Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wisienka_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wisienka_

  1. Drapaczku masz rację, co by człowiek nie zrobił to przed świństwem w powietrzu się nie ucieknie... x Wczoraj wpadła do mnie koleżanka, która ma dwójkę dzieci (10 i 5 lat). Ze starszym synkiem Klaudia miała problemy takie, jak Ty - leżała 3 tyg w szpitalu (tylko ciągiem), bo podejrzewali niską masę dziecka, co wogóle wydawałoby się dziwne, gdyż przytyła ona 11 kg, a figurę miała taką, że gdyby nie na prawdę ogdomny brzuch to wogóle nie widać by było że jest w ciąży... Po 3 tygodniach (jak u Ciebie) nic nie robienia w katowickim szpitalu wypisala się na rządanie i poszła prywatnie na USG do dwóch różnych lekarzy, do tej pory chodziła na NFZ. Okazało się na obu sprzętach, że synek waży normalnie, donosiła ciążę do 39 tygodnia i urodziła sn zdrowego 3,5 kg synka, który na dzień dobry nosił rozmiar 62 :D, a w szpitalu, gdzie rodziła lekarze pukali się w głowy na wieść o tym, ile wycierpiała... Młodszy z kolei podejrzewany był o zbyt dużą wagę i i lekarz prowadzący, również na NFZ, (już inny) bał się, że zwyczajnie nie wypchnie synka i dał jej skierowanie na cesarkę. Również w 39 tygpdniu urodziła przez cc, a mały okazał się ważyć... 2900, ale również był zdrowy i lekarz kazał się niczym nie przejmować, karmiła piersią od 3-go dnia po porodzie i synek szybko przybrał na wadze. x Opowiedziała mi to wszystko, gdy ja jej o naszym forum i Waszych przygodach nagadałam :) Z młodszym synkiem pamiętam sytuację, bo poznałyśmy się jak Klaudia była w ciąży, natomiast o starszym dowiedziałam się dopiero wczoraj :) x Może u Ciebie Drapaczku też warto zasięgnąć porady innego lekarza, udać się do całkiem innego gabinetu? Te USG widocznie są niemiarodajne, W szpitalu Klaudii powiedzieli, że dobrze jednak chodzić prywatnie bo ginekolodzy dbają o sprzęt i go często wymieniają, w te szpitalne i przychodniowe są stare i obraz na nich jest niezbyt już na czasie... Co prawda to było 5 lat temu, ale z tego co słyszę, to raczej nic się nie zmienia...
  2. Drapaczku masz rację, co by człowiek nie zrobił to przed świństwem w powietrzu się nie ucieknie... x Wczoraj wpadła do mnie koleżanka, która ma dwójkę dzieci (10 i 5 lat). Ze starszym synkiem Klaudia miała problemy takie, jak Ty - leżała 3 tyg w szpitalu (tylko ciągiem), bo podejrzewali niską masę dziecka, co wogóle wydawałoby się dziwne, gdyż przytyła ona 11 kg, a figurę miała taką, że gdyby nie na prawdę ogdomny brzuch to wogóle nie widać by było że jest w ciąży... Po 3 tygodniach (jak u Ciebie) nic nie robienia w katowickim szpitalu wypisala się na rządanie i poszła prywatnie na USG do dwóch różnych lekarzy, do tej pory chodziła na NFZ. Okazało się na obu sprzętach, że synek waży normalnie, donosiła ciążę do 39 tygodnia i urodziła sn zdrowego 3,5 kg synka, który na dzień dobry nosił rozmiar 62 :D, a w szpitalu, gdzie rodziła lekarze pukali się w głowy na wieść o tym, ile wycierpiała... Młodszy z kolei podejrzewany był o zbyt dużą wagę i i lekarz prowadzący, również na NFZ, (już inny) bał się, że zwyczajnie nie wypchnie synka i dał jej skierowanie na cesarkę. Również w 39 tygpdniu urodziła przez cc, a mały okazał się ważyć... 2900, ale również był zdrowy i lekarz kazał się niczym nie przejmować, karmiła piersią od 3-go dnia po porodzie i synek szybko przybrał na wadze. x Opowiedziała mi to wszystko, gdy ja jej o naszym forum i Waszych przygodach nagadałam :) Z młodszym synkiem pamiętam sytuację, bo poznałyśmy się jak Klaudia była w ciąży, natomiast o starszym dowiedziałam się dopiero wczoraj :) x Może u Ciebie Drapaczku też warto zasięgnąć porady innego lekarza, udać się do całkiem innego gabinetu? Te USG widocznie są niemiarodajne, W szpitalu Klaudii powiedzieli, że dobrze jednak chodzić prywatnie bo ginekolodzy dbają o sprzęt i go często wymieniają, w te szpitalne i przychodniowe są stare i obraz na nich jest niezbyt już na czasie... Co prawda to było 5 lat temu, ale z tego co słyszę, to raczej nic się nie zmienia...
