sroczka84
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sroczka84
-
Witam Kochane! Ja też bardzo przepraszam za brak odzewu ostatnio ale ten upał, praca i obowiązki w domu dają mi się we znaki:( Nawet dla męża nie mam czasu i troszkę odbija się to na naszych wspólnych nocach bo po prostu padam na pyszczolek:) weekendy od rana poza domem i tak w kółko! jedyny + zimy to właśnie masa czasu. Ściskam was mocno moje drogie i jeszcze się odezwę:( Spadam skończyć obiadek pa
-
Witam dziewczynki nie było mnie tu parę dni bo rodzice przyjechali i dotrzymywałam im towarzystwa::) Teraz kawka i opalanko miłego dnia pa
-
melduję się kochane:) Dzidziekk tak bardzo chciałam, żeby ta betka rosła (troszkę mi się mała wydawała ale nie wiedziałam w którym dniu ją robiłaś) skoro lekarz mówił żeby powtórzyć to może nie wszystko stracone. Z drugiej strony dobrze mówisz skoro się zagnieździły to przynajmniej jakieś pocieszenie jest u mnie 3 razy ani nie drgnęła 3 to najwięcej ile miałam:( Czekamy do piątku mocno cię ściskam. Rene74 Cisze się niezmiernie oszczędzaj się i odpoczywaj:) Lena66 mądre słowa ale zawsze coś dzieje się po coś nas dotknęła niepłodność może dlatego żeby sprawdzić czy druga osoba chce tego co my, może dlatego żeby osobom, które w życiu miały wszystko pokazać, że jednak nie wszystko można mieć podane na tacy, może dlatego żeby podciąć skrzydła młodym ptakom a może tak dla zasady żeby nie wszystko poszło jak z płatka. Nie wiem czemu tak się dzieje, nie wiem czemu ludzie cierpią, chorują, umierają czemu matki, które doświadczyły cudu macierzyństwa porzucają swoje dzieci, krzywdzą je wyrzucając jak śmieć do jeziorka i pozwalają żeby bezbronne dziecko pochowane było w grobie jako NN albo czemu matka zakopuje swoje dziecko jak zwierzę i oszukując wszystkich twierdzi, że je porwano.... CHORE to życie ale żyć trzeba mimo takich tragedii są też matki, które kochają swoje dzieci jak szalone a mimo to muszą się z nimi pożegnać bo choroby zabierają je z tego świata albo patrzą całe życie jak ich dziecko cierpi przez choroby, których nazw nawet nie potrafię wymówić. A my po prostu walczymy z całych sił o nasz cel i nasz cud. Mam nadzieję, że PIS nie dojdzie do władzy, właśnie dzisiaj przeczytała projekt ustawy PIS-owski, który zakłada karanie za stosowanie metody In vitro oraz za badania genetyczne w celu ochrony życia. Niech się lepiej zajmą patologią i chronią życie bezbronnych dzieci przed ich sadystycznymi rodzicami a nie odbierają nam jedynej metody, która pozwoli nam zostać kochającymi rodzicami, metody do której nie dokładają ani grosza. szczęśliwa mamo 81 co prawda to prawda dosadne momentami ale prawdziwe. A wiersz piękny bo przecież będziemy Aniołami mam nadzieje wszystkie bo medycyna daje nam nadzieje i nasi lekarze z cudownej kliniki również:)
-
