vicodin
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez vicodin
-
Anex fajnie, że się odezwałaś... czekałam na jakiś znak bardzo, ale to bardzo przykro mi z powodu córeczki - nie wiem co napisać... chłopca gratuluję:))) miałaś cc czy sn? co do reszty wpisów... nie bardzo wiem jak to skomentować... jesteśmy tylko na forum... nie jest możliwa weryfikacja... pozostaje nam wiara, że Anex to Anex... i tyle w temacie... bo jeśli się okaże, że Anex to Anex z kolejną tragedią na koncie a my na Nią naskoczymy to będzie mi bardzo przykro, nie chciałabym być w takiej sytuacji... sama dołączyłam niedawno... bo wcześniej nie trafiłam na to forum... a jeśli Aneź to nie Anex... trudno... to Jej sumienie... ja wierze, że Anex nas nie okłamała...
-
Basia to, co ktoś tam napisał to w sumie prawda, może tak być... tak samo jak tysiąc innych powikłań... może ale nie musi... nie popadajmy zaraz w paranoje z czarnymi scenariuszami... Ty wiesz najlepiej co i jak.... nie jeden raz ząb boli i nie zawsze wymaga to takiej paniki jak w poście tej osoby... jesteś rozsądna mamą i wierze, z pewnością nie tylko ja, że jakby Ci nie przeszło to zrobisz z tym porządek:) ale Ty zdecydujesz kiedy i jak:) Pani/Panu myślę, że przyda się wiadro zimnej wody... uważam, że zwracanie się tak dalece nieuprzejmym tonem jest zupełnie niepotrzebne... ma Pani/Pan takie poglądy - świetnie - ale 'WYPOWIADAJ SWOJĄ PRAWDĘ JASNO I SPOKOJNIE..." Kobiety udzielające się na tym forum są osobami w pełni samodzielnymi, decyzyjnymi i nie są ubezwłasnowolnione - więc na przyszłość proszę Je/Nas tak traktować gdy się Pani/Pan do Nich/Nas zwraca.... a autorytarny ton proszę o pozostawienie dla członków własnej rodziny...
-
Goja ja się naprawdę na tym nie znam, nie znałam sposobu z własnym pokarmem:) wielu rzeczy, które mówicie nie słyszałam... a to fajne praktyczne rady:) Aneta jak piszesz:) no tak zgłosiliście urodzenie w miejscu porodu, ale pesel z tego co wiem zawsze odbiera się w USC zameldowania matki/ojca i dziecka - to mieszkanie to taki skrót myślowy na miejsce zameldowania:) Basia to kup sobie listerine do płukania ust, albo coś podobnego w rossmanie, każdej sieciówce - jest p/w bakteryjny i naprawdę pomaga:) jeśli jesteście po ślubie to dziecko bez problemów może być zameldowane przy ojcu:) tylko trzeba to zaznaczyć:) kłótnie - ja miałam taki kryzys jakiś miesiąc temu - ryczałam bo tak, kłóciłam się bo tak... potem mi tylko głupio było, bo kłótnie o to, że np. mamy w szafie 4 a nie 5 półek - bo ciołek z firmy źle zamontował - wina męża... itd. jakoś ostatnio jest spokój większy - ale mąż jest cholernie wyrozumiałym i spokojnym człowiekiem... staram sobie odpuszczać, to co mówiłam na głos kwituje miną lub spojrzeniem i się zamykam... a jazdy takie potrafiłam zrobić, że aż wstyd mówić... ja obwiniam 'maluszka' - czym rozładowuje napięcie:p rozstępy - niestety też się tego boję... nawet jak jeszcze nie mam od ciąży to nie znaczy,że się lada moment nie pojawią... smaruje się ale czy to coś da:( i tak mam rozstępy po dojrzewaniu (pośladki, łydki, bardzo niziutko na plecach ) więc mój strój kąpielowy to spodenki i stanik - fajnie by było gdyby nie było ich jeszcze na brzuchu i piersiach... Agata wybór imienia może być ciężki, my jeszcze przed zajściem w ciąże usiedliśmy z mężem i wertowaliśmy kalendarze ale i tak zostaliśmy przy Tymoteuszu - Tymku a gdyby była córeczka to Antonina - Tosia:) po porodzie w razie czego jest 6 miesięcy na zmianę imienia dziecka:) Sikorka osłonki... mi poleciła przyjaciółka... ogólnie jest tak, że mają one osłonić przed bólem matkę... ale na początku poleca się karmienie piersią i trzeba zobaczyć co i jak.... ja kupiłam, bo mimo wszystko męża po to nie wyśle i tak by nie wiedział jakie:p część mam odstawia od piersi bo wyje z bólu i nie daje rady - właśnie by nie odstawiać są te osłonki...
