![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/W_member_13843406.png)
what_you_want
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez what_you_want
-
małao no nadal tutaj jestem a co?:)) jak widac Ty tez tu zagladasz
-
hipokrytka i gość cześć:) zgadzam sie z wami obydwiema:) i o dziwo Hipokrytko ja równiez sie z kims spotykam ( jeszcze nie jestesmy razem) i tez jest starszy ( o 5 lat). Nie wiem czy chcialabym z nim byc, znowu komus zaufac od poczatku itp ale podobaja mi sie te nasze spotkania i to jak sie o mnie stara. Widze tez roznice w swoim podejsciu, podchodze do tego calkiem na LUZIE, slucham wszystkiego co mowi, ale mam do tego dystans, nigdy nie wiadomo co mu w duszy gra. Jestem egoistka, potrafie zyc sama i nie pozwole sobie tego zburzyc. Jestem troszke chlodna dla niego, on widzi ze mam dystans, troszke go to smuci a zarazem jeszcze bardziej przyciaga do mnie. a moj ex ma juz dziewczyne:) zycze mu jak najlepiej. Czas leczy i goi rany:) a ból uczy, aby juz nigdy nikomu nie ufac w 100%. Wiem, ze jak ktos teraz mnie zdradzi, zrani, zostawi to juz na pewno nie bede tak bardzo cierpiala jak kiedys, bo teraz jestem tego świadoma! juz nigdy nie powiem " on nigdy mnie nie zdradzi" - trzeba zawsze brac to pod uwage, profilaktycznie zeby pozniej w razie wtopy nie bylo powtorki z rozrywki. pozdrawiam:)
-
gość34 Kochana ja zawsze miałam i mam swoje zdanie i nikt mną nie manipuluje:) Mnie pan Wokulski nie zdradzał, nie skrzywdził, więc nie mam prawa go za to karać i rozliczać. Do mojego życia wniósł wiele mądrości i nadziei na lepsze jutro.
-
A co do moich rodziców to są razem do tej pory i nie wyobrażają sobie bez siebie życia :)
-
aaa i jeszcze jedno. Gość napisal to : " .To była tylko dziewczyna a pan 23 letnim chłopcem.To normalne w takim wieku.Tak u młodych dziewczyn jak u chłopców. Zdarza się dosyć rzadko,że tacy młodzi ludzie zostają ze sobą.Na ogół znajdują sobie kogoś innego.Za młodzi są na stały związek.Nie te priorytety." To Ci coś teraz napiszę Kobietko. Mój tata w wieku 23 lat był już rok po ślubie. Miał żonę, syna, mieszkanie, samochód, zaczął budowę domu, dobrą pracę + własną działalność gospodarczą. I nie uważam, że był za młody na stały związek!! co za bzdury do jasnej ciasnej! A o priorytetach juz nie wspomne... nie oceniaj wszystkich własną miarą....
-
Drogi Gościu I powiem Ci jeszcze, że wiem dlaczego zaatakowalas pana wokulskiego, bo napisal o tej wazie jako o zaufaniu. Zabolalo Cie to, bo jednak Ty dalas szanse a widzisz jak ludzie reaguja na taką strate zaufania i zrownanie kobiety z ziemią poprzez zdradę. I wiesz co C***owiem?? G***o prawda, że zaufanie da się naprawić i odbudować. I wiem to na własnej skórze, na skórze własnej matki, babki, ciotek, przyjaciółek i wielu wielu innych koleżanek. Kobieta, która zostaje przy facecie, który ją zdradził jest słabą kobietą!!! Sama taka kiedyś byłam. Poczytajcie sobie te forum, jaka byłam uzależniona, wystraszona ze juz nikogo nie znajde ( na poczatku miewa sie takie mysli), byłam z nim i wmawialam sobie ze kiedys o tym zapomne, ze to przestanie bolec. I wiesz co? NIGDY o tym nie zapomnialam!! Przez 8 miesiecy po zdradzie z nim bylam i katowalam sie myslami, wspominalam, plakalam itp ale w koncu zebralam sie w sobie i odeszłam. PODZIWIAM kobiety, ktore od razu po zdradzie