Hovaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Hovaa
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
Girl0000 mam nadzieję, ze jak Twój się ponownie odezwie będziesz wiedział co zrobić, będziesz mądrzejsza :-)
-
wydaje mi się, ze jak zakończymy kwestię z autem to będę dopiero całkowicie wolna, bo nic już nie będzie mnie z Nim łączyło i może wtedy odzyskam spokój i zacznę " rehabilitację" swojej duszy :-( bo teraz jednak auto jest " tym czymś" co zmusza mnie do kontaktu z Nim, nieważne czy to przez skrzynkę czy smsem, jednakże sprawia to, że rany nie mogą się zagoić, bo są ponownie rozdrapywane. hmmm, ale o rowerze już nic nie wspominał, ciekawe, co już go nie chce? zobaczymy jutro kobietki, czy przyjedzie i zostawi dokumenty, nie potwierdził że tak zrobi, zobaczymy.
-
koralowa czy liczę na coś? Nie, już za późno na wszystko, nigdy mu nie wybaczę, dla mnie to On do samego końca jest chamem. Ja nie liczę i nie wierzę w Niego już, nie wierzę że będzie się starał czy zabiegał, to nie ten typ człowieka. Nie doszukuję się już niczego w tym, że ma mi przywieź te dokumenty- myślę że chce je przywieź by je podpisać, nic się za tym nie kryje. To jest facet z mega Ego, z obrażoną dumą,zawzięty, on nie ma uczuć. Girl0000 Nie pozwolę, bo już nigdy się z tym człowiekiem nie spotkam, nie porozmawiam, dla mnie On już przestaje istnieć, zranił mnie cholernie. Dlatego naszym "pośrednikiem" będzie skrzynka, żadnego spotkania w 4 oczy, niech On teraz wie, że mam ja go w du..e i że nie chce go wiedzieć.
-
witaj Koralowa :-) miło Cię tu widzieć :-) czy jestem silna? nie wiem, łatwo nie jest. Jutro się okaże o co mu chodzi, bo albo przyjedzie i po sprawie, albo nie przyjedzie i dalej będzie czekał nie wiadomo na co- zobaczymy. Tak skrzynka pocztowa jest dobrym rozwiązaniem :-) , tylko w jego przypadku po co ma przyjeżdżać, przecież mógłby te dokumenty pocztą wysłać.
-
rosale wiesz co, nie wydaje mi się, my kobitki tak interpretujemy,"że może to a może tamto" i później jest jak jest ;-) ehhh, po prostu chce tylko podpis i po kłopocie. Nie wierzę w jakiekolwiek uczucia jeszcze Jego osoby do mojej.
-
a tak poza tym, to mój były się dzisiaj rano odezwał, tzn. napisał smsa z zapytaniem czy jutro będę o 10 w domu bo przywiózł by dokumenty i ja bym podpisała i by od razu załatwił :-) ehhh, odpisałam mu żeby zostawił w skrzynce. To zaraz znowu, ze dlaczego tak, że chciałby jutro wszystko pozałatwiać itd, to odpisałam mu to samo :-) to po chwili, kiedy mu oddam te dokumenty? to ja że np. w środę będą w skrzynce, no i dalej cisza. Ciekawe czy jutro przyjedzie i wrzuci te dokumenty do skrzynki? Nie mam ochoty go więcej widzieć, nie chcę.
-
arpad17 to role się odwróciły, dziwne to jest że jak ich źle traktujemy, olewamy, jesteśmy oschłe to zaczynają o Nas zabiegać, ehhh stwierdzam, że oni nie są normalni, bo kto przy takim zachowaniu chce wrócić. ja tez jak pewnie wiele jest cholernie ciężko zrobić ten krok w przód, strach przed tym co nieznane paraliżuje Nas do tego stopnia, że wolimy pozostać w tym co Nam znane, nawet jak to jest złe, niestety...
