swiadoma.
-
hahaha rozbawilas mnie teraz hipokrytko:)) zarzucasz dobremu anonimowi, ze czyta cie nieuwaznie, ale tutaj przeciez nie chodzi o zachwycenie sie czyjac fryzura czy ubraniem! tylko ciekawe co bys zrobila/ powiedziala/ jakbys sie poczula, gdyby twoj ukochany facet w ktorym jestes niesamowicie zakochana i oddana zachwycilby sie lepsza pupa dziewczyny na ulicy??? stwierdzil ze to jego ideal, a twoja pupa powiedzmy bylaby 3 razy grubsza i sflaczala? nadal bylabys taka wyluzowana?? gdybys zauwazyla ze twoj ukochany zwraca uwage i zachwyca sie tylko dziewczynami ladniejszymi od ciebie nadal wszystko byloby ok? nadal nie czualbys sie gorsza i uwazalabys ze tylko zakomeplsione podludzia widza w tym problem?
-
mazeltov dokladnie:) ja narzekalam i wypominalam bo nie umialam sie z tym pogodzic, zrozumiec. teraz jestem w trakcie wybaczenia. zawsze wiedzialam, ze u mnie wybaczenie bedzie mozliwe tylko wtedy kiedy odejde. bedac z nim nigdy bym o tym nie zapomniala. ta zadra na zawsze by we mnie pozostala. aaa no i uwazam, ze ludzie sa tylko ludzmi, nie oczekujmy od swoich partnerow zbyt wiele... kazdy ma prawo sie chwilowo zauroczyc, poflirtowac i ja to naprawde rozumiem. tylko trzeba umiec powiedziec sobie stop.
-
hipkrytko dokladnie tak:) teraz mam takie samo podejscie jak ty. wczesniej kontrolowalam, sprawdzalam. nie przepuscilabym takiej okazji j kiedy on idzie do wc, a telefon lezy na biurku:D widocznie nigdy nikomu nie ufalam... i sprawdzalam ten telefon zeby sie upewnic, ze wszystko jest ok. tzn ufalam swojemu eksowi, ale szukalam jakiegos potwierdzenia. nie jestem naiwna po prostu ( nie bylam). wyznawalam zasade "ufaj i sprawdzaj". wiesz... kiedy ktos sam jest uczciwy i lojalny w 100% oczekuje tego samego, ale zycie pokazalo mi ze nie wszyscy ludzie sa tacy jak ja... sa rozni ludzie, ja czulabym sie bardzo nieswojo gdyby flirtowala z kims za plecami chlopaka, ale sa tez tacy ktorzy nie widza w tym nic zlego. nie mozna mierzyc wszystkich jedna miara:) z jednej strony ciesze sie, ze zdrada wyszla na jaw, bo okazalo sie ze dzisiaj ten chlopak jest mi calkowicie obojetny. gdyby mnie nie zdradzil pewnie nadal bym z nim byla, ale te uczucie by umarlo smiercia naturalna. a tak to przynajmniej odeszlam z czystym sumieniem. odkrycie zdrady bylo bardzo bolesne, nie chce juz tego znowu przezywac. kosztowalo mnie to rok traumy. nastepnym razem jak naprawde sie zakocham to nie bede tego tak skrupulatnie sprawdzac. intuicja sama mi podpowie czy jest wszystko ok czy nie. czasami lepiej jest nie wiedziec. moge jedynie napisac, ze zdrada ma rowniez swoje zalety:D chlopak wtedy bardziej nas docenia i przekonuje sie na wlasnej skorze, ze to co wydawalo sie takie fajne ( inna dziewczyna) jest zwyczajna dziewczyna, niczym nie rozniaca sie od nas. bo czasem im sie wydaje, ze trawa u sasiada jest bardziej zielona i koniecznie chca to sprawdzic:)