potrafia odejsc. Jestem silną babką i zawsze powtarzalam ze nie wybacze zdrady i odejde, a jednak cos mnie przetrzymalo jeszcze przy nim 8 miesiecy. Trzeba miec naprawde niesamowite jaja, zeby byc ZAKOCHANĄ i odejsc od kogoś od razu jak wykryje sie zdrade. To święta prawda, że zaufanie traci sie raz bezpowrotnie jesli chodzi o takie sprawy jak zdrada. Jesteś kobietą pokrzywdzoną, sponiewieraną i próbujesz sobie i nam tutaj wmówic ze jest inaczej.... niestety kochana... nie masz na tyle jaj, żeby spojrzeć prawdzie w oczy. Ktoś kto kocha NIE ZDRADZA. Po co jesteś z kimś kto Cie zdradził? nie kochał? pewnie ze strachu przed samotnościa, pewnie wmawiasz sobie ze kochasz go jeszcze bardziej a ta zdrada umocnila wasz zwiazek, tez probowalam sobie to wmawiac, ale jestem zbyt szczera i po prostu nie umiem udawac, nawet przed samą sobą. Może z nim będziesz, może zaufasz mu na nowo, ale wiedz , że NIGDY o tym nie zapomnisz. Zawsze przy kazdej kłotni bedzie Ci to sie przypominac i bedziesz miala ochote mu to wypomniec, czesto bedziesz sie zastanawiala co ona miala czego Ty nie masz. Każda polotka o czyjejś zdradzie, scena w filmie, slowa w piosence bedą Ci o tym przypominac... Wiem to na pewno. Może troche za ostro to napisalam, ale jak widac u mnie pomimo uplywu prawie 2 lat od tego zdarzenia nadal kłegi sie wiele emocji. Bo zdrada boli i niszczy człowieka od środka. Mimo wszystko życzę C***owodzenia ! I pozwól innym mieć swoje zdanie i nie licytuj sie kto wycierpiał wiecej w głowach innych nie siedzisz :) Pozdrawiam
-
witajcie kochani i niekochani :) a która tutaj kobietka ma czelność krytykować i atakować Pana Wokulskiego??!! To jest prawdziwy facet z jajami z którym można o wszystkim pogadać i który ma ODWAGE przyznac sie do tego jaki był kiedys i jak patrzył na kobiety ( bardziej przez pryzmat seksu). I ja jestem mu wdzieczna i podziwiam, ze sie przyznal a nie pieprzy farmazony o jakiejs pieknej mlodzienczej platonicznej milosci... Taka jest rzeczywistosc, mlodzi mezczyzni maja swoje potrzebny i wiekszosc z nich szuka sobie kogos, glownie zeby sie zaspokoic. No prosze mi tu wskazac gdzie chłopak wiaze sie z kobieta z czystej milosci i nie mysli o seksie, nie wybiera sobie kobiety (dla niego) pięknej, zgrabnej, szczuplej w zaleznosci od wymagan. Takie jest życie, ze jednak dla facetów wyglad jest CHYBA najwazniejszy niestety ( a co za tym idzie seks;/) no ale mniejsza juz z tym. Drogi gościu ja tez zostalam zdradzona jako młoda dziewczyna przez swojego chlopaka, z ktorym wcale nie bylam 10 lat i wcale nie uwazam, ze ty cierpialas bardziej i ze to ciebie spotkalo cos straszniejszego. Wrecz przeciwnie!! Ja bylam ( i wciaz jestem) młoda, ŁADNA, chętna, szczera, wierna, dobra, kochana, wykształcona i wiele innych by jeszcze wymieniać. ON nie mial powodu by mnie zdradzic, bo nawet nie zdazylismy sie sobą znudzic, nigdy nie "bolała mnie głowa" itp.... wierzyłam w miłość i tak brutalnie mi tą wiare odebrano;/ wiarę w ludzi. Ty to juz troche inna historia. Przez 10 lat moglas sie troche znudzic partnerowi... bez obrazy, moglas przytyc, postarzec sie, zbrzydnac, rozleniwic, przestac starac, wspolne mieszkanie, rachunki, problemy dnia codziennego tez zapewne zrobily swoje... Ja bylam zadurzona po uszy, zaślepiona, moze zakochana, nie widzialam zadnych wad partnera. A ty