-
Girl0000 na wszystko musi przyjść odpowiedni moment, czas. Przyjdzie jeszcze taki moment, ze nie będzie ich w naszej pamięci. Ja przynajmniej staram się tak myśleć. Trzymam kciuki, żebyś się nie odezwała jak On zacznie znów do Ciebie robić jakieś podchody. Bo dopóki będziemy z nimi związane jakkolwiek, czy poprzez odpisywanie na smsy czy nie dokończone sprawy to nie zapomnimy o nich
-
ja tez jak pewnie wiele wyobrażam sobie co czujesz, bo znam ciche dni, no w Twoim przypadku to zaraz będą miesiące. Oni o niczym nie mają pojęcia, to są egoiści, myślisz że się czymkolwiek przejmują? jak nie my to będą następne. Myślisz, ze ja nie podejmowałam decyzji o rozstaniu, wielokrotnie sobie o tym myślałam w duchu, ale nic z tym nie robiłam, bo się po prostu bałam. Może po prostu u Ciebie tak jak u mnie musi dojść do tego momentu krytycznego, gdzie dopiero nam się oczy otwierają, zbieramy sobie siłę i podejmujemy w końcu ten krok. heh też słyszałam, że jak coś mi nie pasuje to sobie znajdź innego, widzę że wszyscy chyba tak samo gadają. Mi się wydaje,ze to jego milczenie to taka gra - kto kogo dłużej przetrzyma ten wygrywa, a ten co się pierwszy odezwie -przyznaje się do winy- oni chyba tak to sobie tłumaczą. heh ja przecież też swojego tak uraziłam, że ho ho, że się nie odzywał i do tej pory zachowuje się jak skończony du..k
-
Masarnika dokładnie, zawsze pozostanie jakiś strach, obawa choćby nie wiadomo jak nowy partner się starał, będzie trudno mu zaufać... co do wypowiedzi === singielki ale z wyboru=== to może rzeczywiście sparzyła się w jakimś związku i teraz tak podchodzi do tego. Osobom które nie doznały emocjonalnego, fizycznego krzywdzenia, toksycznych relacji trudno jest zrozumieć, ze osoby które tego doznały, czasami wybiorą samotność, bo wtedy tak jak pisze Masarnika czują się bezpieczne , uciekają od ponownego zranienia, boją się że znowu facet ich skrzywdzi. ===śmieszą mnie takie osoby jak=== powiem, Ci, że w toksycznych związkach są inne relacje niż w zdrowym związku. Ty np. nie spowiadasz się, a kobiety będąc w takim związku spowiadają się bo inaczej awantura itd. czasami ktoś ma powód by być samemu...choć tak naprawdę chciałby kogoś poznać to jednak strach mu nie pozwala...to jest smutne bo można sobie przez to zmarnować życie... a ja troche z innej beczki Tak czytałam, ze to jakiego wybierzemy partnera nie jest przypadkiem. I coś w tym jest. Ja Ci powiem, że bardzo szukałam miłości bo byłam samotna, wiele przeszłam i szukałam kogoś kto mnie pokocha, zaakceptuje i pojawił się On... Dzieciństwo było ok, dopiero później pojawiły się problemy, gdzieś jak miałam 11- 12 lat, matka nie pracowała, nie przelewało się, ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, tata zaczął przychodzić pijany po pracy, nie rozmawiali ze sobą, kłócili się, ale nigdy ojciec ani matka nie używali przekleństw czy rękoczynów, nigdy tego nie było, tylko ciche dni. Rodzice zaczęli chorować, gdy miałam 16 lat pochowałam ich. No i wtedy zaczęła się jazda, bo zajęła się mną babcia, alkoholiczka, która ciągle mnie wyzywała od najgorszych,ciągle byłam nikim dla niej, nienawidziła mnie bo wszystko robiłam wg niej źle, ciągle krzyczała na mnie, tragedia- najgorszy okres w moim życiu, wiele wtedy przeszłam. Jak tylko skończyłam 18 lat to poznałam go i tak zaczęłam działać - zgłosiłam ją, odebrali jej prawa do dalszej opieki itd. Przez babcię stałam się zamknięta w sobie, nie umiałam wyrazić swojego zdania przez strach. Wydaje mi się że to przez nią pozwalałam na takie traktowanie:-( do hovaa tylko mu napisałam "dobrze" a co miałam więcej pisać.
-
rosale, siódemka44 macie rację, według niego to ja popełniłam błędy, to przeze mnie to wszystko, a on nic nie jest winien, nie rozumiem jak można być takim egoistą, takim człowiekiem, mi się to w głowie nie mieści. Teraz dopiero to wszystko dostrzegam. Do samego końca jest tym kim był od kilku lat. Nie wiem czy dobrze zrobi, ale jakoś ostatnio nie mogę się pozbierać, czuję, że nie jest za dobrze. Po prostu szukam jakiegoś rozwiązania. Jeszcze akurat w tym czasie musiał się odezwać:-( do hovaaa wiesz co, głupio bo wiem jaka to będzie odpowiedź, pewnie typu : że chyba coś mi się w głowie poprzewracało, że mi nic nie odda bo jak On wielokrotnie powtarzał dosyć już mi na pomagał :-/ więc, czy to ma sens. Z jego strony nie ma żadnej inicjatywy, a miałam gdzieś taka małą i cichą nadzieję, że jednak go ruszy sumienie i chociaż się zapyta, a tu nic. Jakby tak musiało być. Zero czegokolwiek. Do końca byłam naiwna. Girl0000 brakowało mi tego słowa, tak, czuję ogromne rozczarowanie, frustrację. I jak tu potem komukolwiek zaufać? nie da się, po takich przejściach.