Witam dziewczynki ja właśnie mam przerwę śniadaniową i tak sobie wpadłam do was! Malwkami my wszystkie wiemy co czujesz. Mam w pracy przyjaciółkę, która tak jak my starała się o dziecko 10 lat temu zrezygnowała z in vitro bo psychicznie nie mogła znieść czekania i niepowodzienia. Mój szef również miał 3 razy in vitro dlatego wsparcia w pracy mam co niemiara tylko, że .... ani przyjaciółka ani szef nie mają biologicznych dzieci więc pocieszenie dla mnie żadne (apoptowali). W domu jak to w domu co mogą wiedzieć jak moje siostry się zabezpieczają moja mama również;) Dwa lata temu w największej kulminacji tzn. przed pierwszym in vitro moja siostra zaliczyła wpadkę 3 miesiące przed ślubem, a siostra mojego męża drugą wpadkę. Więc w rodzinie krucho było przez ten okres ale jak już dzieci pojawiły się na świecie to żyć bez nich nie potrafię zwłaszcza bez mojego siostrzeńca to jest nasze cudo najukochańsze i daje mi siłę do dalszej walki. Ja bardzo się cieszę, że moja siostra ma dziecko choruje na schizofrenię i tak naprawdę nie sądziliśmy, że wyjdzie za mąż a co dopiero urodzi zdrowe, piękne i niezwykle mądre dziecko mój chrześniak:) (niestety mieszka w Niemczech i i rzadko się widujemy pozostaje skype) Dziewczyny głowa do góry będziemy jeszcze mamami i to najlepszymi na świecie bo takimi, które dziecko uważają za cud.Pozdrawiam i mocno was dzisiaj ściskam. dzidziekk jak betka? rene leż leż i nic nie dźwigaj NIE WOLNO!
-
Witam dziewczyny ja jeszcze w pracy ale za pół godzinki zmykam. Właśnie odprawiłam lekarzy po badaniach okresowych moich chłopaków i na zakupki lecę:) Witaj Jagodzianka no ja tez niedawno dołączyłam do grupy tu się dzieje oj dzieje się czasami dobrze czasami gorzej ale zawsze jakoś leci.
-
Melduję się na posterunku w naszej małej kafeterii:) Ja też dzisiaj troszkę pospałam mąż wyszedł z sypialni na paluszkach więc mogłam wylegiwać się w ciszy do 10. Ja też już troszkę pałaszowałam w ogródku kwiaty zarosły przez te 2 tygodnie niemiłosiernie a mój minimalistyczny warzywnik to w większości chwasty:) 2 tygodnie nie kiwnęłam palcem żeby się nie przepracować i dać moim zarodeczkom zagnieździć się bez przeszkód. Niestety jakieś przeszkody jednak się znalazły. Teraz zabieram się za sprzątanie:( Mieliśmy dzisiaj jechać na weekend w góry ale niestety musimy spełnić rodzinny obowiązek i iść na imieniny do cioci Janiny bo jak nie to wypominki będą co najmniej do przyszłych imienin;). Jutro jedziemy pospacerować na Kazimierz i do kina tak że troszkę odpocznę psychicznie. Miłego dnia dziewczynki pa a i smacznej kawki.
-
Monka kup sobie ziołowe jakieś ja też biorę po każdym niepowodzeniu może dlatego tak piszę od rzeczy czasami:) Lepiej się śpi i przede wszystkim nie kołacze w klatce piersiowej to nerwy kochana nerwy, zawód i strach co dalej jak dalej żyć. Dziewczyny mimo że jestem "nova" pozwolę sobie na pewien wywód: To nasza sprawa kiedy jak i z kim przeżywamy niepowodzenia jedne robią to w tzn. "stadzie" przepraszam za zwierzęce porównanie a drugie w samotności. Ja też kiedyś byłam na jakimś forum chyba na bocianie po wakacjach zapomniałam hasła i już nie wróciłam. A jak znalazłam kartę z hasłem to już nie miałam tam po co wracać spisali mnie na straty! Ale teraz mam standardowe hasło wszędzie takie samo :) Więc się mnie nie pozbędziecie:)
-
dzidziekk ja mam nadzieję, że tobie się uda a efektem będzie duża betka:) Jakoś tak lepiej na sercu mi się robi jak się innym udaje bo daje mi to ogromną nadzieję na moje lepsze jutro:) POWODZENIA
-