wiedzialas z kim masz do czynienia... przez 10 lat zdazylas go zapewne poznac, pewnie nie jeden kryzys mieliscie za soba ( my nie). Jestes dorosla kobieta i pewnie bralas pod uwage ze zdrada moze sie przytrafic kazdemu... no chyba ze bylas jedna z tych zahukanych pań, ktora obgadywala inne zdradzane kobiety w stylu " ten zdradza tą, ale mój misiu na pewno by mi czegoś takiego nie zrobił" może... kto wie. I zmierzam do tego, że nie jestes w stanie stwierdzic kogo bardziej to bolalo, mnie to w co wierzylam przez cale zycie?? w romantyczna i szczera milosc? czy Ciebie starszą,bardziej doświadczona kobiete, ktora przeciez wiedziala jacy facec***otrafia byc.... Powiem tylko tyle, ze ja do tej pory nie ufam ŻADNEMU męzczyznie i z zadnym nawet nie chce ( na razie) sie zwiazac. Odbilo to na mnie ogromne piętno, przeplakalam wiele nocy i dni, ale do glowy by mi nie przyszlo obrazanie na forum i licytowanie sie kto wycierpial mniej, wiecej i dlaczego akurat to ja jestem ta najbardziej pokrzywdzona.
-
ja bym go juz nie przyjela z powrotem....
-
malinka z tego co pamietam dochodzilam do siebie 8 miesiecy takze sporo.... ale teraz juz nawet tego nie pamietam jak cierpialam. to tak jak po porodzie:D w trakcie porodu bardzo boli, ale podobno jak tylko kobieta bierze dziecko w swoje ramiona od razu zapomina o bolu. Tak wlasnie jest teraz ze mna, nie pamietam tego bolu. I mam nadzieje, ze jesli sie rozstaniecie to tez szybko sie z tym uporasz. No ale oczywiscie teraz trzeba miec jeszcze nadzieje poki czas i szansa na to ze jeszcze moze jeszcze sie opamieta...
-
malinko bylo mi bardzo dobrze po rozstaniu. Ani razu nie zatesknilam a teraz jestem szczesliwa singielka:) Rozstanie bylo najlepsza rzecza jaka przytrafila mi sie w tym roku:) Tylko, ze u mnie powodem rozstania byla zdrada... nie umialam jej przetrwic, scierpiec, zaakceptowac, nie umialam juz zyc z tym czlowiekiem po tym jakim okazal sie padalcem. Ale ja tez troszke bylam z nim po tej zdradzie i cierpialam w tym zwiazku, moje ciagle pretensje, wypominanie, awantury, wyzwiska, mszczenie sie doprowadzily do tego, ze ten zwiazek stal sie bardzo toksyczny przez te kilka ostatnich miesiecy, az do momentu gdy cos we mnie peklo. Wtedy poczulam sie wolna, poczulam ze juz go nie potrzebuje i odeszlam.
-
malinka u mnie to inna sprawa, bo ja nigdy nie kochalam tej osoby, ale na swoj sposob bardzo mi na niej zalezalo... to byl pewien rodzaj przyjazni. Moj eks nie byl w moim typie, a bylam z nim, bo za mna chodzil i wyprosil to wrecz na mnie no i kolezanki strasznie mi go rekomendowaly. Bylam sama, wszyscy chcieli nas zeswatac no i sprobowalam. Wtedy kiedy zaczynalam cos do niej czuc.. chyba milosc... nie wiem, on zaczal sie oddalac i zdradzil. To nie byla milosc, ale cos mnie ciagnelo do niego, zapewne przyzwyczajenie, pamiec o wspolnych mile spedzonych chwila, moze jakis sentyment. Wiem jedno osoba, ktora kocha nie chce sie rozstawac.... a osoby, ktore tak sie bija z mysla " odejsc czy zostac" juz raczej nie kochaja.... nie jest latwo zostawic kogos na kim zalezalo... ale to juz nie jest milosc... To jest moj przypadek. Nie sugeruj sie mna do konca... ja jestem kobieta, Twoj chlopak facetem. Mamy calkiem inne postrzeganie swiata... Mam nadzieje, ze sie opamieta i wroci do Ciebie, bo cos mi mowi ze fajna z ciebie dziewczyna...