-
rosale czego oczekiwałam? słowa przepraszam za to jego potraktowanie, jakiegoś normalnego ludzkiego odruchu, myślałam że może zachowa się z honorem i chociaż zapyta się co z jego autem czy ma oddać kasę czy samoch, myślałam że może zrozumiał swoje błędy, ale widzę że nie. Łajdak z niego po prostu:-( Nie powrotu nie oczekiwałam, jak pisałam wcześniej za dużo się wydarzyło, i nie ma mowy o powrocie.
-
ehhh, chyba po tym wszystkim, spakuję się, zabiorę książki, wsiądę w auto i pojadę nad morze, bo w domu to chyba zwariuję :-(
-
Masarnika, nawet nie wiesz ile bym dała żeby cofnąć czas, wszystko bym zmieniła, dosłownie. Nie wiem dlaczego, ale czuję się jakaś oszukana, delikatnie mówiąc - zrobiona w balona, wykorzystana i porzucona :-(
-
siódemka44 ehhhh, cholera odezwał się w złym momencie, bo nie jestem w dobrej kondycji psychicznej od paru dni ( normalnie jakbym przeczuwała,że coś się zdarzy ). Jeszcze wczoraj pisałam, że pewnie gdzieś w październiku da o sobie znać, a tu masz- dzisiaj. Jakoś nie mam na to siły, zostawiać papiery w skrzynce, latać, załatwiać to wszystko :-( a był taki spokój. Wisz co, czuje się rozczarowana, bo myślałam, ze może kiedyś zrozumie, ze źle postępuje, ale widzę że nie, masz rację nigdy się nie doczekam słowa przepraszam - według niego to ja jestem tą złą, ehhhh. Po prostu mi się chyba w głowie nie mieści jak można być tak nieczułym, niewrażliwym, samolubnym, chciwym człowiekiem. Jestem cholernie zła na siebie za to że już dawno go nie zostawiłam jak miałam wątpliwości, tyle lat straconych :-( za ten samochód, piec. Ale idiotka ze mnie,no ręce opadają.
-
zastanawia mnie jedno, dlaczego nawet nie usłyszałam od niego słowa przepraszam? Nic, kompletnie. Dlaczego On całą winę zrzuca na mnie? Jakbym nie wiadomo co mu zrobiła, jakbym była jakimś potworem. Nic kompletnie, nawet słowa skruchy, przepraszam, to dostałam w zamian za tyle lat bycia z nim, to czyli wielkie nic.
-
odezwał się, tzn. napisał smsa, że załatwimy z samochodem, ze będzie na mnie, on już pobrał dokumenty i częściowo je wypełnił i będzie to w formie darowizny, mowa o tym moim. A ciekawe co z tym jego, widzę że nie zamierza nic oddać, Boże jak ja się źle czuję, czuję się jakoś podle, ryczeć mi się chce, czuję się potraktowana jak jedno wielkie gó..o. Nie wiem dlaczego, ale tak się czuję:-(
-
Ale sie rozpadalo i jaka burza zawitala,dawno tak nie grzmialo jak dzisiaj. Może teraz wlasnie zaczeła mi doskwierać samotność,zauważam ta pustkę w swoim życiu i stąd ten dziwny nastrój? Niby 2 miesiące od rozstania,1 miesiąc od ostatniego smsa,więc powinno być ok,ale nie jest ok,przynajmniej nie każdego dnia. Nie wiem skąd to się bierze,przecież o tym człowieku nie powinnam więcej myśleć, nawet sekundy.
-
Girl0000 Hihihi widzę, że nie tylko ja wynosiłam wory :-) też się trochę nazbierało i robiłam porządki, ale to prawda, taki wysiłek fizyczny bardzo dobrze działa, poprawia nastrój, no i później jaka satysfakcja :-) tylko gorzej jak już nie ma co sprzątać. Ja jakoś nie mogę się ostatnio pozbierać, znowu, niby jest ok, ale nie do końca. Jakoś te dni mijają, ale czuję że nie wykorzystuję ich nawet w 50%. Za dużo się obijam. Pewnie się odezwie, ale obstawiam że przed zakończeniem OC, czyli gdzieś październik. Pewnie, że trzeba iść do przodu i masz rację, ludzie z bardziej dramatycznymi sytuacjami muszą się zmagać i żyć.
