Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Hovaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Hovaa

  1. Hania- Ania< No cóż, jak dwa rózne światy to pewnie trzeba będzie brać nogi za pas, albo zostać znajomymi ( choć to zazwyczaj się nie sprawdza). No ciekawe co u pozostalych. Może dziewczyny poukładały sobie życie, zapomniały o tym wątku, albo nie chcę wracać do przeszłości :) Kto wie? Wygląda na to, że tylko my zostałyśmy na placu boju :D Ale fajnie, że przynajmniej Ty tu czasami zaglądasz i dajesz znać co u Ciebie. Mnie trochę przeraża fakt, że niedługo skończę 30 a żyję jak 20-latka, tak beztrosko. Niektórzy w moim wieku to mają założone rodziny. Ja natomiast w ogóle nie mam parcia na dzieci. Trochę to przerażające, bo zegar tyka. Mam nadzieję, że nie skończę jako stara panna :D
  2. gość z wczoraj cześć, dałyśmy radę, ale to nie znaczy że przyszło Nam to tak łatwo. Uwierz mi, było sporo nerwów, nieprzespanych nocy, smutku, rozczarowań i łez. Na wszystko potrzeba czasu. U Ciebie sprawa jest świeża, więc domyślam się jak możesz się czuć. Jak masz ochotę to wyrzuć to z siebie, opisz swoją historię, myślę że wiele dziewczyn Cię wesprze i choć może trochę to podniesie Cię na duchu.
  3. witaj haniaaniaa :) fajnie słyszeć że wszystko układa się ku dobremu, małymi kroczkami ale zawsze do przodu :) Rozumiem Cię bo ja równieżnie nie myślę o związkach i nie mam w ogóle parcia by sobie kogoś znaleść, człowiek zaprzątnięty jest innymi sprawami. Zapewne jakiś kandydat pojawi się w najmniej oczekiwanym momencie :)
  4. 2013-10-14 23:29:15 gość a niech tam sobie puka ile chce :D mi już nic do tego :D hehehe 2013-10-15 00:24:20 gość dzięki bardzo, jeszcze 1,5 roku temu nie wierzyłam że wszystko się tak dobrze poukłada, jednak rzeczywiście czas leczy rany:) niby takie banalne, każdy to powtarza,aż nie chce się słuchać ale jest to prawda! What Doesn't Kill You Makes You Stronger:)
  5. Girl0000 przyznam się Tobie, że ja również podwyższyłam poprzeczkę co do "przyszłych" kandydatów :D Doświadczenie zrobiło swoje i po tych przejściach wiem czego oczekuję od życia i nie tylko. Może ta samodzielność i niezależność kobiet wynika z tego, że kobiety stają się mądrzejsze, zaczynają w siebie bardziej wierzyć i mają większe poczucie własnej wartości, nie opierają się już tylko i wyłącznie na mężczyznach, realizują się zawodowo, osiągają sukcesy ? Chociaż Ci powiem, że obecnie pomagam znajomej wyjść z kryzysu (facet ją zostawił z niemowlęciem bez środków do życia i dachu nad głową) a ona widać tak jest uzależniona od niego, że jakby tylko kiwnął ręką to wybaczyłaby mu wszystko.Szkoda mi dziewczyny.
  6. Girl0000 super że u Ciebie tak dobrze maja się spawy. Tobie również życzę,aby wszystko poukładało się po Twojej myśli :) Jestem tego samego zdania, że wszystko co dobre pojawia się wtedy kiedy się nie spodziewamy :)
  7. Jak ja tu dawno nie zaglądałam, chyba że to ten czas tak szybko przeleciał. Dziewczyny co u Was? jak Wam się życie poukładało? U mnie jest wszystko dobrze. Obecnie poszukuję nowej pracy oraz rozglądam się za nowym mieszkaniem. Nie mam nowego faceta, nie szukam na siłę, ale też nie zamykam przed nikim drzwi. W wakacje zwiedziłam sporo Polski. Miałam też taki opór przed wyjazdem gdzieś w pojedynkę czy np. samotnym wypadzie do kina, wstydziłam się bo wiadomo wszędzie "parowo" jak do tej pory albo ze znajomymi, ale się przełamałam i teraz jest już dobrze, po prostu jak chcę gdzieś jechać to robię to nie oglądając się za siebie. Na pewno takie doświadczenia mnie wzmocniły, czuję że samemu można wiele zobaczyć, osiągnąć i wcale nie należy zamykać się w czterech ścianach:) O byłym to właściwie już nie myślę, nie mam żadnych cofek, nie spotkałam go już więcej. Mogę już chyba z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że wyleczyłam się od tego toksycznego związku i jego osoby.
