Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gabi-1986

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Agnieszka bardzo Ci wspolczuje ale jedno Ci powiem - teraz wydawac Ci sie moze ze zycie nie ma sensu ( masz po prostu zalamanie ) ale po burzy zawsze pojawia sie slonce i na pewno bedzie wszystko dobrze. Kazdy z nas jest po przejsciach - niestety choroby nikt nie wybiera ale trzeba zyc dalej i najwazniejsze jest to aby myslec pozytywnie, to naprawde pomaga. Napisz skad jestes, ile masz lat ?? Lacoste ciesze sie razem z Toba !!
  2. dziewczyny ja jestem jak najbardziej za spotkaniem. Napiszcie gdzie i kiedy to zawieram kiece i lece heh :)
  3. Witam, ja mam naczyniaka na pniu mózgu. Zajmuje on 3/4 pnia. Zachorowałam mając 11 lat. Jestem po 2-óch wylewach, raz sączył, miałam paraliż prawostronny, podwójne widzenie. Teraz mam 26 lat i dalej żyję choć lekarze nie dawali mi dużo szans. Nie dziwię się Pani synowi że przeżywa to co go spotkało - ja także byłam aktywnym dzieckiem ( jeździłam na różne zawody sportowe, brałam udział w wysiłkowych konkursach) ale po dowiedzeniu się co mi dolega moje życie zmieniło się diametralnie. Każdy przeżywa na swój sposób, ja byłam obrażona na cały świat i ciągle zadawałam pytanie dlaczego mnie to spotkało ? Bardzo dużo mama ze mną rozmawiała, podtrzymywała na duchu, mówiła że inni mają gorzej i po czasie sama stwierdziłam że to prawda - umiem chodzić i radzę sobie świetnie sama a to że nie mogę mieć wysiłku fizycznego tj. biegać, dźwigać itp to na tym świat się nie kończy. Nie twierdzę że nie było ciężko bo czasem miałam załamania i do tej chwili czasem je mam ale najważniejsze jest pozytywne myślenie. Syn nie może się załamywać ani poddawać. Życie się dla niego nie skończyło. Niech Pani spróbuje iść z nim do psychologa, lekarz pomoże mu spojrzeć inaczej na świat bo na pewno teraz widzi wszystko w czarnych kolorach. Pozdrawiam serdecznie Panią i pozdrowienia dla syna. Niech wejdzie na forum i poczyta wypowiedzi innych - będzie wiedział że nie jest sam :) i że inni też borykają się z tym samym
  4. hejka, to zrob sobie ten rezonans bo to nie ma zartow. My tez jedziemy nad morze ale to we wrzesniu. Jeszcze nie bylam nidgy nad morzem wiec bede pierwszy raz. Tez mi sie marzy chorwacja, wybieramy sie z mezem i nie umiemy dotrzec. Moze za rok nam sie uda :) to moze sie spotkamy heheheh. Masz juz moze gg albo skype ?? Pozdro paaaa
  5. inezja bardzo sie ciesze ze wreszcie pogadamy na skype. Jak bedziesz miec juz zalozone konto to daj znac. A za porady nie musisz dziekowac - polecam sie na przyszlosc :) Dobranoc i pozdrowienia dla ciebie, meza i dzidziusia :)
  6. inezja bardzi sue ciesze ze wreszcie pogadamy na skype. Jak bedziesz miec juz zalozone konto to daj znac. A za porady nie musisz dziekowac - polecam sie na przyszlosc :) Dobranoc i pozdrowienia dla ciebie, meza i dzidziusia :)
  7. inezja bardzo sie ciesze ze pogadamy na skype. Jak bedziesz juz miec zalozone konto to daj znac, a za porady nie musisz dziekowac - polecam sie na przyszlosc. Dobranoc i pozdrowienia dla ciebie, meza i dzidziusia :)
  8. inezja a ile masz lat ?? ja dowiedzialam sie o naczyniaku w 5 klasie podstawowej - mialam 11,5 lat. Dostałam wylew wtedy a wydaje mi się że dlatego on sie ujawnił tak szybko ponieważ od najmłodszych lat byłam bardzo aktywna sportowo. Jeździłam na różne turnieje, chodziłam na dodatkowe lekcje wf-u i uwielbiałam każdy rodzaj sportu a głowa bolała mnie pół roku przed wylewem i dzień w dzień. Nieraz był to mocny ból a czasem normalny ( taki że dało się wytrzymać i normalnie funkcjonować ). Pamiętam jak na jednym z koncertów ( bo należałam również do chóru ) po prostu zemdlałam - a lekarze nawet nie pofatygowali się aby skierować mnie na tomograf tylko zrobili mi rentgena który zresztą nic nie wykazał bo rentgen jest dobry na klatkę piersiową albo na złamane kości ALE NIE NA GŁOWĘ. Kto wie jakby się potoczyło gdybym wiedziała prędzej że mam w głowie bombę która może wybuchnąć w każdej chwili ?? Pewnie uniknełabym tych wylewów. Czasem się zastanawiam jakby wyglądało moje życie gdybym była zdrowa ?? Ciężko powiedzieć ale jedno wiem na pewno - gdybym miała usuniętego naczyniaka i lekarze powiedzieli by mi że jestem w 100 % zdrowa to i tak prowadziłabym trochę wolniejszy tryb życia - chyba trochę ze strachu że może jednak coś tam zostało ale także z przyzwyczajenia bo te " moje " spokojne życie trwa juz 15 lat. Ale mimo wszystko i tak się cieszę że żyję a życie jest tylko jedno. inezja ja również na Twoim miejscu próbowałabym wszystkiego innego niż iść pod nóż - jeżeli była możliwość naświetleń to dobrze że skorzystałaś z tej okazji. A może akurat zamknie się ten naczyniak !! Trzeba próbować wszystkiego a jak już nie będzie wyjścia to wtedy pomyślisz co dalej !! Na razie bądź dobrej myśli i wierz że naczyniak obumrze !! POZDRAWIAM
  9. inezja23 mi lekarz powiedział że ja już będę to mieć do końca życia i muszę tak żyć - niestety całkowite zamknięcie naczyniaka spowodowałoby że stanę się roślinką więc lepiej żyć tak jak żyję teraz ale w pełni sprawna psychicznie i fizycznie. niestety wóz albo przewóz, rybki albo akwarium heh ale jestem dobrej myśli i patrzę pozytywnie na świat i przyszłość a to najważniejsze POZDRAWIAM
  10. a mam pytanie - czy ktoś z was mając naczyniaka pali papierosy ??
×