rudzia mieszkam w okolicach Chrzanowa więc między Krakowem a Katowicami. A ty z jakich jesteś okolic może uda nam się kiedyś spotkać i pogadać nie tylko o staraniach:) Mi też jest bardzo przykro, że mi się nie udało zwłaszcza, że klinikę NOVUM traktuję jak ostatnią deskę ratunku - najlepszą deskę! Zwłaszcza, że w poprzedniej klinice zarodki były tylko 2 i to baaardzo słabe 2 i 3 komórkowe więc w novum jest ogromny postęp bo z 14 zostało jeszcze 10 i nie wiem co będzie jeśli żadne z nich z nami zostać nie będzie chciało. NIE NIE NIE nie ma takiej możliwości muszą z nami zostać ja już bardzo je kocham i to one dają mi nadzieję i pozytywne podejście:)
-
rudzia My działamy od razu odczekam jeden cykl i w sierpniu chyba zaczynamy dalej walczyć:) Sierpień to mój miesiąc bo ja jestem LEW:) Mój cel być w ciąży w grudniu na święta bo to jest czas w którym pustka wydaje się jeszcze większa... Moja przyjaciółka dała mi przed chwilą radę: "Nie wracaj do pracy bo tam to cie tylko wku..... do następnej próby bądź na L4 takie długi L4 da ci PSYCHIATRA pomoże ci na pewno" fajna mam przyjaciółkę nie?:) Wiem, że się martwi i chce dobrze ale jeszcze na psychiatrę to się nie czuję:) przynajmniej mnie troszkę rozbawiła.
-
szczęśliwa mamo :) Mam dobra nastawienie bo tylko optymizm daje mi jakoś przetrwać :) Mąż właśnie pojechał kupić mi moje ulubione żurawinowe piwko na zalanie smutków ale czy to chyba nie bardzo:( Cieszę się, że takie kobietki jak ty tzn. mamusie jeszcze tu zaglądają teraz wiem, że dobrze trafiłam o starych znajomych nie zapominacie a nowe przyjmujecie bardzo serdecznie. Ja mam ogromną nadzieję, że w końcu się uda najbardziej boję się robić wyników to jest dla mnie jak narazie bariera nie do przejścia (bez ogromnego stresu). Ja już tak mam, że odbierając wynik lub robiąc test wiem, że się nie udało mimo ogromnej wiary jednocześnie nie potrafię wierzyć, że się uda. Paradoks co? Tak bardzo chciała bym już żyć nie czekając a idąc do przodu...
-
Hej dziewczyny no widzę, że jesteście kobietki dużej wiary. Ja właśnie wróciłam z wynikiem beta = 1 w 15dpt więc już nie mam złudzeń:( Walczymy dalej przecież jest o co. Trzymam kciuki za wszystkie czekające na wynik dla mnie najgorsze to są ostatnie dni nie śpię nie jem i nie mówię co w moim przypadku nie do pomyślenia. Dziękuję wam jeszcze raz ogromnie za wsparcie i przyjęcie do waszego grona, jesteście wszystkie cudowne i kochane i aż dziw bierze, że nigdy wcześniej się do was nie odzywałam a tak bardzo mi pomagacie
-
Witajcie dziewczyny Ja właśnie wstałam po małej drzemce :). Rano byłam na becie a po południu jadę po wynik potwierdzający kolejną porażkę:( Korzystam dzisiaj jeszcze z chwil wolnego bo od poniedziałku znowu praca więc miłego dnia życzę wszystkim obecnym i przyszłym mamusiom :))
-
lena no mam taką nadzieję:) Przecież po to to wszystkie znosimy, żeby w końcu sprzątać te zabawki :)Dzięki dziewczyny i chłopaki żeby nie było:)
-
Ja też już na żadne rocznice i uroczystości nie będę patrzeć miał być prezent na dzień ojca dla mojego męża jutro ale nie będzie:(. W lipcu 7 rocznica ślubu a na prezent zamiast dzidzi będziemy mieć wytynkowany dom. Duży jak cholera bo dzieci to ja chciałam mieć co najmniej 3. A teraz próbujemy jakoś zagospodarować tą przestrzeń na poddaszu żeby pokoiki naszych dzidzisiów nie straszyły pustkami. Co tam wchodzę to płakać mi się chce więc już odpuszczam. Pójdę do naszego nowego domku jak będę miała na to siłę.