  8. "Gość" daruj sobie :-D no ale skoro wiesz lepiej niż ja:-D Hania- Ania U Ciebie minęło mniej czasu niż np u mnie, więc te cofki są normalne, a z czasem będą pojawiać się coraz rzadziej aż w końcu znikną. Tak samo tyczy się to związków, widocznie jeszcze dla Ciebie nie nadszedł ten czas by ponownie się z kimś związać, zapewne dla Ciebie za mało czasu upłynęło i po prostu nie jesteś gotowa. Ale tak jak pisałam, daj sobie więcej czasu, na wszystko przyjdzie pora. Zgadzam się z Tobą, że nic się nie dzieje bez przyczyny. Również uważam, że rzeczy czy pojawiający się w naszym życiu ludzie są po to by odegrać jakąś w nim rolę.
  9. Hej hej !!! widzę że zaszły małe zmiany w kafeterii :D w sumie to dawno tu nie zaglądałam. Dziewczyny super że się Wam tak wszystko poukładało i że idziecie naprzód i żyjecie w pełni :) Jak widać można żyć bez faceta, teraz jak na to patrzę, to stwierdzam że byłam mocno od byłego uzależniona, był to toksyczny związek. I w sumie cieszę się że stało się tak jak się stało. Teraz na nowo dostrzegam życie i korzystam z niego jak ja chcę. Hania -Ania, zwiedzaj i poznawaj nowych ludzi, dobrze że nie zamykasz się w 4 ścianach tylko jesteś aktywna :D Ja też korzystam z wolności. W miniony weekend była Warszawa, teraz znowu mnie czeka wyjazd w weekend do Krakowa i Łodzi :D ogólnie u mnie dużo się dzieje tak jak u Ciebie Masarnika. Praca, spotkania ze znajomymi, wypady na koncerty, a za chwile zacznie się Liga Światowa i kolejne wyjazdy :D A poza tym w końcu się obroniłam :D O byłym czasami pomyślę, czasami mi się jeszcze śni, ale to dla mnie nie ma już najmniejszego znaczenia. Nie interesuje mnie już jego osoba i mam nadzieję że już nigdy nie będzie nam dane się spotkać, gdziekolwiek choćby na ulicy.
  10. nie tak a jak z tego co piszesz to on nie potrafi się przyznać do błędu,chyba nie potrafi wydobyć z siebie magicznego słowa "przepraszam nawaliłem" , widzę że za wszystko co złe, to Ciebie obwinia, teraz się nie odzywa bo pewnie czeka aż Ty to zrobisz i pewnie czeka aż zaczniesz błagać żeby wrócił z powrotem, proszę nie rób tego. Myślę, ze jak on zobaczy, że z Twojej strony jest cisza to sam się odezwie. Zobaczysz. Tak chyba jest w 99 % przypadkach. U mnie wtedy też tak było. Ja bardzo długo usprawiedliwiałam swojego byłego, ciągle wierzyłam że się zmieni, bo przecież mnie kocha. No i co z tego wyszło? nie zmienił się, poprawa zawsze trwała tylko chwilę, potem było już tylko gorzej. U mnie minie zaraz rok od rozstania i powiem Ci że do tej pory było ok, ale od jakiegoś tygodnia częściej o nim pomyślę i zaczyna robić mi się smutno, zastanawiam się jak żyje. Myślę że jest to spowodowane tym, że zbliża się data rozstania. Kto by pomyślał, ze to tak szybko minie. Rok temu chciałam przerwać studia i nie dokończyć pisania pracy magisterskiej, bo myślałam że nie dam rady, świat mi się zawalił, a teraz.... pracę złożyłam w zeszłym tygodniu w dziekanacie i obrona pewnie będzie w maju. Jestem z tego dumna że się nie poddałam i nie załamałam. Jak widać czasami potrzeba więcej czasu by dojść do czegoś. Życzę Ci samych trafnych decyzji.
