Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

amaaka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez amaaka


  1. Katrhrinb psychicznie powiedzmy, że jest ok. Dłużej mi zajęło dochodzenie do sienie. Za pierwszym razem było dużo lepiej. Zaczęlismy rozważać tez adopcję, chociaż przyznaję, że po doświadczeniach znajomych nie jestem przekonana czy mam już na to wystarczająco siły. Na razie ustaliliśmy, że pod koniec czerwca idziemy na wizytę do "Twojej" kliniki i zobaczymy. Akurat minie pół roku od drugiego podejścia, więc i organizm powinien się już w miare zregenerować.

  2. m84 mam pytanie: gdzie robiłaś laparoskopię i czy potrzebne Ci było skierowanie? Napisz mi proszę coś więcej na ten temat. To jest jedyne czego nie robiłam. Po HSG wiem, że mam jeden jajowód nie drożny, a na drugim podejrzenie wodniaka, którego nigdy na żadnym usg nie było widać. Po histeroskopii wyszło, że jest wszystko ok. Zastanawiam się czy laparo ma w moim przypadku sens i czy jest możliwa, bo po dawno przeprowadzonej operacji mam mały misz masz w brzuchu i nie wiem czy wszędzie uda się dotrzeć.

  3. Dziewczyny, dziękuję! Dobrze, że jesteście:) Nie miałam siły wczoraj się ponownie odzywać. Po prostu musiałam swoje wypłakać. Ciągle zastanawiam się dlaczego? pewnie to pytnie długo zostanie bez odpowiedzi...Na razie czas odpuścić i odpocząć. Tyczka liczę na to, że u Ciebie betka ładnie przyrośnie :) W ramach niemyślenia biorę się za pieczenie drożdżówek.

  4. W porównaniu z poprzednim razem czuję rewelacyjnie. Nie moge za dużo chodzić, bo wtedy jajniki dają mi popalić. UU mnie bolą jak licho ale to już od dnia transferu albo i wcześniej - myśle, że to skutek leków. Za pierwszym podejściem razem z Kiką wymieniałyśmy się poglądami, co której jest, niepotrzebnie. Teraz obajwów sie nie doszukuję, tylko ćwiczę cierpliwość i mocno wierze, że się nam dziewczynki uda ;)

  5. Zgadzam się trzeba mocno wierzyć... i wierzę, że to mój czas i teraz się uda :) Dziewczyny nie mam nic do stracenia a zyskac moge bardzo dużo :) Jakby nie patrzeć podwójną osiemnastę mam juz za sobą. Jak będa trojaczki - damy radę ;) Ale byłaby to ogroomna niespodzianka. Bo z bliżniakami liczymy się jak najbardziej - mamy tez taki spadek rodzinny, czyli bliźniaki wokół i u mnie i u mojego małża. Na razie leżę i odpoczywam, chociaż mam trochę pracy ale ona może poczekać. MalaG, Sylwia i Kakrzem dziękuję i proszę ślijcie fluidki, bo przydadzą się nam wszystkim. Przesyłam bardzo ciepłe pozdrowionka ;)

  6. No to czas najwyższy się ujawnić. Nie zrobiłam tego do tej pory, bo nie chciałam zapeszać. Dla niewtajemniczonych, to nasze drugie podejście di in vitro, po 4 miesiącach przerwy. Tyczka wybacz, że nie odpowiadałam na Twóje zapytanie, kto jeszcze... Ale ta stymulacja w porównaniu do poprzedniej była inna, spokojniejsza. No i mamy 8 pobranych komórek (na 10 pęcheżyków) i wszystkie dojrzałe. Teraz trzymamy kciuki za "seks na szkle" i w niedzielę transfer. Trzymam kciuki za Twój jutrzejszy transfer. Katrinb mijałyśmy się dzisiaj w poczekalni. Dziękuje za piękny uśmiech i trzyam bardzo mocno kciuki. Nie ma innej opcji, musi się udać :)

  7. Monch myśmy robili w Diagnostyce, prywatnie. Koszt od osoby coś koło 350 zł. Na wyniki czekaliśmy około 6 tygodni. Wiem, że można gdzieś we Wrocku zrobic na NFZ (na wyniki czeka się do 3 miesięcy), można również w Łodzi - czas oczekiwania mają w miare sensowny i trzeba miec skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu do genetyka ale szczegółów nie znam. nie odzywam się ale cały czas jestem i pozdrawiam :)

  8. Monch myśmy robili w Diagnostyce, prywatnie. Koszt od osoby coś koło 350 zł. Na wyniki czekaliśmy około 6 tygodni. Wiem, że można gdzieś we Wrocku zrobic na NFZ (na wyniki czeka się do 3 miesięcy), można również w Łodzi - czas oczekiwania mają w miare sensowny i trzeba miec skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu do genetyka ale szczegółów nie znam. nie odzywam się ale cały czas jestem i pozdrawiam :)

  9. Myszka nie wszystkie, ja podobnie jak Ty miałam fostimon i menopur i to w dość duzych dawkach. Myslę, że leki są dobierane indywidualnie ale od czego zależą nie wiem. Aby zmniejszyc liczbę wkłuć nauczyłam się robic zastrzyki (czyli podpatrzyłam u pielęgniarki jak to się robi) na jednej igle odpowiednio wysoko ją wyciągając i wkłuwając pod innym kątem. Pierwsze takie podejście skończyło się ogromnym siniakiem. Potem było już ok.
×