-
rudzia_krk ja miałam 2 crio na cyklu naturalnym tak zdecydował dr W bo stwierdził, że są większe szanse. Leczę się u niego od lipca 2011 i stwierdził, że będzie ok bo u mnie wszystko pięknie się rozwija powiedział nawet "wygląda mi Pani na bardzo płodną" jakoś ciężko mi w to uwierzyć po ostatnich doświadczeniach. Jutro jadę na betę coś mnie ciągnie w dole brzucha więc @ się zbliża wielkimi krokami jutro 15 dpt mój mąż wciąż wierzy ja już nie. Dr Wojewódzki właśnie był na urlopie początkiem czerwca dlatego nie robił mi crio więc całkiem możliwe, że w lipcu będzie.
-
Płaciliśmy całą kwotę w dniu punkcji i pytali czy odjąć nam kwotę criotransferu. My zostawiliśmy całość bo i tak wiedzieliśmy, że wrócimy po mrożaczki więc płaciliśmy całość w listopadzie a crio mieliśmy dopiero w lutym.
-
Polipy wykryli mi na USG dopochwowym zwykłym ale nie zawsze są widoczne zależy od grubości śluzu u mnie raz były widoczne a raz nie. Po niedzieli zadzwonię do dr Wojewódzkiego bo jutro zrobię Betę dla upewnienia się na 100 % chociaż nie mam żadnych złudzeń bo test wykonałam w 14 dc. Do jutra mam L4 od poniedziałku praca, praca, praca więc czekanie może zleci szybciej. W weekend chyba gdzieś wyjedziemy bo już mam dość wszystkiego budowa domu, praca, dom rodziców na mojej głowie (bo oni mieszkają za granicą, ale możemy dzięki temu mieszkać sami w ich domku i na szczęści to oni za wszystko płacą nawet za nasze jedzonko bo inaczej to ciężko by nam było), babcia, która w zasadzie nie powinna mieć takiego miana myśli tylko o sobie i jeszcze w tyłek daje bo przecież jest najważniejsza i wiele innych spraw, które zwalają się nam na głowę. A najważniejsza sprawa dla nas to być prawdziwą rodziną więc muszę zebrać siły. U którego lekarza w novum się leczysz?
-
Monka Ja mogę podchodzić od razu tak przynajmniej twierdzi lekarz ale raczej odczekam cykl. U mnie jest problem z tym, że nie co miesiąc mam dobry cykl tzn. dobry do owulcji. Z tym kłuciem to możesz mieć je w związku z nieudanym transferem i teraz czyści ci się organizm. Zapytaj lekarza bo może być to coś innego. Ja po nieudanym pierwszym transferze umierałam z bólu brzucha i kłucia dopiero w Novum stwierdzili, że może być to od polipów ale nie musi. A ty startujesz na cyklu naturalnym czy stymulowanym?
-
Monka dziękuję za przyjęcie:) Jeśli chodzi o criotransfer na cyklu naturalnym to raczej tak Pęcherzyk płodowy (dominujący) musi urosną podczas cyklu do 20 mm i wtedy można podać np. Ovitrell dla pęknięcia czyli owulacji od dnia owulacji dolicza się tyle dni ile dniowe są zamrożone zarodki i kolejnego dnia wykonuje się transfer. Nie wiem jak jest z crio stymulowanym bo ja miałam dwa na naturalnym cyklu.