  3. No dziewczymy powiem Wam, że też dziś wstałam z bólem gardła... Codziennie piję ciepłą wodę z miodem i cytryną, łykam tran, ubieram się stosunkowo dobrze do pogody (u mnie temperatury rano to 3-4 stopnie na plusie i nawet cieniutką czapkę włożyłam), nie przegrzewam się ani nie marznę... A i tak już drugi raz podczas tej ciąży mnie coś wzięło. Podejrzewam, że zaraziłam się od dwóch staruszek w przychodni jak byłam w środę na badaniu krwi, bo stały za mną i kaszlały, kichały i siorbały, na dodatek nie zastawiały buzi tlyko prosto na mnie i na jakąś dziewczynkę stojącą przede mną w kolejce z mamą :/ Leczę się propolkami, płukam co 2 godziny gardło wodą z solą, wypiłam wapno i sok z cebuli, a z godziny na godzinę jest coraz gorzej :/ A jak u Was?
  4. Klaudysek, z USG wynika, że mam termin na 11 listopada więc wstępnie mam cesarkę na 8 ustaloną. Za 2 tygodnie idę na wizytę i w razie czego przełożymy termin na wcześniiejszy o kilka dni, ale lekarz szczerze wątpi, bo szyjkę mam długą i wciąż zamkniętą, brzuch się nie obniża, wszystko wskazuje póki co na to, że termin się nie zmieni. Tym bardziej, że w mojej rodzinie łącznie ze mną wszystkie dzieciaki są przenoszone, każdy przyszedł minimum tydzień po terminie :D Ponoć mnie też to prawdopodobnie czeka, więc na spokojnie mogę mieć cesarkę w 40 tc... x Wymazu na GBS nie będę mieć robionego ze względu na cesarkę. Poza tym od dziś biorę zastrzyki antywirusowe i wzmacniające dla dzidziusia (dupsko mnie już boli a dziś jeszcze jeden mnie czeka...) więc to badanie jest zbędne. x Drapaczek jak u Ciebie? Coś już wiadomo? Na prawdę współczuję Ci tego szpitala! I rozumiem Twoje zdenerwowanie oraz emocje, na prawdę, sama płaczę przez tą cesarkę, tak chciałam rodzić naturalnie, ale boję się o mój wzrok, no i pewnie i tak ze względu na budowę miednicy nie dałabym rady i cesarka tak czy siak by mnie czekała. Ale takie leżenie w szpitalu dodatkowo stresuje i dołuje... Tym bardziej (nie wiem jak u Was), ale u nas ciągle deszcz pada i jest szaro, taka pogoda sprzyja depresyjnym stanom. Ale to traktowanie jest nie do pomyślenia - skoro położyli Cię na oddziale, to powinni robić BADANIA a Ty biedna musisz się upominać, i jeszcze nic z tego nie wynika... Na prawdę nie ogarniam :/ x Nelka - własnie ja nie wiem jak się mam przygotować, podejrzewam, ze nie będę spać po nocach przez tydzień przed cesarką. Już teraz mam dziwne myśli, z jednej strony nie mogę się doczekać aż przytulę córeczkę, z drugiej boję się, że po zabiegu nie dam rady się zajmować małą i to mnie przeraża... x Dzięki Wam wszystkim za pocieszenie. Dziś już wszystko jest ok, mała szaleje, może miała spokojnieszy dzień, ale pewnie to moje nerwy ją tak potraktowały. na szczęście jak dostała czkawkę i zaczęła się boleśnie wypinać to ja popadłam w euforię ze szczęścia :D x Asik, podziwiam Cię! Ja bym chyba nie wytrzymała tyle czasu leżeć w szpitalu... Wogóle wszydtkie jesteście wielkie!!!! :)