-
Karolinka o suplementacji to mówią przy wyjściu dziecka z oddziału...:) co do rejestracji dziecka i becikowego, szukałam tego wcześniej, bo my musimy załatwić wszystko przez okres , w którym jestem w szpitalu... i przy okazji dla koleżanki z pracy, która nie jest po ślubie....:) wkleję, nie będę pisać raz jeszcze: z tego co się dowiedziałam do USC w miejscu urodzenia dziecka trzeba się zgłosić do 14 dni od porodu: trzeba mieć i teraz tak, jesteś matką biologiczną i będzie Twój niedługo mąż:)) uznawał dziecko, więc musicie być oboje w USC - dlatego, że Ty musisz wyrazić zgodę na uznanie, a On musi uznać: jeśli idzie jeden rodzić i tak musi przynieść: 1. dowody osobiste rodziców 2. odpis skrócony aktu urodzenia matki jeśli dziecko nie jest z małżeństwa 3. zaświadczenie ze szpitala o narodzinach dziecka (albo lekarz albo położna wystawia) 4. akt małżeństwa jeśli rodzice po ślubie Szpital zgłasza swoją droga, któreś z rodziców swoją droga - by mieć akt urodzenia, dlatego do najbliższego USC szpitala. Pesel otrzymuje się po wizycie w biurze meldunkowym właściwym do zamieszkania matki i dziecka :) Teoretycznie można zgłosić urodzenie dziecka w USC właściwym do zamieszkania dziecka, tylko w przypadku, gdy na przykład rodzisz w mieście X a oboje jesteście zameldowani w Y. Wtedy wchodzi kierownik USC i zawiadamia wstecznie USC przynależny do Szpitala. Ale to może powodować fochy urzędników, nie mniej jest takie prawo:) BECIKOWE wystawiane na 1go rodzica do ukończenia roku od porodu albo do pół roku - nie pamiętam: dokumenty: 1. skrócony akt urodzenia dziecka 2. ksero dowodu osobistego 3. pisemny wniosek o becikowe wraz z oświadczeniem, że na to dziecko nikt jeszcze becikowego nie pobrał 4. nowe zaświadczenie lekarskie - może podbić i wypisać każdy lekarz na podstawie karty ciążowej, W internecie są nowe wzory, ale z pewnością gin już je mają bo obowiązują od pierwszego stycznia 2012 r. W linku masz wzory pism:) http://www.becikowe.com/?sr=wzorypism.html Chyba, że coś pokręciłam to dajcie znać:)
-
cześć dziewczyny:) Asiulka Ty teraz na siebie uważaj... a swoją drogą tak z ciekawości po czym poznała, że szybciej urodzisz? do 10.08. nieźle... :)) Goja mi brakuje tu ogródka, gdzie mieszkamy... ale za dwa tygodnie jedziemy już do domu, w oczekiwaniu na młodego i już się nie mogę doczekać tarasu...:)) Limetka sprzedaj jeszcze parę newsów od położnej... ja wizyty położnej nie będę miała (one są obowiązkowe???), bo mieszkamy na te dwa województwa a z małym i tak do prywatnego pediatry będziemy chodzić, bo tu gdzie mieszkamy teraz tylko jeden godny polecenia, resztę lepiej omijać:/ u nas w nocy burza...:/ ale od rana pochmurnie... dokończę pranie i prasowanie:) trwa protest lekarzy, więc wczoraj z wypisaną receptą na 100% poszłam do apteki... lek zakupiłam i zobaczymy czy zadziała - pierwsza dawka na wieczór, druga dziś rano - efekt wczorajszy - łydki nie bolały - ale może to bardziej moja psyche :p wiecie co, mnie póki co nic nie boli... ale może dlatego,że jak opowiadacie ile robicie, to ja jednak zdecydowanie więcej odpoczywam... a może to nie od tego.... miłego dnia:))
-
Sikorka tej wersji nie znałam:) co do przepukliny to mogę jedynie poradzić byś nie dźwigała... a faktycznie jak będzie boleć do lekarza, bo to trzeba zobaczyć... opuchnięte nogi i palce... cóż większość w ciąży ma, dlatego, że woda gromadzona w tkankach ma na celu uzupełnić krew utraconą przy porodzie - mądry ten nasz organizm:)) generalnie należy spożywać mniej soli (albo wcale - uwaga na wędliny, sery, zupy, ziemniaki, itd.), więcej odpoczywać z nogami do góry!!, unikać stania i siedzenia w jednej pozycji... jak się siedzi można wykonywać kółeczka stopami - to zawsze jakiś ruch...jak piszecie chłodna woda jak najbardziej:)) są też rajstopy uciskowe ale przy takich