  11. sorki za błąd!!! miało być POMOŻE :D
  12. nie tak a jak najgorzej jest zrobić ten pierwszy krok, podjąć tą decyzję o definitywnym rozstaniu i tkwić w niej do końca, bo po drodze pojawia się wiele przeszkód i pokus ażeby spróbować jeszcze raz, wybaczyć. Nie jest łatwo. Powiem Ci, że jeśli się jest z facetem , który się wyprowadza w ciągu roku 3 razy, to trzeba się zastanowić czy z taką osobą będziemy mieli zapewnione poczucie bezpieczeństwa. Wyprowadzka jest najłatwiejszą i chyba najgorszą formą ucieczki od problemów, od ich rozwiązania. Autorko, życzę Ci samych mądrych i trafnych decyzji, zrób tak żebyś Ty czuła się dobrze, pomyśl o sobie i o swoich potrzebach. Cieszę się, że komuś to forum pomorze w jakiś sposób, może osoby które to czytają i żyją / żyły w podobnych związkach widzą teraz nadzieję, że wcale tak nie musi być, że to od nich wiele zależy i widzą że da się żyć normalnie po tym wszystkim :-)
  13. Hania -ania musiałaś się sama przekonać że na siłę nie warto szukać :-) daj sobie czas, a na pewno wszystko się jakoś ułoży. Ja w zeszłym roku chciałam jechać nawet sama na 2- 3 dni nad morze, ale tak wyszło że zgadałam się ze znajomą i razem pojechałyśmy na te kilka dni, w tym roku również planujemy.
  14. Witaj Ala-a :) Mi póki co jest na razie dobrze, nie doskwiera mi samotność, cieszę się z tej swobody co mam i staram się jakoś wypełniać swój wolny czas. Ja również mam znajomych którzy założyli już swoje rodziny, mają dzieci i swoje życie przez co widuje się z nimi rzadko. Mam też kilku znajomych co są w związkach, ale jeszcze bez dzieci i ślubu i z nimi najczęściej gdzieś wychodzę na miasto, do klubu (są to głównie znajomości ze studiów ) Mi się zebrało teraz w święta na sentymenty, bo byłam odwiedzić rodzinę na wsi i tam wszystkie kuzynki po ślubie, kilka dzieci na koncie,więc powiem że przez chwilę im tego zazdrościłam, zazdrościłam im rodziny , ale po powrocie zaraz się pozbierałam :-) Ja odkąd jestem sama wróciłam do dawnej pasji jaką jest siatkówka, kiedyś jeździłam na mecze, największy kibic :-D i teraz również jak mam wolna chwilę to śmigam ze znajomymi czasami nawet 300 km na mecz :-D Już się nie mogę doczekać na Ligę Światową :-D Ogólnie mówiąc, to zaczęłam dużo podróżować, tzn. jeździć dużo na koncerty, festiwale, teraz w czerwcu będzie ich sporo w Wawie i Krakowie. Wróciłam do uprawiana sportu, biegam 4 razy w tygodniu, to mnie wprawia w bardzo dobry nastrój. Na pewno życie w pojedynkę do łatwych nie należy, nie każdy sobie radzi. Na razie u mnie jest ok., zobaczymy po dłuższym czasie.