  5. Izabela, tak szczerze powiedziawszy, to (przynajmniej w moim mieście) szpitalne jedzenie jest na prawdę normalne. Na śniadanie dają bułkę i 2 kromki chleba (świeżutkie), do tego pół pomidora albo pół ogórka zielonego + dżem na bułeczkę + masło i ser lub wędlinę. Czasem zamiast dżemu jest parówka albo jejecznica. Narzeczona mojego kuzyna leżała tu niedawno na okulistyce i obiady też były fajne, codziennie dwudaniowe i nikt z jej sali nie narzekał, do drugiego dania jakaś rybka, paluszki rybne, mięso, sosy i surówka zawsze. Kolacja jak śniadanie, tlyko bez bułki, ale dają więcej chleba. To samo potwierdziły 3 moje koleżanki, które leżały na porodówce i rodziły kolejno pół roku temu, 3 miesiące temu i 2 miesiące temu. Uważam, że nie ma na co narzekać. Wiadomo, wędlinę i ser kupuję też w domu taką lepszą, ale bez przesady, że jak ktoś leży kilka dni to narzeka... (a tacy się zdarzają często). Tak, jak pisałam, moja mama na Śląsku miała tylko chleb zapewniony! A co do mojego szpitala, tym bardziej mnie dziwi to, że mam mieć talerz, kubek i sztućce, skoro narzeczona mojego kuzyna miała to wszystko... x Jak Wasze samopoczucie? Zaczynacie się już stresować porodem? Bo ja odkąd mam wszystko gotowe dla córci to znów mnie totalny luz ogarnął... :)
  6. KochamBlekit trochę nie pocieszyłaś, może faktycznie te majtasy nie są takie złe :D co nie zmienia faktu, że koszuli wciąż nie mogę przeżyć :D x Drapaczku moja mama opowiadała mi to samo... Masakra jakaś, z gołym tyłkiem paradować, a z tymi podpaskami też miały nasze rodzicielki przegwizdane, że tak trzeba było trzymać między nogami... Ehhh a ja narzekam :D x Ja do szpitala też muszę mieć wszystko - i dla siebie, i dla dzidzi, począwszy od ubrań skończywszy na... podkładach, pieluchach, nawet do kąpieli noworodka mam zabrać kosmetyki, paranoja... Dowiedziałam się, że jak ktoś nie ma to mają Ziajkę, ale należy mieć swoją bo inaczej krzywo patrzą. Wogóle to mam nawet wymiary torby podane, mam o 3 cm dłuższą od wymaganej a i tak połowa rzeczy tylko wchodzi, więc olewam system i spakowałam się w dosłownie 2x taką, jak wymagają, niech sobie gadają. Wkurza mnie takie coś, że mam zabrać dziesiątki rzeczy, w tym 3 koszule, 2 szlafroki (bez sensu, mam jeden w torbie), 4 ręczniki (2 małe i 2 duże kąpielowe + dla dzidziusia ręcznik, też dla siebie wzięłam po jednym a jak coś mąż mi dowiezie), nie wspomnę o dużych paczkach podkładów dla mnie, podkładów do przewijania, podpasek dużych ze skrzydełkami i tych specjalnych podpasek poporodowych, i wiele innych rzeczy..., a miejsca tyle, co kot napłakał. Ktoś się w łepetynę powinien puknąć, nie wiem kto to wymyślił... Wogóle to nie wzięłam kubka, talerzyków i sztućców jak kazali, bo to już za kompletną głupotę uważam, że niby śniadanie to jak dostanę, z ręki do ręki? Ehhh ale narzekam, ale mam nerwy na te szpitalne warunki, chociaż mój szpital bardzo chwalą jeśli chodzi o leczenie i atmosferę, to na forach wszyscy narzekają na to co ja wyżej :D Też się spakowałam w jedną torbę z przegródkami :) x Jestem z siebie dumna, wszystkie ubranka, koce, pieluchy mam wyprane i wyprasowane, została mi tylko pościel :D