temperaturach to chyba żadna nie da rady.... nie zakładać skarpetek czy pończoch z mocnymi ściągaczami bo uciskają... ogólnie trzeba pić dużo wody - lepsza praca nerek... no i leżeć na lewym boku - bo jak obrzęki kończyn to jak kiedyś pisałam mogą wynikać z utrudnionego powrotu krwi i wody przez ucisk macicy na żyłę główną dolną, która jest po prawej stronie kręgosłupa... powiem tak, staram się do tego stosować a nogi i tak nieco puchną, pierścionek i obrączkę zdjęłam pierwszy raz od ślubu i leżą w szufladzie... więc nawet to niewiele daje, ale może gdyby nie to wszystko byłoby gorzej... można kupić też żele do nóg... mi nie pomagają... choć wcieram nie wiem czemu - ciągle liczę na cud chyba:p jak się pojawiają poszerzone żyły, albo w profilaktyce żylaków to trzeba do lekarza ale jest bezpieczny preparat, przynajmniej GIN poleciła bez recepty cyclo 3 forte... dziś zamierzam nabyć i zobaczę jakie efekty daje po paru dniach, generalnie ma zapobiegać obrzękom.. ale bliżej nic o nim nie wiem... więc trzeba się swojego GIN zapytać....
-
Basia co się przejmujesz, zmień nick i tyle na stacjonarnym... napisz nam na co zmieniasz i nie będzie problemu przecież... :) będziesz mogła spokojnie pisać ze stacjonarnego:) upał mi też doskwiera... pojechaliśmy z samego rana wczoraj do kościoła, potem na zakupy... i około 11 zrobiło się nie do wytrzymania... cały dzień pokładania się... zaśnięcie też tragedia... w nocy na szczęście chyba było nieco lepiej bo się za dużo nie budziłam, tylko standardowo do wc... a dziś znów upalnie się zapowiada... od rana wstawiłam pranie... rekin w brzuchu najedzony i nieco leniwy...:) a teraz książeczka i odpoczynek:))
-
Anex się nam coś nie odzywa... może już urodziła, albo właśnie rodzi... albo jeszcze czeka.... Aneta dokładnie, brudne przy dziecku jest wszystko i zawsze:) Goja ten cały cynamon brzmi bardzo apetycznie:p jutro ryż z jabłkiem i cynamonem na obiad:)))))))))))) musi fajnie wyglądać na ścianie:))) Sikorka Mikołajki są piękne... w ogóle warmia i mazury super:) mój wujek miał kawał ziemi na mazurach i jeździliśmy tam wakacje jako dzieciaki i nastolatki z kuzynami:) no i oczywiście :' wszystkie drogi prowadzą do Mrągowa, do Mrągowa nad jezioro....:)))))))))))))))' kąpałam się o 20.... jest 20.40 a ze mnie spływa pot... :( masakra... i jak się tu z mężem przytulić...
-
Anex to myślami jestem z Tobą:) powodzenia i 3majcie się cieplutko:) Malutka - biały niewinny kolor dla diabełków - toś mnie pocieszyła hehe:p ja do ukończenia pierwszego roku non stop płakałam, a jak jednej nocy zdarzyło mi się nie wyć, to sąsiadka przyszła rano zapytać rodziców czy żyję, bo nie tłukli w nocy wózkiem o podłogę:p No jak młody będzie taki, to się wykończę:p co do samego wózka, to oprócz koloru liczyła się duża gondola, tak by zimę całą w gondoli przetrwać, a na wiosnę do spacerówki wskoczyć - może się uda:) a pokój też przemalowaliśmy na biało, do tego jasna wykładzina, drewniane meble i białe łóżeczko:) Aneta wszystko się brudzi... nawet czarne od jogurtu czy chrupek... czy na białym bardziej będzie widać chrupki czy jogurt nie wiem, się okaże:) Basia mi się tak pospać to jeszcze nie udało, z pianiem koguta wstaję:p a tego winka już sobie nie wypominaj:) gdyby coś się miało stać to stałoby się w pierwszym trymestrze... w każdym okresie ciąży powikłania są inne... Jeśli chodzi o alkohol to ja w ogóle nie piję, nawet jak nie jestem w ciąży, nie smakuje mi i tyle - to wcale nie jest takie zdrowe, powinno się od czasu do czasu lampkę wypić.. ogólnie w ciąży jak raz kiedyś (np. raz na miesiąc) wypije się jedno piwko czy lampkę wina to nic nie powinno się stać:) natomiast w komunikatach nie zalecają picia z uwagi na brak umiaru niektórych ciężarnych i przyzwolenie na jedno piwko staje się automatycznie przyzwoleniem na picie...