  15. Hania- Ania myślę że wiosna już coraz bliżej :-D robi się cieplej, mam nadzieję, że już więcej śniegu nie napada :) Kochana, ja chyba 2-3 dni przed rozstaniem słyszałam od byłego, że mnie kocha i takie tam, a tu później jakieś oszczerstwa, więc ja się pytam WTF??? :-D to były tylko słowa, bez pokrycia............ ale cóż trzeba żyć dalej, super że jesteś otwarta, wychodzisz i starasz się normalnie żyć
  16. Cześć dziewczyny ;) Masarnika, rzadko myślę o byłym bo go nie spotykam i to jest pewnie klucz mojego sukcesu. Podejrzewam, że jakbym go widywała to by tak łatwo już nie było. Girl0000 dokładnie, ten czas tak szybko leci, kto by pomyślał, że to już tyle czasu za nami.Ja również staram się unikać wspólnych miejsc, no ale nie zawsze jest to możliwe, ale staram się nie być sentymentalna. Czyli dziewczyny widzę że u Was dobrze, dajecie radę :) U mnie też dobrze, czas wypełniony. Ehhh ale zmartwień mi nie brakuje. Wczoraj brata musiałam zawieść do szpitala bo się źle poczuł i stwierdzono tachykardię zatokową. Muszę się za niego ostro zabrać bo to chyba dla niego taka lampka ostrzegawcza, że powinien zmienić swój tryb życia i odżywiania przede wszystkim. A z tymi paczkami to własnie tak zrobię jak piszecie.Tak będzie najlepiej. No nic trzymajcie się ciepło i niech ta wiosna da już o sobie znać :D
  17. Witajcie dziewczyny :) trochę dawno tu nie zaglądałam, ale po prostu nie miałam czasu. Co tam u Was jak żyjecie i dajecie sobie radę? Girl0000, podpisuję się pod Twoją wypowiedzią. Pewne doświadczenia zmieniają człowieka. Masarnikia, nie zazdroszczę Ci tego, że widujesz swojego byłego, na pewno jest Ci przez to trudniej o nim zapomnieć. Ja byłego widziałam po raz ostatni jakoś w wakacje, już nawet nie chce pamiętać kiedy to było dokładnie. I chyba dzięki temu jest mi łatwiej. Teraz już bardzo rzadko o nim pomyślę. Ostatnio słyszałam w radiu, że według amerykańskich psychologów człowiek potrzebuje 17 miesięcy by normalnie zacząć funkcjonować po rozstaniu. Hania -ania, widocznie za wcześnie jest jeszcze dla Ciebie. A poza tym jestem zdania, żeby nie szukać nikogo na siłę, bo wtedy przeważnie trafia się na niewłaściwych mężczyzn. A odbiegając od tematu, mam do Was dziewczyny pytanie. Otóż na święta wybieram się do rodziny, której nie widziałam dobrych parę lat. Mieszkają ponad 200 km. Zastanawia się co kupić. Myślałam o słodyczach dla dzieciaków np. jakieś czekolady, zajączki itp. Tam bym pojechała chyba w 4 miejsca, wiec myślałam żeby zrobić takie 4 większe paczki napełnione tymi słodyczami, by nie robić każdemu dziecku osobno., bo w sumie to nawet nie wiem ile ich teraz tam jest, uwierzcie bardzo spora rodzina. Co o tym sądzicie?
  18. Masarnika Dzisiaj walentynki i dlatego Ci się tak zebrało na sentymenty, wspomnienia, słabszą chwilę. Uważam, że jest to normalne, ja takiego małego doła złapałam na początku grudnia, okres przed świąteczny, nasza rocznica. A dzisiaj jest ok, byłam na zakupach, a w centrum pełno par trzymających się za rękę, kobiety z kwiatami, mężczyźni stojący w kwiaciarniach... powiem Ci, że jakoś mnie to nie ruszyło, może dlatego że w ostatnie walentynki byliśmy pokłóceni, więc możesz sobie wyobrazić jak ten dzień wyglądał. Jutro już będzie 15- ty, kolejny zwykły dzień, minie cały ten szał walentynkowy , więc głowa do góry. A to, że Ci go brakuje, tęsknisz za nim, myślisz o nim to również normalne, świadczy to o tym, że mocno go kochałaś i Cię bardzo zranił. Twoje serce jeszcze się nie pozbierało po tym. Niektórzy potrzebują więcej czasu inni mniej. Rozumiem Cię doskonale, bo ja czasami również pomyślę o byłym, zastanawiam się nad wieloma kwestiami, ale zaczyna to być coraz rzadsze. Też tęsknię za chwilami gdzie było jeszcze wszystko dobrze i jakimś stopniu go kocham, no ale cóż nasze drogi już się rozeszły i zapewne nigdy się już nie zejdą. Także trzymaj się tam dzielnie Masarnika, głowa do góry :)