  7. Ja kupiłam całą serię białą Nivea + krem na mrozy Nivea baby niebieski i mam drugą serię Ziajka, na odparzenia, kremowy płyn do mycia, balsam, krem do ciała. Kupiłam też małe opakowanie Sudokremu. x Dołączam się do klubu mamusi z łóżeczkiem Aruś :) Stoi złożone i cieszę się bardzo, że wszystkie meble kupiliśmy i złożyliśmy już 3 tyg temu - w pokoiku córci wciąż pachnie drewnem i płytami meblowymi, więc się wywietrzą do czasu narodzin. A w ciepłe dni okno było otwarte dzień i noc... x Klaudysek - ale Ci zazdroszczę, ze możesz w dresie paradować... Ja też wezmę leginsy i koszulkę luźną, ale znając życie, to w poslkich szpitalach tylko w tych durnych koszulach każą łazić... :/ I majtek normalnych nie pozwolą włożyć, tylko te siateczkowe, to jest masakra jakaś!!!!! :/ x Pauliska - dzięki za info, zataz popatrzę na te bodziaki, bo chyba na 62 jeszcze coś dokupimy :D
  8. Ale fajnie, że u Was wszystko ok! x Pauliska bardzo się cieszę, że wreszcie się układa i dzieciaczek jest w takiej pozycji, jak trzeba! :) x Wczoraj mąż mnie pogonił, wyciągnął torbę i się spakowaliśmy... Muszę tylko kilka rzeczy małej jak poprasuję dorzucić i będę na gotowo! :) Nawet był na zakupach i kupił mi 2 małe wody mineralne i biszkopty! Kochany mężulek :) Powiedział, że resztę będzie mi dukcesywnie donosił, ale jeszcze jakieś bezcukrowe krakersy mi kupi i dołoży do torby :) x KochamBlekit - moja córcia ma czkawkę minimum 8 razy dziennie... A jak mniej (5-6) to trwa nawet pół godziny, nie pomaga to, że coś zjem czy się napiję ani mój ruch... :D I jak córcia czka to ja się śmieję jak głupia, a mąż głaska brzuch i ciągle powtarza "Moje małe biedactwo, ale się namęczysz" :) Drapaczku Lekarz też mi powiedział , że czkawka to bardzo dobry oznak, własnie ćwiczy oddychanie w ten sposób, wciąga wody płodowe i je wypluwa albo noskiem wyrzuca, więc niech sobie czka do woli :D x Klaudysek ja też ma masę ciuszków, też 86 i nawet dostałam od koleżanki po jej córce 2 sukienki na 112, z których jedna jest nowa, a druga może ze trzy razy była założona... Aczkolwiek poprasowałam wczoraj trochę i stwierdziłam, że na 62 i 68 muszę dokupić jakieś śpiochy i bodziaki, jakoś mało mi się tego wydaje chociaż jak kupowałam to wciąż myślałam, że aż nadto mam wszystkiego :) x Klaudysek ja dziś dostanę bujaczek na moje urodziny od szwagierki :D Więc pewnie też go od razu rozłożę hehe :D /też mam wszystko gotowe, jak Ty! Mogę rodzić :D
  9. Klaudysek, właśnie obejrzałam sobie te żyrafki, świetna sprawa, też na święta taką kupię! :)
  10. Ja też misia szumisia nie kupię. Jestem zdania, że dziecko musi się przyzwyczajać do tego, co go otacza, suszarki czy odkurzacze do usypiania też odpadają w moim przypadku, nawet mąż mi powiedział na to "bez przesady", choć sam wszystko nałogowo by kupował. Poza tym mnie samą denerwuje ten dźwięk szumisia :D Wiadomo, że wszystko jest po to, by ułatwiać życie i trzeba z tego korzystać, ale ten miś do mnie nie przemawia :D Wolę zainwestować w jakąś zabawkę z muzyką-pozytywką niż wydawać minimum 150 zł na szumisia... x Mąż mnie motywuje, żebym wreszcie wzięła się za pakowaniw torby do szpitala :D A mnie jakiś taki luz ogarnął i wiem, że muszę się za to zabrać, ale jakoś ciężko mi to przychodzi i codzień odkładam "na jutro" :D