-
Goja ogólnie meble w całym domu mamy z drewna woskowanego, w pokoju maluszka też... natomiast wózek, łóżeczko, przewijak, karuzelka są białe - my musieliśmy wszystko od nowa kupić... dzieci koleżanek za małe by coś od nich pożyczyć, bo wszystkiego używają, w rodzinie też same niemowlaki... mam nadzieję, że wózek nie okaże się takim złym pomysłem:p Sikorka - ja z racji cesarki niestety mogę mieć problem z pokarmem i kupiłam 2 butelki z medeli: habermana i calmę - pioruńsko drogie, ale była przecena w jednym ze sklepów internetowych i kupiłam jedną za niecałe 50zł, drugą za niecałe 40 zł... - one nie zaburzają odruchu ssania - a że być może od pierwszego karmienia na butelce, dlatego w to zainwestowałam jak radziła koleżanka, bo na pierś będę chciała przestawić, a nie wiem kiedy pokarm przyjdzie... gdyby nie to kupiłabym zwykłe butelki i się nie przejmowała... przyjaciółka leciała na Tommy Tippie - bardzo zadowolona:) proszki - kupiłam lovelle, a już jej nie kupię więcej... - zapach ma bardzo ostry dla mnie - nieco mnie drażni - niestety ja na mocne zapachy reaguję bólem głowy i teraz jak prałam wszystko płukałam dwa razy... myślę, że biały jeleń będzie ok... a w sumie to się zastanawiałam nad normalnym proszkiem, ale za to płukanie w płynie dla maluszków - i nie wiem czy to nie będzie najwygodniejsze jak skończę lovelle... Anex kolorki extra:)) ja wiem, że to wygląda dziwnie, jedno nie widzi, drugie widzi, jednak sama na spacerze wszędzie dasz radę wjechać, a potem na jedyneczkę przerobisz - super, bo bardzo praktyczny:) powiedz jak się czujesz przede wszystkim... Goja a jaki kolor kładziesz w kuchni? obklejanie jest naprawdę niefajne... powiem uczciwie, maluję ściany lepiej niż mój mąż:p Kocham Go najbardziej na świecie, ale smykałki do takich rzeczy to On nie ma:P za to ja mam - powiedziała skromnie ;) zmykam śniadanie dla męża zrobić, zaraz wraca z dyżuru, to może jeszcze uda mi się posprzątać tę kuchnię nieszczęsną po mojej wczorajszej niemocy...
-
Anex wózek boski, bo nie taki szeroki, wszędzie w sklepie wjedziesz i w ogóle super:))) a jaki kolor wybrałaś? ja (???) zaszalałam, będę miała biały wózek:p białe łóżeczko, biały przewijak i białą karuzelę:p koszulka dla bliźniaków extra:)) na ciąże kupiłam 2 bluzki, bo moje za krótki, brzuch mi wychodził, jedna granatowa, druga szara z tym samym wzorem:) http://4mums.pl/p/229/7955/torelle-bonita-navy-bluzka-ciazowa-kr-bluzki-fitness-mama-odziez-ciazowa.html nic więcej, oprócz tych zakupów w h&m... w resztę rzeczy jeszcze się jakoś mieszczę:) wózek... moja słabość i prezent/niespodzianka od mego najcudowniejszego męża... zobaczyłam i się zakochałam, ale drogi był, więc byłam skłonna kupić inny, jednak mój mąż... :) dobrze, że tego nie czyta, bo mi w samozachwyt wpadnie:p http://www.emmaljunga.com/pl/Wozki_dzieci&_281;ce/Wybierz_model/Mondial_Duo_Combi-841.html
-
Asiulka tyle, że moje mają takie zatrzaski a nie guziczki, a tak wyglądają identycznie - tez 7 zatrzasków... a nie mam konta na fotosiku nie bardzo chce mi się zakładać konto... są długie, więc brzuszek się spokojnie mieści, więc potem nie będzie problemu... ogólnie noszę 34/36, ale kupiłam sobie M - cycki urosną, zawsze nieco luźniej...:) a i tak przylega do ciała... trzeba przymierzyć, w S piersi nieco wychodziły...