-
Abssinthe No właśnie czasu nie cofnę, a szkoda. czytam czytam :-) podnosi na duchu i wybija głupie myśli. Girl0000 Wiem ,ale te sny są jakieś mega głupie i potem wstaję zdolinowana już od samego rana. No unikam, ale to jedyne czyste i fajne jeziorko w pobliżu więc jakoś ciężko będzie tam nie jeździć, dziewczyny już na następną sobotę planują znów jechać. Co do prezentów i zdjęć, to już dawno ich nie mam, poniszczyłam płyty ze zdjęciami, zwykłe podarła, zbędne prezenty powyrzucałam, nawet zrobiłam małe przemeblowania w mieszkaniu by trochę pozmieniać. Niby ok, ale przychodzą dni, że jest ciężko.
-
singielka ale z wyboru kto co woli, są plusy jak i minusy. Ale nad tym co było nie warto płakać. Chociaż powiem Ci, że ostatnio ciężko, byłam nad jeziorkiem z kumpelami, tam gdzie zawsze jeździłam z facetem i jakiegoś doła złapałam po tym przyjeździe. W ogóle ostatnio często mi się śni i są to głupie sny, więc jak wstaję to z ogromnym niepokojem. Cholernie ciężko z tym wszystkim u mnie ostatnio. rosale Szkoda zachodu, wątpię by oddał, a zresztą jak udowodnię, że ja mu dałam jakiekolwiek pieniądze? No nie udowodnię, więc po sądach przecież nie będę z Nim się targać. Mój błąd, moja głupota, no trudno, czasu już nie cofnę.
-
smak cytrynyyyy===To się dopiero okaże jak ten związek wpłynął na mnie. Mi też nie przeszkadzały, ale to był znak ze coś jest nie tak, że grupa kolegów z pracy zaczyna go zmieniać, bo dotąd ten facet nie miał niczego takiego, ale gdy tylko zaczął tam pracować nagle jakieś filmiki, potem to dziwne zdjęcia z dziewczyną i tak narosło. Wiem, że jak się wchodzi w nowe otoczenie, to człowiek się zmienia, ale każdy ma swój rozum którym powinien się kierować a nie poddawać grupie i tracić np. swój system wartości którym się w życiu kieruje, z bardzo skromnego, świetnego faceta zmienił się w zarozumiałego chama. Girl0000====widzę, ze ładnie namieszał w Twoim życiu, nie wie sam czego chce, boi się podjąć jakąkolwiek decyzję, najłatwiej jest ciągle uciekać od problemu. Najgorzej jest chyba właśnie, gdy facet co jakiś czas się odzywa, tzn. daje o sobie znać, i pisze teksty typu tęsknię itp.bo daje wtedy sprzeczne komunikaty i dezorientuje nam życie, gdy facet "daje nam spokój" to wtedy i nam jest łatwiej zapomnieć o Nim, bo nie ma go już w Naszym życiu. siódemka44 nie ma już do czego wracać....
-
Girl0000 bardzo dobry ten artykuł, daje do myślenia i wiele wyjaśnia. a jak Ty to widzisz dalej? co zamierzasz?
-
siódemka44 szczerze? Nie chce z Nim rozmawiać, jak będzie chciał się spotkać to nie zgodzę się, bo nie czuję się jeszcze na tyle silna. Ale wiem jedno - nie widzę już żadnego powrotu do tego człowieka, nie chcę do niego wracać, do jego rodziny, nie. Za dużo się wydarzyło.
-
Girl0000 Całkowicie się z Tobą zgadzam , świetnie to ujęłaś. No cóż, my kobiety jesteśmy jednak bardziej wrażliwsze, uczuciowe, empatyczne, a faceci?? hmm, są inaczej wychowywani już od dzieciństwa. Ale jedno jest pewne, faceci są tchórzami nie mają tyle odwagi co my kobietki. Tak jak napisałaś, uciekają gdy pojawi się problem , nieważne czy finansowy czy związany z seksem czy z pracą uciekają, nie potrafią rozmawiać, nie myślą o partnerce. Ostatnio czytała artykuły o kobietach, które spodziewały się dziecka upośledzonego, większość facetów uciekła ze związku czy z małżeństwa, dla mnie to są ogromni tchórze!!! A tak poza tym, to ten Twój się odzywa jeszcze do Ciebie, masz z Nim jakiś kontakt czy dalej milczy bo On nie wie?
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9