  11. Witam mamusię bliżniaczek!! :) Szczerze zazdroszczę Ci, Xdiorka, że od razu dwie osóbki za jednym "zamachem" się urodzą! :) Podwójne szczęście, też marzyłam o ciąży mnogiej :) Druga Twoja córcia ma takie imię, jakie podoba się mojemu mężowi :) U nas bedzie Oliwia (to pierwsze nasze dzieciątko, no i mąż wybrał imię dla dziewczynki, ja dla chłopca, a że okazało się, iż jest dziewczynka, zostaje Oliwia), ale już mi zapowiedział, że jak będzie druga dziewczynka kiedyś to damy jej na imię albo Zuzia, albo Wiktoria :) Tylko Twój synuś chyba jest zawiedzony nieco, że będą go same panienki otaczać, co? Czy raczej przyjął wiadomość o kolejnych siostrach pozytywnie ?? x Asik - ja całą ciążę (i nie tylko, w zasadzie to całe życie) mam za niskie ciśnienie, tzn 100/55, czasem 110/55, i lekarz z racji, że wiedział, iż od liceum mam dużo poniżej normy, stwierdził, że skoro się dobrze czuję i taka moja uroda, to nic z tym nie robi i jakoś cała ciąża leci bez problemów (odpukać). Chciaż ja zdaję sobie sprawę z tego, że nadciśnienie to poważny problem i podejrzewam, że jakbym miała "w drugą stronę" to pewnie też leżałabym w szpitalu... x Klaudysek - mnie się nieco przestawiło, bo z USG teraz wychodzi mi, że będę rodzić... między 3 a 10 listopada!!!!!! Uhhh co to będzie? :D Z cyklu wynika, że powinnam między 11-16 (mam tak nieregularne cykle, że trudno jest ustalić co i jak:D ). Najgorsze jest to, że za półtora tygodnia idę na wizytę i ustalamy termin cesarki... No i mam tak nabitą głowę, ciągle myślę, czy jak ustalimy i będzie za późno a mnie wody odejdą wcześniej, to co ja pocznę... Mam duże ryzyko odklejenia się słabej siatkówki i żaden okulista nie chciał się zgodzić na poród siłami natury. x Wogóle coraz częściej śni mi się cesarka i to, że nie mogę dojść do siebie przez miesiąc, całą ciążę nie miałam żadnych snów, a teraz ciągle męczą mnie koszmary, śni mi się masa krwi, to, że nie daję rady opiekować się własną córcią, samotność, albo że mi wody odchodzą i mam skurcze, a męża z pracy nie chcą wypuścić i siedzę w domu godzinami czekając, aż zawiezie mnie do szpitala... Ehhh nie dość, że walam się na łóżku od północy kiedy się położę do 2-3 bez sensu, jak już sen przychodzi to mi się zbiera na latanie do wc na siku, to jeszcze prześpię się trochę i budzę zlana potem przez te sny... Od 2 tygodni jestem niewyspana na całego :( x Dziubalik, bardzo mnie ucieszył Twój post o wypisie! Wreszcie w domu, wreszcie u siebie, w swoim łóżku... Zobaczysz, pooszczędzasz się, a wszystko będzie dobrze i dotrwasz do terminu porodu! :) x Izabela i Drapaczek, mnie też już masakrycznie wypadają włosy. Są wszędzie. Nie dość, że mam cienkiei przetłuszczające się, to jeszcze jest ich coraz mniej. Ja idę do apteki i już chyba kupię coś na wypadanie włosów, szwagierka mi mówiła, że są normalne szampony dla kobiet po ciąży na wypadanie, jej pomagały ale te własnie z apteki a nie z drogerii...
  12. Asik, super!! Jesteś na dobrej drodze do wyjścia ze szpitala widocznie :) Dziubalik i Drapaczek, jak sytuacja u Was - jak się czujecie? x Nelka ja kupiłam staniki do karmienia w H&M, drupak za 100 zł. Trochę mi szkoda kasy było na inny, chociaż normalnie kupuję w Triumph'ie, ale wiem, że kupię na kilka lat, a dop karmienia nie wiem jak długo wykorzystam... I czy wogóle się uda, mam nadzieję, że tak, że będę karmić, ale może być różnie... Wczoraj zaczęłam wielkie pranie, cały dom pachnie dziudziusiowym proszkiem i płynem, jest cudnie... :) Jeszcze tylko prasowanie i jakieś 2-3 inne prania... :D No i pościel, to jeszcze dojdą kolejne pralki hehe :D Wogóle muszę zacząć powoli pakować torbę do szpitala, w sobotę już 35 tydzień wedle USG się zacznie...