-
Asiulka tu masz link do aukcji allegro, ja wzięłam w sklepie biała, granatową i czarną, ogólnie guziki wypadają naprawdę nisko... 30 zł to żaden pieniądz, pewnie się będzie rozciągać itd. ale to na ten szczególny okres, bawełniana, wygodna i lekka - te wszystkie do karmienia strasznie grube są... a jak będzie taki upał jak teraz to się można zagotować.. http://allegro.pl/hm-bluzka-koszulka-top-bokserka-popiel-s-i2451936986.html Anex to Ty może lepiej nie chodź, tylko się połóż i odpoczywaj:)) fajnie, że nieco lepiej:) Witam zatem Tynkę... z góry przepraszam ale nie obiecuję jednak, że z rozpędu nie napiszę kiedyś przez przypadek Tymkę... bo tak nazwiemy naszego synka Tymoteusz:) a w skrócie Tymek, a że jesteśmy imienia pewni, nim jeszcze byłam w ciąży, to zdążyłam się już przyzwyczaić do pisania Tymek:) przyznam uczciwie, że na każdej kartce, którą wysłaliśmy po 12 tyg. wpisujemy małego szkraba:p
-
Goja daj spokój hehe:))) ja nawet nie słyszałam o tym, ale jak już usłyszysz i jesteś hormonalnie podburzona zaczynasz się zastanawiać...:p to tak troszkę jak owca za stadem:p zaszalałaś wczoraj:))) fajnie tak sobie wyjść:)) oj zazdroszczę dziś napędu każdej z Was.... u nas po porannej burzy, duchota taka, że nawet w cieniu się nie da wysiedzieć... dobrze, że miałam obiad... mąż dziś ma dyżur i jak się pogoda nie zmieni to zastanie w kuchni lekki bałagan, bo nawet nie mam siły po sobie talerza umyć tylko wyciągam nowe co chwilę:p oj tak!!! taka poduszka by ucho nie bolało rewelacja:)))) kurczę kiedyś chciałam taką kupić, potem zapomniałam o niej... bo tak odkładałam z miesiąca na miesiąc i już chyba nie kupię, bo może to zabrzmi śmiesznie ale śpię na boku z poduchą, którą normalnie mam pod głową....:p Asiulka a miałam się wybrać na ten film, nawet wczoraj chcieliśmy pójść, ale podeszliśmy tylko do h&m gdzie kupiłam sobie 2 pary legginsów i 3 koszulki zwykłe, bawełniane, takie rozpinane z przodu prawie do brzucha -moje piżamy do szpitala - koszulki są tak długie i nie przeznaczone do karmienia,że spokojnie i teraz mogę je nosić...:) a w związku z tym,że poza domem i tak nie podniosę koszulki do karmienia, nie inwestuje w żadne takie bluzki... no ale wracając do filmu, jak widzieliśmy z mężem zwiastun w kinie nie wyglądał na to, że będzie taki smutny....teraz to jeszcze bardziej chcę obejrzeć, ale już z innym nastawieniem, no i może w domu, nie w kinie, bo na filmach zawsze płakałam, a teraz to podwójnie:)
-
Anex ależ one są śliczne...!!!!!!!! Zazdroszczę!!!! ja powiem uczciwie mam wychudzonego kurczaka, 3D chyba z 20 tyg. potem nie miałam, potem leżał tak, że twarzy nie było widać... a teraz nie miałam... zrobi usg w 36 tygodniu i zobaczymy:)) ale Twoje to już takie pełne buźki z tkanką tłuszczową:))) ale fajne:)) ja też chcę:p nasz się zawsze gdzieś chowa i zasłania.... wstydliwy chyba po mamusi:p właśnie dzwoniła koleżanka z pracy 3tydz. ciąży hehehe:)))))
-
Sikorka to udanego buszowania:)) Basia... u mnie niedawno też był pogrzeb... siostra mojej świętej pamięci babci... nie byłam na pogrzebie... nie dlatego,że zabobony, nie słyszałam o tym, ale jakbym słyszała to chyba bym się mimo wszystko bała... wiesz do kaplicy to pewnie bym poszła na Twoim miejscu, ale już na sam cmentarz niekoniecznie, chyba, że wjedziecie samochodem i Ty sobie koło tego samochodu poczekasz: 1. nie będziesz patrzeć jak chowają 2. w razie gdy zrobi się słabo usiądziesz bez żadnego problemu, napijesz się spokojnie wody - bo przy grobie to nie wypada... 