  19. Hania- Ania chyba odprawię jakiś taniec plemienny :-D hahaha. U mnie po śniegu nie ma śladu, wszystko stopniało jak przyszła odwilż. No ale teraz znów zimno się zrobiło. Echhh ja chce już wiosnę :-) Jak dalej będzie? Myślę że coraz lepiej,skoro już przetrwałaś 2 miesiące to i przetrwasz kolejne 2, a nim się spostrzeżesz minie pół roku, rok no i wspomnienia będą coraz "bledsze". Z miesiąca na miesiąc zaczniesz lepiej funkcjonować, a to że nie wyobrażasz sobie teraz, że możesz się w kimś zakochać to normalne, bo za wcześnie, za świeże rany. Teraz jest czas na to by pobyć trochę singlem. Na nowo musisz postawić sobie cele, odbudować własne Ja, a z zakończonego związku wyciągnąć odpowiednie wnioski. Ja Ci powiem, że odkąd jestem sama nie narzekam, bo mam czas dla siebie, dużo czytam, spotykam się z przyjaciółmi, wyjeżdżam na mecze,ćwiczę,jak mam ochotę to cały dzień chodzę w piżamie i nikt mi nie bręczy , czyli robię wszystko tylko i wyłącznie dla siebie i nie muszę z nikim liczyć.Może to i trochę egoistyczne myślenie, ale co tam, brakowało mi tego egoizmu, bo kurcze będąc z nim za dużo poświeciłam siebie. Powiem Ci, że brakowało mi tego, teraz widzę w jakiej klatce byłam, ile robiłam pod niego, dla niego, a dla siebie bardzo bardzo mało. Na chwilę obecną nie czuję nawet potrzeby wchodzenia w jakikolwiek związek, a minęło już ponad pół roku po rozstaniu.
  20. ahseyfuaiysgfuizdfygkjuhyfcjzu pamiętam, teraz czytając te słowa to myślę sobie, jaka ja byłam głupia, jak myślałam nieracjonalnie, jaka byłam zaślepiona no i nie ma co ukrywać uzależniona od Niego. Czy pewna siebie? hmmm, nie wiem, ale wiem że już nigdy nie dam się tak skrzywdzić i upokarzać żadnemu mężczyźnie. A pomijając ten temat, to chyba jego mamusia na mnie jakieś woodoo robi :), chyba mnie tam przeklinają, to coś z autem, to coś chorowałam ostatnio, hehe a wczoraj w nocy lustro, które On kiedyś przykleił na drzwiach od szafy, odkleiło się i spadło, nie potłukło się,masakra jakaś, huk ja nie wiem. Ja pamiętam jak ona kiedyś tam kogoś z rodziny przeklinała i ta osoba parę dni później znalazła się w szpitalu :D Normalnie strach się bać,hehe to tak z przymrużeniem oka piszę;D
  21. Hania-Ania u mnie minęło już dobre pół roku od rozstania i jeszcze czasami mi się były śni, echhh głównie to jakieś koszmary. Jak widać potrzeba na to wszystko czasu, dla jednej rok, a dla drugiej np pól roku wystarczy by huśtawki minęły. Więc podejdź do tego indywidualnie i nie sugeruj się innymi dziewczynami.
  22. Girl0000 ma 100 % rację, jeśli liczyć to tylko na siebie !!! będąc w związku z facetem nie można mu powierzać własnego życia, bo przyjdzie co do czego to zostanie się z niczym. Facet ma być tylko dodatkiem do naszego życia, nigdy w życiu nie rezygnujmy np. ze swojego hobby, spotkań ze znajomymi , a wiele dziewczyn tak robi..
  23. Girl0000, no ja już powoli dochodzę do siebie po chorobie, miałam anginę z zapaleniem migdała i węzłów szyjnych, ehhh więcej się już uzbierać nie mogło. Świetnie to wszystko ujęłaś. Ja podobnie jak Ty nie wyobrażam sobie powrotu do tego co było kiedyś, tak jak piszesz jest jakaś blokada. Może dlatego że On stał się już dla mnie kimś obcym?
×