  13. Dziubalik z kamieniami nerkowymi w ciąży zmaga się wiele kobiet, wśród moich bliskich też tak było. Po ciąży jakoś się to rozeszło po kościach, ale co się nacierpiały - gł. psychicznie - to tylko one wiedzą... Współczuję Ci bardzo, mam ogromną nadzieję, że pomogą kroplówki i szybko wyjdziesz do domu. Jednak człowiek w swoich czterech kątach szybciej dojdzie do siebie! x Izabela - ja przyznam się, że też miałam plany od dzisiaj prać i prasować pościel i ciuszki córki (meble od soboty stoją, dziś nawet wózek przyszedł). Ale własnie czytając to, co się u Dziubalika i Drapaczka dzieje, większość czasu spędzam grzecznie na łóżku i nic mam nie tknięte...
  14. U mnie (wizyta wczoraj wieczorem) 33 tydzień i 5 dzień, córeczka waży 2 kg!!!! :)
  15. Dziubalik ja mam na jednym oku -2,75, drugie jest masakrycznie różne, bo -5.75. I słabą siatkówkę, co wyszło na badaniu komputerowym.
  16. Witamy Nową Mamusię :) x Imiona super, Klaudysek - mnie też dla chłopca podoba się Maximilian :) Izabela, może faktycznie jeszcze Lei się doczekasz, kto wie... :) Też chciałabym mieć trójkę dzieci... :)
  17. No właśnie wczoraj złożyliśmy łóżeczko, żeby "wywietrzało", aczkolwiek mąż już się przymierzał z becikiem do niego hehe :D Teraz tylko czekamy aż meble przyjdą... No i jak już to łóżeczko stanęło to wizja złego porodu odeszła w dal! :D Dziewczyny, Wy macie doświadczenie... Jak się ściąga te cholerne 3 szczebelki?! :D Już z mężem się głowimy, (mamy łóżeczko 2w1 Aruś z szufladą i funckją tapczanika), nie chcemy ciągnąć na siłę, widać, że klikają te wyjmowane szczebelki jak się je w dół pociągnie, ale za nic w świecie nie chcą wyjść z boku łóżeczka... Albo ciężko chodzą, albo jakieś dwie niemoty z nas (ja i mój mąż :D )
  18. Drapaczku wogóle mnie lekarz powiedział, że porody w 37 tygodniu są coraz częstsze i nie ma się co denerwować jesli złapią skurcze i wody odejdą. Generalnie to z tych wszystkich poradników, jakie mam, dowiedziałam się, że poród w 34-35 tygodniu daje maluchowi 95% szans na przeżycie i zdrowie :) A przenoszenie ponoć też nie jest takie dobre... Tak źle i tak niedobrze:D Ale też, jak pewnie większość z Was, wolę jak najdłużej mieć córcię w brzuchu :D x Wczoraj zrobiłam okropną rzecz dla siebie :D Obejrzałam rano, jak mąż poszedł do pracy, "Kossakowski - inicjacje", jakaś powtórka z zeszłego roku... Przemek podłączył się do elektrody symulujących bóle porodowe i się zwijał. I jakoś mnie to nie bardzo ruszyło, ale wcześniej towarzyszył parze bliskich znajomych na porodówce i mimo, że nie było nic drastycznego pokazane, tylko dwa krótkie ujęcia jak rodząca płacze z bólów skurczowych, to się sama poryczałam jak bóbr i stwierdziłam, że to moja pierwsza i ostatnia ciąża, że co ja narobiłam, nie dam rady, nie urodzę... Pierwszy raz miałam takie złe myśli... Ehhh... Za 2 godziny sama na siebie byłam za ten tok myślenia zła.