3. a i rodzina pewnie lepiej zrozumie, bo starałaś się być Może to jest jakieś wyjście z sytuacji Ja nie poszłam bo byłam u rodziców tydzień jak to się stało i żadnej czarnej ani ciemnej rzeczy nie miałam, po drugie nie znałam dobrze tej siostry babci, po trzecie był to bardzo upalny dzień i mogłabym nie dać rady, a po czwarte moja mama mi odradziła, powiedziała, że pójdą z tatą sami... ale to nie taka rodzina, na pogrzeb babci męża myślę, że bym się wybrała, ale nie oglądała nieboszczki i jak chowają... ja regularnie chodzę na cmentarz jak jestem u rodziców, rok temu 05.07 moja babcia zmarła, ale póki co chodzenie na cmentarz nie przyniosło negatywnych skutków... Taka tam Aga... powinna mieć od razu antybiogram - tzn. taki wykres na jaki konkretnie antybiotyk jest ta bakteria wrażliwa... GIN da zgodny z antybiogramem i bezpieczny w ciąży. Ogólnie zakażenie grozi porodem przedwczesnym i zakażeniem wewnątrzmacicznym, dlatego ważne by przyjmowała antybiotyk zgodnie z zaleceniem GIN i nie obawiała się o toksyczność antybiotyku. Jest wiele antybiotyków bezpiecznych w ciąży, GIN wiedzą, które można stosować, a które nie. Ważne jest by brała jednocześnie probiotyk dlatego, że wybije jedno a złapie drugie:/ spokojnie - antybiotyk to nic złego:) Anex... biedna Ty nasza... ja bym na Twoim miejscu pojechała już do szpitala jak jest gorzej... KTG zrobią, zobaczą czy rozwarcie większe... mi się wydaje, że jak to trwa, to nie ma na co czekać... pamiętaj to Twoje dzieci i Twoje zdrowie... i nie przejmuj się jak ktoś powie,że niepotrzebnie przyjechałaś... potrzebnie dla siebie, żeby się nie martwić... naprawdę nie czekaj...
-
Sikorka no ładnie heheh:) w takim razie, żeby obyło się bez wydziedziczenia dziecka :p to trzymam kciuki za sierpień:))) ale faktycznie rozstrzał masz niezły:) u mnie wyszło jak w zegarku:p OM 16.08 a z usg 17.08 :)) choć mąż w październiku, listopadzie i grudniu miał sporo wyjazdów... więc się śmiejemy, ale my to tak 25.11 jak mąż wrócił z kursu:p miałam równo miesiączki co 28 dni, więc i ta owulacja wypadła jakoś tak 14 dni przed końcem cyklu... więc na 24.11, a że owulacja 24h... to 25.11 trafiliśmy pięknie..:)) 11 grudnia zrobiłam test.. 2 ukochane paski:))) nie obliczaliśmy niczego, się po prostu stęskniliśmy:))) dziecko jest ogromnym darem:))) a u mnie za oknem pada... a rano było takie słońce...
-
Anex... spokojnie... teraz ten stres może mieć całkiem duży wpływ na skurcze... jak najwięcej leż, staraj się też nie dotykać w ogóle brzuszka, nawet jak kusi - to wzmaga skurcze... jeśli masz możliwość zrobienia czegoś takiego sama, w sensie podłożenia poduszek itd. to postaraj się by miednic i nogi były nieco wyżej niż reszta tułowia - taka pozycja trendelenburga http://www.bezpiecznalinianaczyniowa.pl/zator_powietrzny/strategie_zapobiegania odciąża to szyjkę - nie ma na nią ucisku, bo grawitacja działa w stronę przeciwną... no-spa 3x1 nie zaszkodzi - zmniejsza skurcze, rozluźnia macicę magnez 1x1 też nie zaszkodzi reszta leków należy się na receptę, progesteron do rozważenia, choć najnowsze badania ( rekomendacje PTG 2012r.) wykazują, że w ciążach wielopłodowych niewiele wnosi... 3mam mocno kciuki... i w miarę możliwości pisz co i jak... Sikorka to gratulacje z okazji sprzedania auta:))) a łóżeczko fajne:) dobrze, że ma bok rozpinany to sobie mały szkrabik jak podrośnie poradzi z wyjściem:)) nieźle brzuch się obniżył...:) mi się wydaje, że mój też nisko...:p może się okazać, że zaraz połowa sierpniowych okaże się lipcowymi:))
-
co do paciorkowców niektórzy GIN uważają, że można na nie nieco zwalić rozwieranie się szyjki, więc warto wiedzieć czy są czy nie ma, gdy następuje jej skracanie...niektórzy się śmieją, inni przytakują - różnie to bywa... także z tym spokojnie i bez stresów zupełnie... co do przyczyn skracania i rozwierania przedwczesnego jest wiele teorii i GIN spierają się co do przyczyn... Susełek jeszcze jedno... ten GIN, który Ciebie badał być może wyczuł, że szyjka jest długa, że konsystencja ok , ale nieco krótsza niż była i dlatego zalecił leżenie bez dodatkowych badań... ja naprawdę jestem za tym by ufać GIN... w końcu widzi nas od początku ciąży...:) Basia bardzo dziękuję:)) wow tarta brzmi smakowicie...:)))) że ja nie lubię cukinii, ale jak zrobię to na bank spróbuję:))