-
malinko ja pewnie bym probowala dociekac prawdy o co chodzi, ale dobrym sposobem byloby puscic go wolno... jesli mu zalezy wroci... no chyba, ze inna kopnie go w d**e i wroci na staly lad z braku laku ;/ "Czesto ludzie tak boja sie samotnosci, odrzucenia, ze potrafia walczyc o zwiazek, ktory sami czuja, ze ich bardzo unieszczesliwia. Czuja sie bezradni bo z jednej strony cierpia a z drugiej boja sie to zakonczyc." - mysle, ze te slowa są tutaj kluczowe. Ciezko zakonczyc zwiazek chociazb ze strachu. Ja mialam tak samo, nie czulam sie szczesliwa a mimo to tkwilam w nieszczesliwym zwiazku.... czas zrobil swoje i teraz juz jest wszystko ok. U ciebie z pewnoscia tez kiedys tak bedzie:) Poki co najlepsza szczera rozmowa pod warunkiem, ze on bedzie szczery.... ciezko ocenic. Nie znam was ani jego wersji... na pewno staraj sie nie byc nachalna, bo to nie pomoze.
-
eh malinko, ja nie wiem czy jest inna, Ty nie wiesz czy jest inna i tyle w tym temacie. Tylko on sam wie jak jest naprawde. Ale gadane kocham cie, ale nie mozemy byc razem do mnie nie przemawia. ...
-
pan wokulski ""WYW" a moze powinnas byc zupelnia inna w stosunku do swojego eksa? moze on nie potrafil docenic "wolnosci" moze to typ faceta, ktory potrzebuje zeby go trzymac krotka reka bo znam i takich." - Nie, mysle ze nie o to w tym chodzi zeby wszystkiego zabraniac... co to da? skoro jego i tak ciagnelo? jemu zdarzalo sie mnie oklamac, ze idzie spac a poszedl z kolegami na piwo. Tylko wiadomo, ze o takie cos bym nie zerwala, ale wiadomo byla nieprzyjemna rozmowa. W zyciu nie chodzi o to, zeby zlapac k****arza i wsadzic go do klatki, pilnowac, zyc w stresie itp. No sam powiedz czy chcialbys miec dupodaje, ktora musialbys pilnowac na kazdym kroku. facet sam musi chciec byc wierny, bez łażenia za nim, pilnwaniem i cialgym wkurzaniem sie. Hipokrytko dobrze piszesz i teraz mi sie przypomnialo, ze kiedys juz byl taki temat. I znowu tak samo mysli i kiedys tez tak pisalam. Jako ze nie wierze ze ktos zawsze bedzie wobec mnie w 100% fair i bede w nim bardzo bardzo zakochana to wole nie sprawdzac, zeby przypadkiem czegos nie znalezc i nie zepsuc tej relacji... ( ale w zyciu codziennym musialby byc lux;p) kiedys tak pisalam:) i nadal tak sądze. Ale na pewno nie nie sprawdze tylko dlatego, ze ufam. Jezeli nie sprawdze to powodem bedzie tylko i wylacznie strach przed rozczarowaniem.... Ale mysle, ze na poczatku zwiazku jak kogos jeszcze dobrze nie znamy, nie mamy dzieci, zobowiazan, jestesmy mlode to warto sprawdzic... bo pozniej po 15 latach moze nie warto szukac dziury w calym jesli nie ma zadnych zlych oznak...