  19. Dziewczyny, nie straszcie z tą płcią, proszę Was! :D U mojej córci ponoć widać jakieś dwie kropeczki co wskazuje na jajniczki i wyraźne wargi sromowe, potwierdził to ostatnio lekarz :) Co prawda nie mam pokoju na różowo tylko neutralnie żółty z pomarańczem i dużą żyrafką, podobnie pościele i wszelkie akcesoria czy ubranka, ale mam kilka sukieneczek już kupionych i dostałam od koleżanki ciuszki dla dziewczynki... Szkoda by mi tego było, zresztą jak to dziecko by się czuło skoro ciągle wszyscy mówią do brzucha jej imieniem? :D Jeszcze by mi z jakimiś zaburzeniami tożsamości wyszła :D x A co do napinania brzucha i tych skurczów przepowiadających... Kurcze blade, ja pierwszy raz jestem w ciąży i nie mam pojęcia tak na prawdę co czuję. Mnie się wydaje, że po prostu skórę na brzuchu na wieczór mam lekko napiętą, uczucie to zresztą znika dopiero po posmarowaniu balsamem i tak od jakiś 2 miesięcy mam. Może ze 3-4 razy na dosłownie 15-30 sekund zakuł mnie brzuch jak na okres, to wszystko. Nie mam pojęcia jak to jest mieć te skurcze, a co dopiero porodowe... Nie wiem też jak to się dokładnie czuje jak brzuch się stawia. Jedyne, co przeszłam, to ból pachwin (pisałam już 2 miesiące temu o tym), który przeszedł po zmianie pregny na inny suplement. Aż się boję, że ja taka niedoświadczona i jak coś mnie zaboli polecę do szpitala bez potrzeby i będę uznana za pierwszą panikarę w Polsce...
  20. Asik współczuję szczerze! :( Moja jedyna bolączka to jak mała (jest poprzecznie ułożona) się przeciąga i naciąga mi całą skórę brzucha. Teraz, w te upały, nie mogę włożyć na palce obrączki (którą miałam luźną przed ciążą), także palce mi spuchły aczkolwiek ja tego nie widzę. W nocy męczyły mnie skurcze, tak jakby ktoś mi dosłownie nogi wykręcał, ale przed snem mąż mi masuje łydki i na prawdę pomogło. Asik musisz pić dużo wody, nawet 3 litry dziennie. Wiem, ze to męka, ale mnie na prawdę pomogło i miałam nieliczne bakterie w moczu i bez niczego zleciały na ostatniej wizycie. Lekarz powiedział mi, że mam bardzo dużo pić, rano, po obiedzie i po kolacji po 2 szkalnki wody + w ciągu dnia...
  21. Ja mam kilka kompletów koszulka + body bez rękawków :)
  22. Skusiłam się - kupowałam teraz z kumpelą (rodzi za miesiąc) poduszki klin, pościele i inne rzeczy, i wzięłyśmy po rogalu do kompletu :) Kocham takie zakupy dla córci, jak mnie to cieszy! Nawet mi tej kasy nie szkoda!! :D
  23. Izabela ja też uważam, że takie leżaczki są za drogie... Znalazłam z atestem za 160 zł. i szwagierka z bratową zrobią ściepę i mi go kupią. Zwykły leżaczek bujaczek z pałągiem odpinanym z zabawkami bez bajerów, bez żadnych masaży, pozytywek itp. :) x A jak tam u Was z poduszkami do karmienia typu rogal? Będziecie kupować? x My dziś zamówiliśmy łóżeczko z pościelą, rożkiem i baldachimem... Ohhh nie mogę się doczekać aż przyjdzie!! :)
  24. Ja z racji, że mam niedługo urodziny, zażyczyłam sobie taki bujaczek na prezent :) Można w nie kłaść malucha już od urodzenia. Przecież w fotliku ze szpitala do domu też będzie pociecha jechać, a to mniej więcej ta sama pozycja :) W moim otoczeniu te leżaczki też się sprawdziły, a z kolei huśtawki dla noworodków (te ze stelażem) u nikogo nie zdały egzaminu... Więc postawiłam na leżaczek :) I sama będę spokojna, że córcia będzie koło mnie jak np będę robić coś w kuchni :)
  25. A i polecam sprzedawcę: http://allegro.pl/show_item.php?item=5739764772&snapshot=MjAxNi0wOC0zMVQwNToyNToxNlo7YnV5ZXI7NThiODViOWNkOWYyMTlhOTg0Yjc4ZmZlZWNlYTVlNDE4MWQxYWExNmYwNzA3YTZiZGY4NzdmZmExOWEwNzBlNw== x Dziś przyszła paczka - zamówiłam komplet (bez pościeli w sensie wypełnienia i stelażu, da się z nimi dogadać) owieczki ecri z przeźroczystą moskitierą, jest piękny! :D Bawełna gruba i dobrej jakości, wszystko to polski produkt :) Teraz tylko łóżeczko z kompletem pościeli i będzie wszystko co mi niezbędne! :)
×