-
Susełek... mało danych, trzeba wiedzieć jak duże skrócenie, czy są u Ciebie objawy, skurcze, jaka konsystencja tej szyjki (czy jak warga czy jak chrząstka ucha), w usg dopochwowym ile mm ma szyjka? która ciąża? który poród? samo skrócenie nie jest poważnym rokowniczo objawem, ale nie należy tego lekceważyć... trzeba podejść spokojnie i racjonalnie:) nie masz żadnej infekcji? pH było dobre? posiew GIN zrobił? zrób posiew na paciorkowce jeśli jeszcze nie miałaś.... niektórzy uważają, że przyczyną skrócenia może być infekcja - a posiew się i tak przyda przed porodem bo obowiązkowy... jakieś leki dostałaś? Twój GIN powinien o to zapytać, jeśli nie pytał, chcesz to poszukam, może znajdę jakieś zalecenia czy coś i jakbyś do Niego szła to możesz być przygotowana i zadać konkretne pytania... bo tak przez internet to się człowieka nie zdiagnozuje... powiem tak dla własnego spokoju leż jak najwięcej i obiadki, może niech ktoś inny robi... zobacz, jak zaczniesz wcześniej rodzić nie będziesz miała pretensji do siebie bo zrobiłaś wszystko, by tak się nie stało... to tylko dwa tygodnie... zobaczysz co będzie dalej... :) chodzi o odciążenie grawitacyjne szyjki... żeby maluszek nie parł na nią... ja w takiej sytuacji bym leżała, nawet przedłużenie pobytu w macicy dzieciątka o tydzień to dużo:) w trakcie gotowania podnosisz ciężkie garnki itd... odpuść sobie sprzątanie, w ogóle pionizację i noszenie czegokolwiek... a za dwa tygodnie okaże się czy to coś pomaga czy nie, ale w 34 tyg dzieciątko pewnie już pod respirator nie trafi więc te dwa tygodnie mogą być kluczowe, ale jak mówię, te zalecenia bez znajomości konsystencji i długości szyjki to takie mogą być na wyrost... ale chyba lepiej dmuchać na zimne...
-
Basia ja nie lubię warzyw, ale mąż cukinie bardzo lubi, więc jeśli będziesz miała chwilkę i przepis nie jest tajemnicą, bardzo bym o niego prosiła, na pewno skorzystam:))
-
Agata jeśli mogę tak w skrócie bez tych kropek? ja kupowałam u stanislaw167... zależy czego szukasz, ale wiem, że dziewczyny kupowały też u innych i są zadowolone:) moja przesyłka szybciutko przyszła, wszystko jak w opisach aukcji:) wstawiłam dziś chleb do pieczenia... ostatnio robiłam ziołowy dziś razowy z płatkami owsianymi, żytnimi i otrębami... na wierzchu ze słonecznikiem i dynią... zobaczymy jak wyszedł no i planuję dziś tartę zrobić, zaraz się chyba za nią wezmę... taką z kremem budyniowym i świeżymi owocami:)) jeszcze tarty nigdy nie robiłam tym bardziej takiej, zobaczymy czy wyjdzie:) Basia ciężko wysiedzieć, tak jak mogłam jeszcze na prawym boku i plecach leżeć tak z dnia na dzień czas, który mogę poświecić na taką pozycję jest nieco ograniczony... no i moje łydki, dwa dni temu mąż o 21 jechał do apteki po jakiś krem... nic nie dało... pomaga masaż, ale ile On biedny może mnie po pracy masować... i tak masuje po godzinie każdą łydkę, a jak tylko przestaje to ból wraca... wczoraj po ścianach wieczorem chodziłam:(( biorę magnez ale to nic nie daję, może młody mi uciska na nerwy i tyle:( przed ciążą chodziłam na zabiegi depilacji laserem miejsc intymnych, kupiłam sobie kupon na gruponie więc było nieziemsko tanio... byłam tylko na 2ch zabiegach, bo zaszłam w ciążę... efekt był niezły - włoski przestały wrastać, część w ogóle nie odrastała... ale po jakimś czasie, gdy przerwałam wszystko wróciło do normy... ja się ogolę na sam koniec już, bo niestety ani depilacja ani golenie mi nie służy... same podrażnienia, koszmar...:( i chodzę z takim buszem do GIN od samego początku:/ laser miał być wybawieniem, niestety... nie dokończyłam - ale taki radosny powód, który przerwał moją terapię to czysty skarb:)) może jeszcze kiedyś spróbuję lasera, bo to przynajmniej 5 zabiegów trzeba...