-
hipokrytko " nie miałaś takiego lęku wtedy, że może coś znajdziesz, że źle postępujesz, że jak nic nie znajdziesz, to będzie Ci głupio?" - nigdy nie byloby mi glupio i nie bylo, bo mam prawo żądac wiernosci w zwiazku i mam prawo sie o tym przekonac. Źle robi osoba, ktora klamie i zdradza, a nie osoba, ktora chce wiedziec o tym jak jest naprawde. Czyli widzisz jednak ten strach zawsze jest, ze cos znajdziemy:D wiec to juz jest brak zaufania. I tak, u mnie zawsze byl ten strach i najwidoczniej nie bezpodstawnie . Mam znwou identyczne podejscie tak jak Ty!! ze lepiej nie sprawdzac, bo nikt tak do konca nie bedzie zawsze w 100% fair.. dlatego lepiej nie sprawdzac i nie wiedziec, nie psuc jesli w zwiazku na co dzien jest dobrze. No ale razi mnie w oczy tylko to, ze nie nazywamy tego wprost " Lepiej nie sprawdzac, zeby czegos nie znalezc i zyc w blogiej nieswiadomosci" a piszemy " nie sprawdzaj, bo to oznaka braku zaufania, bo to nie na miejscu, wscibskie, ze on ma prawo do prywatnosci ble ble ble". Wiecie o co mi chodzi???? Nie wiem ktora opcje wybiore jak kiedys sie z kims zwiaze... Czy latami nie kontrolowac i dac "wolna reke" partnerowi, a pozniej jak wyjdzie to po latach i zostane w reku w nocniku to zalowac, ze nie kontrolowalam i moglam dowiedziec ze wczesniej??? Czy zyc z pewnoscia co jest grane i miec 100% swiadomosci co sie dzieje w moim zyciu.... tylko ta prawda moze byc bolesna, bo jak hipokrtyka wspomniala bardzo ciezk znalezc ( o ile w dzisiejszych czasach isnieje jeszcze taka mozliwosc) porządna osobe, ktora NIGDY nie zdradzi i nie zrani nas na boku. A jesli chodzi jeszcze o mnie... histeryczka nie jestem, raczej realistka, a czasami nawet bylam zbyt poblazliwa, bo nigdy nie mialam nic do tego ze moj eks mowil o jakichs kobietach ze sa ladne, nie zabranialam ogladac pornosow, rozmawiac z kolezankami itp itd naprawde mialam zaufanie i nie traktowalam go jak male dziecko... a i tak wszystko na nic jak ktos jest kanalią... i o byle rozmowe czy niewinny flirt tez nie robilam afery.. o nic.
-
nie ogladasz perfekcyjnej pani domu?;p sprawdzenie czy jest czysto (w moim zwiazku), taka przenosnia hehe
-
"nie wszyscy faceci sa r.u.c.h.a.c.z.a.m.i." - oczywista oczywistosc, ktora juz dawno zaakceptowalismy :) Tyle tylko, ze r****cze sa wsrod nas, a nikt sie nie chce przyznac do bycia ruchem, wiec w jaki sposob odroznic r****cza od nier****cza? Poza tym, zeby zdradzic wcale nie trzeba byc r****czem, moze to byc jednorazowy skok w bok lub np w ciagu roku 2 skoki dla podniesienia wlasnej wartosci i adrenalinki:) ja Pati rozumiem, ze nie sprawdzila. Ona taka jest. A ja jestem wlasnie taka jak piszę. Wiem, ze na pewno nikomu bezgranicznie juz nie zaufam i kiedys jesli stworze zwiazek to po tym co przezylam na pewno bede chciala zrobic tzw test bialej rekawiczki w naszym zwiazku hehe
-
"czy w mysl zasady "zakazany owoc smakuje lepiej" nie jest lepszym wyjsciem dac partnerowi pelna swobode zeby wiernosc byla jego wlasnym wyborem" że co!!! teraz to zauwazylam hehe Wierność jest podstawa zwiazku i milosci, nie mozna byc zadnym wyborem. Jesli ktos decyduje sie na bycie ze mna w zwiazku to nie ma wyboru, musi byc wierny albo raus!
