Jestem już kochane dziewczynki. Słuchajcie. Ta swołocz pierdolona zaczęła mnie przepraszać. Skurwiel czołgał się na kolanach i błagał o litość, żebym mu wybaczyła. Wtedy ja, tej bladzi obcasem w mordę strzeliłam. Przewrócił się, to ja mu jeb swoim butem w brzuch przywaliłam. Za chwilę drugi jeb, tym razem w mordę. Polała się krew. Wypadł mu prawy trzonowiec. To ja mu znowu jeb w lewą stronę gęby. Rozryczał się. Leży teraz ten durny samiec pod MOIMI drzwiami jak łajza ostatnia. Idę mu jeszcze raz wpierol strzelić. Zaraz wracam i wam wszystko opiszę.