Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

janka72

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Biest-Stany jako cel podróży bardzo polecam.mieszkałam tam kilka dobrych lat(w NY i na Long Island) i co tu dużo mówić ja po prostu kocham Stany, kocham Nowy Jork.jak tylko córeczka która na razie mieszka w moim brzuchu osiągnie dojrzały wiek-4 lata to ruszamy do Ameryki ,bo tęsnota momentami mnie zżera!
  2. hej! to ja szczęśliwa 40 l kangurzyca.właśnie wróciłam z wiejskiej głuszy i widzę,że jakieś smętki Was ogarnęły po wakacyjnych tematach...co do wakacji,to też byliśmy na Teneryfie w majowy weekend (w Los Cristianos konkretnie) i powiem szczerze,że to moje największe rozczarowanie(Kanary to zawsze był dla mnie jakiś synonim wyjątkowości,nadzwyczajności ...oczywiście zjeździliśmy wyspę i ładnych miejsc nie brakuje(Masca),ale jednak przeważa wrażenie kurortowiska-tam gdzie nie dociągnięto rurki z wodą przeważa czarny żużlowy krajobraz(oczywiście poza północnymi ,mokrymi i zimniejszymi rejonami)z ciągnącymi się kilometrami foliami pod którymi hoduje się banany...za to wspomniana tu Majorka gdzie byliśmy 3 lata temy(Fuengirola)owszem,bardzo mi się podobała jako całość-atmosfera,wspaniałe krajbrazy,cieplutka,woda,ciekawe miejsca .w moim sercu to jednak greckie wyspy są nr 1 i zawsze polecam z czystym sumieniem(choć mój M twierdzi,że Grecja jest zapyziała to dla mnie bardziej klimatyczna niż czyściutka Hiszpania i jej wyspy).Ivanka wspomniała Bieszczady i oczywiście zgodzę się z nią w pełnej rozciągłości-nawet ostatnio śniły mi się:))byliśmy tam we wsi Strzebowiska ,kwatera-Chata Balina-cudne miejsce z widokiem z tarasu na góry,czyściutko,komfortowo ,więc też w 100%polecam wyżej padło pytanie na kiedy mam termin-teoretycznie na 15 listopada,więc prawie połowę mam już za sobą.napiszę Wam coś zabawnego dot. wieku,otóż na karcie informacyjnej z Centrum Zdrowia Dziecka skąd przysłano mi wyniki amniopunkcji,jako wskazanie do badania napisano:zaawansowany wiek pacjentki:)))) teraz Wasze minorowe nastroje:nigdy nie pomyślałabym ,że możecie odpuścić.owszem,czasem warto zmienić taktykę ,ale swoje robić trzeba.czyli koniecznie sprawdzić w kalendarzu kiedy teoretycznie ma być owulacja i w tym czasie zauroczyć M(najlepiej dwa razy w TYM właściwym tygodniu)-to nic nie kosztuje i daje psychiczny odpoczynek-nie robię testów owu,nie patrzę na śluz i inne fizjoobjawy-ja stwierdziłam,że nie będę kierować się tymi wskazówkami,bo w moim 40 letnim ciele wszystko jest inaczej niż w młodym więc nie mogę kierować się tym czym młode dziewuchy.to taka moja prywatna filozofia -filozofia lenia trochę też,ale byłam już tak zakręcona w "nasłuchiwaniu"nadchodzących sprzyjających okoliczności,że wykończyłam się tym totalnie.będę zagrzewać Was do walki w każdym razie.ps.to co napisałam wyżej nie ma odniesienia do dziewczyn z problemami zdrowotnymi-tym co najwyżej mogę doradzić konsultację z innym lekarzem-nawet nie wiecie jak medycy mogą różnić się w ocenie sytuacji-o tym może nastepnym razem
  3. witam wszystkie panie.czytam Wasz wątek od początku(czasem hurtowo ślepiąc do późnej nocy)no i postanowiłam przestać być tylko podglądaczem:) tym bardziej,że b.dobrze rozumiem co czujecie. kiedy zdarzyło mi się czytać rady na forach w stylu"kochane trzeba odpuścić,zapomnieć a wtedy przyjdzie ciąża" to miałam ochotę wysłać wirualną serię z karabinu...zapomnieć,że chce się mieć dziecko?równie dobrze można zapomnieć swoje imię albo drogę do domu-jednym słowem "cudowne" rady.Wy nie tracicie nadziei i to jest super!ja przyznaję,że po 3 latach poddałam się.w wieku 36l urodziłam synka i od tamtej pory od razu działaliśmy aby powiększyć rodzinę i nic.nawet raz(!), w ubiegłym roku wybrałam się do gina(przeczytałam artykuł tej pani o trudnościach z poczęciem drugiego dziecka i uderzyłam do niej właśnie) aby przebadać się,czy ja jeszcze coś mogę w tym kierunku itd-sądziłam,że może jako 39 latka dostanę też jakieś wzmacniacze farmakologiczne-no i nic-okazało się,że wszystko jest ok i proszę przysłać męża...M oczywiście nie miał zamiaru dać się przebadać..to było na wiosnę,a jesienią dopadła mnie jakaś depresja no i postanowiłam obrazić się na cały świat i na siebie za to moje totalne,bezowocne zafiksowanie,ale wiecie jak jest-kobieta która pragnie dziecka nigdy nie odpuści:)ja postanowiłam tylko jedno:dosyć kupowania testów owu-ciążowych-przez ponad 3 lata dostatecznie wzbogaciłam okoliczne apteki(aby panie mnie nie kojarzyły kupowałam w kilku różnych-nawet ma zakupach w centrum handlowym potrafiłam kupić i natychmiast zastosować taki test:)tak więc zrezygnowałam z tych testów,które pokazywały to co trzeba,ale i tak nic z tego nie wychodziło.pozostałam tylko przy internetowym kalendarzu płodności ze strony gazeta.pl(zakładka "dziecko" opracowany przez dr Południewskiego) i "celowaliśmy" 2x w tym właściwym tygodniu...tak w ogóle to nawet własnemu mężowi nie przyznawałam się do tego jak bardzo chciałabym mieć drugie dziecko o innych nawet nie wspomnę-wiadomo jestem w tym wieku i chcę więcej niż mam...hmm no więc od lutego nie tylko mam 40 lat ale też jestem w ciąży.wiem,że nie chcecie rad,bo ile ludzi tyle przypadków i skomplikowanych losów-nie ma więc co gadać na darmo,ale oczywiście myślę o Waszych staraniach z sympatią i zrozumieniem pozdrawiam.j
×