-
a ja kurcze bym sprawdzila;p taka juz jestem, ze skoro ufam i wiem, ze nic zlego nie robi to dlaczego mialabym nie wejsc i nie sprawdzic? przeciez niczego bym sie nie obawiala... ze znajde tam cos niepożadanego;p Patii dobrze zrobilas sama dla siebie, a ja sama dla siebie bym sprawdzila bo taka juz jestem;p ja zyje wedlug zasady "ufaj i sprawdzaj". Gdybym kiedys nie kontrolowala swojego eksa to dalej bym z nim byla, a on posuwalby dalej laseczki na boku... niektorzy ludzie bardzo dobrze graja... ( mowie o swoim eks) " Jak jest ucziwy i chce byc z Toba to szpiegowanie niczego nie zmieni, nic nie pomoze a moze tylko wam zaszkodzic." - a jesli jest nieuczciwy i mydli dziewczynie oczy marnujac je w ten sposob zycie?? to kontrola moze tylko pomoc a nie zaszkodzic, bo gdyby cos robil zlego to mialaby tego pewna swiadomosc z kims planuje spedzic reszte zycia i mialaby wybor przede wszystkim : zostac czy odejsc ;P
-
pan wokulski brawo:) jak ktos jest r.u.c.h.a.c.z.e.m to tu nie ma co ratowac! zadne starania,kwiaty, kolacyjki, kino nie pomoze. Kobieca intuicja to jest to. Moja mnie sprowadzila na te forum juz dawno temu i wlasnie od momentu jak tutaj zajrzalam powinnam go kopnac mocno w d**e, duzo mniej nerwow i łez by mnie to kosztowalo. A ile czasu bym zaoszczedzila...
-
I bardzo dobrze, ze o tym napisales. niech te glupie kobietki poczytaja jacy mezczyzni sa naprawde, o czym mysla , jak udaja aby nas omotac. A w glowie siedzi im tylko jedno ( r****czom), a nie niektore mysla, ze niewiniatko maja w domu ( do mnie). Uwazam, ze sa rowniez normalni faceci, ale trudno ich odroznic bo r****cze to bardzo dobrzy aktorzy. Jak raz przylapie sie faceta na jakims kryciu, kombinowaniu, flirtownaiu lub nie daj Boze zdradzie to juz powinna zapalic sie czerwona lampa u kobiety. Moj udawal niewiniatko, ale na szczescie prawda wyszla na jaw i pozbylam sie dziada! Bolalo jak cholera, bo bylam bardzo zaangazowana w ten zwiazek, ale ciesze sie, ze juz z nim nie jestem. Duzo sie nauczylam. Przede wszystkim tego, ze nie kazdy jest taki za jakiego probuje sie podawac/ przedstawiac i trzeba naprawde "zjesc z kims beczke soli" aby tego kogos poznac. Życie wcale nie jest takie piekne i kolorowe jak tutaj niektore cnotki niewydymki myślą....
-
"... tylko biadolicie jak to wam zle..." - wrecz przeciwnie! ja pisze o tym jak mi teraz dobrze:) pan wokulski i hipokrytka dobrze pisza:) poza tym dokladnie tak jak pan wokulski napisal uwazam, ze maz " do mnie" to zwykly r****cz i smiem twierdzic, ze pewnie gdzies tam po katach wciąż przyprawia jej rogi, bo niestety ale genow nie da sie zmienic. W mysl powiedzenia " kto k***ą się urodził kanarkiem nie zdechnie" :]
-
hahah no nie moge, co za pustak to pisze.... sama o sobie, lecz sie.
-
czytajaca nr 3 no bo tak naprawde to ch*j to obchodzi! to nie jest forum o moim życiu prywatnym i tym co powinnam wedlug niej a czego nie powinnam, a o życiu uczuciowym i nie zbaczajmy z tego tematu. poza tym jezeli cie interesuja jej bajeczki to sobie czytaj, bo nie raz juz udowodnilam ze tak kobieta ewidentnie klamie i buja w oblokach. a jakie niby ona ma doswiadczenia???? moze jedynie ci napisac jak to jest byc robiona w trąbe przez 7 lat, uzalac sie nad soba, a jak facet sie wyszumial, pozaliczal wszystko co sie ruszalo to wtedy stwierdzila, ze zlapala pana boga za nogi. Przepraszam bardzo ale znam juz ta historie na pamiec i naprawde mnie nie urzekla hahah jezeli chcesz poczytac o zmienianiu pieluch i wstawaniu w nocy, rozstepach czy zwisajacych cyckach to zmien forum. Jaki sens jest czytac wypociny jakiejs mitomanki??? malo bajek masz na kablowce?
-
popieram hipokrytke:)