Wieczorne spacery po parku nie zawsze kończą się tylko pogryzieniem przez komary ,czasem kończą się całkiem przyjemnie a raczej bardzo bardzo przyjemnie.
Jestem tego przykładem jakiś czas temu poszliśmy z moim mężem na spacerek,był ciepły wieczór więc ubrana też byłam skąpo.
Miałam białą sukienkę do połowy uda oczywiście bez stanika i do tego tylko skąpe stringi i sandały na koturnie. Zjedlismy jakieś lody wypiliśmy piwko a że zrobiło się już ciemnawo ruszyliśmy spowrotem do domku ,traf chciał że właśnie przez park.
Mojemu zebrało się na amory złapał mnie za tyłek ,zacząć całować po szyji,łapać za piersi .
Usiadł na ławce pociągnął mnie tak ,że usiadlam mu na kolanach zaczął mnie całować,czułam jak jego łobuz budzi się do życia.Delikatnie zaczęłam go masować przez spodnie i drażnić wkońcu nie wytrzymał i rozpiął mi sukienkę i zaczął całować po piersiach nie chcąc być
dłużna wyłożyłam rękę w spodenki i zaczęłam się bawić jego kutasiem.
Był już tak napalony,że przy mocniejszym dotyku zaczął pojękiwać nie chcąc by długo się meczył uklęklam i zaczęłam go lizać najpierw delikatnie potem coraz szybciej od czasu do czasu lizalam też jajka.
Pracowałam jezyczkiem sprawnie więc mój mąż szybciutko złapał mnie za włosy przycisnał delikatnie i powiedział nie przestawaj po czy poczułam jak jego kutas zaczął drgać i ciepła spermę zalała moja buzię .
Wyssalam go do końca,potem przyszła moja kolej więc położylam się na ławce a mój zaczął delikatnie masować moja cipeczkę,po czym włożył mi paluszki i poruszając nimi zaczął mi robić dobrze..Nie potrzeba było mi dużo czasu żeby zacząć jeczeć i cichutko pokrzykiwać gdyż byłam bardzo podniecona całą zaistniałą sytuacją ,że dosłownie w kilka chwil doszlam do finału i było naprawdę cudownie..
Potem doprowadziliśmy się do porządku i wróciliśmy szczęśliwi do domu....
A później jeszcze bardziej się zajęliśmy sobą...ale to już inna historia.