-
Anex mogę tylko powiedzieć, że mi bardzo przykro... bo tak naprawdę mogę sobie tylko wyobrażać przez co przeszłaś... myślę, że ta ciąża też nie była łatwa dla Ciebie i bardzo się cieszę, że póki co wszystko się dobrze układa i będę trzymała kciuki oby tak dalej:) są takie sytuacje w życiu, w których nie wiadomo co powiedzieć, bo mówienie będzie dobrze, czas leczy rany... o jejku... przecież to niewiele pomaga w tej rozpaczy i żalu... czas nie leczy ran... czas po prostu płynie dając nam nowe wydarzenia, które przeżywamy... dając nowe emocje... dając wyjątkowe i wspaniałe chwile... ale to nie znaczy,że wymaże z nas te, które były jednymi z najważniejszych w naszym życiu... tak naprawdę wystarczy być przy kimś... czasem wystarczy razem płakać... Basia fakt, kosztuje to wszystko fortunę, ale ceny podobnie jak u mnie, z tym, że wizyta z usg 150 zł, a 3D chyba 350 zł - ale pewna nie jestem... ale z tego co pamiętam, to w każdym mieście jest punkt, gdzie można zrobić bezpłatne badanie na HIV - także może warto się zorientować czy niedaleko mieszkasz, zawsze to jedno z głowy:) zobacz lekarz za 100 zł zrobi usg, zbada itd. a taki kominiarz co ostatnio u znajomego był i sprawdził czy ma 7 wylotów kominowych, za 10 min pracy wziął 250 zł - trzeba się chyba nieźle cenić w tych czasach:) przypomniał mi się też kawał i opowieść: facet dzwoni do mechanika, bo auto nie odpala, mechanik przyjeżdża ze sprzętem, patrzy, zagląda, odpala... nic się nie dzieje, bierze młotek - puknął w jedno miejsce... odpala samochód bez żadnych problemów.... facet zdziwiony o super to ile się należy... mechanik 100zł... facet oburzony, że aż tyle i z grymasem pyta: za uderzenie młotkiem 100zł? sam mógłbym to zrobić... mechanik: za uderzenie 3 zł... 97zł za to, że wiedziałem gdzie... słuchajcie nie wiem czy to jest w każdym szpitalu, ale jak się jest po porodzie dają do wypełniania jakieś ankiety i obiecują kosmetyki (kurcze nie pamiętam jaka firma, ale chyba johnson, pewnie są też inne) moja przyjaciółka wypełniła podając też nr tel.... rok czasu od porodu minął, kosmetyków nie ma, a na tel. oprócz przychodzących smsów z reklamami są jeszcze telefony z reklamami, także rozważcie czy warto podawać nr tel. ja nie podam... chyba nie warto dla kilku próbek mieć potem mętlik - tym bardziej, że nie wiadomo gdzie te próbki się podziały... u mnie dziś rano słonecznie, teraz nieco za chmurką, ale może to i lepiej więcej w domku się zrobi, na obiad carbonara:))) miłego dnia:))
-
Asiulka naprawdę przykro mi, że się tak wystraszyłaś... pamiętaj,że ja nie podjęłam decyzji po analizie cc vs sn... gdyby tylko była wstanie racjonalnie wybrać, uwierz mi wybrałabym sn... nie ma za co przepraszać, hormony czasem dają każdej popalić, a myślę, że nasi mężowie czy partnerzy i najbliższe osoby wiedzą o tym najlepiej... mojemu to czasem sama współczuję:p
-
Kasiula super,że wszystko jest ok:)) mój młody też główkę ma nieco większą niż brzuszek od samego początku pomiarów:)